Prognoza pogody straszyła 10 stopniowymi mrozami i chyba u mnie ich nie będzie. Ja teraz mam za zadanie cięcie drewna i mrozów mi nie potrzeba. Dwie palety powinny zostać, bo potrzeba podparcia gdy się tnie. Ja tnę na jednej palecie, a S na dwóch, bo nie lubi się schylać. Wczoraj byliśmy na spacerze i pogoda dopisała. Swieciło piękne słoneczko co dawało fajne ciepełko. Miałam ochotę iść dalej, ale dużo pracy czekało i zrezygnowałam.
Zepsuła mi się lodówka. Wczoraj wzięłam używaną od sąsiada, bo trzeba było ratować to co zamrożone, a ta franca zaczęła mrozić... Chyba szybko trzeba będzie kupić nową. Nie podoba mi się to. Spłacam laptop i wolałabym poczekać.
Pilnie potrzebuję pracy zdalnej. Powinnam na szybko zarobić kilka tysięcy. Mam wydatki, a pieniędzy na ten moment ubyło. Liczę, że za jakiś czas będzie więcej, ale kiedy to nie wiem. Teraz chcę pracować więcej.
Czarnusie chyba się boi maluchów i mniej je. Schudła. Wczoraj karmiłam ją na łóżku. Kocięta wszystkie już jedzą przy mnie. Kacperek jest cudowny łasi się, mruczy, pokazuje brzusio, czaruje. Boi się jeszcze gwałtownych ruchów i czemu? Co te kocięta przeżyły? Czyżby ktoś straszył? Nie boi się wcale Mikusia. Wczoraj podszedł do niego i było bliskie wąchanie. :)
Nałóg - cola 0 wydaje się być pokonany. Piję 2 w tygodniu i już nie jest mi przykro, że nie więcej. Teraz wystarczy mi mineralna, ale gaz musi być.
Wczoraj zrobiłam co zamierzałam. Nawet więcej, bo udało się pociąć całą paletę. Wytrzymał i kręgosłup i pilarka. Lekko nie było, bo spadł łańcuch i trzeba było założyć. Przy okazji wszystko wyczyściłam.
Dziś mam webinar wieczorem. Mam też szkolenie, bo może będę mieć nową pracę dodatkową.