Z moimi mężczyznami mam obecnie trochę kłopotu. Nienawidzą się. Sebastian jest gorszy - okropnie zaborczy i zazdrosny. Wciąż mnie pyta czy mi na nim zależy i prosi, żebym go kochała... Nadal namawia mnie na rozwód i chce się ze mną żenić. Ostatnio wpadł na pomysł, że Krzyśkowi zapłaci 30000, żeby się na rozwód zgodził. Skąd weźmie nie wiem...Ja mu się staram to wybić z głowy. Rozwodu nie chcę, bo z Krzyśkiem mi jest nieźle na co dzień, jestem go pewna i do niego przywiązana. No i kocham go przecież i mam dla niego dużo czułości choć w seksie się wszystko wypaliło. Nie chcę nic zmieniać. Co będzie dalej nie wiem...Sebastianowi nawet mój wiek nie przeszkadza, bo przyznałam się ile mam lat. Ja no cóż męża młodszego o 17 lat niekoniecznie chciałabym mieć...Coś jednak chyba do niego czuję, bo o nim myślę, martwię się o niego i mam do niego świętą cierpliwość...
Słowa miłości
kołyszę w ramionach tą chwilę
gdy po raz pierwszy
powiedziałeś że kochasz
tulę słowa
nie pozwalając im się wymknąć
ulecieć w nicość
jak to jest
że marzenia potrafią uskrzydlić
dodać blasku dniom
pomalować w roziskrzone barwy
ten magiczny moment gdy z jawy przechodzę w sen
potrafią
to czemu smutek wciąż tka ciemne szaty
tęsknota powala
a przeznaczenie rozdziera złączone serca
Za mną 60 dni diety. Zrzuciłam 4,5 kg. Trochę mało. No ale parę grzeszków było niestety. Ostatnio waga pokazała jeszcze ponad 1 kg mniej, ale tylko na chwilę, a teraz się waha. Może jutro coś spadnie, bo dziś będzie ścisła dieta. Dieta mi nie dokuczyła. Wczoraj przyszły mi ciuchy z Cellbes. Jestem zadowolona choć spodnie muszę skrócić. Rozmiary są z sufitu wzięte. Dobrze, że wzięłam rozmiar mniejsze. Tunika też mniejsza o jeden rozmiar i jest w sam raz. Teraz czekam na ciuchy z bonprix. Przyjdą może dzisiaj, bo wysłane zostały przedwczoraj. Coś mi się złego stało z pamiętnikiem. Wpisy wychodzą jak chcą. Od połowy strony np. Już mnie to wkurza. Nadal piszę wiersze. Nadal działam robótkowo i dni schodzą. Dziś może zabiorę się za naszyjnik, bo łańcuszek i ogniwa przyszły...