Tak właśnie odpoczynek ale nie dla mnie, bo roboty mam sporo zaplanowane. Doszedł mi jeszcze horoskop prognostyczny na pół roku. Dodatkowo chce posiedzieć nad ikoną. Muszę tez zrobić rytuał. Nad rytuałem praca się dopiero zacznie. Pora jest odpowiednia, bo księżyc idzie na pełnię.
Od wczoraj pije zioła na woreczek. Zawierają korzeń mniszka i są tak masakrycznie gorzkie, że aż palą w język. Mam nadzieję, że będą skuteczne. Mój cel to rozpuszczenie kamieni. Wiem, że ta mieszanka niektórym kamienie zlikwidowała. Jest to potwierdzone badaniami usg. Mam zamiar wypić wszystko co przygotowałam i zrobić badanie. Jeśli te zioła nie pomogą to mam tez inne mieszanki w tym skuteczną mieszankę Klimuszki.
Kupiłam kolejną książkę o tarocie i karty do niej. Karty są cudne, ale talia nie jest chyba zbyt łatwa. Zobaczymy jak przyjdzie. To już ostatnia książka na ten moment, bo mam teraz kupić meble do kuchni, a nie książki.
Menu: Ziemniaki pieczone, chipsy, serek homogenizowany, pomarańcza, sałatka z tuńczyka i warzyw