Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1491795
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 lutego 2020 , Komentarze (15)

Koniec tego etapu. Wychodzę z diety. Kalorii jest malutko, ale to mnie nie martwi. Będę dodawała stopniowo po 100 i jojo nie będzie. Mam juz w tym wprawę. Muszę też stopniowo wprowadzać węglowodany typu kasz, ziemniakow, pieczywa. Jestem dobrej myśli. Jadlospis już przygotowałam. Będzie smacznie - kasza z sosem grzybowym, zupa grochowa z ziemniakami, strączkowe. Ależ już czekam...:)

Od kilku dni znowu rysuję i przerabiam kurs, ale coraz bardziej kusi mnie malowanie. Moze dziś zacznę obraz. To ma być jesienny pejzaż. Rysowanie tez będzie. Sprobuję włosow. Co prawda jeśli chodzi o rysowanie jestem bardzo początkująca, ale się nie zniechęcam. Większość kursantow rysuje od dawna. Mnie to cieszy, że robię postępy. Inni wykonują juz portrety na zamowienie. Oni rysują pięknie. Moje rysunki oceniaja jako ładne. Dobre i to, a poza tym ja to bardzo lubię.

Po callaneticsie mam zakwasy. Chyba sie poddam, bo bardzo ich nie lubię. Zostanie mi joga.

Ostatnio pracuję z 12 krokami. Co prawda alkoholiczka nigdy nie byłam ale kiedyś dawno temu miałam styczność z psychodelikami. Chciałam poszerzyć swoja świadomość. Zajmowałam się tez szamanizmem. Niestety straciłam nad tym kontrolę. Wszystko było dobrze gdy nic nie stosowałam, ale gdy coś wzięłam chciałam więcej i więcej. Niby pracowałam cały czas i nie stoczyłam się, ale nerwów bliskim zepsułam i swoja podświadomość zapaprałam. Od dawna z tym skończyłam i teraz rozwijam się w inny sposób, ale uznałam, że 12 kroków warto przejść.

Kupiłam książkę. To poradnik życia duchowego... Chcę głębiej wejść w duchowość.


21 lutego 2020 , Komentarze (38)

Koniec tygodnia. Był pracowity jeśli chodzi o zajęcia w domu, a konkretnie porządki. Od jutra mniej zajęć tego typu, ale wrożenie bedzie. Dziś chcę spakować obrazy na wystawę. Wyślę dwa. To wystawa w Lesznowoli w gminnym ośrodku kultury. Nie są nowe. Trzeba by nowy obraz zacząć. Moze w niedzielę...:)

Zaczynam znowu działać artystycznie. Z kilku tematów zrezygnowalam. Nie robię już poduszek ani czapek szydelkiem choć to lubię. Decoupage będzie tylko dla mnie i może na bazarki dla kotów. Podobnie kartki. Teraz chcę się skupić na malarstwie sztalugowym i rysunku. Na razie olowkiem. Malarstwo sztalugowe to będą pejzaże i kwiaty, a rysunek portrety. Kiedyś wrócę do pasteli i kredek. Moze wejdę w oleje. Kusi mnie akwarela, a konkretnie koty, pejzaże i portrety. Nie lubię architektury i sylwetek ludzi. Jeśli chodzi o martwą naturę to mogę rysować tylko ładne rzeczy ołowkiem. Nie zapomniałam o poezji i opowiadaniach, ale felietonów już pisać nie będę.

Cieszę się, że koniec tygodnia, bo się wreszcie wyśpię. Ostatnio czekalam na kurierow i wstawalam wcześnie. W przyszłym tygodniu kolejne paczki przyjdą, ale już nie trzeba będzie wstawać rano, bo wybrałam kuriera dpd, a oni przyjeżdżają koło południa. Kurier z poczty bywa i tuż po 8 rano.

20 lutego 2020 , Komentarze (8)

Dieta jeszcze trwa, ale waga się waha. Chyba juz od poniedziałku koniec. Szkoda, bo do granicy nadwagi nieduzo brakuje.

Ostatnio staram się więcej czytać. Były już książki o alkoholiźmie, a teraz zgłębiam pozycję o duchowości. Kupiliłam ją z rok temu i czekała. Dużo mam takich oczekujących książek. Kupuję co mi wpadnie w oko i czytam nieraz dopiero za rok, dwa. Kiedyś czytałam po całych dniach i byłam zapisana do 4 bibliotek. Nawet mialam dyplom superczytacza. Teraz z bibliotek korzystam rzadko, bo już powieści raczej nie czytam. Brak czasu, bo mi zainteresowań przybyło. No i jest Chomik i ebooki...W zeszłym roku przeczytalam tylko  coś kolo 40 książek. To malo jak na mnie...

Wczoraj mialam problem z callaneticsem. Dołozyłam ćwiczenia na biodra i pośladki i niestety nie jestem w stanie wykonywać ich codziennie, bo mnie mięśnie bolą. Trzeba będzie ćwiczyć naprzemiennie - jeden dzień brzuch i drugi pośladki i biodra. W tej chwili ćwiczę trzy ćwiczenia na brzuch, ale nie wszystkie lubię i chyba wprowadzę zmiany. Razem 250 powtórzeń.

Od kilku dni robię porządek z ciuchami. Odkładam w czym chodzić nie będę i to co za obszerne. Dołozylam za to trochę ciuszkow, ktore byly ciasne. Okazuje się, ze mam w czym chodzić. Kupię jeszcze tylko z dwie bluzki z krótkim rękawem i będzie dość. Ciuchow mam masę. Chyba część zacznę nosić po domu, bo przecież rzadko wychodzę, a jeszcze chcę schudnąć. 

Zabrałam się za rysowanie, a konkretnie za portrety. Genialna nie jestem, ale to lubię...

19 lutego 2020 , Komentarze (34)

Chyba stanę się alkoholiczką. Oczywiście żartuję, ale ostatnio dowiedzialam sie od koleżanki, że od pewnego wieku jeśli się ma wysoką hemoglobinę dobrze czasem wypić trochę alkoholu na rozrzedzenie krwi. Tak jej radziła siostra pielęgniarka, której to podpowiedział lekarz. Ta siostra pielęgniarka do tej pory wróg alkoholu zaczęla sie raczyć wytrawnym winem. Ja za winem nie przepadam, ale lubię nalewki na owocach, ajerkoniak, likiery i smakowe piwo.

Zachorowałam na warzywnik. Znowu, a już mialo nie być. Chyba jednak będzie, ale w skrzyniach, żeby nie było plewienia. Skrzynie już znalazłam. Wybrałam dwie 150x150. Sebastian skręci jakby co. Warzywnik by był w ogródku, bo na podworku mama chce posadzić kartofle. Myślę o pomidorach, sałacie, cebuli, ogorkach, dyni, kabaczku. Moze też posadzę w gruncie bób. Teraz w ogrodku jest wystawa poludniowa. Dwa drzewa zostaly wycięte i nic juz nie zacienia. Tylko co z moimi paznokciami :(

Ostatnio moją największą wadą jest odwlekanie. Zwlekam ze wszystkim. Odkladam na poźniej pracę, jedzenie, ćwiczenia, a nawet przyjemności. To chyba wplyw neptuna. Dziala on na mnie i dobrze i źle. Działa obecnie źle na księżyc i Mc, a dobrze na wenus i marsa. Jeszcze te wpływy potrwają, bo neptun przesuwa się wolno.

Znalazłam chirurga plastycznego w pobliżu. Chodzi mi o rekonstrucję przerwanych platków uszu. To koszt okolo 1500 zł. Boję się jak diabli, ale o kolczykach marzę. Czuję się jak kaleka odkąd uszy przerwałam...

Oko przez rysownikow zostało ocenione jako ładne. Niestety szpecą je rzęsy, bo są za grube i nie mają lekkości. Muszę kupić lepszą strugaczkę i częściej jej uzywać...


18 lutego 2020 , Komentarze (10)

No i nie wiem co zrobić z dietą, bo  marzę już o wyjściu. Dziś ma być mniej kalorii i zobaczymy. Powoli już kupuję produkty węglowodanowe do spiżarni. Następny etap diety będzie w czerwcu o ile nie nadejdzie długotrwały upał, bo wtedy nie chudnę, a puchnę. 

Przyszedł czas na zmiany jeśli chodzi o jogę. Chcę odjąć kilka asan, a w zasadzie nie odjąć tylko wymienić. Mam zamiar zrezygnować z latwiejszych wersji, skoro robię trudniejsze. W zamian wybiorę inne asany. Mam trzy dobre książki z opisami na co która asana wplywa i jakie przynosi korzyści. naważniejszy jest w tym momencie kręgosłup i nogi, bo nadal staram sie dojść do pełnego szpagatu. Teraz ćwiczę jogę wcześniej, bo w nocy wróżę.

W talii coraz mniej, ale nadal bardzo dużo. Kiedyś miałam piękne wcięcie, a teraz wygladam jak klocek. Dotykam swojego brzucha i ten tłuszcz mnie zniesmacza. Na szczęście nic mi jeszcze nie obwisa. Nie ma też luźnej skory. Ciekawe jak będzie gdy jeszcze coś spadnie.

Tęsknię za wiosną i cieplem. Denerwuje mnie lodowate powietrze i chłod w sypialni. Ćwiczę ostatnio w pokoju dziennym co budzi zywe zainteresowanie kotow. Zaczepiają mnie, przeszkadzają. Chcę już przenieść sie do sypialni. Poczekam aż będzie na dworze 10 stopni ciepla i to zrobię. Moze juz w marcu... Bylam w piątek u koleżanki i zaraziła mnie warzywnikiem... Znowu... A już mialo nie być. Chyba jednak skrzynie kupię. Krzysiek nie jest nawet przeciwny...Tylko z mamą problem...

Nowy lakier, a właściwie oba...

17 lutego 2020 , Komentarze (67)

Udalo mi się osiągnąć cel na ten rok. Ważę 79 kg, a nawet mniej. Zrzuciłam ponad 24 kg, czyli 8 kg w tym roku. Aż mi się wierzyć nie chce, bo to nie było takie bardzo trudne. Długo trwalo, bo to były etapy diety przeplatane normalnym jedzeniem. Do nadwagi zostało 1,7 kg. Zawalczę w tym roku. Kiedy? Nie wiem jeszcze... Teoretycznie gdyby waga spadała tak jak teraz, to mam szansę zrzucić jeszcze około 8 kg - 4 w czerwcu i 4 we wrześniu. Trzeba by duzo szczęścia i duzo uporu. No zobaczymy co uda się dokonać. W talii 89 cm. Jest ósemka, ale to jeszcze strasznie dużo... Ten tydzień jeszcze dieta...

Nowy rower już oczywiście mam od jakiegoś czasu. Sebastian złozył. Stary wyniosłam i zabezpieczyłam. Jeszcze działa, ale oprócz wyświetlacza nie jest do końca takie jak trzeba siodełko. Już popękało i coś z niego wyłazi. W rowerku tez cos strzela. Długo nie pochodzi, ale zostawiłam go jeszcze. Moze sie przydać.

W najbliższym czasie muszę zrobić nalewkę ze skorek pomarańczy. Będę też zbierać skorki z cytryny i mandarynek. Nalewka musi być gotowa na przyjazd Sebastiana. Zrobię też jeszcze może z jabłek.

Pierwszy rysunek od września...Czas na dzialalność artystyczną i dalszą naukę... Muszę się z nauką rysunku pospiszyć, bo prawdopodobnie w lecie ruszy kurs malowania... Też u Krissa Wieliczko. Wykupię... Zależy mi szczegolnie na akwareli...



16 lutego 2020 , Komentarze (34)

Miał być juz od dziś koniec tego etapu diety, ale w ubieglym tygodniu waga spadła. Trzeba ciągnąć dalej. Koniec jednak juz blisko, bo waga spada wolniej.  Jem nadal naprzemiennie - dwa dni mniej i jeden więcej. Z tego więcej tez zdjęłam trochę kalorii. Teraz juz jest mało i trzeba szybko zacząć kalorii dodawać. Uparłam się na zrzucenie 25 kg i dlatego jeszcze ciągnę. Jestem juz jednak bardzo zmęczona i czasem jem pieczywo. Był też już gulasz angielski i sałatka z majonezem kieleckim. Dziś jedzenia mniej, a raczej nie jedzenia tylko kalorii. Będzie schab pieczony i bardzo dużo warzyw. Oby jutro był spadek. Jutro też mniej jedzenia. Kalorii dodam dopiero we wtorek i oby do końca tygodnia. Ciekawe czy te 78 kg osiągnę. Chciałabym bardzo, bo toby była juz bezpieczna siódemka. Ostatnio koło 23 bywam głodna. Ratuje sie warzywami, ale marzę o czym innym. Na wadze trochę mniej...

Jeśli chodzi o callanetics, to już wykonuję 2 pełne ćwiczenia na brzuch. Dziś chcę dołozyć trzecie, ale to w zasadzie dwa ćwiczenia, czyli na każda nogę osobno. Na razie mało powtorzeń. W tym tygodniu moze dojdę do 100, a moze nie. Nie chcę zakwasów i nic na silę. Joga też mi idzie. To wręcz niewiarygodne, ale do szpagatu coraz blizej :)

Jutro Krzysiek jedzie na zakupy. Kupi mi jeszcze wszystko do diety. Jeśli ją zakończę, trzeba będzie wyjadać zapasy.

Zakochałam się w tej sukience. Jeśli mi nie braknie za dwa tygodnie to kupię ale rozmiar mniejszą. Będzie na przyszły rok.

15 lutego 2020 , Komentarze (24)

Dziś chcę poczytać więcej o lampie kolagenowej. Ponoć dobrze działa na skórę. Wierzę w leczenie światlem, ale to chyba coś innego. Lampy są dostępne, ale nie wiem czy warto kupić. 

Zastanawiam się nad wygladem mojego brzucha i pośladkow. Interesuje mnie nie obecny stan, ale juz po schudnięciu. Ćwiczę callanetics na te partie i nie przestanę. Na razie jest źle, ale wcale moje cialo nie wyglada gorzej niż niektorych nawet dużo mlodszych ode mnie kobiet. Tych otyłych oczywiście. Ciekawa jestem co uda mi sie osiągnąć. Całe życie bylam skiny fat. Teraz moze będę musiała ze względu na twarz mieć większa wagę. Chcę więc wymiary zbić ćwiczeniami. Tylko czy callanetics da radę? Chcę schudnąć jeszcze około 15 kg. To około 15 cm w obwodach. Skora moze obwisnąć choć na razie na to nie wyglada. Poza podbródkiem oczywiście...:( Podobają mi się sylwetki miękkie, krągłe, kobiece. Wczoraj wprowadzilam ćwiczenie na biodra i pośladki. Na razie to 50 powtorzeń. Dziś moze dołożę. Na wadze trochę mniej...:)

Poza tym ćwiczę oczywiście nadal jogę i coraz bardziej to lubię. Serio do ćwiczeń mnie ciągnie i szybko mi czas leci. Teraz ćwiczę 30-35 minut, bo bardziej kontroluję oddech. Obecnie zaczęłam pracę nad szpagatem. Gdy byłam mlodsza brakowało mi 10 cm bez ćwiczeń. Teraz po 3,5 miesiącach jogi też mi brakuje tylko około 10 cm. Moze się uda? Progres jeśli chodzi o rozciąganie nog jest bardzo duży.

Nienawidzę za to rowerka. Już czekam na koniec tego etapu diety, zeby juz to pedałowanie sie skończyło.

Kupiłam sukienkę. Zobaczymy jak będę w niej wygladać... Podejrzewam, ze kiepsko i będzie musiała poczekać aż się zrobi luźniejsza... Kupiłam też sweterek. Jest fikuśny na jedno ramię...

14 lutego 2020 , Komentarze (24)

Zainteresowała mnie elektrostymulacja. Myślę o twarzy i kręgoslupie. Chyba kupię tanie urzadzenie i zobaczę co zdzialam. Podobno poprawia napiecie skory, rozbija tłuszcz i likwiduje ból. No zobaczymy. Chcialabym zmniejszyć obtluszczenie podbrodka, bole kręgosłupa i może zadziałać na jędrność skory twarzy. Zwłaszcza w okolicach szczęki i podbrodka. Zmarszczek nie mam dużo. Drastycznych metod nie uznaję i jeśli delikatne nie pomogą postaram się niedoskonalości zaakceptować. Ostatnio lekarka zaproponowała mi zastrzyki na bole kręgosłupa, ale sie nie zgodzilam. Na razie wytrzymuję, bo nie boli gdy siedzę i leżę. Boli gdy chodzę i sie schylam więc tego unikam...

Jeszcze jestem na diecie choć nie planowałam być tak długo. Na wadze trochę mniej.  Dziś mniej kalorii i zobaczymy czy jutro waga cos spadnie. Jeśli tak, to przygotuję jadlospis na kolejny tydzień. Do granicy nadwagi jeszcze trochę brakuje, bo waga się waha. Jest juz po pełni i tym samym jest szansa na większe spadki.

Napisałam opowiadanie, ale zdecydowałam wysłać do antologii stare. Nigdzie nie były zamieszczone i szkoda by przepadly w ,,szufladzie,, Muszę mieć chyba cztery opowiadania do tych dwóch antologii. Jeszcze muszę policzyć znaki. 

Przyszedł mi lakier do paznokci Sally Hansen z serii błyszczącej. Jest ciemnozielony z drobinkami brokatu. Mam juz taki brazowy i jasnofioletowy. Wyprobowałam brązowy i trzyma się do 6 dni. Po tym czasie delikatnie sie ściera. Trochę kosztował jak na mnie, ale warto. Kolor bardzo ładny. Kusi mnie czarny, ale z brokatem nie ma, a ten zwykły moze być nietrwały..

Kupiłam kolagen rybi, makaron razowy z sempoliny i brązowy ryż, pieczywo chrupkie żytnie i tortille. Tortilla jest w pudełku i jeszcze jej nie miałam. Chcę wypróbować.

Wczoraj po raz pierwszy zrobilam pelną pozycję leżącego bohatera...Zdjęcie wkrotce...

13 lutego 2020 , Komentarze (28)

Dziś waga nie spadła. Mam już zjeść więcej. Wymiary z brzucha ruszyły w dól. Mam w tej chwili 91 cm w talii, a już myślałam, że będzie źle. Chcialabym koniecznie kiedyś zejść poniżej 80 cm i oby sie udało. Teoretycznie to i szóstka z przodu możliwa. Teraz czekam na 88 cm. To podobno bezpieczna granica dla kobiet. Bardzo liczę na callanetics. Wykonuję juz dwa ćwiczenia, ale jedno jeszcze niepełne. Czas dołozyć ćwiczenie na biodra i pośladki. Na razie treningów jeszcze nie liczę. Zacznę gdy dojdę do wszystkich ćwiczeń i pełnych powtorzeń po 100. Wtedy zrobię zdjęcia i zacznę liczyć treningi. Podobno trzeba ćwiczyć co drugi dzień. Tak będę robić, gdy juz dam radę przećwiczyć wszystko na raz. Mam dobre geny to moze jest dla mnie jeszcze jakaś szansa...:)

Wczoraj przyszly mi dwie bluzki i lakier do paznokci. Wszystko mi pasuje. Bluzki kobiece i fikuśne, a lakier z tej serii co już miałam. Jest bardzo trwaly. Musi taki być. Spodobała mi sie jeszcze bluzka z dekoldem carmen. Tym razem to rękaw 3/4. Niby bez biustnosza chodzić nie mogę, ale mam fajny stanik z koronkowymi ramiączkami. Dobrze by wygladały gdyby je było widać. Może kupię, ale może zieloną i to juz napewno ostatnia, bo mało z domu wychodzę i chcę jeszcze schudnąć. Rozglądam się już za bluzkami z krótkim rękawem.

Kusi mnie jeszcze taka torebka...:) Oczywiście ze skory eco.

Dziś chcę zrobić porzadek z kwiatami w domu. Te ktore zmarnialy, usunę. Trzeba też moze juz posadzić amarylis. Mam dwa. Chcę też przejrzeć trochę ubrań. Moze coś dam mamie. Resztę sprobuję sprzedać, albo dam do PCK. Poncha zostawię, bo je kocham i kolo domu będę w nich chodzić...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.