SZkoła naturoterapii mi sie kończy. W październiku już nie będzie duzo zajęć, bo to czas na praktyki. Bez praktyki szkoła nie będzie zaliczona. Mam rozpisać 56 godzin w tym 10 na innych osobach. Będzie uznana praktyka na sobie i na zwierzętach. Listopad to juz czas na egzaminy. Jeszcze nie wiem czy do egzaminów podejdę. Strasznie szybko ta szkoła zleciała... Pamiętam jak zaczynałam a tu juz koniec. Dużo mi szkoła dała. To ogrom wiedzy. Tak ważnej dla mnie.
Jakiś czas temu zainteresowała mnie dieta keto wegetariańska. Myślałam by na nia przejść po nowym roku. Jednak przyczytałam, ze w trakcie postu przerywanego przez część doby organizm znajduje sie w stanie ketozy. To mi lepiej pasuje, bo ja pościć potrafie i lubię. Teraz jem 8/16 z tym, ze często post jeszcze wydłużam. Zgrałam specjalną aplikację. No zobaczymy jak to na mnie podziała. Moje normalne odzywianie od lat to posty. Nigdy nie jadam śniadań i późno w nocy też zwykle nie jadam.
Moja mama bardzo narzeka. Ledwo chodzi ostatnio. Nie przyznaje sie do tego i nadal twierdzi, że fizycznie jest sprawna ale ja wiem swoje, bo widzę. Nie wiem czy juz teraz nie będzie wymagala większej pomocy. Nie wiem czy da radę nosić węgiel, wynosić popiół i zlewki. W czerwcu skończyła 82 lata. Pomocy nie chce. Samodzielność bardzo duzo dla niej znaczy, bo jest dumna i niepokorna.
Od zawsze wolałam koty od psów. Ceniłam je za niezależność, nienarzucanie się, tajemniczość, miękką sierść i słodycz. Psów sie bałam i denerwowała ich mnie żywiołowość, nachalność w kontaktach, hałaśliwość. Teraz mam Mikusia. Jest przylepny i to mnie nie denerwuje a cieszy. Bardzo lubię gdy się do mnie przytula. Gdy kładzie pyszczek na mojej nodze. Pokochałam go całym sercem. Kochałam też Pikusia i Bociana, ale Mikuś jest dla mnie wyjątkowy. To właśnie z nim jestem najbardziej związana. Zadatki miał też Pikuś, ale wybrał Krzyśka i teraz mam wyrzuty sumienia, że być może go odtrąciłam. Bocian żył tylko pól roku i też miał zadatki na cudownego psa. Na kolana się jednak nie pchał, ale był duzy...
I like pants. I don't like the dress and skirt. I like green and orange and brown. I don't like red. Yesterday I buy next shoes. My husband is angry. I need a coat now. It's a winter coat. I'll go to the shoop. He will be beautiful. I need buy my mother the hat.
W tym jest problem u mnie z angielskim, że pisze o tym co dla mnie wazne. Teksty inne typu bank, podróże, restauracja to dla mnie czarna magia jako te które są nieistotne. Powinnam jednak i te słowka opanować.