Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1572672
Komentarzy: 56068
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 29 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2014 , Komentarze (15)

Schudłam 20 dkg. Mało. Dziś pierwszy dzień diety kapuścianej. Zupa już się gotuje.Lubię warzywa, ale łatwo mi nie przyjdzie znieść tą dietę, bo nie można używać ani soli, ani majonezu, ani nawet oleju. Dobrze, że można używać przypraw ziołowych. Zobaczymy to w końcu tylko 6 dni. Kiedyś na diecie warzywnej z książki Leki z bożej apteki chudłam łatwo. No, ale wtedy byłam jeszcze młoda. Po tych kilku dniach z powrotem wrócę do dukana. Mam nadzieję, że warzywa mi podkręcą metabolizm i przeczyszczą jelita. Do świąt miesiąc i nie zrzucę 4 kg jak zamierzałam...

Dziś siedzę w domu jak zwykle. Będę czytać między innymi thriller w komputerze. Czasem czytam tego typu książki, bo widocznie porzebuję też dawki nieco mocniejszych wrażeń. Książka jest ciekawa, ale czytać ebooków nie lubię. Zdecydowanie bardziej wolę czytać książki tradycyjne. Może powinnam kupić czytnik? Może wtedy polubię i książki elektroniczne. Wczoraj buszowałam po internecie i znalazłam księgarnie , w której jest wyodrębniona zakładka z książkami psychologicznymi. Kupiłam 3. Będę miała co robić do świąt. Powieści na razie nie będę kupować, bo czytam w komputerze. Książki czytam pasjami od dziecka. U mnie w domu prawie wszyscy czytali. Czytali rodzice, czytała babcia i moja ukochana ciocia Resia/Regina/- siostra babci, która pracowała w bibliotece. Nie wyobrażam sobie domu bez książek. Filmy lubię, ale nigdy mi książek nie zastąpią.







22 listopada 2014 , Komentarze (5)

Ostatni dzień fazy protal. Jeszcze się dziś nie ważyłam, bo nadal mam jelita pełne. Przed chwilą wzięłam bisakodyl. Jutro zaczynam dietę kapuścianą. Wszystko już kupiłam. Chcę wytrzymać 6 dni. Warzywa powinny mi przeczyścić jelita i skłonić je do normalnej pracy.

Od wczoraj czytam Introwertyzm to zaleta. Książka jest dla mnie objawieniem, bo otworzyła mi oczy na wiele spraw. Co prawda zawsze wiedziałam, że jestem introwertyczką, ale jakoś tak to do mnie nie bardzo docierało. W dodatku uważałam to za wadę, bo wszyscy w koło mnie za to krytykowali. Ciągle słyszałam teksy typu ,,Wyjdź z domu" ,,Wyjdź do ludzi"  ,, Nie siedź sama". Teraz juz wiem czemu kocham samotność, czemu tłumu nie znoszę, a miejski ruch i gwar mnie męczą. Wiem też czemu nie mogę dogadać się z mamą, czemu z moim pierwszym mężem - typowym ekstrawertykiem przeżywałam horror i czemu nie poświęcałam tak dużo czasu jak było trzeba mojemu gadatliwemu i żywemu, synowi gdy był dzieckiem.

Dziś po południu Krzysiek idzie do pracy, a ja będę czyatać. Tak sobie myślę, że namaluję też obraz z jesienią w tle. Trzeba malować akrylami póki w pracowni da się wytrzymać. Niedługo może być za zimno i pozostaną mi tylko farby akwarelowe w pokoju dziennym.

21 listopada 2014 , Komentarze (10)

Coś z moją dietą jest nie tak. Waga przestała spadać, a nawet o 30 dkg wzrosła i to mimo fazy protal. Jeszcze dwa dni, a później powinnam wprowadzić warzywa. Kusi mnie, żeby wtedy spróbować przejść na kilka dni na dietę kapuścianą, skoro Dukan jest oporny. Może to coś da. W sumie walczę już prawie 2 tygodnie i zrzuciłam 50 dkg, a później 30 nabrałam. Dieta kapuściana podobno ładnie oczyszcza. Może tu jest przyczyna braku spadków. Chyba mi się nie uda zrealizować planu czyli zrzucić wagę tak, żeby zobaczyć ósemkę z przodu jeszcze przed świętami. To ponad 3 kg, a czasu coraz mniej. Brr. Nie znoszę przestoi...

Święta w tym roku będą u mnie skromniutkie ze względu na odchudzanie. Będzie zwłaszcza mało śledzi, sałatek i oczywiście ciast. Śledzi i sałatek zrobię tylko tyle, żeby dla mnie było na spróbowanie, a nie na jedzenie. Jeżeli chodzi o ciasta to piec nie zamierzam, bo nie mogę przecież upiec 3 torownic, bo kto to zje. Kupię więc w tym roku po kawałeczku sernika, makowca i piernika. Zjem po ociupince i będzie dobrze. Nie lubię takich skromnych świąt i nawet takich nie znam, ale trudno...Sylwester i Nowy Rok też będą skromne.


20 listopada 2014 , Komentarze (1)

nowe rysunki...

20 listopada 2014 , Skomentuj

Za chwilę jadę na pocztę wysłać obraz na konkurs. Konkurs jest organizowany dla amatorów i chcę w nim wziąć udział tym bardziej, że temat mi przypasował. Obrazów namalowałam kilka i miałam problem, który wysłać. Raz kozie śmierć...To mój pierwszy konkurs jestem więc strasznie przejęta. A po konkursie będzie wystawa...Szkoda, że tak daleko, bo bym się wybrała...

Po powrocie będę dziś miała trochę pracy, bo zaczynam robić porządki na święta. Dziś mam zamiar powalczyć z szafą w sypialni. Szafa jest duża to pewnie mnie te zmagania wykończą. Będę też piekła pasztet mięsno- warzywny. Pasztet będzie dietetyczny, bo z opieczonego wcześniej mięsa. Krzysiek nie za bardzo taki lubi. Woli tłustszy i bez dodatków jarskich. Aż dziwne, że cholesterolu nie ma. Lubię wędliny wyrabiane w domu, bo wiem co jem. 

A później poćwiczę rysunek w tym rysunek sangwiną i kredą. Zachwyciła mnie ta technika i sporo rysunków powstało. Na pewno to nie koniec i jeszcze więcej powstanie, bo mam sporo pomysłów. Na razie zrobiłam sobie przerwę z malowaniem i rysuję. Do malowania z jesienią w tle wrócę niebawem...

Dietę trzymam, ale nie chudnę. Pewnie przez zaparcia... Poczekam. Mam czas...

19 listopada 2014 , Komentarze (5)

Rysowałam przez kilka godzin. Powstało sporo szkicy i dwa rysunki sangwiną. Nawet mi się ta technika spodobała i będę do niej wracać...


19 listopada 2014 , Komentarze (1)

Dziś będę odpoczywać w samotności, bo Krzysiek idzie po południu do pracy. Trochę podelektuję się ciszą. Mam zamiar też pospać trochę. Będę również czytać. Wczoraj zabrałam się za wykonanie ćwiczeń z kursu rysunku i malarstwa więc pewnie dzisiaj też trochę podziałam. Do wykonania mam zadania domowe z dwóch zeszytów, a trzeci do mnie już idzie. Wczoraj rysowałam trochę węglem, kredą i sangwiną. Rysuje się szybko, ale ubrudziłam się cała. Upaprałam też wszystko w okolicy ławy, bo węgiel się niemiłosiernie sypie.Trzeba będzie poćwiczyć tą technikę. Podoba mi się zwłaszcza architektura rysowana węglem i kredą. Pamiętam przecudne rysunki prof Zina. Dziś powinnam narysować między innymi bukiet tulipanów na szarym papierze. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ciekawe czy będą lekcje z wykorzystaniem pasteli?


18 listopada 2014 , Komentarze (8)

Dziś mam wyjazd. Muszę być na poczcie, w sklepie zielarskim i w księgarni, bo zamówiłam sobie następną książkę. Tym razem Leczenie chorób duszy św. Hildegardy z Bingen. Pewnie też zrobię jakieś podręczne zakupy i pewnie wrócę zmęczona jak zwykle. Nie chce mi się jechać to oczywiste, ale muszę. Czasami się zastanawiam jak by wyglądało moje życie i co by mi się udało zdziałać, gdybym była nieco inna? Gdybym była bardziej chętna do opuszczania domu i gdybym była bardziej towarzyska. Pewnie moje życie byłoby bardziej barwne i pełne wrażeń i udałoby mi się więcej osiągnąć, ale któż o może wiedzeć? Może wręcz przeciwnie? Może świat zewnętrzny tak by mnie zafrapował, że już bym nie miała czasu na rozwój tak wewnęrzny jak i swoich umiejęności. Cóż jestem jaka jestem i swojej natury nie przeskoczę. Poza tym ja się w pełni akcepuję pod tym względem i nawet się lubię. Zmieniać się więc nie zamierzam.

Waga mi się waha dziś zwyżka o 60 dkg. Nie wiem czemu. Chyba dziś zjem już warzywa. Zobaczymy...

17 listopada 2014 , Komentarze (12)

Nowy tydzień powitał mnie deszczem i chłodem. Dziś siedzę w domu, ale jutro mam wyjazd i pewnie wrócę przemoczona i zmarznięta. Dobrze, że jestem odporna, bo pewnie po takich przyjemnościach bym się rozchorowała. Krzysiek od środy wraca już do pracy i mnie zajęć przybędzie. Urlop się kończy. Na razie jest zły jak osa, bo musi jeździć i wszystko załatwiać. Dziś ma szkolenie BHP.

Wczoraj się dowiedziałam, że remont Pałacu kultury Zagłębia się skończył już jakiś czas temu. To dobra wiadomość, bo będzie czasem można pójść na jakąś operetkę np. W niedzielę ma być Skrzypek na dachu. Niestety tym razem nie pójdę, bo raz, że mam warsztaty, a dwa, że Krzysiek iść nie chce. Jest też problem z ubraniem, bo jedyna moja wyjściowa bluzka jest za luźna, a nowej kupować w tej chwili nie chcę, bo właśnie jestem w trakcie osrej fazy diety. Nie bardzo stać mnie na to, żebym ciuchy na raz kupowała. Szkoda.

Waga spada  i dzisiaj już osiągnęłam wagę z paska. Jeszcze mam zamiar dwa dni być na fazie protal, a później już dodam warzywa. Już się nie mogę doczekać i chodzi za mną jakaś sałatka albo jajecznica z pieczarkami. Ta moja faza protal jest trochę zmodyfikowana, bo jem też codziennie pół pomarańczy...Waga spada wolniej, ale spada...

Znikam, bo czeka na mnie film...


16 listopada 2014 , Komentarze (17)

Niedziela dla mnie to dzień spokoju, relaksu i odpoczynku. I tak będzie i dziś. Nawet na wybory nie idę, bo nie wiem na kogo mam głosować. Kandydatów nie znam. Programów jasnych nie mają i jak tu kogoś poprzeć. Krzysiek oczywiście idzie głosować. Idzie aby spełnić obywatelski obowiązek, a na kogo zagłosuje? No cóż. Sam nie wie tak, że głos odda przypadkowo. To, że ja iść nie zamierzam mu się oczywiścienie spodobało i od razu parę słów usłyszałam. Jak zwykle zostałam odludkiem i dziwaczką. Krzysiek to by chciał, żebym, zebym od czasu do czasu gdzieś wychodziła do ludzi. Namawia mnie na spacery, na wyjazdy do rodziny. Chciałby też od czasu do czasu przyjmować gości, wyskoczyć na piwo czy na festyn. Ja staję okoniem, a on się złości.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.