5 dzień. Dietę trzymam. Grzeszków brak. Od początku schudłam 70 dkg. Trochę mało. Koktajle Herbalife jeszcze nie przyszły. Jem więc wszystko tylko mało. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić, by waga spadała szybciej. Może coś pokombinować z węglowodanami? Trudne to dla mnie bo bardzo je lubię. Jak nie schudnę do soboty to chyba zrobię sobie dzień gwałtu jajecznego. Jak mnie denerwują te powolne diety. Na dukanie efekt był codziennie. Może do niego wrócić? Coraz bardziej mnie to kusi...
Wczoraj o mało co a bym się otruła. Wstałam i zaspana poszłam wziąć leki i zamiast dwóch tabletek ceruinu złapałam dwie na ciśnienie. Zawsze biorę pół. W ostatniej chwili wyjęłam je z ust. Ktoś nade mną czuwa jak nic, bo gdy miałam je w ustach wręcz usłyszałam krzyk w głowie by sprawdzić co chcę połknąć. Oprzytomniałam momentalnie. Muszę bardziej uważać. Teraz cerutin przełożyłam w inne miejsce, bo wystraszyłam się porządnie.
Wczoraj zepsuł mi się chyba telewizor, bo nie można regulować głosu i jest bardzo cicho. To stary kilkunastoletni weteran. O nowym nie myślę. Tym bardziej, że teraz wszystkie są płaskie i pewnie lekkie. Nie postawie czegoś takiego na segmencie, bo kot skoczy i zrzuci. Będzie trzeba chyba powiesić na ścianie, a nie bardzo mam gdzie. Ot i nowy kłopot...