Obudziło mnie słońce. Zapowiada się ładny, słoneczny dzień. Ma być trochę jak na mnie zbyt gorący, ale w domu tego nie odczuję. Nie mam jeszcze planów na dziś, a powinnam dzień jakoś uczcić, bo przecież dziś są Zielone Świątki. Pamiętam z okresu dzieciństwa gdy w ten dzień cały dom był umajony świeżymi polnymi kwiatami, gałązkami i tatarakiem. Pamiętam zapach i nastrój tego dnia. W ostatnich latach tak dnia nie celebruję. Kiedyś były chabry, kąkole i rumianki. Dziś tych kwiatów w pobliżu mnie już nie ma. Podobnie jak tataraku. Nie ma czego do wazonów wstawiać...
Po wczorajszej uczcie czyli plackach ziemniaczanych zwyżka 40 dkg. Nie szkodzi z czasem zejdzie. Dziś będzie dzień protal.