Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1491955
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 września 2023 , Komentarze (6)

Zakochałam się w technice Soul body fusion. To łączenie duszy z ciałem. Ludzie przez traumy stresy to połaczenie tracą, no prawie tracą i wtedy nie żyje im sie dobrze. Technikę poznałam jakiś czas temu w mojej szkole. Zaczęłam technikę stosować na sobie i  efekty mam. Teraz czas na stosowanie na innych. Zaczęłam między innymi od Krzyśka i Mikusia. Będą zabiegi i dla S i dla mamy. Mozna też na zwierzetach, rzeczach itd. Chcę skończyć jeszcze kurs, bo zależy mi na certyfikacie. Kurs online jest przez Zooma w listopadzie. To technika kwantowa ale lepiej mi pasuje niż dwupunkt. 

Dziki poryły prawie całe podwórko. Mama sie wściekła i chciałą zadzwonić na policję. Twierdziła że to myśmy zrobili:(. Ja już nie daję rady z nią czasem. Racjonalne argumenty nie trafiają. Staram się do niej podchodzić jak do staruszki, być wyrozumiała. Mylące jednak jest to, że często myśli i mówi logicznie. Gubi się tylko czasami ale sobie z tego nie zdaje sprawy i upiera sie przy swoim. Co będzie jak zacznie gubić się częśćiej. Gdy później z nią rozmawiałam argumentowała, ze szukałą pomocy. Tylko czemu był atak?

Dziś ma przyjechać brat Krzyska, bo ma być ognisko i pieczenie kiełbasy na patykach. Posiedzimy trochę na dworze i to korzyść jakaś będzie aczkolwiek się będę nudzić, a może nie... To chyba ostatnie ognisko w tym sezonie. Na pewno ostatnie z Darkiem. My z Krzyśkiem moze jeszcze rozpalimy jak pogoda będzie.

Wczoraj Mikuś cały dzień nie jadł. Raz zwrócił. Załatwiał sie jednak i był normalny jeśli chodzi o zachowanie. Ja sie jednak wystraszyłam i pojechałbym do weterynarza o ile by jakaś przychodnia dziś była otwarta. Zrobiłam mu Reiki i Soul body fusion. Poszłam spać o 12, żeby rano wstać. Wstałam rano, a on zjadł cały talerzyk miesa. Problem z głowy ale będę ze dwa dni obserwować. Ja się niestety bardzo zdenerwowałam i zjadłam na raz 25 dkg kiełbasy. Od razu kilo na wadze wiecej:( Nie wiedziałam co robię. To było jak w transie. Zorientowałam sie po fakcie ale już pochłonięcie 2 kawałków ciasta było na chłodno. Dieta ścisła od dziś... Poddać się nie mogę...

Moje mini wrzosowisko. Myślałam o nim kilka lat i mam w końcu...:)

9 września 2023 , Komentarze (21)

Drugi tydzień diety. Chudnę ale jakość tak niemrawo waga łatwo skacze w górę. Pamietam moje wcześniejsze boje z wagą. Leciała szybko a tyło sie dość opornie. Gdy w wieku 21 lat wazyłam 48 kg jadłam bardzo mało. Tylko 5 ptasich mleczek i 3 ziemniaki odpiekane z 2 jajkami na twardo. Do tego szklanka śmietany. Tak się żywiłam prawie całe lato. Gdy zaczęłam jeść bardziej normalnie przytyłam na 58 kg. Taką wagę zwkle miałam. Na lato chudłam do jakiś 54 kg, by wyglądać dobrze. Na zimę tyłam do 64 kg i taka hustawka całe życie, młodość. Najlepiej wspominam czasy gdy chorowałam na tarczycę. Gdy miałam nadczynność wreszcie jadłam do syta. Jakieś 2500 kalorii dziennie i byłam szczupła. PO wyleczeniu tarczycy od razu 10 kg do przodu. Teraz wyglądam mniej wiecej tak. Tu mam wagę 84 kg.

Czuję jesień mimo słońca i ciepła. Pracy i w domu i w obejściu ubywa. Dziś nic robić nie będę, bo chcę pisać ostatnią pracę do szkoły. Mam ją oddać do końca września.

Ostatnio mam większą przyjemność gdy przebywam na dworze. Słońce już nie przypieka, nie pocę się i nie czuję się osłabiona.

Ostatnio zrezygnowałam z dezodorantu w domu. On nie jest obojętny dla zdrowia, bo to chemia. Do tego dość agresywna. Teraz się praktycznie nie pocę i przestrzeganie higieny musi wystarczyć. Teraz uzywam oleju kokosowego z olejkiem z drzewa herbacianego. Kupiłam ałun. Co będzie latem nie wiem... Pomyślę wtedy. Z perfum nie zrezygnowałam, bo lubię ładne zapachy ale chemiczne uzywam na ciuchy. Te w olejku na skórę. Ograniczyłam też używanie kremu do stóp. Mam taki dość agresywny. Teraz na codzień stosuję olej kokosowy. Do dłoni też.

Od dawna wiem, że w ludziach jest i dobro i zło. W moich bliskich jest i to i to. Zwykle dostrzegam jednak w nich zło i dlatego mi ciężko. Nie ufam im za bardzo i nie staram się być dla nich lepsza. Gdybym skupiła się na tym co dobre byłoby mi lżej. Oni zła często nie czynią. Mają tylko wyskoki. W dodatku to zło to nie wielkie przestępstwa. Raczej psucie tylko nerwów. No w większości.  Dobrem też nie powalają. Zwykle to przecięność ich charakteryzuje. POwinnam to sobie wbić w głowę i unikać szukania wszędzie wrogów...

8 września 2023 , Komentarze (4)

KOniec tygodnia i ja mam zamiar na teraz prace koło domu skończyc. Kończę plewienie. S przyjedzie koło 20 IX i moze miejsce pod rabatę mi skopie. Tobym jeszcze dokładnie je oczyściła z chwastów. W przyszłym roku można by już coś sadzić. W domu pilne pranie już ogarnięte. Na przyszły tydzień planuję mycie okien, pranie firan, zasłon. Jest 7 okien. Trzeba by ogarnąć mieszkanie, bo kurz wszędzie po katach straszy. Niedługo remont dachu i suszenie grzybów. Chcę w tym roku kupić 3 kg podgrzybków. W zeszłym roku tez tyle miałam. W tym miesiącu trzeba tez kupić ziemniaki na zimę. Będą 4 worki do piwnicy plus jeden do spiżarni.

Pogoda niezła ale ponoć mają byc jeszcze temperatury po 30 stopni. Oby nie, bo z robotami trzeba sie będzie wstrzymać.

Wczoraj przemieścił się wąż od pralki i zalało całą łazienkę. Krzysiek klął jak wściekły, bo trzeba było mopem zbierać.

Znajomy miał przyjść do dachu na poczatku przyszłego tygodnia, a coś mówi, że przyjdzie pod koniec. Martwi mnie to, bo jakby przyszły deszcze?

Wczoraj gdy ćwiczyłam pysk krowy poprosiłam Krzyska, żeby zerkną ile mi brakuje by ręce sie dotknęły z drugiej strony. Okazuje się, że niecałe 2 cm. POprosiłam Krzyska by dociągnął mi ręce i bez bólu sie to udało. Nie jest źle.

Punia moja tygrysia koteczka jest bardziej przylepna niż była. To się zaczęło po sterylizacji. Wcześniej siedziała na szafie i miała nas w nosie. Ostatnio już na szafę rzadko wchodzi. Często leży na kolanach u Krzyska, bo moje zajete. Nic dziwnego, ze na wysokościach nie buszuje. To juz starsza pani, bo własnie mniejwięcej teraz kończy 14 lat. Koteczka jest charakterna. Gdy coś jej nie pasuje daje temu wyraz. Nie jest jednak agresywna fizycznie. Tylko krzyczy. Mozna ja trzymać na rekach, mozna wyczyścic uszy i można podać lek typu płynnego ale z tabletką bym nie ryzykowała.

7 września 2023 , Komentarze (23)

Dziś chcę zrobić leczo do słoików. Wczoraj Krzysiek wszystko kupił. Zostanie jeszcze ketchup z cukini i 2 dzemy. Przetwory bardzo lubie robić i jeszcze mam ochotę cos podziałać, ale spiżarnia pełna. 

Od kilku dni pracuję na dworze. Pracuję przy rabacie ale ciężko idzie. Mam juz dość tej pracy, bo brudna i wymaga wysiłku, aja tego nie lubię. Wczoraj posadziłam wrzosy. Sprawiło mi to przyjemność...

7 dzień diety i waga znowu spadła. Brzuch coraz mniejszy i to czuje. Jeszcze nieduzo i trochę odetchnę. Walczę już kilka lat i z tego niewiele wynika. Teraz walczę o jojo i na stałe nic nie gubię. Jak było 20 kg do zrzutu tak jest.

Ostatnio dużą przyjemność sprawia mi przemywanie twarzy płynem micelarnym, mleczkiem czy tonikiem. Kremów nie lubię i uzywam bardzo rzadko. Oczywiście mam świadomość, ze wszelkie kosmetyki to chemia. Chemia, która działa na organizm tak samo jak chemia z  zywności czy leków. Używam więc mało kosmetyków. Pielęgnacja ciała to tylko peelingi czasem. Balsamów ani olejków ostatnio nie uzywam. Tylko krem do stóp czasem i do rąk po pracy fizycznej ale też nie zawsze. Praca w ogrodzie jednak niszczy ręce i krem jest konieczny. Używam tylko kosmetyków naturalnych.

Skończyłam układanie kolejnej partii krzyżówek do drugiego wydawnictwa. Teraz przepisywanie. Zejdzie do końca tygodnia.

Kupiłam hydrolat z kwiatu pomarańczy. Uzywam go jako toniku...

Wczoraj pozegnałam się z jedną z moich korespondencyjnych znajomych. Ola jest Rosjanką i pisałam z nią by ćwiczyć język. Niestety nie bardzo sie rozumiałyśmy, bo ona jest zbyt zaangażowana w głoszenie Pisma świetego. Biblia jest dla niej wszystkim. Napisałam jej o Matce Ziemi i buddyźmie, ze to mnie interesuje. Napisałam, że niektórzy mają mnie za wiedźmę, że uważam i wierzę w to, ze zwierzeta maja duszę. W końcu sama zrozumiała, ze jestem oporna i nawrócić sie tak do końca nie dam. Dalszych listów już chyba nie będzie. Teraz muszę znowu szukać kogoś piszącego po rosyjsku.

Zastanawiam się czy nie kupić tej kiecki o 2 rozmiary mniejszej/ 44/ . Takiej gdzieś na 66 kg. Była by kolejna pokusa. Przy tej wadze gdybym jakąś bieliznę ściągającą miała tobym mogła założyć. Tylko czy w moim wieku to pasuje?

Ta mi się też podoba...:)

6 września 2023 , Komentarze (28)

Jeszcze 2 dni i już tydzień diety minie. Dziś 6 dzien. Nie jem dużo. WAga spada ale czy spadnie 4 kg to nie wiem. Dziś koktajle, serek wiejski i kotlety z pieczarek. Te koktajle mnie trochę dręczą, bo za słodkim aż tak nie przepadam. Chyba lepiej by mi pasowała dieta Cambridge. To jednak chyba drozsze jest. POmyślę jednak. Na razie będzie jak jest. Do końca miesiąca. Przypomniałam sobie jeszcze o diecie jajecznej. Kiedyś chudłam tylko na niej. Byłam młoda i zrzuciłam w pierwszym miesiącu 10 kg. Później był miesiąc przerwy i kolejne 10. Problem po ciąży rozwiązany. WAgę trzymałam kilka lat. Tak ponad 10 nawet. Przytyłam po 40 stce gdy rzuciłam papierosy. Inna sprawa, że wtedy  przeszłam kryzys. Dotarło do mnie, że juz młoda nie jestem i uznałam, ze juz wyglądać dobrze nie muszę. O zdrowiu i sprawności jakoś nie pomyślałam. POpuściłam sobie i w efekcie ponad 30 kg wskoczyło. Do tego nie miałam wagi w domu, ciuchy nosiłam luźne i był ogólny brak kontroli. Lustro uzywam  rzadko. Oprzytomniałam gdy juz miałam 103 kg. Przeżyłam wtedy szok, bo przejrzałam się w wystawie na miescie. Nie poznałam się wtedy.

U mnie jak zwykle problem z załatwianiem zakupów. Nie wszystko w sklepie jest. Ja jestem od pewnego czasu leniwa jeśli chodzi o gotowanie i wybieram to co się robi szybko. Co jest proste z niewielu składników. Teraz gdy jestem na diecie jem bardzo ubogo, bo nie chce mi sie liczyć kalorii a w zasadzie ważyć. Myślałm nawet o jedzenie samych gotowych rzeczy typu zupki chińskie. To jednak nie jest za zdrowe i dlatego się waham. Dieta jeszcze potrwa a później stabilizacja, bo już nie mam prawa przytyć. PO Nowym Roku dalsze boje... 

Moje wszystkie zwierzeta są zdrowe tylko Rozunia jest zestresowana, bo nasikała na fotel. Kapa do prania, a była prana w poniedziałek. Zapomniałam ją popsykać fermonami i to mój błąd. Nie wiem czemu ona się tak denerwuje. Ostatnio z Kajtkiem awantury sa raz na tydzień. Koty na wolności tez potyczki z innymi kotami mają. Te potyczki z Kajtkiem nie sa groźne, bo zraniony nikt nie był. To raczej straszenie jest niż prawdziawa walka.

Dziś ma być pranie i praca przy rabacie. Trzeba posadzić wrzosy... Kupiłam 5. Przyszły białe, różowe, fioletowe i chyba jasnozółty, bo taki kremowy. Krzysiek może mi kupi wszystko na leczo. Tym razem chcę zrobić leczo z pieczarkami.

Starzeję się i opanowują mnie jakieś lęki przed wszystkim co nowe i nieznane. Powinnam kupić Krzyśkowi telefon i się waham, bo trzeba będzie przełożyć kartę i go poznać. To przekładanie karty to lekki stres. Nigdy to mi dobrze nie szło i teraz juz sie boję jak sobie dam radę. Kiedyś to co nowe było wyzwaniem i oczekiwałam na to z ciekawością raczej. Teraz to lęk.

5 września 2023 , Komentarze (17)

Pogoda się zmieniła i ja już śpię pod kocem, a nie pod cienkim śpiworem. Mam też większą ochotę do jedzenia. Z tym nie ulegne jednak, bo jak dieta to dieta. Zobaczymy jak długo waga będzie regularnie spadać. Dojdę do przestoju w diecie i koniec tego etapu. Do pieczywa i większej ilości węglowodanów poza warzywami już po diecie nie wrócę. Liczę, że jojo nie będzie. Muszę wreszcie znaleźć sposób na siebie. Tyle lat sie juz odchudzam, ze po prostu wstyd. Schudłam połowę tego co zamierzałam.

ZAczęłam intensywnie ćwiczyć gomukhasanę/krowi pysk/. Asana jest wskazana dla mnie, bo dużo siedzę i to w złej pozycji. Niestety mam z ćwiczeniem problem, bo nie potrafię chwycić rąk z obu stron. Chwytam z jednej. Przypuszczam, że to problem ze stawami prawej ręki/ramię/. Są mało elastyczne. Będę ćwiczyć codziennie i po jakimś czasie spodziewam sie postępu. Nic na siłę jadnak, bo kontuzja gotowa...:)

Od kilku dni skupiam się na moich emocjach. Jeszcze niedawno wydawało mi się, ze mam problem z emocjami, bo myślę a nie czuję. Tak jednak nie jest. Wystarczyło troche uważnosci i juz wiem, ze czuję złość, strach, miłość. W dzisiejszych czasach myslenie jest w cenie, a czucie niekoniecznie. Niewiele osób lubi gdy ktoś obok manifestuje emocje. Ludzie nie lubią złości, płaczu i te przejawy uczuc tłumią. Wstydzą sie ich czasem. Pożądany jest spokój. Tymczasem tłumienie emocji nie jest dobre. Płacz np. oczyszcza. To temat jeszcze do przemyślenia i pracy. Moze by mi sie przydało prowadzenie dzienniczka emocji?

W talii rano mam 100. Niby nie tragedia ale i tak mi przybyło. Gdybym ważyła 56 kg byłoby w talii 70, a kiedyś miałam 62. Inna sprawa, że nie pamiętam ile wtedy ważyłam. Jako dorosła osoba najmniej wazyłam 48 kg i moze wtedy miałam 62 w talii. Inne wymiary to 125 biust i biodra, 55 udo i 36 łydka. Jednym słowem niezłe są nogi a poza tym szafa. Mam też sporo w ramieniu, bo aż 31 cm. Teoretycznie gdybym schudła do 66 kg to i tak bym w biuście i w biodrach miała powyzej 100. To dużo. Do nizszej wagi chyba zejść nie zdołam.

No i chyba pamiętnika na razie nie zamknę. Dużo osób czyta a nie prowadzi swoich.

Wczoraj wyszłam do rabaty i niestety nie mam siły jej zrobić. Pokrzywy na metr. Dziś przesadzimy kwiaty na inne miejsce, bo trzeba je ratować. Rabata moze w przyszłym roku ale musi kopać S albo Krzysiek. Ja mogę tylko poprawić. Trzeba skopać widłami.

Wczoraj zrobiłam kilka słoiczków sosu paprykowego. Mieliłam wszystko w 50 letniej maszynce recznej. Umęczyłam się i spociłam, długo to trwało ale zrobiłam.

4 września 2023 , Komentarze (33)

Pogoda jest już fajna. Zaczęłam prace na dworze. Przed domem juz prawie zrobione. Stertę badyli wyniesie dzisiaj Krzysiek. Dziś może wyjdę na podwórko. Pracuję teraz około 30 minut. DZiś też chcę wyprać pierwszą kapę. Do końca tygodnia ma być bez deszczu. Pracę podgonię. 

Dziś poproszę znajomego, zeby przyszedł do pracy. Trzeba poprawić dach nad komórką z węglem. Teraz ładna pogoda to robota jest mozliwa. Jak to zrobię to mi ulży. Jeszcze by zostało ocieplanie na ten rok. W październiku i listopadzie. W październiku chcę ocieplić ścianę w sypialni. W listopadzie moze nowy pokój. Toby był koniec na ten rok. Na przyszły rok by została jedna sciana, długa ale z oknami i drzwiami. Chcę tez koniecznie zrobić taras. Martwi mnie wilgoć w pracowni. Moze też być w nowym pokoju. Oba pokoje nie będą ogrzewane, a okna są nowe, plastikowe.

Jeśli chcę zrezygnować z pracy ankietera, bo jest ogłupiająca i nudna muszę opanować programy biurowe. Teraz znam Word i Exscel ale podstawy. Trzeba znać idealnie i to nie tylko to. Trafiają sie oferty na pól etatu, bo tylko takie mnie interesują. Ostatnio była oferta z rosyjskim ale pakiet Office obowiązkowo. Do tego co trochę znam Powerpoint, a tego nie znam. Teraz trafiają sie oferty z rosyjskim. To dla mnie szansa. Tylko czy praca biurowa jest dla mnie odpowiednia? Każda moze mi sie wydawać nudna...

W najblizszym czasie prawdopodobnie mój pamietnik będzie tylko dla znajomych. Teraz robię porzadek wśród znajomych. Zostaną w większości tylko osoby prowadzace pamietniki.

Niedługo chcę zrobić kurs instruktorski yin jogi. To już  prawdopodobnie ostatni z jogi, docelowy, bo o niego mi chodziło.

Zapisałam się na rywalizację tu na Vitalii. Cel to zrzucić 4 kg do 1 X. No i jest problem, bo mam 104 w talii/po jedzeniu/. Chcę schudnąć jeszcze 20 kg i wtedy by było 84 w talii, a to za dużo. Kobiety nie powinny mieć więcej niż 80. Gdy więcej to oznacza tłuszcz trzewny.

3 września 2023 , Komentarze (9)

Mikuś ma do usuniecia ząb mleczny. Zdecydowałam się na narkozę wziewną w klinice. Taka narkoza jest bezpieczniejsza. Cena to 400 zł. W mojej przychodni narkozy wziewnej nie ma. Jest tylko odwrócona ale to mniej bezpieczne i obciąża serce. Cena to 150 zł. Wszystkie moje zwierzęta ostatnio mające zabiegi miały narkozę wziewną. Tylko taką robię odkad wiem, ze taka istnieje.

We wrześniu minie nam 19 lat z Krzyśkiem. Poznaliśmy się przez czasopismo. Ja napisałam ogłoszenia, a Krzysiek zadzwonił. Bardzo dużo żeśmy rozmawili przez telefon, a wtedy to kosztowało. Krzysiek stracił ponad 1600 zł. Wtedy to była znacząca suma. Dzwonienie było codziennie od VI. Przyjechał w lipcu i chciał zostać ale się nie zgodziłam. Drugi raz przyjechał właśnie pod koniec września i juz został. Później jeździł do mamy na kilka dni i stopniowo przywoził rzeczy. Ja pojechałam do niego na Sylwestra i chyba już wtedy była rozmowa o ślubie. Pierścionek kupił mi po powrocie do mnie. Bardzo się zmienił od tamtego czasu. KIedyś wstawał o 8 rano, zimą od razu palił w piecu i usiłował budzić mnie. Pasował mi i tylko to wczesne wstawanie było solą w oku i jeszcze to, że utyskiwał gdy spałam w dzień. Teraz sam śpi. Relacja była bardzo bliska na poczatku. Teraz Krzysiek się dystansuje i mi tej bliskości bardzo brak. Ostatnio mam trochę bliskoci fizycznej, bo się przytulam gdy śpi. Mogę, bo już jest chłodniej. W lecie trzymam dystans...

DZiś chce zrobic przetwory, bo wszystko mam...

3 dzień diety i organizm wody nie zrzuca. Spadków więc gwałtownych nie ma. Głodna nie jestem.

Mam nowy bukiet w wazonie w kuchni. Jest w nim nawłoć, koniczyna, hortensja. Są floksy. Jest trochę traw. Nie mam w ogródku astrów, a to co jest juz przekwita. Nie mam też chryzantem. Mam tylko z późniejszych kwiatów marcinki. O chryzantemach myślę, ale zawsze zapomnę wiosną albo w lecie kupić. Teraz nie pora na to.

Kurs skończyłam. Narazie taki dokument mam. To dokument automatyczny. Nie wiem czy strać sie o legitymacje, bo to dodatkowy koszt... Z drugiej strony jednka warto mieć dokumenty z data urodzenia, peselem, pieczątkami... Drukowane ze zdjęciem. To nie koniec jeśli chodzi o jogę. Mam plany...

2 września 2023 , Skomentuj

Zdałam sobie sprawę, że znowu jestem nastawiona tylko na pracę i naukę, rozwój. Ogólnie na obowiązki. Za bardzo się spinam i brak mi luzu. W czasie wolnym od pracy i nauki czytam ale znowu coś przydatnego. Na powieści znowu nie mam czasu. Nie mam czasu na malowanie. Nie mam czasu dla Sebastiana ani dla Krzyska. Coś tu jest nie tak. Zycie nie polega tylko na obowiązach. Potrzebna jest równowaga. Inna sprawa, ze znowu trwonię czas na komputer.

Tu plan teraz. Tak chcę by wyglądał mniejwiecej mój dzień w tygodniu. 4 godziny pracy plus 2 nauki/angielski, kurs, czytanie mądrej książki, rysowanie/ 1 -1,5 godzina pracy w domu plus koło domu. 1- 1,5 godziny medytacje, Reiki, afirmacje, joga itd. RESZTA WOLNE i to wolne ma być. W tych 4 godzinach pracy są opowiadania, wiersze, krzyzówki i są wróżby, Reiki dla klientów i inne zabiegi. Są akwarele, bo trochę ich sprzedaję. Jest ewentualne pisanie książek. Mam około 6 godzin do zagospodarowania. To ma być luz.

Koniec. Poddałam się i juz nie będę starała ogarnąć wszystkiego związanego z domem i podwórkiem. Dom był zadbany ale dbało o niego zawsze kilka osób. Gdy mama dbała o plewienie to kosił dziadek i tata albo najemni pracownicy. Gdy mama dbała o babcię to zakupy, leki, pocztę załatwiał tata samochodem. Gdy wszystko było zadbane dbał dziadek i dwie ciocie, babcia. Ja jestem teraz sama. Nic dziwnego, że nie daje rady. Nie będę się poniżać i robić sobie wyrzutów, wpadać w kompleksy. Koniec z tym. Niech zarosnie. Na dodatek mama nie pomaga, pieniedzy nie daje a utrudnia. Mam dość... To samo z remontami. Ten dom należał do rodziny. Dbał dziadek z babcią, ciocia i rodzice. Wszyscy na niego łozyli. Teraz jestem sama. Mam swoją pracę, swoje hobby, swoje życie. Nie poswiecę się. Będę żyć dla siebie, remontować moje i łatać dziury. Nie będę mieć wyrzutów sumienia... To do niczego dobrego nie prowadzi.

Muszę znowu kupić wrzosy, bo moje chyba sie zniszczyły. Wszystkie. Miałam trzy i zimę przetrwały. Załatwił je upał.

Zaczyna się gorączkowy czas u mnie - przetwory, sprzatanie w domu i przygotowanie do zimy ogrodu. Cały wrzesień zejdzie. Od października juz chcę mieć wakacje.. Pierwsze przetwory jutro. To będzie sos paprykowy.

1 września 2023 , Komentarze (6)

Dziękuję wszystkim za życzenia. Sprawiły mi przyjemność tym większą, że moi bliscy o moich urodzinach nie pamietali. Pisać tu nie przestanę. Moze tylko czasem jeden, dwa dni opuszczę czy dodam krótszy wpis...:)

1 dzień diety właściwej. Na razie była taka dieta niedieta i schudłam około 4 kg. To było ograniczenie węglowodanów do 100 g dziennie i ograniczenie/niewielkie/ kalorii. Od dziś herb alife 2 koktajle dziennie i do tego coś innego ale nie węglowodany. Tak potrzymam wrzesień. No i zobaczymy. Nie wiem czy mogę liczyć na kolejne 4 kg. Nie wiem co w październiku. Czas pokaże. Dziś 2 koktajle, kotlety sojowe, serek wiejski.

Od jakiegoś czasu zmieniłam tryb dnia. Chodzę wcześniej spać i wcześniej wstaję. Często już o 9. O 1 najpóźniej jestem w łóżku. To i tak za późno, bo ponoć najzdrowszy sen jest do 24. Idzie jesień i pewnie znowu zmienię się w niedźwiedzia. Będę znowu spała po 9-10 godzin. Całe życie lubiłam spać ale ostatnio coś nie bardzo. Sny mam niespokojne i coś mnie dreczy. Moja mama też niespokojnie śpi. Zauważyłam, że gdy ona ma spokojną noc i dobry dzień to i ja mam. Czyżbym podświadomie odbierała jej nastroje? To w zasadzie jest możliwe. Wierzę w to.

Kurs z psychodietetyki, który kupiłam szczerze mówiąc mnie rozczarował. Jest w nim sporo faktów na temat odchudzania i problemów z tym związanych. Są opisy badań, wiadomości i  o anoreksji, urządzaniu gabinetu a mało jest  psychologii. Nie ma tu prawie nic na temat radzenia sobie z konkretnymi problemami. Zobaczę dalej ale chyba, żeby zgłębić temat od podszewki trzeba będzie kupić kolejne książki. Temat muszę zgłebić, bo na różnych dietach jestem od 6 klasy podstawówki. Wciąż tyję i chudnę i wciąż często się boję jeść. Trzeba by wreszcie poznać sposób na siebie, coś zaplanować i trzymać się tego. Chciałabym jeszcze kiedyś jeść bez wyrzutów sumienia i strachu, ze znowu coś jem i mogę przytyć. Chciałabym znowu ważyć w normie i utrzymać ta wagę. Dobrze, że kurs kupiłam na promocji. 

Dziś chcę zrobić porządek w ogródku przed domem. To już chyba ostatnia generalka przed zimą.

Wczoraj znalazłam cudną brzózkę na grządce w ogródku przed domem. Roślinka ma z 30 cm i jest piekna. Kocham brzozy i tą co mi coś przyniosło koniecznie chcę uratować. Muszę ją jednak przesadzić. Przed domem rosnąć nie moze. Mam też teraz piękną miechunkę rozdętą. Kupiłam ją w zeszłym roku i buja. Pewnie jej u mnie dobrze...:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.