Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489994
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 września 2016 , Komentarze (22)

Wstałam wcześnie. Znowu w nocy zmarzłam. Spałam nago przy otwartym oknie i to był błąd. Już nie pora na to. Dziś nie mam zamiaru nic robić w końcu jest weekend. Sebastian zadzwonił wreszcie. Krzyśkowi do zdrady się przyznałam. Wybaczył mi albo po prostu nie uwierzył. Ostatnio Krzysiek traktuje mnie lepiej. Nie kłóci się i nie wyzywa mnie. Wczoraj ze stresu zjadłam paczkę czipsów. Zajadam stres. To źle. Zaczynam mieć czarne myśli w sprawie odchudzania. Wczoraj zepsuła mi się  suszarka do grzybów. Nie wiem czy się da naprawić. Darek brat Krzyśka ma przyjechać w niedzielę to może do niej zajrzy. Jeśli się nie da naprawić to trzeba będzie wyrzucić. Szkoda, bo miała tylko dwa lata.

23 września 2016 , Komentarze (4)

Wstałam wcześnie. Obudził mnie chłód. Z Sebastianem  chyba koniec, bo nie nie sprawdził się jako przyjaciel. Nie dzwoni już drugi dzień. Ja mam mieszane uczucia z jednej strony to dobrze, z drugiej źle. Mam Krzyśka który się sprawdził, ale strasznie za Sebastianem tęsknię. Przestałam chudnąć i mam mdłości od rana. Cały dzień jestem śpiąca i nic mi się robić nie chce.

22 września 2016 , Komentarze (10)

Wstałam w dobrym nastroju. Słońce się przedziera zza  chmur. Cieszę się, bo nadal chudnę. Jest mi jednak zimno. Nic nie robię tylko kurczę się pod kocem. Wiem, że dieta , którą stosuję jest niezdrowa, ale tylko to na mnie działa. Schudłam już ponad 3 kg.Oby tak dalej.Dałam kotom i psu jeść Jestem szczęśliwa, że nie mam apetytu. Krzysiek dziś idzie sprzątać groby. Ja nic fizycznego robić nie będę

21 września 2016 , Komentarze (22)

Wstałam dziś wcześnie. Obudziła mnie chłód. Nocy są już bardzo zimne. Chyba zamknę okno w sypialni. Nie wyspałam się i pewnie będę spała w dzień. Chętnie bym napaliła w piecu, ale Krzysiek się nie zgadza, a ja nie chcę awantury. Jemu zawsze ciepło. Pracować nadal mi się nie chce i nic nie robię poza wróżeniem. Z Sebastianem chyba się rozstanę, bo nie przepada za kotami i ma inne przyzwyczajenia jeśli chodzi o jedzenie. Ja nie mam zamiaru gotować mięsa ani dwóch dań.Uważam też, że trochę za dużo pije piwa. Nie jest też nadal samodzielny. Powinien się wyprowadzić z domu. Nie być zależny od rodziców. Mam dla niego uczucia, ale pod wieloma względami nie pasujemy do siebie. Nie wiem co dalej będzie, bo nie mam na niego żadnego wpływu. Z Krzyśkiem ostatnio jest nawet dobrze. Dziś jedzie na targ po grzyby i później do pracy. Ja po południu chcę grzyby wysuszyć. 

Nadal chudnę. Apetytu nie mam i głodu nie czuję.

20 września 2016 , Komentarze (17)

Dziś też mi się nie chce nic robić. Mam niedzielę. Tekstów nie piszę tylko wróżę. Dziś mam ścisłą dietę. Będzie tylko kalafior bez panierki do jedzenia. Muszę sobie poradzić z apetytem.Chudnę nadal, ale jem bardzo mało. Pogoda tak sobie. Mnie się chce tylko spać. Dziś muszę zrobić oczyszczanie aury i czakr znajomej z blogów. Uwikłała się w toksyczną relację i sobie nie radzi. Jesień już czuć w powietrzu. Jest coraz zimnej. W nocy mam okno otwarte, ale już zmieniłam koc na kołdrę, bo mi zimno. W dzień chodzę w poncho. Ostatnio najwierniejsza z moich kotów jest Rozi. Nie mogę wyjść do drugiego pokoju, bo zaraz siedzi pod drzwiami. Całymi dniami leży na kolanach... Kocham ją....

19 września 2016 , Komentarze (13)

Dziś wstałam z leniem za skórą, ale muszę się zmobilizować. Muszę popracować na portalu pożyczkowym i napisać teksty z ogrodnictwa. Może i wróżby się trafią. Część pracy już wykonałam. Czas na resztę teraz czas na trochę odpoczynku to piszę bloga. Ostatnio miałam sporo próśb o wróżby z Vitalii. Części osób już powróżyłam. Części powróżę później. Po południu pewnie będę spać, bo taka pogoda dzisiaj. U mnie pochmurno i tylko deszczu patrzeć. Będę też robić sos paprykowy do słoików.

Krzysiek dziś powycinał trochę chaszczy, ściągnął firanki do prania, był w mieście i teraz śpi. On jest strasznie wrażliwy na zmiany pogody i w taki dzień jak dziś tylko by spał. Dziś jestem wyrozumiała, bo nie mam ochoty na walki z nim. Dałam mu spokój. Niech śpi. Ja mam dobry humor, bo schudłam 2 kg. Jeszcze paska nie dogoniłam, ale jestem dobrej myśli. Dziś mam zamiar mało zjeść, bo nic dobrego typu pokus w domu nie mam. 

Jutro pracy ciąg dalszy.

18 września 2016 , Komentarze (8)

Dziś wstałam później, bo przed 10. Mam zamiar odpocząć. Naprawę odpocząć. Nic nie będę pisać. No przynajmniej taki mam zamiar, ale czy coś mnie nie skusi? Nie wiem tego. Teoretycznie przecież może się trafić dobre zlecenie z gatunku tych na już. Wtedy je zrealizuję, a niedzielę zrobię sobie np. w poniedziałek, bo odpocząć muszę. Nie mam zamiaru non stop pracować. Mam jeszcze do napisania kilka tekstów na blog z ogrodnictwa, ale nie są ekstra pilne. Mogę spokojnie napisać w przyszłym tygodniu. Fajnie się je pisze. Lubię tą tematykę. Dziś jeśli coś będę robić typu zarobkowego to wróżyć. To robię cały tydzień o ile są chętni. Co poza tym będę robić? Ostatnio kusi mnie i malowanie i pisanie opowiadań. Może coś z tego zdziałam. Jeśli to malowanie to raczej akwarele lub pastele. Do sztalugi mnie ostatnio nie ciągnie, a powinno, bo dawno nie malowałam. Poza tym niedługo zrobi się zbyt zimno by siedzieć w pracowni. Dawno też nie powstał żaden obraz vedic art. Powinnam też przygotować ze dwie paczki na akcję charytatywną dla kotów. Pewnie kartki, lampiony decoupage, może magnesy, kamienie, jakąś kasetkę.

Od wczoraj mam problem z telefonem. Coś się przestawiło i nie słychać jak ktoś do mnie dzwoni. Są  tylko wibracje. To mi się zrobiło już drugi raz. Trzeba chyba będzie znowu cofać do ustawień fabrycznych, żeby problem skasować. To kłopot jest bo trzeba wszystko od nowa wprowadzać

Jutro praca od nowa. Znowu wstanę wcześniej i do boju.

17 września 2016 , Komentarze (2)

Sobota. Dziś nie pracuję na portalu z pożyczkami. Wróżę tylko no i ewentualnie napiszę jakieś teksty gdy zlecenie się trafi takie z gatunku lepiej płatnych ekspresowych. Mam też do wykonania horoskop prognostyczny i wróżbę z tarota. Oba na pół roku. To zlecenie od znajomej z blogów. Dostałam za nie sporo grzybów suszonych. Po południu mam zamiar zrobić sos pomidorowy do słoików, bo warzywa wczoraj jednak mimo protestów Krzyśka, kupiłam. Będę ten sos robić po raz pierwszy. Ponoć jest pyszny. Przepis mam od koleżanki z tym, że ona pomidory rozdrabnia w maszynce do mięsa, a ja tylko pokroję. Jej sos jest gładki, bo ma też zastąpić ketchup. Mój ma być dodatkiem do drugiego dania. Lubię sos pomidorowy do klusek, ziemniaków, czarnej kaszy, ryżu brązowego czy kotletów z warzyw.

Krzysiek ma się zabrać za sprzątanie strychu. Jakieś specjalne porządki to nie będą i dużo czasu mu to nie zajmie. Ma tylko przenieść trochę rzeczy ze strychu należącego do mamy na naszą część. Od wczoraj klnie na ta pracę i prawie się na mnie obraził gdy o niej wspomniałam. Taki był wściekły, że nawet chciał spać w drugim pokoju, bo stwierdził, że na mnie patrzeć nie może.

a na koniec haiku z dalią

leje od rana

kałuża pod dalią

żółta od płatków

 

czerwień dalii

pierwsze białe marcinki

w cieniu pod krzakiem

 

dalia za dalią

szpaler pod ogrodzeniem

już traci liście

 

16 września 2016 , Komentarze (12)

Dziś już normalny dzień pracy  pisanie i wróżenie. Trzeba nadgonić straty z wczoraj. Po południu chcę skończyć sprzątać w spiżarce. Trzeba będzie sporo słoików na strych wynieść. Mogą się kiedyś przydać to nie wyrzucę. Krzysiek jeszcze śpi to nie wie co go czeka. Niby z nim to ustaliłam, ale pewnie ma nadzieję, że sobie zapomnę i będzie mógł sobie w spokoju poczytać. Wczoraj przyniósł z biblioteki kolejny stos książek. Ja w bibliotece nie byłam tym razem. Mam co czytać z tym, że ostatnio wybieram pozycje z internetu i czytam na czytniku. Tym się różnimy, że ja zwykle czytam po pracy, a on chce zamiast.

Dziś muszę też kupić warzywa na przetwory i to dużo. Planuję zrobić sos pomidorowy z papryką oraz paprykowy z czosnkiem. Oba robię po raz pierwszy. Wyjdą chyba po 4 słoiczki. Krzysiek będzie wściekły, bo się złości i na robienie przetworów i na wydawanie pieniędzy na warzywa. Sam lubi mięso, mielonki i chleb i tak by mi kazał jeść.Ja wolę warzywa i owoce. Mięsa jem mało, wędliny tylko robione w domu. Byłam przez kilka lat wegetarianką. Zupełnie nie potrafimy się w tym przypadku dogadać. On swoje, ja swoje. Efekt jest taki, że ja gotuje po swojemu. On je ale klnie jak warzywa kupuję.

15 września 2016 , Komentarze (24)

Dziś jadę do miasta i wrócę późno, bo u Darka pewnie posiedzimy. Pewnie wrócę taksówką, bo autobusu o tej porze nie będzie. Krzysiek znowu będzie pomstował na koszty. On jest skłonny iść od innego autobusu około kilometra, a mnie się to nie uśmiecha. Wolę zapłacić i podjechać pod dom. Praca będzie odłożona na jutro. Dzień stracony. Zejdzie na niczym. Wcale mi się to nie podoba, bo urlop Krzyśka chcę wykorzystać do maksimum. Masa pracy jest do wykonania tak, że się trzeba sprężać.

Wieczorem co będę robić nie wiem. Sebastian zaczął kurs prawa jazdy. Jeździł już wcześniej i to bardzo dobrze. To był chyba jednak błąd, bo nabrał nawyków, które mu mogą utrudnić zdanie egzaminu. Teraz musi się przestawiać co łatwe nie jest. Zwłaszcza ma problem z powolną jazdą, szybko zmienia biegi i źle trzyma kierownicę. Zobaczymy co dalej...

Ostatnio wymyśliłam sobie by w przyszłym roku znowu założyć warzywnik. Paznokcie paznokciami, ale swoich warzyw by się zjadło. Jeszcze nie wiem czy to zrobię ale kusi mnie taki mały i tylko z tym co się udaje. Myślę o fasolce, bobie, pomidorach, papryce, kalarepie, ogórkach, dyni i kabaczkach. Kusi mnie kapusta, bo ładnie główki wiąże, ale sobie z bielinkiem nie radzę. Spróbuję też posadzić sałatę w pojemnikach dla ochrony przed ślimakami. Może też wysieję buraki i wsadzę dymkę na piórka no i oczywiście zioła. U mnie ziemia kiepska jest. Trzeba zasilać i wszystko buja, idzie w nać. O marchwi, pietruszce pietruszce na korzeń, selerach i rzodkiewce muszę zapomnieć. Podobnie o ziemniakach. Szkoda.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.