Zapowiada się dzień bez większych wrażeń. Będzie spokojny i spędzę go w domu. Planów specjalnych nie mam. Ważnych prac do wykonania takich typu na już też nie. Pewnie będę się uczyć i może czytać. Mam też ochotę na medytację z kartami tarota. Przyszły mi już wszystkie trzy talie i są cudne. Mam nadzieję, że z czasem praca z nimi nie będzie trudna. Jedna z nich Mandala Duszy szczególnie mi przypasowały i juz wczoraj z nimi pracowałam .Zobaczymy. Na razie skupiona jestem na talii Rider Waite. Talia ta jest bardzo prosta w obsłudze, bo karty można odczytywać intuicyjnie. Znaczenia łatwo same napływaja do głowy.
Dziś trzeci dzień diety i waga bez zmian. Cieszę się, że nie tyję. Może z czasem zacznę chudnąć. Poczekam z dwa tygodnie, bo dieta jest fajna - smaczna i nie dopuszcza do głodu. Ostatnio pracuję nad sobą. Chcę przestać tęsknić za normalnym jedzeniem, bo długo go nie poczuje w ustach. W końcu zrzucić chcę 20-25 kg. Strasznie dużo jeszcze. Pewnie z 3 lata mi to zajmnie. O ile się uda. Na razie to zbyt dobrze nie wygląda, bo czuję się raczej pokrzywdzona i nieszczęśliwa. Ewentualnie wściekła na organizm za to, że mnie zawiódł, że zmagazynował aż tyle. To złe podejście. Zdecydowanie złe. Przy takim podejściu łatwo się nie chudnie. Chyba zacznę pisać afirmacje. Innej rady nie ma...