Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1499944
Komentarzy: 54647
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 26 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 sierpnia 2024 , Komentarze (12)

Kupiłam i przeczytałam drugą książkę o ajurwedzie. To cenna pozycja z radami na cały dzień, różne problemy, pory roku i etapy życia. Poranki ogarnęłam. Teraz pracuję nad rytuałami wieczornymi. Mam zamiar kończyć pracę o 21 i kończyć korzystanie z komputera mimo trybu nocnego i telefonu. Będę medytować i czytać książki papierowe albo malować, rysować w drugim pokoju o ile Krzysiek nie wyłączy telewizora. Chodzi o podekscytowanie i niebieskie światło, które źle działa na sen. Pomyślę o masażu, kąpieli w olejkach. Byle w spokoju.

Dziś jeśli pogoda dopisze chcę wziąć się za cięcie drewna. Zejdzie mi z trzy dni jeszcze, a później może reszta. Ta reszta to drewno przyniesione z ogrodu. To zależy czy Krzysiek zniesie. Może klnąć. Jest też trochę plewienia. Jest koszenie przed domem. Trzeba to wszystko porobić. Jest też pilne dopełnienie kosza, bo wywóz w czwartek. Teraz sprzątam w spiżarni u babci.

S ma nadal chorą nogę no i nie wiem czy przyjedzie pod koniec sierpnia. Ma trochę pracy. Chcę by przeniósł rzeczy do mamy. Te do sprzedania. Chcę by sprzedał złom w postaci pieców. Jest do cięcia drewno.

Mam już olejek do masażu i szczotkę. Kupiłam z dopinaną rączką, żeby masować też plecy. Masaż szczotką będzie na sucho, a później olejek co kilka dni na całe ciało. Częściej chcę masować stopy. No zobaczymy. Na razie widzę, że ciało mam koszmarnie zaniedbane, bo po masażu wszystko się sypie…

Chcę kupić perfumy w olejku. Używam je na co dzień.

Nauczyłam się badac cukier. Wczoraj po jedzeniu miałam 116, a Krzysiek 152. On miał za dużo. Dziś ja rano 138. Nie wiem dlaczego rano mam, a po jedzeniu mam w normie...

spotkania

moje spotkania z weną

nie gardzą wygodną kanapą

układają się miękko

między koniuszkami kocich uszu

a rozciągniętym poplamionym farbami dresem

umysł sięga dalekich galaktyk

to spada do otchłani

to z westchnieniem dotyka

magicznej ciszy wspomnień

biorę je w dłonie niech trwają

5 sierpnia 2024 , Komentarze (11)

Zmiany, zmiany, zmiany. Zyję teraz według wskazań ajurwedy. Czuje się dobrze choć niektóre zadania rano sprawiają mi jeszcze trudność. Choćby ćwiczenia czy jedzenie. Całe zycie nie jadałam śniadań, a teraz jem. Mam problem wieczorem z zasypianiem i pomagam sobie chemią. To tylko na krótko, bo do czasu aż przywyknę. Od dawna zasypiałam koło 1-2 i teraz o 23 organizm spać nie chce. Już widzę poprawę nastroju. Rano nie jestem tak przymulona. Mam energię i dziś praca od 8. J no ale wstałam o 6:30. Staram się wprowadzić zwyczaj by główny posiłek jeść do 14 i kolację góra o 18:30. To ponoć zdrowe i pomaga łatwiej schudnąć. Tylko co z Krzyśkiem? On znowu się buntuje. Jakiekolwiek zmiany to dla niego problem. Dziś śniadanie przed 8 – jajecznica ze szczypiorkiem i parówką sojową, makaron z sosem grzybowym i ogórkiem, sałatka z kiełkami i mozzarellą.

Jeśli chodzi o pracę to dziś może trochę plewienia. Chcę to zrobić jak najszybciej. Powinnam do 10 rano.

Mam Triphalę i zażywam 2 kapsułki wieczorem. Chodzi mi o zaparcia. Mam je całe zycie. Moje jelita mogą mieć trudno. Myślę jeszcze o maślanie sodu.

Uczę się też nieco inaczej gotować. Dla Krzyśka też. Wczoraj zrobiłam mu pierś z kurczaka z warzywami i ciemnym makaronem. Zjadł ale te warzywa mu nie podeszły. Wolałby w panierce, ziemniaki i mizeria ze śmietaną. Teraz robię z jogurtem i nosem kręci..

Uczę się w inny sposób zagospodarować wieczory. Staram się po 20-21 odstawić komputer. Mam wolne do 22:30. Jeśli nie pracuję to może będę rysować lub malować. Więcej czytam ale w dzień. Czasem może będzie też joga koło 19. Taka dodatkowa, wyciszająca…

Krzysiek upolował jogurty owocowe z dobrym składem. To Bakoma.

Wczoraj muchy tak zdenerwowały Mikusia, że wlazł pod kołdrę i tam siedział…J

4 sierpnia 2024 , Komentarze (13)

Dziś mam ochotę na dłuższy spacer, ale nie wiem czy Krzysiek się zgodzi. Chciałabym iść do lasu. Zauważyłam, ze ostatnio ruch nawet lubię, a przynajmniej się przed nim nie bronię. Teraz już wstawanie z kanapy nie jest problemem. Kiedyś zrobiłam prawie 5000 kroków i zmęczona nie byłam. Jedyne co mi dokuczało to spocona twarz.

Wczoraj był pierwszy dzień, który zaczęłam według rytuałów ajurwedy. Faktycznie nie zajęło to tak duzo czasu jak myślałam, a poczułam się bardzo dobrze-ożywiona i rozbudzona od rana. Nie było tylko nacierania olejem i masażu szczotką. Teraz chcę się w to wciągnąć i bardziej zająć się rytuałami wieczornymi. Krzysiek oczywiście się wykłóca i spać o 23 nie chce. Jeśli się nie zgodzi, będę zasypiać sama.

Kupiłam szczotkę do masażu na długiej rączce i olejek do masażu. Olejek ponoć wsiąka. To dobrze, bo nie lubię tłustej powłoki.

Chcę kupić kubek miedziany i bransoletkę miedziana. Kontakt wody z miedzią i miedzi z cialem to zdrowie.

Kupiłam aparat do mierzenia cukru i nie potrafię zmierzyć. Krwi trzeba dużo, a ona nie chce płynąć. Kłułam się z 15 razy i Krzyśka kilka razy, a pomiaru nie ma.

Aronek nauczył się skakać po klamce i otwiara drzwi do kuchni. Muszę założyć haczyk.

3 sierpnia 2024 , Komentarze (26)

Gdy we wtorek byliśmy w mieście koty dostały się do kuchni i zjadły mi palmę. Bardzo mi jej żal, choć została jeszcze jedna. Puściła jeszcze jedna roślinka w tej samej doniczce, ale nie wiem co to. Posadzone były pestki 6 palm i jedna cytryna. Nie wiem co teraz zrobić z doniczką. Stoi w kuchni. W sypialni po oknie buszuje Rozi. Do kuchni czasem któraś zaraza wpada i chowa się pod stołem. Może powinnam wynieść do Adriana albo do babci? Z pestki hoduję też awokado. Próbuję ukorzenić ananas i jeszcze jedną roślinkę, ale zapomniałam nazwę.

Trzeba by przelać 2 nalewki, które zrobiłam jakiś czas temu. Wiem, że są słodkie, ale nikt tego na co dzień nie pija. Może jeszcze z 2 w tym roku zrobię. Na pewno ze śliwek. Mam z czereśni, moreli i bzu czarnego.

Czytam książkę o ajurwerdzie i już widzę, że mam zły rytm dnia. Trochę zmian będzie. Wstawać chcę koło 7. Będzie mycie zębów, języka, twarzy, medytacja i może trochę jogi i ciepła woda z cytryną oraz ssanie oleju. Praca od 10 do 19 góra. Prace fizyczne typu sprzątania koło 18 lub do 10. Przed snem rezygnacja z elektroniki. Chodzi o niebieskie światło i melatoninę. Chyba, że nastawię na przyciemnienie ekranów. Do łóżka góra 23. Zasnąć bym chciała w 10 minut. Tak zwykle zasypiam chyba że jestem czymś pobudzona. Najgorzej jest z zaparciami. Człowiek powienien się wypróżniać raz, dwa razy dziennie. Mnie się udaje co drugi dzień po środkach przeczyszczających. Oprócz trawienia mam problem ze skórą, bo mam od kilku lat plamy wątrobowe. Staram się wspomóc wątrobę. Nie jem tłusto. Łykam syrimarol, ale plamy jak były tak są.

Ostatnio widziałam już kwitnące nawłocie. To oznaka późnego lata. Niby zapowidają jeszcze upały, ale długo to już nie potrwa i noce są chłodne.

Wczoraj zjadłam parówki sojowe. Smaczne były i zjadłam na zimno, a miałam zrobić, spróbować zrobić pieczone z jajecznicą i w formie sosu pomidorowego z ogórkiem kiszonym. Wypróbuję kolejną partię, bo będę kupować. Krzysiek też zjadł i nie narzekał. Na mięso już nawet nie patrzę… Ryby jem zwykle 3 razy w tygodniu góra.

Wczoraj mieliśmy wieczorem zmierzony cukier. Wcześniej było wino. Wyniki w normie.

2 sierpnia 2024 , Komentarze (8)

Wczoraj posadziłam roślinki, które przyszły we wtorek. Kupiłam niedużo, bo tylko do dwóch małych skrzynek. Przyszła malutka paczka i gdy ją zobaczyłam myślałam, że mnie oszukali i przysłali kłącza w woreczkach. Nie oszukali, bo to jednak sadzonki. Ciekawe co się zadomowi. Efekt w przyszłym roku dopiero. Teraz trzeba będzie podlewać codziennie. Chuchać i dmuchać. Tyle dobrego, że zapowiadają deszcze.

Dziś Krzysiek jest w domu, ale nie planuję żadnych prac ekstra na dworze. Może zrobimy porządek w szafie i wyniesiemy nienoszone ubrania z workami do babci. Za kilka dni gdy mars pójdzie dalej, zabiorę się za cięcie drewna. Jeszcze trochę pracy z tym zostało. Nie wiem czy S przyjedzie. Jest potrzebny, bo trzeba pilnie wyciąć jedno drzewo. Zahacza o liny wysokiego napięcia. Nie wiem kiedy sąsiad przyjdzie kosić.

Trochę zbędnych roślin po potraktowaniu randapem przyschło. Teraz trzeba to usunąć. Chcę poprosić sąsiada. Znalazłam piękne jeżyny. Olbrzymie owoce, ale niezbyt smaczne, bo kwaśne. Miałam w tym miejscu w donicy jeżynę bezkolcową. Co to za roślina to nie wiem. Muszę obejrzeć dokładnie.

W tym roku kupię jeszcze tylko kilka róż do donic i jedną – krzak do gruntu. Myślę o białej. Pamiętam taką z dzieciństwa. Rosła pięknie i dzidek ją wyciął gdy chciał sobie wybudować kanał do naprawy samochodu.

Próbowałam kupić soki, ale wszystkie, które wzięłam do ręki były z cukrem poza pomidorowym.

DZiś po raz pierwszy ćwiczyłam rano. Uważam to za dobry pomysł choć jestem nieco sztywna...:)

1 sierpnia 2024 , Komentarze (6)

Dziś spokojny dzień w domu. Taki planuję. Będzie trochę działalności w ogrodzie i trochę pracy zawodowej. Poza tym chcę ogarnąć kuchnię. Trzeba solidnie wymyć zlew i szafki kuchenne oraz lodówkę na zewnątrz. Powinnam kupić inny chlebak, bo mam plastikowy i gromadzi się w nim woda. Teraz się gromadzi gdy stoi na lodówce. Wcześniej gdy stał na szafce nic nie było, ale za to myszy wchodziły. Miałam myszy wyłapać, ale nastawienie żywołapki jest poza moim zasięgiem. Potrzeba do tego Sebastiana, bo schematu nie ma. Kombinowałam i nie doszłam…

Chcę kupić preparat Triphala. To mieszanka typowa dla ajurwedy. Wspiera trawienie. Ja liczę, że może coś mi pomoże na zaparcia. Krzysiek też by brał. Jest wskazany o tej porze, bo pomaga przygotować się organizmowi do jesieni. Zaparcia to mój jedyny problem teraz. Całe życie jestem na środkach przeczyszczających. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, bo błonnik nie pomaga. Trzeba by pewnie jakieś emocje przepracowac. To ma związek z odpuszczaniem, kontrolą i checia panowania nad sytuacja, spychaniem emocji wgłab siebie.

Zimą obiecywałam sobie, że w lecie postaram się wychodzić na dwór na słońce. Chodzi o wit D3. Wychodzę, ale słońca unikam. Wczoraj kupiłam preparat. To witaminy senior. Kupiłam też czosnek i będę go używać zamiast połówki polopiryny na rozrzedzenie krwi. Triphala pójdzie zamiast kompleksu witamin.

We wtorek kupiłam co chciałam z produktów warzywnych. Na razie zjadłam tofu, kaszankę i śląską z boczniaków i hummus. Wszystko smaczne… Kupiłam też pasztety warzywne, parówki sojowe, paprykarz warzywny, sajgonki warzywne i boczek z warzyw. Krzysiek już wie gdzie te produkty są rozmieszczone i będzie mi kupował. Granulatu sojowego nie było. Szkoda…

Martwiłam się, że przez sprzedaż działki stracę leszczynę, ale nie, bo jest druga obwalona owocami…

Wczoraj była u mnie akcja straży pożarnej, bo zalęgły mi się szerszenie. Było olbrzymie gniazdo, a straż podjechała na sygnale. Pól wsi widziało… Trzeba mieć zamknięte okna i lepiej nie wychodzić z domu przez 2 dni, bo niedobitki mogą krążyć.

31 lipca 2024 , Komentarze (10)

Dziś Lammas. Chcę przygotować sałatkę z tegorocznych warzyw z dodatkiem moich pomidorów i papryki. Cały wieczór będę palić świece. Chcę zebrać kwiaty do kuchni i sypialni. Teraz kwitną mi floksy i rudbekie. Chcę upiec chleb orkiszowy. Kiedyś ludzie mieli za co dziękować. Mam na myśli wsie i plony. Ja teraz w ogrodzie prawie nic nie mam choć warzywa w tym roku mi się udały. Jest sporo papryki i pomidorów. Była ładna sałata.

Chciałabym, chcę od dawna skrócić czas który spędzam w internecie. Teraz siedzę cały czas. To już jest uzależnienie i mam tego świadomość. Jest kurs cyfrowy dobrostan na ESKK i moze skorzystam. Mam dość przesiadywania w internecie. Cierpi na tym czytanie książek, tak ważne przecież i malowanie, rysowanie.

Wczoraj pojechałam do miasta ubrana na czarno i wcześniej przed lustrem stwierdziłam, że wyglądam nienajgorzej. Jestem jeszcze obszerna, ale w ciemnych ciuchach to tak nie razi. Noszę XL ze względu na biust. Dół już chyba w L wchodzę. To nie tragedia. Jak zrzucę jeszcze we wrześniu parę kilo to będzie nieźle. Na razie ciuchów nie kupuję. To ze względu na nadmierną konsumpcję. Będę chodzić w luźnych.

Dziś mam pracę po południu i chcę dodatkowo napisać tekst dla Boso na macie. Ostatni artykuł o kurkumie jest już na stronie. Tym razem chcę napisać o cynamonie. To przyprawy charakterystyczne dla kuchni indyjskiej. Chcę też przygotować plany na dalsze teksty.

Opuchlizna z palca z zaatakowanym stawem mi przeszła. Teraz nic mnie nie boli, ale Reiki leci cały czas. Obeszło się więc bez lekarza i tym razem. Nie potrzebuję silnych leków o ile uda się wytrzymać. Nie chcę się truć.

30 lipca 2024 , Komentarze (12)

Dziś jadę do miasta. Chcę być w Kauflandzie zobaczyć czy są parówki sojowe i tofu oraz granulat sojowy. Chcę kupić glukometr. Dostanę go za darmo o ile kupię 2 komplety pasków. Może kupię mąkę orkiszową. Chcę na jutro upiec chleb.

Kupiłam książkę o ajurwedzie. Czekam na nią. Chcę to i owo zmienić w swoim życiu. Chodzi o godziny zasypiania i wstawiania. Ajurweda zachęca do wczesnego wstawania. Najlepiej koło 6 rano. Ja próbuję wstawać o 7. Później na spokojnie myję zęby, piję wodę z cytryną i medytuję. Myślę jeszcze o krótkiej jodze. Dopiero po otwieram laptop. Zobaczymy co zaleci książka. Nie wiem czy będzie też w niej o porach roku. Według ajurwedy zaczyna się teraz pora roku nazywana późnym latem. To sierpień i wrzesień.Trzeba zmienić dietę by przygotować się do jesieni. U nas jutro Lammas, a za kilkanaście dni Matki Boskiej zielnej. To już późne lato. Obchodzę oba święta.

Za miesiąć zaczynam dietę. Już bardzo czekam na to. Teraz ważę około 82 kg i nie przytyłam. Chcę w tym roku zejść do 76 kg około. Krzysiek waży około 90 kg. To zdecydowanie za dużo, ale o odchudzanie ciężko. Je za dużo i za często.

Dziś mają przyjść rośliny do 2 skrzynek/małych/. Na razie nie ma upału to się zakorzenią.

Może kupię maszynkę do mielenia.

Czytam teraz w zasadzie trzy książki. Najczęściej i już kończę Dowód na życie po zyciu. Książka jest bardzo ciekawa dla mnie i dowodzi, że moje doświadczenia po śmierci bliskich osób nie są takie dziwne i nietypowe. Nie mam schizofrenii, przewiduję śmierć i czuję ją w momencie odchodzenia bliskich. Smierć Adriana czułam w swoim ciele. Myślałam, że mam atak serca. Mama też przyszła się pozegnać i tata. Dziadek mi się przyśnił w noc po śmierci. To nie było raz a kilka razy i dlatego jestem pewna, że życie po życiu istnieje. Zyskałam tez pewność, że mój rozwoj idzie w dobrym kierunku, bo mam dobrych przewodników z góry. Czytam też, a w zasadzie pracuję z książką Sutry w jodze. Książka uświadomiła mi niektóre rzeczy. Dzięki niej zaczęłam intonować Om i zaczęłam inaczej oddychać. Zaczęłam też koncentrować się na tu i teraz i jednoczyć z naturą. Chłonę ją teraz wszystkimi zmysłami przez kilka minut codziennie. Czuję miękką trawę pod stopami, słyszę ptaki, czuję lekki powiew wiatru czy ciepło słońca. Wcześniej byłam zajęta gonitwą myśli...

29 lipca 2024 , Komentarze (37)

To drugi wpis dzisiaj...Po zmianach na vitalii mam dość. Nie mogę dodać wpisu z laptopa, nie mogę edytować ani zapisać szkicu, czarna belka wszystko zasłania w tym komentarze. Mój pobyt tu nie ma sensu. Na razie tych co chcą zapraszam do kontaktu na email [email protected]. pisać będę chyba na Facebooku Agata rak awatar z kotem i na blogu kura domowa z kotem w tle. Zajrzę tu jeszcze i sprawdzę za kilka dni. Może to naprawia... .

29 lipca 2024 , Komentarze (3)

W weekend odpoczęłam psychicznie. Było dużo spania i trochę deszczu. Upał minął.

Poniedziałek i czas się wziąć za jakąś pracę. W sobotę zaczęłam myć lodówkę, a dziś chcę skończyć. Jeszcze przez kilka dni będę się oszczędzać, bo złe aspekty marsa jeszcze trwają.

Chyba kupię blender kielichowy, bo myślę o koktajlach. Niby przy problemach z cukrem owocowe soki z blendera nie są wskazane, ale z jogurtem można. Wtedy owoce jako dodatek. Warzywne można pić. Nie wiem czy da się w nim zrobić sok z pomidorów. Bardzo lubię na słono i ostro. Lubię też z marchwi, ale z nią muszę uważać i Krzysiek też. Glukometru jeszcze nie kupiłam.

Może też kupię frytkownicę beztłuszczową. MIałam frytkownicę, ale robiłam w niej tylko frytki. Wysiadła po pól roku. Teraz chcę samżyć kotlety z warzyw i z mięsa dla Krzyśka.

Wczoraj u mnie na podwórku jakimś cudem znalazł się ranny lisek. Chyba młody. Nie mógł chodzić i ciągnął tylne łapki. Nie wiem co mu się stało. Bardzo mi go było szkoda. Nie byłam w stanie mu pomóc i musiałam zadzwonić na 112. Zanim przyjechały służby już go nie było. Niby lisy są twarde, ale czarno to widzę...U sąsiadki lis zabrał 20 kur, a u drugiej kury, gęsi i kaczki. Gorzej jeśli to była lisica i ma w norze gdzieś małe...Straszne to wszystko...

Ostatnio fajnie mi się ćwiczy, bo jest chłodniej. Tu się nie oszczędzam. :) Dziś opisy asan mających wpływ na życie seksualne. Działają. Ja ćwiczę niecałe pól roku i polecam :) To ćwiczenia raczej działające na kobiety. 

1. Pozycja Dziecka (Balasana) - ta pozycja relaksacyjna pomaga rozluźnić ciało i umysł, redukując stres i napięcie. Może pomóc w zwiększeniu elastyczności i otwarciu bioder, co może przynieść korzyści podczas aktywności seksualnej.

2. Pies w dół (Adho Mukha Svanasana) - ta pozycja wzmacnia mięśnie ramion, pleców i brzucha, co może pomóc w utrzymaniu dobrej kondycji podczas aktywności seksualnej. Ponadto, rozciąganie kręgosłupa i bioder może poprawić elastyczność i zwiększyć przyjemność z ruchu.

3. Kocie pozycja (Marjaryasana) i Krowa pozycja (Bitilasana) - te dwie pozycje stanowią dynamiczne połączenie ruchu i oddechu, które pomagają w rozluźnieniu mięśni pleców, brzucha i bioder. Mogą również poprawić krążenie krwi w okolicach miednicy, co może zwiększyć podniecenie i poprawić doznania podczas seksu.

4. POzycja węża albo psa z głową do góry. Działa na przepływ krwi w organizmie, pośladki i kręgosłup. 

5.Pozycja Łańcuchowa (Supta Baddha Konasana) - ta pozycja otwiera biodra i pachwiny, co może pomóc w zwiększeniu elastyczności i poprawieniu krążenia krwi w okolicach miednicy. Może również pomóc w redukcji napięcia i stresu, co może przyczynić się do lepszej jakości życia seksualnego. 

6. POzycja budowania mostu wzmacnia pośladki i pomaga osiągnąć lepsze orgazmy, ćwiczy mięśnie kegla, regeneruje narządy miednicy.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.