Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1590590
Komentarzy: 56238
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 4 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 września 2024 , Komentarze (4)

Piątek i trzeba zdecydować czy w niedzielę będzie ciasto czy nie. Małą tortownicę kupiłam i już mam... Mam dziś kupić wino i pewnie od razu dziś je wypiję. Trzeba coś kupić na niedzielę. Chciałam zrobić pieczenie ziemniaków w popiele, ale Krzysiek był przeciwny. Moze zrobię sałatkę i moze śledzie w musztardzie.

Wczoraj Krzysiek zrobił porządek z miejscami pod rynnami. W dwóch miejscach są takie korytka z których wychodzą rurki odprowadzające wodę na ulicę. Korytka były zaniedbane, bo Krzysiek ich nie czyścił kilka lat i zarosły. Wybrał 3 wiadra ziemi i trawy, ale zrobione porządnie. Narobił się przy tym. Teraz już faktycznie dużo roboty mieć nie będzie. Postarał się bardzo tym razem i masę pracy wykonał. Nawet awantur specjalnych przy tym nie było.

Jutro moze być deszcz i nic na dworze nie zrobię. Może ogarnę szafę i pólkę z zapasami w kuchni. Trzeba by wszystko przejrzeć i co starszawe usunąć. Jesień i chcę kupić makarony, kasze, strączki. Chciałabym też przejrzeć zioła i przyprawy. Chciałabym umyć z zewnątrz lodówkę. Jest co robić...Dziś mam malowanie ławki i 2 drzwi wejściowych.

Mam jeszcze jedno drzewo, a w zasadzie krzew do ogarnięcia. To olbrzymi płaziniec-iglak. Problem jest taki, że zagina się na ogrodzenie i dom. Miałam wiosną wyciąć, ale sąsiad radzi solidnie przyciąć i tak chyba zrobię.

Wczoraj mi sąsiad skosił. To ostatnie koszenie w tym sezonie.

Kranik za toaletą już mam...

Na wadze znowu trochę mniej...:)

Kupiłam dla Mruczusia preparat witaminowy. Dostawa w poniedziałek :). Wypróbuję i moze kupię też Puni i Rozetce... To preparat dla staruszków. Mruczuś skończył 18, Punia 15, a Rozi 13.

26 września 2024 , Komentarze (10)

Według tego co pokazują, deszczu ma nie być. Coś się na dworze zrobi. Trzeba się spieszyć, bo prawie koniec urlopu Krzyśka. Zleciało bardzo szybko. Ja odliczam dni do końca diety. W niedziele koniec, bo będzie nasze święto i muszę je zaakcentować. To 20 lat odkąd zamieszkaliśmy razem. Też szybko zleciało. Moze upiekę ciasto ze śliwkami na słodziku i pal licho stan przedcukrzycowy. Przez jedno ciasto/małe/ nie poumieramy.

Trzeba by kupić grzyby, a nie ma. Potrzebuję 3 kg na suszenie i kilo na mrożenie. Na suszenie podgrzybki, a na mrożenie maślaki. Nie chodzi tylko o Wigilię. Ja grzyby lubię i używam ich bardzo dużo. Pieczarki to za mało.

Kajtusiowi biegunka nie przeszła. Było lepiej gdy brał antybiotyk i robiłam Reiki. Załatwia się 2 razy dziennie, ale to jest prawie płynne. Odrobaczony był. Spróbuję mu jeszcze podać jeden lek i moze klej z siemienia lnianego. Nie wszystko na raz jednak. Teraz jest na karmie gastro i bierze probiotyk. Problem pojawił się z Czarnusią, bo załatwiła się na fotelu. Jej leków podać się nie da, bo jest nieobsługiwalna, prawie dzika i płochliwa. Będę obserwować jednak.

Miałam iść do fryzjera obciąć włosy i na razie jeszcze nie pójdę. Gdy zrobiło się chłodniej włosy mnie już tak nie denerwują no i fakt faktem podobają mi się nawet. Kolor trzeba będzie położyć później. Chyba znowu balejaż, bo farbowanie w domu mnie drażni. Włosy zostaną dłuższe, ale trzeba chyba pomyśleć o jakiejś opasce, bo gdy pracuję trochę przeszkadzają.

Może dziś przyjedzie brat Krzyśka założyć nowy kranik za toaletą.

A tu zdjęcia z pałacu- wnętrza :) To cudne kominki, meble, dywany, przedmioty. Część podobnych mebli można teraz jeszcze kupić. Mają swoją cenę i wymagają odpowiednich wnętrz.

25 września 2024 , Komentarze (3)

Prace idą swoim torem. Jestem zadowolona. Wczoraj był przelotny deszcz. Niewiele na dworze zrobimy. Plewić się raczej nie da. Może potnę gałęzie sekatorem. Może opróżnimy donice. Moze naładuję worek. Są do zebrania rupiecie spod domu mamy i uszkodzone doniczki i donice. W domu coś zrobimy. Jeszcze nie wiem co, ale Krzysiek ma odpocząć. Myślę, że do 15 października nie skończę wszystkiego na dworze. Później jeszcze wsadzanie róż.

S chyba przyjedzie w poniedziałek. Ma masę pracy i nie wiem czy wszystko w tydzień zrobi. Dłużej zostać nie może.

Rozmawiałam z sąsiadem i potnie mi to drewno z gwoździami za które ja się nie chce brać. Trochę go jest.

Przed domem mam wszystko zrobione. Trzeba tylko wkopać kratkę pod winorośl jak przyjdzie. Nie wiem co z wycięciem świerka czy w tym roku. Nie wiem jeszcze czy kupię wrzosy... 

W niedziele miałam zajęcia z Kundalini Reiki. W mojej szkole jest certyfikacja, ale ja do testu nie podejdę, bo dyplom z systemu już mam. Zrobiłam go jakiś czas temu, ale nie praktykowałam. Teraz wzięłam się za praktykę i praktykuję codziennie.

Wczoraj byłam w pałacu. Zobaczyłam 3 wystawy. 2 obrazy i jedną kultury łużyckiej i średniowiecza. Tu zdjęcia z tej ostatniej. Obrazy były takie sobie, ale na pewno oryginalne. Jednej wystawy nie było, bo niedostępna. Trzeba będzie iść jeszcze raz. Przy okazji zrobię zdjęcia starych posągów z ogrodu. 

Jechaliśmy w obie strony autobusami. To ma minusy. Na przystanku siedziałam obok młodego, przystojnego chłopaka, który nie użył dezodorantu i czuć było od niego stary pot. Jego dziewczyna miała zrobione brwi, rzęsy i usta. Ja zapachu nie mogłam znieść i musiałam odejść. Mnie też było gorąco, bo ubrałam się w kurtkę z ekologicznej skóry. Raczej szybko kupię z naturalnej, bo ona oddycha. Byłam długo przeciwna naturalnej skórze ze względu na dobro zwierząt, ale to ponoć  surowiec uboczny.

Na wadze znowu trochę mniej. 60 dkg, a cieszy.

24 września 2024 , Skomentuj

Jeden grób podwójny na cmentarzu mi sie sypie. To potężny grobowiec i trzeba coś z nim zrobić. Nie stać mnie na remont u kamieniarza. Łatanie zwykłym cementem ponoć na długo nie starcza. Drugi grób też do roboty, bo odeszła płyta od piwniczki. Trzeba grób zamknąć. Nie wiem co ze żwirkiem. Chodzi o cięcie betonowych krawężników. Sąsiad ma urządzenie do cięcia, ale elektryczne. Tu by trzeba akumulatorowe. A może krawężniki plastikowe?

Nie maiłam w planach robić porządku z budynkami gospodarczymi i domem mamy, a chyba trzeba będzie. Warto by wszystko pomalować, a do mamy założyć żaluzje zewnętrzne. Co zrobię okaże się w przyszłym roku.

Dziś jedziemy do pałacu zwiedzać. Pojedziemy autobusem, a wrócimy taksówką chyba. Może być deszcz i zdjęcia na dworze nie wyjdą ładne.

Miałam dać na msze za bliskich ale nie ma już w mojej kaplicy miejsc do końca roku. Zapisy na nowy rok dopiero od października.

Mam trzeci odkurzacz. W spiżarni u babci znalazłam kompletny odkurzacz. Działa i ciągnie jak smok tylko trochę głośno chodzi. Trzeba go chyba oczyścić. Dobrze, że go nie wyrzuciłam przed sprawdzeniem. To bardzo solidny sprzęt. Ma z 40 lat ale przez ostanie 20 nie był używany.

Mikuś po ostatnim szczepieniu ma jakąś traumę, bo warczy gdy go całuję w kark. Kiedyś to lubił. Tam był zastrzyk. Ciekawe czy mu to przejdzie.

Okna pomyte, firany i zasłony poprane, kwiatki pomyte i poprzycinane. Jeszcze na stanowisko  zimowe mają czas. Część stoi w kuchni, a na zimę przeniosę je do pokoju.

23 września 2024 , Komentarze (6)

Nowy tydzień i nowe plany. Dziś chyba wycieczka do pałacu, ale jeszcze tam zadzwonię. Co po południu nie wiem. Pogoda ma być ładna i coś trzeba by zrobić na dworze. Zostało plewienie, cięcie. To wszystko zrobię ja, ale nie wszystko dzisiaj. Krzysiek ewentualnie pomoże, bo wszystko znosi. Jutro już deszcze i trzeba będzie działać w domu. Pilnie chcę posprzątać w szafie. Trzeba by już letnie ciuchy schować i moje i Krzyśka. Na pólkach jest armagedon i trzeba poukładać. Niech porządek będzie choć na chwilę. Jest do prania jeszcze jeden koc. Tym razem z sypialni. Przykrywam się nim dodatkowo gdy przychodzi zima, bo sypialni zwykle nie ogrzewam. Chyba, że w duże mrozy. Teraz mam 20 stopni i jeszcze mi gorąco, bo śpię nago i odkryta zwykle. Można już zrobić porządek w butach, bo klapek już nosić nie będę. Wyjmę botki.

W tym roku na zimę wszystko prawie mamy. Ja chyba nic nie kupię choć jeden sweter mnie bardzo kusi. Krzysiek moze zimowe buty. Może, bo nie pamięta co z tymi z zeszłego roku. Powinnam mu też kupić piżamę. Ja pizamy niby nie mam, ale mam kilka spodni od piżamy. Do tej pory spałam w spodniach i podkoszulce. Nie muszę mieć kompletów. Na strony z ciuchami i butami nie wchodzę, bo nie chcę pokus. No i staram się ograniczyć konsumpcję, bo wychodzę z założenia, że jeśli ciuchy dobre to je noszę. Zmieniam gdy schudnę albo zniszczę.

S wybiera się do mnie za mniej więcej tydzień. Krzysiek musi iść do pracy, bo S go denerwuje i kłoci się z nim. Pracy jest dużo i oby się z wszystkim wyrobił.

W przyszłym tygodniu przyjdzie może sąsiad do remontu w pokoju Adriana. Jest trochę tynkowania i jest malowanie ścian i sufitu. Gdyby się to udało już zrobić, to zamówię sprzątanie. Później zrobię podłogę. W zimie chcę zrobić porządek z książkami i moimi i mamy. Będą dwie biblioteki - u mnie i u babci. Trochę mamy książek wezmę do siebie. Muszę wcześniej kupić regały i pomalować te co mam.

Brzoza zrzuciła już listki i trzeba ją przesadzić.

Chcę ratować jeszcze jedno drzewo. To piękny klon...

Kupiłam krokusy i narcyzy. Pójdą do doniczek w większości...

Trzeba dziś wyprać chodniki...

22 września 2024 , Komentarze (8)

Dziś mam szkołę od 10 do 15. Jeszcze nie wiem co. Zostały jeszcze zajęcia z kart czakr, kundalini reiki i regresji hipnotycznej. No i egzaminy. Ostatnie zajęcia 20 X chyba. Co dalej nie wiem.

Po zajęciach dzisiaj wolne i teoretycznie powinnam odpoczywać, ale nie bardzo mam na to ochotę. Wolałabym coś pożytecznego zrobić. Odpoczynek mnie nudzi i energii mam dużo teraz, bo mars w raku. Najgorsze co było do zrobienia przez Krzyśka już zrobione. Drugi tydzień urlopu będzie dla niego bardziej odpoczynkowy, ale on to lubi. Będą krzyżówki i będą drzemki, telewizja.

Moze kupię dziś rośliny cebulowe kwitnące wiosną. Myslę o przebiśniegach, szafirkach, krokusach. Teraz czas na sadzenie. Chcę krokusy posadzić w donicy. Może kupię kratki pod winorośl. Potrzebuję trzy. Kupiłam migdałek.

Prawie cały ubiegły tydzień wstawałam o 6, ćwiczyłam jogę, a później brałam chłodny prysznic. Chłodny, bo woda nie daje rady się tak szybko nagrzać. PO prysznicu mi jednak trochę zimno i chyba będzie trzeba z rannego odświezenia zrezygnować. Niby nie choruję, ale sezon się już zbliża, bo Krzysiek złapał i katar i chrypkę. Wszystko mu już przeszło, ale ja drżałam, żeby się nie zarazić. Trzeba już chyba zrobić winko z czosnku i cytryn. Jest dobre na uodpornienie. On twierdzi, że był chory, bo okno w sypialni otwarte na noc. No przecież jeszcze nie zamknę.

Za tydzień ostatni dzień diety, tego etapu. Będzie zrzucone coś około 5 kg w miesiąc. Fajny wynik jak dla mnie. Teraz to tylko utrzymać do stycznia i kolejny etap diety. Chciałabym w przyszłym roku szóstkę z przodu zobaczyć. Mam nadzieję, że opanowałam nowy sposób jedzenia i nie przytyję przez zimę.

Wczoraj Krzysiek był na targu po buty, bieliznę i grzyby. Grzybów nie było. Kupił mi dynię ozdobną.

Kupiłam kasztany...

Za tydzień minie 20 lat od czasu gdy Krzysiek przyjechał do mnie po raz drugi i już został. Nie żałuję...:)

21 września 2024 , Komentarze (4)

Dziś chcemy umyć okno i wyprać firankę. Później chyba będzie jeszcze jedno u babci. Firanka też. Może będzie też trochę cięcia gałęzi, bo już liście obeschły. Nie wiem gdzie zgromadzić to pocięte, świeże drewno. Trochę go będzie, a palić nim w tym roku nie wolno. Musi wyschnąć. Planuję też na dziś zrobić porządek w lekach.

Zrobiło się chłodniej i Mikunia już śpi pod kołdrą. W nocy też. Jeszcze wychodzi czasami, ale rzadko. Wieczorem drapie, żeby pod kołdrę wejść. Później zwija się w kłębuszek przy stopach albo sie wyciąga wzdłuż ud i tak śpi. Ja bardzo lubię czuć jego ciepłe ciałko. Rozunia śpi zwykle na moich plecach. Koteczka jest bardzo przywiązana do mnie. Ja do niej też. Ma 13 lat.

Wczoraj Krzysiek był w mieście na zakupach i sam mi kupił mieszankę meksykańską warzyw na patelnię. Ja już nie muszę jechać i szukać. Koniec diety za tydzień i już warzywa będę z powrotem jeść. DZiś może już kupię trochę strączków w puszkach na sałatki. Do tego by trzeba suche strączki na zupy, bo i te będą. Odpoczęłam od gotowania dla siebie i znowu mnie do gotowania ciągnie. Gdy wyjdę z diety będzie gotowanie według przepisów. Krzysiek też będzie zadowolony. Dziś chcę zrobić kotlety z twarogu i jajek...:)

Do końca diety tydzień. Krzysiek marzy o czymś słodkim- cieście, cukierkach, ciastkach. Chcę mu upiec ciasto, ale na słodziku. Mam przepis i piekę sernik, ale myślę o cieście lanym typu babki z utopionymi śliwkami. Szukam teraz przepisów. Myślę i o cieście typu kruchego ze śliwkami. Ciasto planuję góra raz na tydzień. Ma być mniejsza porcja typu małej tortownicy. Ja tylko chcę dziubnąć, bo mąka.

Materiały na remont kupione. Na pierwszą część.

W spiżarni posprzątane...

Wczoraj zrobiłam porządek w skrzyni. Trzeba było wyplewić i dosypać ziemi. Dosypałam dwa worki.

20 września 2024 , Komentarze (6)

Pierwszy tydzień urlopu Krzyśka się kończy. Dużo już zrobione i chyba się z wszystkim wyrobimy. Dziś do roboty jest koleje okno i moze obcięcie winobluszczu przed domem. Ja może wyplewię przed domem. Chciałabym ogarnąć jedną stronę ogródka. Zostałaby druga. 

Jutro chyba pójdziemy do kaplicy. Chcę opłacić dwie msze za bliskich. Jakaś praca jednak będzie. Chcę też by Krzysiek odpoczął. Ma mało chodzić i dużo spać.

Kolejny sklep spożywczy nam chyba skasują. Już ponad tydzień jest remanent. Sklep był bardzo drogi, ale był. Teraz najbliższy około 3 km. Bez samochodu to prawdziwy problem.

Dziś trzeba kupić kolejny worek kartofli na zimę.

Dwa dni temu był sąsiad i wyciął mi oraz przyciął kilka drzew w tym jesion i dąb. Trzeba było bo za bardzo się rozrosły i wchodziły w liny wysokiego napięcia. Sąsiad mi też część wykosił. Jeszcze prace będą.

Może w tym roku zamówię jeszcze sprzątanie mamy komórki. Chciałbym w niej trzymać drewno, a starą komórkę rozebrać. Jest drewniana i się leje. Dziadek robił ją gdy byłam dzieckiem dla owiec. Później tam był kurnik. Pamiętam owce. Dziadkowie mieli dwie, matkę i córkę- Basie. Trzeba było doić i wyprowadzać na pastwisko. Trzeba było siać i kosić koniczynę. Dziadek i babcia sprzedawali wełnę i młode owieczki ale koniecznie na dalszą hodowlę, a nie na ubój. Raz małych było 3 i jedną matka odrzuciła. Wykarmiłyśmy ją ja i babcia butelką. Gdy baranek był już duży i wychodził na pastwisko wystarczyło mu pokazać z daleka butelkę to biegł jak szalony. Dziadek owce pokochał. Gdy sprzedawał stare to łzy miał w oczach.

Baterię w łazience naprawiłam na ten moment. Trzeba było wykręcić i odkamienić sitko.

Szambo wypompowane. 

Remont od dzisiaj.

19 września 2024 , Komentarze (7)

Dziś może umyjemy okno, wypierzemy firanki i zasłonę. Ja bym chciała moze wyciąć gałęzie na podwórku. Może jeszcze trochę poplewię. Prace idą zgodnie z planem. Trzeba jeszcze poprac wszystkie kocyki kotów. One mają położone na oknie, bo lubią się wylegiwać w słońcu. Jest też do prania ubranie robocze Krzyśka i kołdra z pokoju dziennego.

Mam dziś jechać opłacić groby. Nie wiem czy uda się w tym roku zrobić żwirek i tablice. To nie zależy ode mnie. Ja fundusze mam.

Z wagi jestem zadowolona. Dokładam już co kilka dni trochę węglowodanów. Dziś chcę zrobić fasolkę szparagową i kotlety ze sledzi i sera białego. Nie wiem czy waga jeszcze coś spadnie, ale nawet gdyby nie, to i tak się cieszę. Miała być nadwaga i jest.

Ostatnio żyję pracą koło domu i w domu. Jesień i jest tych zajęć dużo. Trzeba się spieszyć przed chłodami. Rozrywek na dziś nie planuję, ale pewnie coś będzie. Na poniedziałek planuję  wyjazd do pałacu.

Za kilka dni Mabon. To święto równonocy. Ja będę obchodzić i dziękować za plony.

Chciałbym kupić dynie ozdobne i trochę kasztanów.

Zainteresowały mnie rolety zewnętrzne. Zastanawiam się czy nie założyć ich na okna mamy i babci. Mieszkania będą puste i o firanki dbać nie zamierzam.

Może dziś przyjdzie sąsiad do remontu...

Opaska juz kupiona i zrobiona i oby było ok. Na razie działa...

Zrobiłam porządek z paznokciami u stóp. Ja i Krzysiek...

18 września 2024 , Komentarze (21)

Waga już nie spada, a skacze. ja liczę dni do końca diety. Za kilka dni już zamówię zdrowe makarony i strączki. Trzeba by jechać do Kauflandu, bo chcę przyjrzeć się mrożonkom. Muszę pokazać Krzyśkowi co chcę. W zimie będę jadła kalafior, fasolkę, warzywa na patelnię. On sam decyzji nie podejmie, ale gdy mu pokażę to kupi.

Dziś chcę iść do mamy, bo trzeba zebrać resztę śmieci. Jutro mają być wywiezione, a jest pól kosza. U mamy została do zrobienia jedna szafka. Nie wiem co w niej jest. Jest jeszcze biurko i wszystkie pólki z książkami, ale to chcę robić w zimie. Przed świętami moze. Jak dobrze pójdzie będzie S i pomoże.

Moze też spróbuję doczyścić trochę garnków. Mam kilka po mamie, ale są w złym stanie. Chcę spróbować je doczyścić. Jak się nie da to wyrzucę. Potrzebuję jeszcze z 2 rondelki na jajecznicę. Krzysiek garnki myje co kilka dni i nie mam w czym smażyć. O zmywarce słyszeć nie chce.

Cieszy mnie Krzyśka urlop, bo wszystko się w domu zrobi. Moze też pójdziemy zwiedzić pałac.

Powinnam poszukać wiadra na węgiel u mamy. Mnie zostało jedno. Drugie ma małą dziurkę i trzeba je wymienić, bo będzie się sypał miał. Jeśli nie będzie powinnam jechać kupić zanim sezon się zacznie.

Chciałam wczoraj kupić już róże, ale wysyłka dopiero w II połowie października. Mam  jedną różę, ale trzeba o nią zadbać. Chcę kupić 4 do donic i jedną w grunt.

Dziś może uda się wypompować szambo.

Dzwonek naprawiłam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.