Wczoraj po powrocie z warsztatów coś jednak zrobiłam, bo wróciłam wcześniej. Warsztatów nie było ale będą od przyszłego tygodnia. Na razie dostałam pracę do domu- szlifowanie deski. Gdy ikona się skończy to może w tym roku będzie jeszcze akwarela i oleje. Jeśli tak to na oba warsztaty pójdę. Wieczorem napisałam tekst o morwie białej i wstawiłam tekst o leku na depresje na portal. Później wróżyłam, malowałam i dzień zszedł.
Dziś tez mam oczywiście co robić i dobrze.
Ostatni bal
Krok za krokiem
leciutko na palcach
sunę miękko w korowodzie
dźwięki kokietują uszy
w twoich ramionach
rozbiegana nieuchwytna
stapiam się z rytmem ponad czasem
to frunę
to gnam na zatracenie
niespójne dłonie pieszczą powietrze
oddech tętni pasją i goni spojrzenie
myśli nie szukają sensu
i tylko mi żal
że to ostatni taniec