Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1572558
Komentarzy: 56068
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 29 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 października 2023 , Komentarze (4)

Trzeci dzień WO i niby nie czuję się źle ale jestem skrzywdzona takim jedzeniem. WArzywa wprawdzie lubię ale smazone i z dodatkiem np. majonezu. Gotowanych bez niczego nie lubię. Jem bardzo mało, bo bez przyjemności i waga szybko spada. Myślę sobie, ze moze mi się wszelkie diety na teraz uda zakończyć z wagą 83 kg. To dużo. Miła być nadwaga. Będzie około 3 kg za duzo... Mogę w przyszłym roku szóstki z przodu nie zobaczyć, a miałam zamiar. Teraz powoli sobie wkładam w głowę, ze nadwaga też jest niebezpieczna dla zdrowia. Do tej pory podchodziłam tak tylko do otyłości, a nadwagę tolerowałam. Czas to skończyć.

Dziś może coś koło domu zrobię. Czas wszystko kończyć, bo i tak jestem spóźniona. Miałam zamiar pokończyć do poczatku października. Krzysiek pracuje po południu. Może mi kupi na targu stroiki na cmentarz. Podobno są całkiem ładne po 25 zł.

Zrobiło się chłodniej. W domu jeszcze nie palimy ale moja mama juz tak. Chodzę do niej wygrzewać kości. W domu mam 20 stopni. Mikuś śpi zwykle pod kołdrą przytulony do moich nóg. Koty śpią obok na kanapie. Wczoraj spało siedem, jeden na kolanach i jeden obok mnie na stole. Moje zwierzęta lubią byc blisko. Bardzo je kocham. Ja niby jestem introwertyczką ale całkowitej samotności raczej nie potrzebuję. Lubię zwierzęta obok...To gadatliwi i głośni, aktywni ludzie mnie męczą...Przejmuje mnie zgrozą pobyt na siłowni, basenie, zatłoczonej plazy, klubie czy restauracji, a także kino. O wszelkich festynach, koncertach disco polo nawet mi myśleć trudno. Lubię za to pobyt w blibliotece czy w czytelni.

Czuję potrzebę zapanowania nad moimi finansami. Krzysiek ze swojej wypłaty trochę odkłada ale ja wydaję wszystko do końca. Teraz myślę by conajmniej 10% procent odkładać. Planuję zrobić kurs totalnej biologii, a jego nie robi sie na raty. Kosztuje kilka tysięcy zł. 

Krzysiek musi sobie kupić buty, bo mu się podeszwa odrywa i całe szczęście, bo chodzi w byle jakich. Te co ma są stare i zniszczone. Pięknych i drogich mieć nie musi ale porzadne juz tak. Do tej pory zmienić butów nie chciał ale jak juz podeszwa odchodzi to kupi nowe.

17 października 2023 , Komentarze (2)

Dziś mam angielski. Czekam na lekcję. Przeniosłam sie na lekcje stopień nizej i liczę, ze pójdzie mi lepiej. Nie chcę z angielskiego rezygować. Muszę osiągnąć pewnien poziom. Innej drogi nie ma. To poziom  A1-A2. Jeśli na nim zostanę to w przyszłym roku A2,b1. O studiach niby nie myślę ale jeśli to od 2025 r. Wtedy uran będzie w bliźniętach, a to źle dla mnie. No nie wiem, nie wiem...

Dziś coś chcę zrobic koło domu. To zależy od Krzyska raczej. Czy będzie chciał.

Przyszły mi witaminy. Kupiłam chrom dla mnie i dla Krzyśka, wit B compleks dla mnie i dla Krzyska i jod i selen dla mnie. Muszę o niego zadbać, bo chce żeby był zdrowy. POwinnam kupić leki dla S ale on nie chce. Powinnam kupić tryptofan i coś z omega 3 i maślan sodu ale już za dużo suplementów biorę.

Czytam nadal książkę o leczeniu pranicznym kolorami, a raczej książkę studiuję, bo ćwiczę. Czytam tez pozycję z psychologii jedzenia- psychodietetyki. Muszę sobie poradzić z kompulsywnym odzywianiem. Jem gdy mam albo się denerwuję. W piatek zjadłam 25 dkag boczku rolowanego, gulasz angielski i 3 serki homogenizowane. Nie potrafię sobie powiedzieć, ze zjem trochę a resztę zostawię na jutro. Jem do oporu. Wtedy jestem szczęśliwa gdy nic w lodówce nie ma, bo nie ma pokus. Teraz waga spada ale co po diecie? Krzysiek ma prawo kupic sobie to co lubi, a ja nie powinnam tego tknąć. Dieta powinna potrwać jeszcze 2 tygodnie ale nie wiem czy dam radę, bo ostatnio na Dąbrowskiej czułam się źle.

Jeśli chodzi o wygląd, to ostatnio jestem nawet z siebie zadowolona. Na wyborach byłam w leginsach, luźnym ażurowym swetrze odsłaniającym ramię, butach na obsasie typu trzewiki za kostkę i w czarnej ramonesce. Wyglądałam nieźle i dość młodo. Fryzura też mi odpowiada. Mam teraz krótkiego boba i rudawy kolor- miedziany. Buty typu trzewik, leginsy i ramoneska to mój ulubiony zestaw. Będę tak chodzić tylko jak schudne kupię ramoneskę ze skóry, bo w tej z eko skóry sie pocę.

Przez dwa dni robiłam zabiegi typu bioterapia klasyczna na swój kręgosłup. Efekt taki, że prawie go nie czuję ani wtedy gdy stoję ani wtedy gdy sie schylam. Wcześniej ból był dość intensywny. Zobaczymy dalej. Jeszcze chcę robić. 

16 października 2023 , Komentarze (18)

Książka o bioterapii, którą kupiłam jest mało warta jak na razie. Autor prowadzi kursy i moze dlatego nie zdradza szczegółow, a pisze bardzo ogólnie. Ja lubię pozycje typu podręcznika. Mam pozycję z lat 80 i ja przestudiuję. Już teraz jednak widzę, ze raczej jestem bardziej nastawiona na uzdrawianie praniczne. To też rodzaj bioterapii tylko operuje na czakrach. Ja myślę o kursie ale kursu uzdrawiania pranicznego online nie ma. Bioterapia za to jest. Trzeba się będzie na cos zdecydować. Wszystkich kursów robić nie zamierzam. Wszystkich praktyk robić tez nie. Na razie stosuję reiki i z tego nie zrezygnuję. Uczę się uzdrawiania pranicznego kolorami. Jeśli to opanuje i będe sie w tym sprawdzać, odpuszę klasyczną bioterpię.

Dziś mam sesję coachingu. To pierwsza z dwóch. Liczę na pozytywne wibracje i wsparcie mnie w moich zamierzeniach. Wsparcia u moich bliskich nie mam. U nikogo. WSzyscy mnie zwalczają i wszyscy negują moje plany. Uważają że w moim wieku nic już nie jest potrzebne, zaden rozwój, żadna nauka. Ja chcę się rozwijać, a nauka jest dla mnie bardzo ważna. Kto nie idzie do przodu cofa się. Nie chcę sie cofać. Nie chce stagnacji. To mnie przeraża. Tylko ta krytyka moich bliskich czasem podcina mi skrzydła i niszczy motywację.

Myślę oświatełkach przed dom na Boze Narodzenie. Moje sople juz nie działają. Chcę kolejne sople ale zastanawiam sie czy nie kupić renifera. Tani nie jest i Krzysiek się denerwuje.

DZiś chyba zrobię coś na dworze. Moze potnę drewno.

Wczoraj miałam webinar na temat pieniedzy - energia pieniadza. W tym momencie pieniadze nie są dla mnie najwazniejsze i nigdy z energią pieniądza nie pracowałam. Moje dochody są niskie. Inna sprawa, ze nie pracuję typu cały etat, a raczej pół. Moze czas coś zmienić?

Jest chłodniej i prawie wszystkie koty leżą obok mnie na kanapie.

15 października 2023 , Komentarze (14)

POwinnam kupić już znicze i moze wiązanki na groby. Odwiedzam 12 plus groby w Rykach. Jest problem z mama, bo sie nie poczuwa. Tanie wiążanki są po 25 zł i do tego dochodzi przesyłka pobraniowa około 15 zł za każdy stroik. To sporo. W zeszłym roku płaciłam za opakowanie zbiorcze, a nie od sztuki. Sprawdzę jeszcze jakie ceny na targu. Niby na bliskich mi nie żal ale Krzysiek utyskuje, a nawet się kłoci. Tym bardziej, bo jeszcze w listopadzie mam opłacić za groby. Mama też nic nie da. Ona opłaca za sprzatanie na grobach. Krzysiek tego nie rozumie.

W tym roku Krzysiek jedzie na groby chyba po święcie dopiero, bo jego brat nie chce jechać wcześniej ze wzgledu na tłok na drogach. 

Dziś ma być wypoczynkowy dzień. Praca tylko zawodowa i duzo spania. Będzie też czytanie i może malowanie. Teraz mam do skończenia obraz z kotem i motylami. Czytam kilka książek. DZiś moze podgonię. To w wiekszości poradniki i zbyt szybko sie jednak nie da. Wczoraj skończyłam pozycję Zyj 120 lat. Dziś moze wezmę się za bioterapię. 

Mam niespokojne sny ostatnio. Sni mi się Adrian jako dziecko psocący w mieszkaniu i hałasujacy z kolegą. Sni mi się, ze się zakochałam, że całuję jakiegoś bruneta o ciemnych oczach... Sni mi się szkoła podstawowa i deszcz, czasem mrok. Wcześniej często śniła mi sie szkoła średnia. Odkąd zdałam maturę te sny się skończyły. Studia mi sie nie śnią więc pewnie są dla mnie nierealne.

14 października 2023 , Komentarze (13)

Wczoraj miałam nic nie robić i nie robiłam. DZiś szkoły nie mam i powinnam iść do kaplicy. Nie wiem czy pójdę ale raczej nie, bo nie bardzo czuję się na siłach. Potrzebuję kilku dni totalnego wypoczynku, a to sie wiąże z samotnością. Ludzie w kaplicy mi nie pomogą. Praca oczywiście będzie.

Ostatnio zastanawiałam się nad tematem szczęcia. Moim ideałem  było szczęście zawasze, a to niemożliwe. Pytałam Krzyśka i Sebastiana i ich znajomi też nie są szczęśliwi zawsze, w każdym momencie życie. Bogaci i biedni są szczęsliwi tylko czasami. Zycie to Dualizm i trzeba się z tym pogodzić. Te przyjemne chwile dodają skrzydeł. Te gorsze czegoś uczą.

Wczoraj kupiłam śliwki na nalewkę i dziś chcę ją zrobić. Kupiłam też warzywa na WO i od poniedziałku ruszam z dietą. Zobaczymy ile wytrzymam ale planuję dwa tygodnie.WO będzie ścisłe bez coli, kawy. Moze coś wagaspadnie przy okazji łapania zdrowia.

Niedawno znalazłam sobie miejsce w sieci dla seniorów. Niestety towarzystwo mnie znudziło. Nie ma rozmów o pracy, o kursach, rozwoju. Są za to o wnukach. To nie dla mnie.

Odwyk od Coli się udaje. Teraz piję co drugi dzień, a nie codziennie po półtorej butelki.

Krzysiek nadal nie ma telefonu i dobrze mu z tym. Nie chce nowego a stary sie do uzytku nie nadaje. Wczoraj wrócił strasznie póxno z pracy, bo był na zakupach. Ja sie okropnie denerwowałam. Nie wiem jak go przekonać by nowy telefon zechciał. Nie potrafię do niego trafic. Taksówka oczywiście tez odpada. On żyje jak przed potopem i tak chce żyć.

13 października 2023 , Komentarze (67)

Dziś dla mnie już wekeend. Jednak potrzebuję odpoczynku. Gdy był Sebastian dużo ogladał telewizji, dużo mówił a ja lubię spokój i ciszę. Teraz odreagowuję. Dziś muszę wyjść po warzywa. Trzeba kupić śliwki na nalewkę i warzywa na pierwszy tydzień WO. Trzeba zlać nalewkę z bzu czarnego. Krzysiek ma robote przy kuwetach. Ja nic robić nie będę. Będzie tylko praca zawodowa. POwinnam sobie zrobić z paznokciami.

Chciałam namówić S na ograniczenia w piciu. Moze np. zejście do 4 piw dziennie góra. Myślałam o serii zabiegów Reiki i o kudzu ale on o tym słyszeć nie chce. Twierdzi, że lubi pić. Sprawia mu to przyjemność i żadnych ograniczeń nie chce. Mnie się wydaje, że on pije często ze stresu. Szuka w piciu spokoju a są na spokój inne sposoby. Ja nie bardzo wierzę, że nie da śię rzucić czy ograniczyć picia. Trzeba jednak tego chcieć, a on nie chce. Wbrew niemu, za niego nic sie nie zrobi. On twierdzi, że pił, pije i pić bedzie. Inne jego powiedzenia to chcę to piję nie chcę to nie piję albo piję bo lubię.

Znowu wróciłam do nauki uzdrawiania pranicznego. Ja jestem po I stopniu i technikę stosuję. Teraz chcę opanować II stopień czyli uzdrawianie kolarami. To trudniejsze ale warto sie techniki nauczyć, bo uzdrawianie trwa krócej. O kursie moze pomyślę. Jest on jednak drogi i napewno mi się nie zwróci koszt. Sam kurs jeszcze pikuś ale muszę opłacić taksówki do Katowic a to około 20 km w jedną stronę. Kurs jedengo stopnia trwa 2 dni. Musiłabym chyba opłacić powtórkę I stopnia, bo zaświadczenie mi zginęło. Stopni jest 4 i wszystkie warto mieć.

Miłam dziś ciąć drewno ale mama ma pretensje że chcę robić hałas na podwórku. Trzeba będzie ciąć w przyszłym tygodniu. Niby mogę z tym, ze będzie znacznie chłodniej.

Wczoraj była awantura w pociągu. Myślałam już że Sebastian do domu nie dojedzie. Wprowadzili całkowitą rezerwację miejsc w pociągach intersity i nie chcą sprzedawać biletów. Teraz trzeba kupować bilety przez internet. Do tego są imienne. Nikt kto nie ma internetu jechać juz nie moze. WAriactwo. Będę musiała bilety Sebastianowi kupować ale i z tym jest problem, bo muszą byc wydrukowane, a niby gdzie.

12 października 2023 , Komentarze (4)

Sebastian dzisiaj jedzie po 16. Ja już się denerwuję. Przyjedzie w grudniu. 

Dziś musimy zamknąć okienka od piwnic. Mial zamknąć Krzysiek z Sebastianem ale patrzą na siebie wilkiem i wspólnej pracy im nie dawałam. Jutro będę miała cięcie drewna o ile pogoda będzie...

Trzy nalewki zostały wypite. W tym roku nie robiłam nalewek dużo, bo miałam kilka butelek z zeszłego roku. W tamtym roku wyszły siekiery i ja mam problem z piciem. Rozrabiam z colą albo sokiem. Trzeba jeszcze kilka nalewek zrobieć w tym roku. Na pewno ze sliwek. Może z pomarańczy i bananów, kiwi... Muszę robić coś szybko, bo zostały trzy na grudzień. Może zabraknąć.

Przeczytałam prawię całą książkę o wzmacnianiu ciała i psychiki suplementami i mikroelemetami. Kupiłam wit B, chrom i jod. Co prawda badań nie robilam ostatnio i chora się nie czuję ale ostatnie badania to było prawie niedoczynność tarczycy, podejrzenie insulinoopornosci i możliwa nierównowaga neuroprzekaźników też. Do tego stresy. Miewam gorsze nastroje. Potrzebuję jeszcze boakopę i tryptofan ale wszystkiego na raz brać nie będę. Teraz chcę, pomyślę o tym co wpływa na odchudzanie i nerwy, stres. O nastroju pomyślę później... Jest jeszcze sprawa jelit. Mam zaparcia. Kupię probiotyki za jakiś czas. Może maślan sodu.

Mikuś uwielbia Sebastiana. Mało ze mną siedzi gdy on jest. Do niego sie przytula i na jego nodze kładzie pyszczek. Chyba uważa, że Sebastian jest pewny siebie i stanowczy. Takie osoby psy lubią... Do mnie teraz podleci na chwilę polize po twarzy i po rekach i odchodzi. W nocy śpi ze mną. Niestety się go boi, bo drży...

Wczoraj Krzysiek kupił mi trzecią porcję grzybów. To już ostatnia. Znalazł też 5 ładnych cukin. Teraz będą placki i moze coś jeszcze...

Wczoraj Sebatian wygolił mi nogi i w pachy w 10 minut. Kupię sobie taką maszynkę...

11 października 2023 , Komentarze (2)

Wczoraj Sebastian naprawiał lampę. Udało się i lampa działa. Dodatkowo wymienił wtyczkę. Trzeba było przerabiać całą lampę. Nie ma jeszcze przełącznika. Na razie trzeba włączać do kontaktu. 

Jutro Sebastian już jedzie. Smutno mi będzie. Tym razem się postarał i zrobił dużo. Pił mniej. Nie upił się ani razu i mi nerwów nie zepsuł. Zgoda była idealna. Czasem tylko mnie męczy, bo dużo mówi...

Jeszcze jestem na diecie do 16 X. Od poniedziałku Dąbrowska. Dziś kotlety rybne i salatka z fasolki szparagowej. Ważę niecale 84 kg. Do nadwagi się nie uda dojść tym razem.

W książce, ktora kupiłam Sebastianowi jest dużo mądrości. To książka o Zen, źródle wewnętrznej mocy. Przeczytałam spis treści i wygląda to zachęcająco. Też ja przeczytam. Kiedyś pasjami oglądałam filmy o karate, mistrzach walki. Imponowali mi. Później doszłam do wniosku, że to nie jest kobiece, że walka nie jest kobieca, nie jest dla kobiet. Teraz uważam, że to był błąd. Walka była stresem. Zen to nie stres. To wyciszenie, koncentracja, medytacja.

W poniedziałek była awantura z Krzyśkiem. Nie chciał sam i nie pozwolił rozpalić w piecu. Darł sie jak wściekły. Mnie było zimno i chciałam umyć głowę. Suszarki nie używam. On się robi coraz gorszy. Dostał nowe leki ale jeszcze te stare używa. Sam się przyznał lekarce, ze jest pobudliwy. Dostał mocniejsze.

10 października 2023 , Komentarze (2)

Znalazłam książkę z dietetyki, którą kupiłam jakiś czas temu. POwinnam kupić jeszcze jedna pozycję. POtrzebuję podstaw typu opisu o tym jak działaja witaminy, białka itp. Proporcje w diecie itd. Dziś kupię. Już ją namierzyłam.

Dziś mam zajęcia z angielskiego. Trzeba dalej drążyć czasy i przypomnieć sobie słówka. Mam zaległosci, bo Sebastian. Powinnam przepisać krzyżówki. Mógłby Krzysiek w czwartek wysłać, bo będzie w mieście.

Sebastian jedzie w czwartek. Przyjedzie chyba koło 20 XII na święta. Moze zostanie do Nowego Roku.

W domu pracy nie mam dzisiaj. Sebastian moze naprawi lampę. Lampa jest stara z czasów PRL ale bardzo fajna, solidna. Oby udało mu sie ją zrobić. Byłaby do nowego pokoju. Krzysiek chyba nic robic nie będzie. Jest praca na dworze ale i dla niego i dla mnie. Ja dziś nic robic nie chcę ze względu na angielski. Dziś zajęcia od 18:30 do 20. Ostatnie zajęcia polegały na rozwiązywaniu ćwiczeń z repetytorium. Trzeba było każde ćwiczenie przetłumaczyć i opowiedzieć co si e widzi na zdjęciu. Oczywiście po angielsku. Nawet sobie dałam radę. Na razie nie mam planów związanych a zangielskim. Uczę się i mam zamiar to dalej robić. Chcę skończyć A2. Uczę się teraz na Duolingo i na kursie. PO co mi ten angielski nie bardzo wiem. Chyba tylko o ćwiczenie pamieci mi teraz chodzi. Nie zapominam też o rosyjskim. Czytam trochę po rosyjsku, bo piszę listy z Rosjanami. Czasem oglądam filmy po rosyjsku.

Wczoraj cały dzień padało i drewna nie udało się połupać. Sebastian czytał książkę o Chucku Norrisie. Kupiłam mu jedną. Została druga. On jest Chuckiem Norrisem zafascynowany. Ta druga książka to autobiografia.

Kupiłam też książkę dla siebie- Zyj 120 lat. POlecono mi ją w szkole, bo podobno to wartościowa pozycja.

Mam drugi kilogram grzybów. 

9 października 2023 , Komentarze (2)

Dziś Krzysiek jedzie do miasta, bo trzeba być z rozpadającym sie laptopem w punkcie napraw. Trzeba go skrecić. Poza tym Krzysiek ma iść na ryneczek, bo może będą grzyby. Jeśli tak, to kupi mi kolejny kilogram do suszenia. Sebastian z Krzyśkiem mają też połamać trochę płotu lamelowego na rozpałkę. Gdy to z podwórka zniknie, Sebastian resztę wykosi. To dość pracy dla niego na dziś. My z Krzyśkiem może przesadzimy bez. 

Ja mam zerknąć na angielski, bo jutro zajęcia. Poza tym będę miała te zajęcia co zawsze- pracę, czytanie mądrych książek, zabiegi, medytacje itd.

Diety nie zamierzam zakończyć. Niby jem nieco więcej, bo S ale jeszcze do 1200 na stałe nie zamierzam dojść. Chcę trochę jeszcze zrzucić. Po jego wyjeździe przejdę na dwa tygodnie na Dąbrowską. Chodzi o zdrowie. Dieta się przyda. Zobaczymy jak mi sie uda i jak sie będę czuła. Dziś kotlety mielone i kotlety z selera. Tak wiem, że jem zbyt dużo smażonego, ale to mi na razie nie szkodzi. Gotowanego nie lubię i póki mogę smażone jeść nie zamierzam sobie tego odmawiać. Teraz cola będzie co drugi dzień, a  nie półtorej dziennie. Z mineralnej gazowanej jednak nie zrezygnuję póki jestem zdrowa.

Kupiłam książkę o bioterapii. Chcę w to wejść głębiej. Albo pociągnę bioterapię albo uzdrawianie praniczne. To też odmiana bioterapii.  Kiedyś przykładałąm koleżanką ręce i wywoływałąm im miesiączki. Dobra tez bylam w usuwaniu wszelkich ropnych zmian w tym duzych. Kasowałam bóle głowy, bóle zębów. Innej praktyki nie mam w tej dziedzinie, bo zwykle robię zabiegi Reiki. Za pomocą Reiki przynoszę między innymi ulgę w bólach kręgosłupa, stawów, w bólach głowy, w stresach, bezsenności.

Sprawdziłam skład kilku produktów, które często uzywam. Najgorsza jest narazie cola i słodzik.  Słodzik z sacharyny zmienię na ksylitol, erytrol albo stewię. Krzysiek juz zły, bo mój nowy wybór jest droższy. Z tym co szkodliwe nie będę szaleć, bo jeśli coś jem rzadko, to będę jeść. Wyliminuję to co jem często. Muszę jeszcze sprawdzić olej, gorące kubki i różne sreki. Kostki bulionowe, vegety itp odrzuciłam juz wcześniej. Ja gotowej żywności jem mało. Nie kupuję praktycznie nic z gotowych dań. Jem mało wędlin. Serów typu żółty czy camembert też nie jem ciągle. Jem trochę ryb, majonez, ketchup i paluszki rybne, ale też nie codziennie przecież. No poza majonezem. Ten jem często. Wybieram kielecki i on poza cukrem jest zdrowy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.