Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489760
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lipca 2014 , Komentarze (6)

Niedzielny poranek powitał mnie słońcem wyglądającym zza chmur. Położyłam się z powrotem i pospałam do 11. Dzień postanowiłam potraktować ulgowo. Nic robić nie będę. w końcu jest niedziela, ale planować mogę. Po pierwsze czeka mnie odchwaszczanie sadu i wszystkich miejsc, w których rosną agresty i porzeczki. Trzeba by później wysypać korę, a kory nie ma jak przywieźć. Po drugie przetwory czyli dżemy i ogórki na początek. Dżemy będę w tym robić ze śliwek, jabłek i gruszek, bo obrodziły w tym roku. Ogórki będą głównie kiszone, bo takie mogę jeść w czasie diety. Zrobię też parę słoików chutney i może fasolki szparagowej. Może też skuszę się na sosy z dodatkiem pomidorów. Trzeba by też już pomału posprzątać w spiżarni. Sprzątania będzie sporo, bo bytowały w niej myszy i rządziły po swojemu. Powinnam też przyciąć porzeczki i agresty, a później zrobić z porzeczek sadzonki i ukorzenić je. Nie chcę porzeczek kupować, bo wolę stare odporne odmiany. No i sporo pracy przede mną...

Dietę trzymam, ale po dniu warzywnym przytyłam 50 dkg. Nic to zrzucę...

19 lipca 2014 , Komentarze (10)

Wczoraj po południu miał być odpoczynek, a było trochę pracy i wrażenia. Po pierwsze po deszczu zasiliłam solidnie warzywa i kwiaty. Trochę tego było, bo doszła ziemia świeżo skopana przez Krzyśka. Poza tym przyjechał Krzyśka brat i przywiózł węża, który od razu został podpięty. Wąż jest niestety trochę za krótki, bo nie sięga do sadu i trzeba będzie go przedłużyć. No i dodatkowy kłopot. Kurczę, żeby nie można było kupić węża tyle ile się chce tylko albo 25 m albo od razu 50 m. Wrażenia też były, bo okazało się, że to kotka od mojej sąsiadki morduje mi notorycznie gołębie. Gołębie są przerażone, bo nie dość, że do nich skacze gdy jedzą na ziemi to jeszcze nauczyła się wchodzić na dach. Biedne gołębie straciły dach nad głową, bo na strych już nie wchodzą. Coś będę musiała z tym zrobić tak, żeby był wilk syty i owca cała. Kotka jeść dostaje to nie z głodu poluje. Dzisiaj też spokoju nie było, ponieważ przyjechał pan do naprawy telewizora. Wszystko poszło dobrze i telewizor hula. Jest dobrze. Po południu powinnam iść do plewienia, bo rabata z kwiatkami od strony ulicy całkiem zarosła. Chyba wysypię ją korą, albo żwirem, żeby roboty było mniej. Tylko jak tą korę przywiozę bez samochodu?

Dieta w porządku. Dziś już jem warzywa. Od wczoraj schudłam 20 dkg i na pasku już zmieniłam. Jestem zadowolona. Wygląda na to, że chudnę około 2 kg miesięcznie. Trochę mało, ale za to bez specjalnych wyrzeczeń i stale bez przestojów. To mi pasuje.

18 lipca 2014 , Komentarze (16)

Od wczoraj nic nie robię tylko planuję remonty w domu, bo skoro mam zostać w tym domu w którym mieszkam to wypadałoby sprawić żeby mieszkanie w nim było przyjemniejsze. I tak, jeżeli plany mi się nie zmienią to powinnam zrobić remont w kuchni i w pokoju dziennym i w sypialni. Remonty nie będę duże, zwłaszcza w kuchni i w sypialni. W sypialni chcę tylko odsłonić w jednym miejscu mur z cegieł, a w kuchni chcę wybudować ścianę szeroką na 80 cm, żeby zakryć rurki od piecokuchni, bo szpecą. Pewnie tez na jednej ścianie zbiję tynk, bo bardzo mi się takie elementy podobają. W pokoju dziennym chcę wybudować kocią toaletę czyli miejsce na kuwety, ponieważ w tej chwili stoją w widocznym miejscu. Muszę również pomyśleć o nowych meblach do kuchni i do sypialni. Będą sosnowe. Kupie też kilka mebelków stylizowanych, rzeźbionych dla ozdoby. Myślę o dodatkach z wikliny. Podobają mi się wnętrza rustykalne albo dworkowe. Powinno być tanio, ale i tak chyba będę musiała obrabować bank...Zajmie mi to inaczej kilka lat...Swoją drogą to będzie pasjonujące i co dziwne nawet Krzysiek specjalnie nie protestuje...

Trochę inspiracji...


Dieta mi idzie dobrze i następne 20 dkg mniej. Jeszcze dziś faza protal, a jutro już warzywa.

17 lipca 2014 , Komentarze (12)

Wczoraj siadł mi telewizor i nie ma się co dziwić, bo ma 14 lat. Nie wiem czy go jeszcze naprawiać, czy kupić nowy. Ten co jest służył mi wiernie i był do tej pory bezawaryjny. Nowy musiałabym umieścić na ścianie ze względu na koty, bo jest lekki i mogłyby go zrzucić. To mi się nie bardzo uśmiecha. Nie przepadam za nowoczesnymi rozwiązaniami, nie lubię takiego stylu. Coś będę musiała postanowić, bo Krzysiek długo bez telewizora nie wytrzyma...

Dzisiejszy dzień mam spokojniejszy. Powinnam zrobić tylko 2 psychotesty. Może też napiszę kilka tekstów. Poza tym będzie luz. Jeszcze nie wiem jak to wolne wykorzystać, ale coś sobie znajdę. Kusi mnie przestawianie mebli, ale Krzysiek się broni jak zwykle...

Dieta ok. Dziś waga spadła i tym samym jest już prawie taka jak na pasku. Jeszcze dwa dni fazy protal i zobaczymy. Do diety się przyzwyczaiłam i czuję, że na niej wytrwam nawet dłuższy czas. Nabrałam też nadziei na schudnięcie i już bez trudu widzę się szczuplejsza. Znacznie szczuplejsza, bo mi to wygląda na 65 kg chyba. swoją drogą to by było fajnie aż tyle zrzucić...

16 lipca 2014 , Komentarze (12)

Wczoraj miałam pracowity dzień. Działałam i na dworze i w domu. Wyplewiłam już wszystkie grządki, posiałam resztę fasoli, przygotowałam nowe grządki pod sałatę, kalarepę i kapustę pekińską. Tym samym nowy odcinek ogrodu stał się faktem. Zrobiłam też eksperyment czyli ścięłam 4 sadzonki pędów winorośli i wsadziłam je do doniczki. Może wypuszczą korzenie przez lato. Jeżeli nie to jesienią zrobię już sadzonki tak jak trzeba z pędów 2- letnich. Po południu przygotowałam też 3 psychotesty. Powoli planuję już również remont łazienki. Wczoraj wymyśliłam, że chcę mieć w niej kawałki surowej ściany z cegieł. Krzysiek się wystraszył, bo on tradycjonalista jest i chciałby kafelki, których ja nie lubię. Oby tylko to się dało zrobić tak jak planuję, wyszłaby całkiem fajna łazienka...

Dietę trzymam, ale waga nie spada. Poczekamy. Jeszcze 3 dni fazy protal to może spadnie...

15 lipca 2014 , Komentarze (12)

Wczoraj był pracowity dzień. Zwłaszcza Krzysiek nie próżnował i dzięki temu przygotował miejsce na dodatkowy ogródek na podwórku. Ściągnął darń i wszystko zarył. Będą 3 grządki. Posadzę w tym miejscu kalarepy, kapusty pekińskie i sałaty. Wysiane warzywa już rosną w doniczkach i jest ich sporo. Mam nadzieję, ze nie zmarnieją...

Przygotowuję się powoli do remontu. Mam w tym roku zamiar ocieplić jedną ścianę od strony ulicy. Pieniądze już zebrałam i teraz czekam aż znajomy będzie miał czas. Tak sobie myślę, że może mi się uda jeszcze w tym roku zrobić remont łazienki. Ma być skromnie i praktycznie czyli tak jak lubię. Trzeba by wymienić tynk, pomalować, kupić nową wannę, założyć umywalkę, lustro i gumolit w części z toaletą oraz karnisz, bo ma być zasłona na drzwiach. Pieniądze zbieram, a brat Krzyśka już powiadomiony... W zasadzie powinny być jeszcze wymienione drzwi oraz kafle na podłodze w części z wanną, ale z tym poczekam. Nie będę miała w najbliższym czasie pieniędzy na ten cel, a pożyczek brać nie lubię...

Dieta w porządku. Wczoraj zrobiłam sobie od niej odstępstwo, bo zjadłam makaron z jagodami. Makaron był bezglutenowy. Dziś schudłam 30 dkg, ale fazę protal i tak o ten jeden dzień przedłużę...

14 lipca 2014 , Komentarze (16)

W tym roku czeka mnie remont czyli ocieplanie jednej ściany. Pieniądze już mam i teraz czekam aż znajomy będzie miał czas. Gdy praca będzie skończona trzeba by pomyśleć nad urządzeniem od nowa ogródka przed domem. Ogródek jest mały i znajduje się na podwyższeniu. Cały problem w tym, że jest wąski i w efekcie okna są oddalone od ulicy tylko 3,5 metra. To mało i to mi przeszkadza. Jest hałas i każdy kto idzie zagląda w okna, a ja cenię sobie prywatność. To mnie krępuje. Pomyślałam sobie o nowym ogrodzeniu betonowym wysokim na 2 metry. Powstałby zaciszny ogródek w formie atrium. Płot zasłoniłby okna i byłoby ciszej, a ja bym nie musiała zasłaniać zasłon czego nie znoszę. Ogródek bym wyłożyła częściowo płytami, żeby plewienia nie było i byłaby wygoda. Postawiłabym kwiaty w doniczkach i komplet mebli ogrodowych. Fajnie by było... Krzysiek oczywiście marudzi, bo lubi przez okna wyglądać na ulicę, ale przyzwyczaiłby się, a wyglądałby sobie z kuchni. Myślę, że plan jest dobry i zrealizuję go jeśli tylko dostanę pozwolenie z wydziału architektury. Oby przeszkód nie było...

Dieta ok, ale spadku nie było...

13 lipca 2014 , Komentarze (32)

Od wczoraj męczę Krzyśka, żeby coś w końcu z polem, które ma zrobił. Pola jest prawie dwa hektary i nic nie jest siane odkąd jego mama odeszła. Jest też 0,80 ha jego brata z którym ten nic robić nie zamierza. Problem w tym, ze pole jest położone ponad 300 km od naszego domu, więc to musi być coś czego specjalnie nie trzeba doglądać. Problem jest też taki, że się Krzysiek na rolnictwie nie zna, a ja tym bardziej, bo niby skąd. Szkoda, żeby tyle pola stało odłogiem i szkoda, żeby pieniądze przepadały.Od wczoraj buszuję w internecie i tak myślę, żeby może las posadzić, a na części 0,80 założyć sad jabłoniowy ekologiczny, bo ten kawałek to dobra ziemia, żyzna. Nie wiem czy to ma sens i chyba będę musiała wybrać się do biura doradztwa rolniczego/chyba tak się to nazywa/, żeby jakąś decyzję podjąć i coś jesienią zadziałać...

Dieta ok. Wczoraj był pierwszy dzień fazy protal, a dziś kilogram na wadze mniej. I jest dobrze.

12 lipca 2014 , Komentarze (13)

Pogoda taka sobie - szaro i pochmurno. Niby miało dzisiaj padać, ale jakoś deszczu nie widać i dobrze, bo mam iść plewić w ogórkach i w kapuście. Na dworze już dzisiaj byłam i wysiałam murzynkę, cebulę na piórka, trochę buraków na botwinkę. Wysiałam też kalarepę, kapustę pekińską i sałatę do doniczek. Tych nasion, które kupiłam jest sporo i tak sobie myślę, że będę musiała Krzyśka pogonić do zrobienia kilku grządek na podwórku. Trochę się opiera jak to on, ale jak mus to mus. W przyszłym roku ogród będzie znacznie większy, bo mam zamiar bazować na własnych warzywach. Czy mi się uda? Tak zupełnie pewna nie jestem, bo na uprawie warzyw się przecież za dobrze nie znam i sporo błędów popełniam. Zawzięłam się jednak na wiejskie życie i staram się choć trochę wiejskości w moje życie wprowadzić. Ostatnio np. śledzę czy już czas żniwa zacząć. Obserwuję więc dojrzałość wysianej przeze mnie pszenicy. Kłosy są duże, pełne wręcz nabrzmiałe. Chyba już czas na zbiory. Swoją pszenicę już częściowo zebrałam - będzie na stroiki...W najbliższym czasie, może nawet dziś zbiorę zielę do rytuałów, bo pokrzywa i bylica już od dawna są gotowe. Ziół tych używam do okadzania w celu oczyszczenia pomieszczeń...

Dieta ok. Trzymam się i nie podjadam. Dziś już faz protal. Mam zamiar wytrwać 5 dni. Zobaczymy ile schudnę i czy w ogóle...


11 lipca 2014 , Komentarze (11)

Dziś od rana z przerwami pada deszcz. Uwielbiam taka pogodę. Dzisiaj po wyjściu Krzyśka do pracy poszłam spać i spałam prawie do 12. Wstyd, ale takie piękne sny miałam, że nie miałam ochoty się obudzić. Znowu śnił mi się domek na wsi wśród pół pod lasem. Tak było cicho i tylko było słychać szum drzew i śpiew ptaków. To właśnie o tym marzę, ale to tylko marzenia, bo nic nie robię w kierunku ich realizacji. I tak już pozostanie. Może gdybym była z 10 lat młodsza, ale teraz...Teraz pozostaje mi tylko stworzyć sobie wygodne życie tu gdzie mieszkam. Nie będzie to łatwe...Dziś powinnam wyjść plewić...Powinnam też napisać trochę tekstów, bo psychotesty już wstawiłam na portal...Mam też do roboty horoskop tym razem partnerski. Wieczorem będę mieć zabieg Reiki. I dzień zejdzie...

Dietę trzymam, a od jutra już faza protal...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.