Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1490201
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 listopada 2013 , Komentarze (7)

Waga coraz niższa co mnie oczywiście bardzo cieszy, tym bardziej, że dietę dukana bardzo dobrze znoszę. Jestem też dobrej myśli jeśli chodzi o jojo bo przecież może się zdarzyć po każdej diecie a ja mam zamiar bardzo się pilnować i jeść  tylko to co jest dozwolone w fazie stabilizacji  aż do świąt. Tempo odchudzania też mi odpowiada bo nie jest zbyt szybkie a tym samym niezdrowe. No i samo jedzenie mimo, że to dukan też jest nie najgorsze bo jem głównie ryby bardzo zdrowe przecież a nie mięso. Dziś 5 dzień. Jutro chcę zjeść na 1 posiłek surówkę z kapusty i marchwi a od poniedziałku następne 5 dni protal. Zamówiłam też rowerek stacjonarny...Mam zamiar schudnąć w tej fazie do 90 kg o ile się uda a to będzie łącznie ponad 10 kg. Później przerwa na kilka miesięcy czyli normalne jedzenie, żeby organizm odpoczął od diety i metabolizm ruszył a później dalej i tak etapami aż do końca do wymarzonych sześćdziesięciu paru kilogramów...Czy się uda???
Dziś na śniadanie zjadłam pastę z jajka i makreli, na drugie łyżkę sera białego z cebulą, na obiad będzie ryba z foli z ziołami a na kolację jajko z majonezem i korniszonem...

Ruchu dziś nie będzie bo planuję i dziś i jutro totalne nicnierobienie z książką i to nie jedną bo wczoraj przyszły mi aż 3. Może tylko skończę obraz vedic art, który zaczęłam  malować wczoraj i zacznę wreszcie malować te irysy co za mną chodzą...Może też wezmę druty i wypróbuję parę nowych wzorów z książki, którą dostałam wczoraj???



15 listopada 2013 , Komentarze (8)

Trzeci dzień diety dukana pozwolił mi zrzucić następne 30 dkg  a więc ważę już mniej niż 95 kg czyli ponad 90 a nie prawie 100 jak poprzednio. Jestem bardzo zadowolona a mój organizm chyba też  przystosował się do diety bo wszelkie kłucia i przelewania w brzuchu mi przeszły a po dziwnym smaku w ustach nawet śladu nie ma. Jedyny problem jaki pozostał to zaparcia i to mimo zjadania 2 łyżek otrąb i picia herbatki z senesu na zmianę z mieszanką figura 1. Dziś czwarty dzień fazy protal czyli na śniadanie 2 jajka na twardo z majonezem na oleju parafinowym/smaczny to on nie jest i ma dziwny zapach/z dodatkiem korniszona i cebuli, na obiad tradycyjnie ryba pieczona w folii z dodatkiem tym razem czosnku i pieprzu białego, na kolację makrela z białkiem i korniszonem a na dzienne przekąski pewnie dwie biały ser z ziołami bez tuńczyka, który się skończył a po którego do miasta nie pojadę. W mieście będę dopiero w poniedziałek to wtedy dopiero zrobię zakupy i może nawet patelnie do smażenia bez tłuszczu kupię...I oby wytrwać te 10 dni jak zamierzałam...Powinno się udać bo dieta uciążliwa nie jest, choć monotonna i tylko tak do warzyw i kartofelków tęsknię...Może jeszcze z 2 kg zrzucę???Oby...

Wczoraj zgłosiła się do mnie bardzo miła pani z pytaniem czy zgodziłabym się sprzedawać moje obrazy vedic art do Anglii a ja oczywiście wyraziłam zgodę no i zobaczymy jak sprawa dalej się potoczy. Może pani okaże się zdolnym pośrednikiem i coś z moich zbiorów zmieni właściciela...Oby bo czeka na mnie remont łazienki i wymiana mebli bo się sypią a dodatkowe pieniądze jakoś z nieba spaść nie chcą...

A na koniec fotka ze spaceru i wiersz...


Schyłek jesieni

ciepło odpłynęło

z babim latem

słońce ukryło twarz

za wachlarzem z chmur

ostatnie liście

pieszczą drżeniem gałęzie

ptaki zaskakują ciszą


spójrz

pies skulony z zimna

odwiedził następną kałużę

a koty okupują

buzujący piec


słyszysz

śpiew wiatru

i szept mgieł


zima puka do drzwi





14 listopada 2013 , Komentarze (8)

Trzeci dzień dukana przede mną. Schudłam w tym czasie co najmniej 1,1 jeśli nie więcej bo waga ciuchów też się liczy ale co chyba ważniejsze zmniejsza mi się obwód w tali i to w szybszym tempie niż spadają kg bo od 2 XI zmniejszył się o 9 cm z 112 do 103. Ten mój brzuch mnie przeraża bo otyłość typu jabłko jest przecież niebezpieczna dla zdrowia. Oby tak dalej. Dieta jak na razie mi nie szkodzi, nic mnie nie boli choć brzuch czuję czyli mam w nim jakieś takie delikatne kłucia i przelewania co dziwne nie jest bo moja dieta do tej pory składała się w większości z warzyw i ewentualnie białka ale roślinnego z małym dodatkiem mięsa i ryb.  Zaczęłam też z powrotem czuć głód fizyczny i jem sporo. Dziś na śniadanie było jajko z majonezem z oleju parafinowego, na drugie śniadanie będzie jajko z tuńczykiem i cebulą, na obiad będzie ryba z szałwią i tymiankiem pieczona z dodatkiem cebuli w folii a na kolację ser biały z dodatkiem makreli i odrobiny musztardy. Jeśli zgłodnieję między obiadem i kolacją planuję zjeść korniszona...
Dziś będzie też więcej ruchu co oznacza sprzątanie sypialni z myciem okna a to już jak dla mnie kanapowego leniwca całkiem spora porcja gimnastyki...Za jakiś czas będzie też rowerek, który mam jednak zamiar kupić z tym, że muszę poczekać bo kupiłam już w tym miesiącu wagę i sporo książek. Zrobiłam też niemałe zakupy w sklepie dla plastyków a na pieniądzach przecież nie leżę...

A na koniec przepis na bardzo smaczną kartoflankę, którą dziś gotuję dla mojego pana

3 ziemniaki
1/2 puszki kukurydzy
2 kostki rosołowe
spora cebula
zioła
pieprz
tarta marchewka
łyżka mąki
2 łyżki śmietany
olej

Ziemniaki pokroić, dodać marchewkę, rosołki i przyprawy i gotować aż ziemniaki zmiękną. Cebulę przyrumienić i wrzucić do zupy. Dodać kukurydzę, zagotować i zaprawić mąką i śmietaną. Można ugotować na boczku lub kiełbasie.

13 listopada 2013 , Komentarze (8)

Dietę na szczęście znoszę bez problemu i czuję się dobrze tylko smak w ustach mam jakiś taki dziwny.O ewentualnym spadku na wadze dowiem się dopiero za kilka dni jak przyjdzie kupiona wczoraj waga/dziś ma być wysłana/albo wcześniej jak nie wytrzymam i pójdę się zważyć do koleżanki...Dzisiaj na śniadanie było jajko z tuńczykiem, na obiad będzie ryba z carry pieczona w folii a na kolację ser biały oczywiście chudy z dodatkiem cebuli i może kolendry. W ciągu dnia pewnie skubnę też ze dwa razy po odrobince makreli. Powinnam też się zdopingować do wypicia większej ilości wody bo ja owszem piję dużo płynów ale o czystej wodzie ciągle zapominam. Mam też zamiar zjeść więcej otrębów owsianych, więcej czyli nie łyżkę jak do tej pory ale z 2,5 chociaż...Dziś w nocy śniła mi się fasolka w sosie pomidorowym z groszkiem i papryką. Sen był tak realistyczny, że gdy wstałam jeszcze czułam smak tej fasolki w ustach i nasycenie nią...Często tak mam gdy jestem na diecie i dzięki temu mi łatwiej dietę przetrwać. Widocznie moja podświadomość ma już dość otyłości i pomaga mi po swojemu w zrzuceniu wagi...

A na koniec ostatni obraz malowany według zasad vedic art ,,Sennie"... Tu na zdjęciu stracił kolory i przez to i wyraz i urodę...W naturze jest w odcieniach fioletu i różu z dodatkiem srebra i złota bez ciemnego granatu ...

12 listopada 2013 , Komentarze (12)

Jest dobrze i teraz już na pewno wiem, że schudłam od 2 listopada 1,3 kg. Wagę sprawdziłam na wadze u koleżanki i zważyłam się w tym samym ubraniu. A od dziś dieta dukana czyli na śniadanie były dwa jajka z ziołami, na obiad około 10 dkg ryby pieczonej w foli z dodatkiem ziół a na kolacje będzie  biały ser z tuńczykiem. Była też przekąska biały ser oczywiście chudy z tymiankiem i będzie chudy jogurt naturalny. Przez cały dzień będą też zioła na poprawienie trawienia i łyżka otrąb i obym te tortury wytrzymała 10 dni. Będzie mi bardzo brakowało węglowodanów typu ziemniaki i warzyw np. kotlecików, placuszków, sałatek i zup bo jak bez słodyczy  i mięsa mogę żyć tak bez zapychaczy nie bardzo...Tak uwielbiam ten błogi stan nasycenia jedzeniem i tak lubię pichcić...A co najgorsze lubię kuchnię raczej kaloryczną choć nietłustą...
Z okazji ścisłej diety postanowiłam trochę zwolnić tempo bo jak wiadomo praca nie zając i po południu zamiast sprzątania zafunduję sobie drzemkę  i dodatkowy zabieg Reiki a wieczorem seans domowego SPA z domową maseczką, peelingiem cukrowym i olejkami zapachowymi...Chcę odpocząć i mimo diety trochę się odprężyć i zrelaksować...

Wczoraj zrobiłam sobie kilka par kolczyków. Kolczyki są z serii litoterapia bo do ich wykonania użyłam naturalnych kamieni, które działają na czakry, aurę a przez to na organizm i psychikę. W tym momencie mam w uszach kryształ różany i ametyst a te kamienie wpływają między innymi na wrażliwość serca i sprawy duchowe...




11 listopada 2013 , Komentarze (9)

Moja waga pokazuje, że zrzuciłam 20 dkg ale czy faktycznie i jeśli tak to ile?????Chyba jednak coś schudłam bo 3 cm w talii mam mniej...
Jutro zaczynam ścisłą dietę, w środę idę do koleżanki żeby się zważyć a dziś jeszcze dieta 1200 kalorii czyli na śniadanie zupka cambridge, na obiad mały kotlet mielony z brukselką bez ziemniaków a na kolację dwa kruche pierożki z jabłkiem. Oprócz tego porcja marchewki tartej z kapustą kiszoną oliwą i kminkiem, jabłko i klementynkę. No i zioła...Zastanawiam się czy nie pić więcej ziół tych na odchudzanie bo 1 szklanka to zdecydowanie za mało, powinny być 3. Obawiam się trochę tych 10 dni z fazą protal z diety dukana ale nie ze względu na ewentualne problemy z nerkami tylko z reumatyzmem z którym już miałam problemy i czasami miewam. Reumatyzm dokucza mi od kilku lat zwłaszcza późną jesienią i zimą, przez co czuję się jak staruszka. Leki tradycyjne oczywiście nie pomagają, przytłumiają tylko lekko bóle a przy okazji niszczą wątrobę. Pomagają zioła, kąpiele w pokrzywie i słomie owsianej oraz dieta ograniczająca mięso no i zabiegi Reiki i uzdrawiania pranicznego. Starość nie radość w kościach łupie i już łupać nie przestanie bo młodsza nie będę...
Wczoraj malowałam trochę ale obraz jeszcze nie jest gotowy z powodu zimna w pracowni, które opóźnia wysychanie. Dzisiaj skończę ale pewne to nie jest...Obraz jest znowu z różem i fioletem więc na zdjęciu kolory będą zmienione czyli będą mdłe i bez wyrazu...

Przyjemnego dnia bo ja zmykam łapać Rozi, która właśnie chwyciła mysz i biega z biedaczką jak szalona a całe stado kotów za nią....


10 listopada 2013 , Komentarze (6)

Wstałam dziś dość późno a, że głodu nie czułam od razu się zdenerwowałam bo jeśli organizm a właściwie żołądek po całej nocy nie upomina się o jedzenie to znaczy, że jest coś nie tak. Człowiek powinien czuć fizyczny głód, ssanie w żołądku, wtedy jest zdrowy i wtedy chudnie. A głód typu psychicznej ochoty na coś dobrego typu smaku jest zły,  bardzo zmyla i często prowadzi do otyłości. A czemu ja nie jestem głodna nie wiem. Może mam zamulny żołądek? A może to sprawa psychiki bo nastawiłam się na dietę? A może to ta zupka cambridge, którą pije rano? Powinnam coś z tym zrobić i to szybko...
Dietę 1200 kalorii trzymam z tym, że ostatnio to raczej mniej niż 1200 i tak dziś na śniadanie była zupka cambridge, na obiad będzie quiche z cebulą i papryką a na kolacje 1/2 domowej bułeczki z ziołami i ziarnami. Oprócz tego będzie jabłko, mandarynka  i z 2 łyżki lodów, które kupił mój pan chociaż wiedział, że jestem na diecie i jeść nie powinnam. Zjem te lody bo mu przykrości sprawić nie chcę a przecież nie przytyję od tej ilości i zbyt szybko takiego prezentu nie dostanę, żeby podjadanie stało się nawykiem...
Po południu mam zamiar poleniuchować a właściwie albo poczytać albo coś zrobić może namalować obraz. Chodzi za mną taki w żywych barwach malowany według zasad vedic art, chodzą też kolczyki z brązowych perełek z zawieszką w formie kwiatu typu dzwonka... Wczoraj zrobiłam kilka par kolczyków i 2 bransoletki z naturalnymi kamieniami czyli z ametystami i granatami oraz abażur ze sznurka...Fajnie wszystko wyszło a abażur już zdobi lampę w pokoju i bardzo przyjemne światło się przez niego sączy, takie przytłumione i nastrojowe...

9 listopada 2013 , Komentarze (7)

Drugi post dzisiaj bo  podjęłam decyzję, że od wtorku zastosuję fazę proteinową z diety dukana. Mam zamiar pojechać do miasta i kupić co trzeba czyli chudy biały ser, wędzoną makrelę, tuńczyka we własnym sosie, ryby a jajka mam. Spróbuję  zastosować dietę bez mięsa bo nie jadam drobiu a cielęciny nie mam gdzie kupić. Mam też zamiar zwrócić tą felerną wagę i od razu zamówić nową z tym, że tym razem droższą ale bez bajerów typu pomiar tłuszczu itp. Zainteresowała mnie waga Zelmera na Allegro z gwarancją zwrotu w ciągu 10 dni. No i zobaczymy jak pójdzie ale nie ukrywam, że spróbuję zrzucić 3 kg w 10 dni. Czy się uda czas pokaże. Po 10 dniach chcę od razu zacząć stabilizację przez 30 dni a właściwie dłużej bo do stycznia. I po nowym roku dieta od nowa ponownie z 3 kg itd...Aż do skutku po trochu z przerwami na odpoczynek od diety i podkręcenie metabolizmu normalnym jedzeniem. Będę też nadal robić sobie zabiegi Reiki, pić zioła i podjadać otręby bo to zakazane nie jest...A z rowerka też nie zrezygnowałam....

9 listopada 2013 , Komentarze (7)

Schudłam ale czy  na pewno nie wiem bo moja nowa waga szwankuje i chyba będę musiała się jej pozbyć i kupić nową ale droższą. Na razie ważę się u koleżanki raz w tygodniu i to mi musi wystarczyć. Dzisiejszy dzień zapowiada się spokojnie. Będzie raczej leniwy i pełen przyjemności z tym, że jeszcze nie wiem czym się zajmę. Wchodzi w rachubę decoupage, biżuteria, dzierganie i malowanie. Kusi mnie też czytanie i zrobienie abażura ze sznurka. Znajdę też czas na chwilę medytacji i na zabiegi reiki w tym jeden dla kotki od znajomej, która niedawno zachorowała na żółtaczkę ale już jest lepiej na szczęście. Nie mam zamiaru pracować bo książka z aforyzmami została ukończona już wczoraj i teraz  tylko poprawki i sprawdzanie na mnie czekają ale to dopiero w przyszłym tygodniu. Nie mam zamiaru też dzisiaj sprzątać a obiad będę gotować dopiero na dziewiętnastą, kiedy to pan i władca wróci z pracy. A więc całe popołudnie dla siebie...
Dziś zjadłam surówkę z marchwi i jabłka z łyżeczką dietetycznego majonezu, słnecznikiem i otrębami a zjem jeszcze mały kotlet mielony z 1 ziemniakiem bez tłuszczu, jabłko, surówkę z marchwi i kapusty kiszonej i może jogurt. 
A na koniec zdjęcia mojego psa Pikusia, którego albo wykastruję albo uduszę bo innej opcji nie ma bo od jakiegoś czasu zaznacza sobie siusianiem nie tylko swoje legowisko jak robił od zawsze ale i mój fotel i to ten na którym siadają goście. Kapę muszę prać prawie codziennie a i tak drętwieję jak ktoś kto psów nie lubi na fotelu siada...



8 listopada 2013 , Komentarze (17)

Nic nie schudłam a głoduję bo albo jem więcej i tyję albo za mało i ciągle chodzę głodna. Chyba mam rozregulowany organizm i stąd te problemy. Dziś zjadłam pomidora, jabłko, kanapkę z wędliną, kotlet rybny, 2 małe ziemniaki bez tłuszczu i pół ogórka z łyżką śmietany i to wszystko. Wypiłam 3 szklanki ziół, 2 słabe kawy i 1 herbatę/ze słodzikiem/no i pół szklanki napoju pomarańczowego.Będzie jeszcze szklanka ziół i 2 wody z cytryną. Ruchu trochę miałam więcej niż normalnie bo byłam na poczcie z horoskopem a po południu przesadzaliśmy z mężem maliny. No i nie wiem co robię nie tak i czemu ta waga taka oporna i spadać nie chce. Czyżby to klimakterium było przyczyną ??? A w dodatku nowa waga się nie sprawdza i waży jak chce czyli 3 różne wyniki w ciągu godziny...Ech mam zły dzień i zaraz dla poprawienia nastroju zabieram się za malowanie albo za robienie kolczyków a później trochę poczytam...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.