Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1490324
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 czerwca 2014 , Komentarze (16)

33 dzień stabilizacji z 40 i jak do tej pory nie przytyłam. Za tydzień wracam  do intensywnego odchudzania. Trzeba by następne 4 kg zrzucić tylko nie wiem czy już organizm się rozruszał, bo przestoi nie znoszę...

Dziś dzień pracowity, ale praca jest typu fizycznej nie umysłowej, bo w ogródku. Mam sporo plewienia. Powinnam też wysiać koper. Zobaczymy co zdziałam, ale zbyt dużo schylania na raz mój kręgosłup nie wytrzyma to pewnie część zrobię dziś, a część zostawię na jutro. Praca nie ucieknie, a warzywniak idealny być nie musi. Trochę chwastów mu nie zaszkodzi...Coraz częściej łapię się na tym, że z mojego perfekcjonizmu nic nie zostało. Spokojnie podchodzę do trawy na grządkach, kurzu na toaletce czy kociej sierści na dywanie. Kiedyś te moje niedociągnięcia wynikające z wrodzonej niechęci do tego typu prac, nie pozwalały mi odpocząć. Ciągle byłam psychicznie nakręcona, ciągle myślałam o tym co mam jeszcze do zrobienia. Na szczęście to już przeszłość. Teraz potrafię odpoczywać czy medytować i zlew pełen garnków mi w tym nie przeszkadza. Można to przecież zrobić później albo i jutro...

Wczoraj zrobiłam kilka par kolczyków w tym jedne dla mnie( te z muszlami i ametystem)a resztę na bazarki dla potrzebujących kotów. Przymierzam się do robienia biżuterii z elementami srebrnymi i miedzianymi to wszystkie ,,nieszlachetne" metalowe elementy muszę wykorzystać. Będzie zysk dla kotów i frajda z robienia dla mnie...Dziś tez coś podłubię...


19 czerwca 2014 , Komentarze (7)

Kosmetyki wypróbowane i jestem bardzo zadowolona. Wczoraj po kąpieli namaściłam się olejkiem cynamonowym i poczułam się jak w niebie. Zapach cudowny i trwały. Nie to co balsam, który pachnie do godziny po użyciu albo i krócej. Olejki mają też tą przewagę, że przeważnie zrobione są ze składników naturalnych w przeciwieństwie do typowych balsamów z drogerii. Jednak nie każdy może olejków używać i nie zawsze, bo nie wsiąkają w skórę tak szybko jak balsamy. Ja używam olejków od kilku lat i przyzwyczaiłam się. Często też dodaje je do kąpieli zwłaszcza w chłodne pory roku, gdy kąpię się w wodzie o wysokiej temperaturze. Dodaje je też do cukru i do soli, gdy robię sobie peelingi domowe. Lubię się porozpieszczać i sprawiać sobie przyjemności...

Zainteresowała mnie ostatnio tantra. Jedna książka już do mnie idzie, a do drugiej się przymierzam. W obu są ćwiczenie, które powinny mi się spodobać. Krzysiek jeszcze nie został poinformowany i pewnie nie będzie miał cierpliwości na tego typu praktyki...No ale kto go tam wie...



18 czerwca 2014 , Komentarze (11)

Przed chwilą kurier przyniósł mi zamówione kosmetyki. Mam już w domu olejek zapachowy waniliowy i cynamonowy, olejki do ciała cynamonowy/afrodyzjak/ i waniliowy, mydła mleko i miód oraz perfumy w olejku Khaliji. Wszystko obłędnie pachnie. Czekam jeszcze na tradycyjne perfumy orientalno - kwiatowe. Bardzo mnie kusi olejek do twarzy ajurwedyjski, woda różana, balsam do twarzy i ciała oraz odżywka do włosów. Nie wiem jak długo będę się opierać, ale raczej długo to nie potrwa, bo pieniądze na konto za zlecenia już wpłynęły.

Dziś kupiłam też książkę.


Faza stabilizacji i dziś zwyżka 80 dkg. Tragedii nie będzie, bo to bób, który wczoraj z apeytem zjadłam. Dziś faza protal i jutro powinnam być lżejsza...

17 czerwca 2014 , Komentarze (6)

Pracowity dzień dziś miałam i to nawet bardzo. Tekstów sporo trzeba było napisać. Internet na szczęście działa już dobrze. Szykuje mi się zlecenie na oczyszczanie mieszkania oraz na przelewanie wosku. Na szczęście na odległość, bo kobieta mieszka w Łodzi i oczywiście nie dojedzie. Nie trzeba będzie nigdzie jechać iw domu przyjmować to i kłopotu nie będzie. Oczyszczanie na odległość też jest skuteczne tylko nie wszystkie zabiegi można w ten sposób wykonać, bo np. oczyścić jajem się nie da. W tym przypadku potrzebny jest kontakt osobisty. Jutrzejszy dzień też będzie pracowity, bo muszę skończyć zlecenie na teksty i dodatkowo napisać kilka tekstów dla portalu bankowego. 

Dziś już odpoczywam od godziny. Miałam spokój, bo Krzysiek szalał przy rowerze, a konkretnie wymieniał dętkę. Zajęło mu to trochę i w domu była błoga cisza. Teraz już wrócił i oczywiście włączył telewizor. Mecz trwa.

Wczoraj kupiłam sobie torebkę. Zauroczyła mnie choć zbyt praktyczna nie jest, ponieważ nie ma podszewki. Torebka jest wydziergana szydełkiem i wygląda jak z koronki. Pewnie bym sama potrafiła zrobić taką i może kiedyś zrobię...Coś mi Vitalia szwankuje i zdjęcia nie mogę wstawić. O jest... Zmykam na medytację...


16 czerwca 2014 , Komentarze (14)

Dziś mam wyjazd i to dłuższy, bo masa spraw do załatwienia się zebrała. Wrócę późno i pewnie zmęczona, ale wściekła jak zawsze po pobycie w mieście. Po południu czeka mnie praca, a później muszę poszukać po sklepach internetowych kosmetyków typu olejków do ciała i perfum oraz olejków zapachowych i świec zapachowych. Wszystkie zapachy albo mi wyszły albo się kończą. Tylko kadzidełka mi jeszcze zostały. Lubię zapachy słodkie typu orientalnych lub owocowe i to zarówno w chłodnych porach roku jak i latem. Wprost przepadam za wanilią, cynamonem, mlekiem z miodem czy zapachem goździków korzennych. Lubię też kokos, migdały i pomarańczę. Skrapiam się tego typu perfumami nie tylko na wieczór co nie zawsze pasuje. Zwłaszcza w upalne letnie dni tego typu perfumy nie są odpowiednie z czego sobie zdaję sprawę. Dziś może poszukam perfum orientalnych w formie olejku lub kremu...

30 dzień stabilizacji spadek 20 dkg mimo grzeszku czyli kromki chleba w formie grzanki. Dziś będzie przestępstwo grubszego kalibru, bo mam zamiar z premedytacja zjeść czipsy czyli coś co uwielbiam mimo tego, że to coś jest i kaloryczne i szkodliwe.

15 czerwca 2014 , Komentarze (5)

Od jakiegoś czasu nie czytałam wcale czasopism. Sama nie wiem czemu. Babskie mnie znudziły, bo czytanie po raz kolejny o kosmetykach pielęgnacyjnych dla 40 latek itp. czy o problemach wychowawczych ciekawe dla mnie nie jest. Urządzanie wnętrz też w moim przypadku odpada, a plotki o gwiazdach nigdy mnie nie bawiły ani nie interesowały. O wróżce zapomniałam na rok. I tak zszedł rok odkąd kupiłam ostatnie czasopismo. Od niedawna znowu czytam tym razem Werandę Country i Sielskie Życie, a wczoraj znalazłam stary, nieprzeczytany numer Wróżki, zajrzałam i utonęłam na kilka godzin. Myślę o prenumeracie tych czasopism, bo nie bardzo mi się uśmiecha szukanie ich po kioskach. Teraz rozglądam się co by jeszcze zaprenumerować. Dziś pomyszkuję po internecie i poszukam...

Stabilizacja 29 dzień. Spadek 0 30 dkg.

14 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Internet wysiadł prawie całkiem i jest zgłoszona naprawa. Czekam na techników. Mają się zjawić do 36 godzin. Praca leży i nabiera mocy urzędowej, bo bez internetu wiele nie zdziałam. Mundial trwa i wczoraj Krzysiek trzy mecze oglądał, a ja siedziałam na wygnaniu w sypialni. Odpoczęłam w samotności i napełniłam i ciało i duszę dobrą energią. Dziś będę miła spokój, ponieważ Krzysiek po południu pracuje. Nie wiem jak można lubić oglądać mecze. Przecież to cała gama niefajnych wrażeń - napięcie, wydzierający się, agresywni kibice, przepychanki na boisku itp. przyjemności. Jeśli już sport to coś bardziej cywilizowanego np. łyżwiarstwo figurowe czy gimnastyka artystyczna. Zdecydowanie nie mam męskiego gustu w tej sprawie...

28 dzień fazy stabilizacji. Waga bez zmian czyli niższa niż w 1 dniu.

13 czerwca 2014 , Komentarze (1)

No i znowu niespodziewane wydatki. Tym razem zepsuł się aparat cyfrowy i nowy będę musiała kupić, bo do serwisu nie mam jak dotrzeć no i nie wiem czy warto naprawiać. Swoją drogą aparatu szkoda, ponieważ nawet dwóch lat nie ma i dość fajny był. Teraz mam tylko aparat w telefonie, a ten za dobry oczywiście nie jest i jak tu robić zdjęcia na blogi? W poniedziałek pojadę to kupię. Na razie kombinuje.

Od kilku dni mam problem z internetem. To jest to go nie ma i za chwilę znowu jest. Wszystkie przełączki wymienione, do punktu dzwoniłam i nadal poprawy nie ma. Wczoraj mi wysiadł w czasie pracy gdy przesyłałam dane i jeszcze później gdy byłam w trakcie medytacji na spotkaniu w kręgu kobiet. Teraz znowu siada. Strasznie mnie to denerwuje.

Faza stabilizacji dukana. Zwyżka 0 60 dkg po wczorajszej uczcie czyli kaszy czarnej. Miała być zapiekanka z kaszy i warzyw w tym liści rzodkiewki, ale Krzysiek warzywa spalił.


12 czerwca 2014 , Komentarze (4)

Wreszcie upał minął i zrobiło się przyjemnie i na dworze i w domu. Co za ulga, bo już nie było czym oddychać. Tak według prognoz ma być przez co najmniej kilka dni to odsapnę trochę, odżyję i pozałatwiam co ważniejsze sprawy typu plewienia, siania, sadzenia oraz np. ubezpieczenia domu, bo polisa jest ważna tylko do 1 lipca. Może też odwiedzę bibliotekę i jakieś powieści przyniosę. Bardzo mało powieści ostatnio czytam, bo brakuje mi czasu. Inna sprawa, że zrobiłam się bardzo wybredna i sporo książek zaczynam czytać, a później nie kończę, bo książka mnie rozczarowuje i czasu mi na nią szkoda. Lubię książki historyczne z romantycznym wątkiem, ale tylko wątkiem, ponieważ typowych romansów raczej nie czytam. A może powinnam, bo coś mało romantyczna ostatnio jestem i propozycje mojego pan, że przygotuje mi kolację przy świecach skwitowałam wzruszeniem ramion, co sprawiło mu przykrość...

11 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Upał okropny, a ja właśnie wróciłam z ,,miasta". Byłam na targu po rośliny czyli ogórki i cukinie i u weterynarza po antybiotyk dla Lwicy, bo ją zęby bolą. Oby to pomogło, bo zabiegu się boję. Przy okazji kupiłam również preparat zabezpieczający przed pchłami i kleszczami. Skąd te moje koty mają pchły pojęcia nie mam. Pcheł przecież w domu nie ma, legowiska czyste, a one nie wychodzą...

Po południu zabieram się za pracę z tekstami. Mam też zamiar zrobić syrop z koniczyny, bo sam się nie zrobić, a później laba i czytanie książki.

25 dzień stabilizacji i spadek o 20 dkg. Apetytu jak zawsze w upały nie mam i mało jem. Smakołyków też nie gotuję. Byle do jesieni...

Czy dostrzegasz miłość?

przez mgnienie

pobieżnie

nie dostrzeżesz miłości

oblicze tak

może trochę wdzięku

zarys sylwetki

 

a uczucia

serce

czy one nic nie znaczą

 

czy ulotna tęsknota

tkliwość

pominięte

pozornie nieważne

nie wykrzyczą

w twarz

swojego istnienia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.