Dziś wstałam o 9 i pojechałam na targ. Kupiłam głównie kwiaty i nasiona. Zadowolona jestem z dalii i z czosnku niedźwiedziego. Wróciłam skonana, bo nie dość, że trzeba było sporo chodzić i nosić to jeszcze na przystanku prawie 40 minut musiałam stać, ponieważ nie było gdzie usiąść. Już byłam tak zdesperowana, że chciałam przysiąść na trawie, ale się wstydziłam.Takie występy to już nie na moje zdrowie. Kręgosłup nie wytrzymuje. Następnym razem zrobię hurtem zakupy i wrócę taksówką tylko, że wtedy zakupy nie będą opłacalne jak sądzę.
Po południu, jak dam radę, będę wszystko sadzić i siać. Mam też zamiar podlać ogród, bo deszczu jak nie było tak nie ma.
Dziś ścisła dieta owsiankowa. Zobaczymy...