Dziś mam jechać z Krzyśkiem do lekarza. Przy okazji chcę zawieźć tablet graficzny do wgrania sterowników i może obrazy na wystawę i konkurs pejzaży. Później będę się uczyć Corela i wróżyć. Pisania na dziś nie mam. Siądę za to nad antologią z wierszami o miłości. Trzeba by wiersze wkrótce przesłać. Pewnie też zrobię kilka logo w tym jedno na zamowienie. Dzień będzie wypełniony po brzegi. Chciałabym jeszcze malować akwarele i może ikony ale nie mam kiedy. Za dużo chyba tych zainteresowań mam i stąd problem z czasem. Z niczego jednak nie zrezygnuję, bo wszystkiego mi żal i do wszystkiego mnie ciągnie. Ciągle też plany zmieniam. Będę się uczyć stopniowo. W tym roku miało być malarstwo i szkicowanie ale z warsztatów nic nie wyszło i stąd grafika. A może jednak od września pomyśle o malarstwie sztalugowym? W sumie malarstwo i grafika mają coś wspólnego i nauka jednego pomaga w drugim.
Na diecie jestem, ale że to dieta mało restrykcyjna jakiś wielkich spadków na wadze nie ma. Jem monotonnie, bo mi się gotować nie chce i nie bardzo mam co. Dziś to pewnie będzie sałatka, serek homogenizowany, pomarańcza i coś z jajkiem. Może jajka z pieczarkami, bo drugiej sałatki raczej nie chcę, a ma być niskowęglowodanowo i wegetariańsko.