Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1490722
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 stycznia 2019 , Komentarze (4)

Dziś chcę zjeść więcej o jedną porcję zupy. Tak kombinuję to może dłuzej przestoju nie będzie. Martwią mnie zaparcia. Jestem na senesie i nawet on nie pomaga. Trzeba będzie to jakoś przetrwać, ale nie teraz gdy jestem w trakcie redukcji. Boję sie wzrostu wagi z powodu zapchanych jelit. Dziś zupa z fasoli mung z makaronem i papryką oraz krupnik z kaszy jaglanej z pieczarkami. Dieta mi pasuje, bo można jeść sporo węglowodanów i mimo to waga spada. Ja węglowodany lubię.

Dziś będe na zajęciach z malarstwa. Zacznę pejzaż zimowy. Obrazek jest klimatyczny i bardzo mi się podoba. Ostatnio zgrałam z internetu dwa kolejne tego typu. Teraz trzeba je wydrukować. Muszę z malowaniem trochę zwolnić, bo miejsce na obrazy w domu zaczyna sie kończyć. Co dalej jeszcze pomysłu nie mam.:( Trzeba będzie malować chyba akwarelami albo zacznę obrazy upychać gdzieś za szafami...

Po południu mam napisać wiersze na dwa warsztaty na facebooku. Jeden warsztat to wiersz dla dzieci z zimą w tle. Napiszę moze rytmiczny albo i rymowany. 

Czemu

 

pod powiekami noc się skrada

samotna bezsenna

marzenia utkane ze wspomnień

układają się na poduszce

zamiast ciebie

pamiętam szepty moc zapewnień

poranki  pełne uniesień i westchnień

i twoje oczy

zamknięte na zawsze

trwam w ciszy już spokojna

 uśmiechem przeganiam rozpacz

tylko czemu

rzęsy pachną łzami

czemu wciąż oddycham tęsknotą

18 stycznia 2019 , Komentarze (8)

Wczorajszy dzień był pracowity. Wysłałam tez kilka ofert pracy. Było trochę pisania i wrózenia. Napisałam też opowiadanie. Trochę koszmarne, ale ostatnio usłyszałam, że moje opowiadania kończą się przewidywalnie i sa zbyt pozytywne. Chyba muszę pisać rózne i zaskakiwać czytelnika. W lutym zdecydowałam się na kurs pisarski. To kolejny stopień i teraz muszę jeszcze posiedzieć nad tym co nie grało po poprzednim. Błędem moim ponoć jest zbyt mało emocji w tekście i za mało opisów. To co piszę pasuje do czasopism dla pań, ale nie jest literatura zbyt wysokich lotów. No zobaczymy co zdziałam. Na Nobla się nie szykuję, ale to co mi wytknął nauczyciel, mogę poprawić.

Pracuję tez nad przecinkami, a raczej ich brakiem w moich tekstach. Idzie ciężko i narazie sprawdzam na specjalnej stronie. Poprawiam też przecinki w portfolio. Dodałam tez do niego trochę róznorodnych tekstów z dziedzin w których sie specjalizuję. Nie piszę na kazdy temat. Nie ruszam miedzy innymi polityki, gospodarki, gier, sportu, motoryzacji. Chętnie piszę z ezoteryki, medycyny, ogrodnictwa, sadownictwa, urody, odżywiania i diet, weterynarii. 

Wczoraj obejrzałam bardzo interesujacy film ze scrapbookingu. Okazuje się, że można uzyć serwetek. Ja ich mam masę, bo kupowałam do decoupage. Decoupage w zasadzie robie tylko dla siebie więc zapas leży. Te filmy to skarbnica wiedzy. Chyba juz o kursie stacjonarnym przestanę myśleć. Czas postawić na kreatywność w tej dziedzinie. Zaczynają mi się tez podobać kartki mniej romantyczne, bardziej eleganckie. Może z czasem i ten styl uchwycę.

Wczorajsza kartka jest właśnie z serwetką. Dziś będzie akwarelowa...:)

Dietę trzymam. Dziś zupa kalafiorowa z fasolą czerwoną i pomidorowa z ryżemi ziemniakami.

17 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Już prawie tydzień diety za mną. Zleciało błyskawicznie. No i oby do przodu. Ja nie popuszczam. Motywacja nadal wysoka. Chcę szybko dogonić pasek. Strasznie mnie cieszy gdy pasek pokazuje coraz mniej. Nadal pamiętam 86,5 i tyle chcę szybko ważyć.:) Jestem czasem jak dziecko. Nie potrafię czekać i nie przyjmuję do wiadmości, że cierpliwość jest cnotą. Z nostalgią wspomnam czasy, gdy chudłam 10 kg w miesiac. Dziś zupa pieczarkowo-kalafiorowa i grzybowa. Do tego kefir i pomarańcza.

Nadal siedzę nad kartkami. Uczę się nowych technik. W planach mam embossing. Teraz doszedł brokat, papiery do wycinania i malowane stemple. Muszę kupić jeszcze takie specjalne cienkopisy i moze złote i srebrne akwarele. Chcę kupić sporo kolorów i tanio to nie wyjdzie. Są też barwne tusze. Kuszą mnie koronki z tkaniny. Po kolei... Trzeba myśleć juz o Wielkanocy. Powinnam kupić szafę do przedpokoju...Ech...

U mnie na razie koniec zimy. Wycofuje się i śnieg topnieje. Jest ciepło. Na trochę większe mrozy dopiero czekamy. Siarczystych jednak nie widać i dobrze, bo tego to nie lubię. Opady śniegu nie sa zapowiadane. Zimą się nie nacieszyłam i nawet zdjęć nie mam, bo nie byłam na spacerze. Wszyscy oprócz mnie czekają na wiosnę. 

W imię dobra

 

cóż żeś uczynił

świat zamarł i przeklął

ten moment gdy dobro

strąciłeś do wrót Belzebuba

anioły zapłakały

nie posłuchałeś głosu serca

zbrukana dusza ogłuchła

od krzyku sumienia

dzierżyłeś błąd jak wieniec chwały

i tylko mi nie mów

w imię dobra

 

 

 

16 stycznia 2019 , Komentarze (4)

Z dietą wszystko w porządku.Trwam bez grzeszków. Już przywykłam, a że zupy lubię to dla mnie żadne wyrzeczenie. W końcu też przez kilka miesięcy, gdy był przestój jadłam wszystko. Tak mam zamiar sie odchudzać, czyli etapami. Gdy będzie dłuższy przestój, kaloryczność stopniowo podniosę, a gdy metabolizm ruszy, obniżę. No i do 59 kg jak sie uda...:) Zajmie mi to lata, ale co tam. Nie spieszy mi się. Na męża nie poluję i czarować urodą nie zamierzam...:)

Moi bliscy mnie w odchudzaniu nie wspierają. Akceptują mnie taka jak jestem. z jednej strony to dobrze, ale nie tak do końca, bo wsparcie by mi sie przydało. Działam sama...

Dziś dwie moje ulubione zupy - z ciecierzycy i musztardowa... Tak ma być. Jestem uzależniona od przyjemności. Tak żyję by mieć jej jak najwiecej :)

Wczoraj Krzysiek byłna badaniach. Robione miał echo serca. Nie potrafię jednak zinterpretować wyników. Niby koło każdego wyniku pisze - prawidłowe lub norma, ale sa też podane wartości N i niektóre sa przekroczone. Na szczęście niedużo. Krzysiek oczywiście nie spytał. Do kardiologa pójdzie to się dowie.

A na koniec wiersz,który został wyrózniony na facebooku

Złudzenie

 

w imię dobra

przekułeś prawdę w kłamstwo

wypuściło pąki

 trując jadem myśli

czemu bez wstydu

trwonisz czas

na igraszki z Lucyferem

trwasz w złudzeniach bijąc się w piersi

przetrzyj oczy

stań pod pręgierzem

i pozwól by powieki zakwitły łzami

15 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Dziś musiałam wstać wcześnie, bo Krzysiek jechał na badania. Później pójdzie na zakupy. Wiele nie kupi, bo zapasy mam. Dietę trzymam i wczoraj nawet mężnie odmówiłam zjedzenia michałkow. Nie rzuciłam się też na ciecierzycę w puszce choć ją uwielbiam. Miałam nie kupować juz puszek ze strączkowymi, ale mi sie nie chce gotować 2 łyzek, a tyle dorzucam do zup. Gdy gotuję zupę np. z ciecierzycy to ciecierzycę gotuję. Dziś zupa fasolowa z pieczarkami i ziemniakami oraz wczorajszy kapuśniak. Czekam na 85 kg...:) Bardzo juz czekam...

Zastanawiam się jak to będzie gdy z otyłości zejdę na nadwagę. Co będzie z moją sprawnością. Już teraz w zasadzie jestem sprawna, ale ruszać mi się nie chce. Jestem bardzo leniwa ruchowo i z kanapy wstaję gdy już bardzo muszę. To najgorszy moment, gdy trzeba się zwlec:(. Gdy już wstanę wszystko co trzeba robię hurtem i jakoś idzie. Nie pamiętam jak to było gdy byłam szczuplejsza. Chyba aż do tego stopnia mnie lenistwo nie gnębiło, ale ruchliwa nigdy nie byłam. Zobaczymy jak będzie.

U mnie odwilż. Śnieg znika w zastraszającym tempie. Wychodzą szare miejsca. Jeszcze trochę i wszystki śnieg stopnieje. Szkoda. Nie przepadam za zimą bez śniegu. Czasem myślę już o wiośnie, ale lato mnie trochę przeraża...


14 stycznia 2019 , Komentarze (5)

Kolejny dzień diety zupowej za mną. Nawet głodna juz nie byłam, ale ciągle myślę o jedzeniu. Miałam za to pokusy- ciastka. Częstował mnie Krzysiek i mama. Mama miała tez michałki. Oparłam się co dobrze wróży. Dziś zupa grochowa i kapuśniak ze świeżej kapusty z pieczarkami i makaronem. Waga o 80 dkg mniejsza:) Minusem jest zimno. W domu rano 18 stopni w pokoju dziennym, a ja zaczynam dzień od leżenia na termoforze. Rozgrzewam się dopiero, gdy Krzysiek w piecu napali. Wczoraj stopy mi w nocy, nawet pod pierzyna zmarzły...:( Chyba o skarpetkach pomyslę... Na wiosnę jednak specjalnie nie czekam. Kocham lekką, śnieżną zimę. :)

Znowu mam problem z laptopem. Wysiadło albo gniazdo od zasilania, albo zasilacz. I jedno i drugie stosunkowo nowe. Aktualnie laptop nie ładuje. Trzeba się postarać by zaczął. Wczoraj kabel opierałam na szyi :( Mam już tego laptopa dość...

Jeśli chodzi o kartki to myślę oczywiście o rozwoju, ale nie zamierzam raczej robic na wieksza skalę kartek na zamówienie. Kartki męskie, dla młodzieży czy dzieci mi nie podchodzą jak na razie. Moze kiedyś w to wejdę, ale pewna nie jestem. Nie cieszy mnie tez robienie kartek minimalistycznych. Całe szczęście, że nie jest to jedyny trend. Jeśli chodzi o albumy to będę robić, ale raczej mniejsze, proste i też nie na zamówienie. Nie zamierzam na razie personalizować wyrobów. Chcę zrobić to co mnie się podoba i ewentualnie sprzedać. Zobaczymy co dalej. W którym kierunku pójdzie mój rozwój? Nie wiem. Na razie to stemple, maski i masa. Później embossing. Plany więc już mam.

Wspomnienie/ trzynastozgłoskowiec/

 

siądź przy kominku miły podaj mi dłoń czule

przytulę ją do serca taką mam naturę

wspomnę nasze spotkanie w lesie na polanie

kasztanów pełen koszyk i  to twoje zadanie

 

znaleźć rydze i kanie w lesie tym głębokim

zamoczyć stopy w stawie przy jarze szerokim

dziś widzę twoją minę sfrasowane czoło

gdy grzybów w lesie braki i tłum ludzi w około

 

siądź przy kominku miły nie frasuj się wcale

teraz grzyby szukamy już razem zuchwale

w wielkie lasy chodzimy ludzi nie mijamy

maślaki borowiki w koszyki zbieramy

 


13 stycznia 2019 , Komentarze (14)

Dietę trzymam i dobrze. Teraz zeby tylko spadki były. Dziśbył 40 dkg. Chcę szybko zrzucic co nabrałam. Z miesiąc to chyba zajmie. Dziś zupa kalafiorowa z pieczarkami i zupa z batata z tuńczykiem. Do tego kefir i mandarynka. 

Pracy dziś nie przewiduję poza wrózeniem.Tanich tekstów mi sie pisać nie chce. Zacznę jutro. Cały dzień pewnie spędzę na przyjemnościach. Będą może kartki, może gafika, a moze kolejny obraz. W nocy muszę zakończyć konkurs w mojej grupie na Facebooku. To pierwszy, bo grupę załozyłam kilka dni temu. Grupa się rozrasta i nawet sporo osób wiersze i nie tylko wiersze publikuje.

Wczoraj na zajęciach byłam i skończyłam obraz. Nawet jestem z niego zadowolona. Moja mama była chętna go przygarnąć, ale nie dałam. Jeszcze nie teraz. Chcę się nim pocieszyć. Nie lubie sie pozbywać obrazów. Zawsze gdy sprzedaję, czuję żal...To chyba chore jest... Na następne zajęcia wybrałam pejzaż zimowy.

12 stycznia 2019 , Komentarze (8)

Wczoraj trzymałam dietę. Zniosłam to dobrze. Głodu nie było i podjadania też nie. Obym tylko chudła. Strasznie ten mój organizm jest oporny. Denerwuje mnie to. Chudnę tylko na monodietach. Nie wiem czemu...:( Dziś zupa grzybowa i zupa z batata. 

Od kilku dni siedzę nad kursem webwritingu w pigułce. To kurs bez nauczyciela, czyli sama wiedza. No i mam mieszane uczucia. Nie bardzo mi takie pisanie jak zalecaja odpowiada. Bardzo mi trudno ono przychodzi. To pisanie pod czytelnika, dialog z nim itd. To też zachęcanie. Ja dobrze sie czuję raczej w tekstach typu naukowego. Lubię pisać konkretnie bez specjalnych zabiegów i sztuczek. Lubie fakty, a nie upiększenia. No i nadal nie wiem czy kurs z nauczycielem wykupić. Czas mnie goni, a ja decyzji podjąć nie potrafię. Na dwa kursy raczej funduszów teraz nie mam, bo zapisałam sie na kolejna antologię. W lutym zaczyna się tez kurs pisarski. To juz kolejny stopień. Kusi mnie.

Wczoraj wzięłam udział w warsztatach. Miałam napisać wariację do wiersza Adama Asnyka. To był sonet. Napisałam i nie byłam przekonana, ale niespodziewanie zajęłam trzecie miejsce.

Przeszłość i przyszłość ( sonet)

 

czas szalony biegnie gna życie mija

przeszłość już w mrokach wspomnień skrywa lico

wczoraj to miejsce wnet  już inna droga

czasy teraźniejszość sny los i nazwisko

 

nowe już kształty marzenia siedlisko

jutro nadchodzi młodość starość goni

pokolenia w cieniu składają wszystko

bohater zostaje w pamięci ludzi

 

zawsze z tych samych korzeni wyrasta

czerpiemy nektar taka nasza dola

on nas wzbogaca do pracy sposobi

 

bohater dawny istnienie nam czyni

mędrzec współczesny wnet życie ubarwi

pokoleń znów po nas kroczących w chwale

 

Dziś jadę na zajęcia z malarstwa sztalugowego. Chcę skończyć obraz. Czeka pejzaż zimowy.

11 stycznia 2019 , Komentarze (8)

Od dziś zupy. Postanowiłam nie tracić juz dłuzej czasu. Na razie będą dwie plus kefir i owoc. Koniec tez z napojami. Dzis juz mineralna. Dieta ma sprawić, że będę chudła szybko. Czas mam chyba do czerwca, bo w upały mój organizm sie buntuje i waga nie chce spadać. Ciekawe ile w tym roku schudnę. Chciałabym 16 kg jak w zeszłym roku, ale zadowoli mnie nawet 12. Chciałabym jednak siódemkę z przodu zdobyć. Teoretycznie to możliwe. A pod koniec sierpnia może jeszcze z 2-3kg i granica nadwagi? Byłoby cudownie. Jak jednak pójdzie czas pokaże...Oby szło...

Dziś zupa z fasoli i ziemniaków z pomidorami i grzybowa z makaronem. Krzysiek jedzie na zakupy to to i owo kupi. Znowu na jedzeniu zaoszczędzę:) Będzie szczęśliwy jak to on... Chyba zupy będę gotować rzadsze. Powinny byc pół na pół. Ja lubie gęste, ale przyzwyczajenia zmienię.

Codziennie teraz oglądam filmy ze scrapbookingu. To otwiera mi oczy na wiele rzeczy i pomysły same pojawiaja się w głowie. Kartki robie cały czas, ale juz sama nie kombinuję. Przestałam sobie ufać i dobrze. Wzoruje się na pomysłach dziewczyn bardziej doswiadczonych. Czasem robie według mapek.

 Zamrożone serce

 

zamrożone serce nie czuje

nie tęskni  

trwa

podarowałam ci je z ufnością

gdy jeszcze tętniło życiem

zdeptałeś je odrzuciłeś

ogłuchłam

od jego krzyku

tylko czasem jeszcze

wspomnienia bombardują myśli

trzepocze wtedy i łka

bezradne

jak skrzywdzone dziecko

10 stycznia 2019 , Komentarze (26)

Dzień będzie trudny, bo czeka mnie kilka straconych godzin poza domem. Zastanawiam sie czy nie poszukać fryzjerki robiacej balejaż w domu klientki. Mogłabym włosy obciąć u mojej fryzjerki, a kolor bym miała połozony w domu. To by nie było tak denerwujące.

Ostatnio czas poświęcony na zabiegi mające na celu podreperować moja urodę uważam za stracony. Nie chce mi się robić paznokci, modelować włosów, nakładać maseczek itp. Nie myślę tez o makijażu. Nie uznaję depilacji. Jestem zaniedbana i dobrze mi chyba z tym. Zyskałam za to sporo czasu. Moim facetom ta naturalność nie przeszkadza i zwierzętom tez nie, a wśród ludzi prawie nie bywam. Bywać raczej juz nie będę. Sporo kosmetyków znalazło sie w koszu i ich już nie kupię w przykływie chwilowej zachcianki. Uzywam obecnie jedynie mydeł w tym w płynie, dezodorantów w większości robionych w domu, szampnów, płynów, soli i olejków do kapieli, balsamów do ciała, kremów do twarzy i do rąk, perfum i pasty do zębów. To wszystko. Zrezygnowałam z kremów do stóp, czarnego mydła, masek do twarzy, stóp i do włosów. Nie nakładam odzywek, a z kosmetyków do makijazu używam tylko kredki do oczu, pudru w kamieniu i bezbarwnej pomadki albo błyszczka.

Waga nie spada nic a nic mimo obnizenia kalorii.Jem niecałe 1000. Głodu jak zwykle nie czuję i nawet na podjadanie nie mam ochoty. Dziś zupa z batata z tuńczykiem i ryzem, kotlet mielony z piekarnika i sałatka z musztardą miodową, bo majonezu juz nie mam i nie chcę kupić.

śnieg i mróz

białe kwiaty na szybie

lśnią srebrzyście

 

choinka w sieni

wśród zapach żywicy

ostatnie igły

 

wiatr w polu

w białym puchu przy miedzy

ostatni  liść

Wprawka corelem i ostatnia kartka :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.