Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1490676
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2014 , Komentarze (14)

Wstałam wcześniej i jeszcze przed wypiciem kawy poszłam do ogrodu. Zasiliłam to i owo, wyplewiłam w ziołach, bo już ich widać nie było i zerwałam fasolkę szparagową na obiad. Po południu idę z Krzyśkiem porobić sadzonki z pożeczek czerwonych. Krzysiek dodatkowo ma wyciąć dzikie śliwki. Teraz dopiero piję kawę i planuję zajęcia na reszte dnia. Powinnam jeszcze zrobić parę słoiczków dżemu z gruszek. Mam też zamiar upiec ciasto - szarlotkę włoską. Zobaczymy jak mój organizm na nią zareaguje, bo na razie wagę trzyma i to co nabrał zrzucił. A wieczorem będę malować mandalę na podobraziu płóciennym. Bardzo lubię tworzyć mandale z tym, że do tej pory używałam kredek. Dziś po raz pierwszy chcę użyć akryli. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Myślę o kursie, ale jeszcze nie wiem czy się na niego zdecyduję. Tak sobie myślę, że dobrze by było poznać mandalę od kuchni...

27 sierpnia 2014 , Komentarze (16)

Pogoda raczej kiepska, bo zanosi sie na deszcz. Ciekawe kiedy zacznie padać. Mnie się nic robić nie chce i zaległości się piętrzą. Najchętniej zawinęłabym się w cieplutką, mięciuką kołderkę i pospała chociaż z godzinę. Pewnie tak zrobię, gdy Krzysiek pójdzie do pracy. Ostatecznie ta praca, którą mam dziś do wykonania może troche poczekać. Nie ucieknie przecież. Swoją drogą przydałby mi się urlop, bo coraz częściej mam ochotę oderwać się od codziennej monotoni - pójść do lasu, może na spacer. Coraz częściej po południu śpię. Coraz częściej praca mnie męczy. Niestety i w tym roku nie udało mi się wyjechać. Krzysiek będzie miał urlop za 10 dni, a ja co?

Dieta tak sobie, bo nabrałam już kg. Czas na protal, żeby zrzucić... 

26 sierpnia 2014 , Komentarze (11)

Znowu pada i to solidnie, a ja muszę jechać do miasta, bo zamówiłam sobie sadzonki truskawek. Tym razem kupię 20 sztuk odmiany Dukan. Zmoknę. Po południu mam robić kompoty z jabłek, które dostałam od koleżanki. Mam też sporo gruszek, ale czekam na przesyłkę z nakrętkami. Jak przyjdą zrobię gruszki w syropie i jeszcz 8 słoiczków dżemów. Spiżarnia prawie pełna. Jeszcze tylko muszę gdzieś wcisnąć 6 słoików z fasolką i koniec na ten rok.

Sąsiad się ogarnął i wczoraj był się spytać czy nie ma dla niego jakiejś pracy. Cieszy mnie to, bo będzie mi potrzebny za kilka tygodni, żeby wyciąć ostatnie suche drzewa w sadzie. Czas złożyć zamówienie na sadzonki...Ostatnio zaczęły mnie kusić borówka amerykańska, jagoda kamczacka i jeżyna bezkolcowa...Może w przyszłym roku? 

Dieta już lżejsza. Wczoraj zjadłam i ser i skusiłam się na kilka ciastek. Dziś na wadze 30 dkg więcej. Nie szkodzi. Spadnie. Dzisiaj będzie schab pieczony i zupa z kalarepy z ziemniakami i śmietaną. Jutro dzień protal...

25 sierpnia 2014 , Komentarze (17)

Waga leci na dół aż miło. Od wczoraj jestem lżejsza o 1 kg. Waga się nie myli, bo mam o 3 cm w tali mniej. Jest świetnie. Dziś już mam stabilizację, która potrwa 40 dni. Będzie mi lżej, bo więcej produktów jest dozwolonych. Mam zamiar zjeść kotlet schabowy w otrębach zamiast panierki z bułki, rybę w ziołach, ser i porcję śledzi w śmietanie. Do tego pewnie będzie jakaś sałatka. Wygląda na to, że mój organizm złapał rytm i chudnie. Oby tak dalej to za jakieś dwa lata powinnam zobaczyć na wadze szósteczkę z przodu. W tym roku planuję zejść do 88 kg. Chyba zdążę...Kurczę, a jeszcze nie tak dawno było prawie 10 kg więcej. Ten dukan jest świetny...Mój dukan czyli dukan modyfikowany. Modyfikacja polega na zastąpieniu mięsa rybami i dodatku owocu i jogurtu z owocami w fazie protal...Tak jest chyba zdrowiej, a i tak działa...

24 sierpnia 2014 , Komentarze (12)

Zapłakany dzień, bo pada intensywnie od rana. Pada w zasadzie od wczoraj. Podało całą noc. Deszcz jest chłodny i jesienny. Nosa z domu nie da się wystawić. Siedzę i ziewam, a Krzysiek jeszcze śpi. Miałam iść na spacer poszukać ziela, a tu co. Nici z moich planów i trzeba będzie zająć się czym innym. Może czytaniem, bo trochę zaległości mam. 

Za kilka dni są moje urodziny. Okrągłe. Krzysiek wymyślił, że mi coś fajnego kupi. Myślał o biżuterii i wielkim bukiecie róż. Wybiłam mu to oczywiście z głowy, bo ja jestem praktyczna i wolałabym coś do domu np. sokowirówkę lub coś z galerii np. figurkę anioła. On uważa to za zły pomysł i koniecznie mi coś chce kupić takiego, by to było tylko dla mnie. No i problem, bo nie wiem co. Jak tak dalej pójdzie to w końcu kupię sobie książkę i pamiątka będzie...

Dieta tak sobie. Mimo fazy protal nie chudnę i 93 kg jeszcze nie osiągnęłam. Chyba się wszystko przedłuży...

23 sierpnia 2014 , Komentarze (12)

Jesień coraz bliżej, a u mnie sporo pracy ubywa. Wczoraj posadziłam 5 krzaków czarnej porzeczki. Jak się okazało ukorzeniły się wszystkie 11 i teraz trzeba im przygotować miejsce. Ukorzeniły się też dwa pędy winorośli. Miejsca w moim ogrodzie ubywa. Problem będzie, bo sąsiad, który miał mi wyciąć drzewo i kilka mniejszych od pewnego czasu nie trzeźwieje. No i teraz nie mam możliwości posadzenia drzew jesienią, bo gdzie. Może jeszcze zdąży się jakoś ogarnąć i drzewa jednak wytnie. Jeżeli nie to trzeba będzie kombinować inaczej, ale może wyjść drożej. Chcę jeszcze posadzić czereśnię, papierówkę, wiśnię, węgierkę włoską i może ulenę. Muszę też z czasem znaleźć miejsce na  mirabelkę. I to by było tyle. Więcej nasadzeń w sadzie nie planuję...

Dziś będę robić do słoików fasolkę szparagową. Za bardzo się nie napracuję, ponieważ kupiłam tylko 1 kg. Trzeba będzie jeszcze trochę kupić w przyszłym tygodniu.

Dietę staram się trzymać, choć wczoraj był malutki grzeszek czyli 1 ziemniak z sosem chińskim. Dziś schudłam jednak 40 dkg. Tym samym waga na pasku się zgadza. Jeszcze dwa dni fazy protal to powinnam do tych upragnionych 93 kg zejść. A później już stabilizacja 40 dni i ziemniaczki i kluseczki i sosiki. Już się nie mogę doczekać...

22 sierpnia 2014 , Komentarze (14)

Jesień. Coraz chłodniej. Zwłaszcza poranki i noce już rześkie. Chociaż i dni chłodniejsze, bo słońce nie grzeje tak mocno, nie przypieka. Bociany już odlatują, a wróbli nie można napaść tyle jedzą. Przylatują całe stada i z krzykiem konkurują o pokarm. Gołębie też kilka razy dziennie przychodzą na miejsce karmienia i czekają na ziarno. Pikuś zaczyna z powrotem jeść. Kwitnie nawłoć. Pierwsze liście brzóz stają się żółte, dojrzewają słoneczniki. Bardzo lubię ten czas. Jest ciepło, ale nie upalnie, a dostatek wszelkiego dobra w naturze kusi, by wyciągnąć rękę i nabrać wszystkiego, nasycić się. Nastał czas grzybów i orzechów. W ogrodach i sadach masa wszystkiego. Trwa jeszcze czas przygotowania przetworów i napełniania spiżarni. Swoją drogą coś ta jesień wcześnie przyszła w tym roku. Niektórzy straszą wczesną i ostrą zimą. Oby nie...

Dietę trzymam mimo głodu. Zawsze tak mam jesienią, bo organizm próbuje nabrać przed zimą.  Od wczoraj 10 dkg mniej. Jeszcze 3 dni fazy protal

21 sierpnia 2014 , Komentarze (14)

Deszcz pada od rana, a ja mam bardzo pilny wyjazd, którego za nic nie mogę przełożyć. Zmoknę znowu jak kura, bo parasolek nie używam. Poza tym jak je nieść, gdy obie ręce zajęte. Jednak i tak deszcz lejący się za kołnierz wolę od spiekoty i spoconego ciała. Po południu będę musiała iść sadzić truskawki i to bez względu na pogodę. Trochę mi to czasu zajmie. Krzysiek też zmoknie, ponieważ będzie wrzucał węgiel. Już wczoraj się z tego powodu wściekał. Tak to już jest, gdy człowiek wybiera ,,wiejskie życie". W wersji miejskiej byłoby nam łatwiej, bo to i gaz byłby zamiast węgla i brak ogródka...Wieczorem odpocznę, o ile nic nie wyskoczy. Jutro powinnam wsadzić porzeczki czarne, bo już się ukorzeniło kilka krzaków. Powinna też zacząć uprzątać te miejsca w ogrodzie, gdzie nic już nie rośnie...Zobaczymy...

Dieta w porządku. 30 dkg mniej od wczoraj...


20 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Dzisiaj sporo rzeczy poszło mi nie tak jak chciałam. Po pierwsze zepsuł mi się telefon komórkowy, po drugie kupiłam uszkodzony minutnik, po trzecie sadzonek truskawek po które pojechałam na targ nie kupiłam, bo nie było. Na dodatek też nie było mąki na żurek. Przyjechałam padnięta i wściekła. Oby takich dni było jak najmniej...

Po południu nic nie zrobiłam, bo praca też mi nie szła. Za to poczytałam książki o dziennikarstwie i pisarstwie. Później buszowałam po internecie za kursami i książkami. Kursów kilka znalazłam w tym dziennikarski, pisarski, rysunku i malarstwa i ogrodniczy. Książki znalazłam dwie, z tego jedną już kupiłam, a z drugą trochę poczekam...

Jutro muszę znowu jechać do miasta, bo sadzonki są w sklepie ogrodniczym. Muszę też zawieźć telefon do naprawy. Chcę ponadto kupić parę czasopism. Sądne dni. Prawie cały tydzień wyjazdy. Padam już...

Dietę trzymam, ale cały dzień byłam głodna. Nie wiem czemu...

19 sierpnia 2014 , Komentarze (7)

Praca mi idzie. Dodatkowe zlecenia trafiają się częściej. Dziś też takie miałam. Z przyjemnością pisałam na temat Majorki. Po południu robiłam dżem z jabłek. Doprawiłam go oczywiście goździkami, cynamonem i anyżkiem. Wyszedł wyśmienity. Przed wieczorem byłam w ogrodzie - zasiliłam to i owo. Zebrałam też sporo ogórków. Wieczorem piekłam bułki z pieczarkami. Wyszły smaczne i zjadłam jedną choć wiem, że mi nie wolno, bo jestem na II fazie dukana, a nie na fazie stabilizacji. Jesień nadchodzi i myślę powoli o tym co będę robiła zimą. Może pomyślę o kursie dziennikarskim albo pisarskim. Ten dziennikarski jest sporo tańszy. Powinnam tez kupić jakieś książki z tej dziedziny. Kto wie? Może też pomyślę o wydaniu książki z haiku. Wszystko zależy od tego ile pieniędzy uda mi się zarobić...

Dieta w porządku. Waga bez zmian. Jutro już faza protal. Chciałabym zrzucić wagę do 93 kg i przejść wreszcie na stabilizację...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.