Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489884
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 marca 2023 , Komentarze (9)

Wczoraj zrobiliśmy co było zaplanowane. Nawet mnie sie udało wyjść do pracy na dwór. Najpilniejsze jest zrobione. W domu połozyłam werniks na kilka obrazów. Obrazy przejrzałam i kilka jest do zamalowania, bo przestały mi sie podobać. Niektóre zrobiły sie za ciemne. Spróbuję je oczyścić. Mam specjalny preparat. Obraz akrylowy ładnie puscił. Olejny nie chce się odświezyć. Wychodzą jakieś zacieki i plamy. 

Wczoraj dodatkowo Sebastian wkrecił mi kilka kołków pod obrazy. Trzeba wkręcić jeszcze wiecej...

Dziś moze dalsze prace. Ja bym chciała połozyć werniks na dalsze obrazy. Mam do umycia naczynia i jest quiche z papryka i cebula do zrobienia. Sebastian może zostanie do poniedziałku. Do zrobienia jeszcze troche jest. 

A teraz trochę wniosków odnośnie uczuc w moim zyciu. Tak, nie do końca byłam wierna w związkach. Czasem zdradzałam fizycznie a czasem miałam tylko pokusy. Do tej pory czułam si e winna. Uważałam, ze postępuję niemoralnie i nieuczciwie ale dotarło do mnie, ze to mężczyźni mi pokazywali drogę. Gdyby im zależało, gdyby mi okazywali uczucie i chcieli wyłączności toby ja mieli. Moi faceci pierwsi odchodzili psychicznie ode mnie. Trwali niby przy mnie ale nie do końca. Porzucali mnie psychicznie, a ja nie jestem z tych co siedza w kącie i płaczą. Te porzucenia to flirty, durzenie się w koleżankach, podziwianie innych kobiet na ulicy i co innego to nie wiem, bo aluzje były ale na goracym uczynku nie złapałam. Ja teraz Już nie czuję sie winna. Jestem wolna... Zastanawiam sie tylko czy są na tym świecie mezczyźni, którzy sa zainteresowany uczuciowo i seksualnie tylko jedna kobieta. Czy takie typy zdarząja sie częściej czy to wyjatki... Ja takiego nie znałam i na takiego nie trafiłam... Już pewnie nie trafię, bo nie szukam...Czasem myślę, ze prawdziwa miłość nie istnieje, ze to złuda rodem z romansów. Teraz myslę, ze trzeba zaakceptować te namiastki, które los mi daje, bo lepszy facet jaki jest niz zaden..

13 marca 2023 , Skomentuj

Nowy tydzień. Będzie trochę pracy dla całej naszej trójki. Ja moze wyjde trochę na dwór jak pogoda pozwoli. Mam też do skończenia horoskop. W domu trzeba zrobic obiad. Dziś moze kotlety mielone i surówka. Do tego moze peczak. Panowie maja podziałac u Adriana. Jutro wywożenie śmieci i trzeba wystawić kilka worków. Krzysiek jedzie do miasta. Ma coś do jedzenia kupić. Moze mięso.

Wczorajsze i sobotnie zajęcia były bardzo ciekawe. Wykład był o czakrach. Nauczyłam si e nowej metody synchronizacji. Wypróbowałam i faktycznie działa świetnie. W tym tygodniu tez szkoła. Dalsze zajęcia z anatomii energetycznej. Tym razem będzie o meridianach. Z czakr jestem dobra i od dawna z nimi pracuję. Z meridianami jeszcze nie pracowałam na poważnie.

Jest Sebastian i troche mój tryb dnia uległ zmianie. Nie maluję  i nie czytam codziennie. Pracuję, medytuję, robię zabiegi. W tym miesiącu chcę zarobic jeszcze 300 zł dodatkowo.

12 marca 2023 , Komentarze (6)

Niedziela, a ja wcale nie czuję, ze mam dziś odpocząć i zwolnić. Niby w domu nic nie robię poza gotowaniem ale inne zajęcia mam. Do tego dochodzi nauka. Działam z terminarzem w reku. Nawet w wekeend. Nigdy u mnie nie ma takich dni, zeby nie było w nim kilkunastu pozycji, czyli tego co mam zrobic. Niektóre pozycje sa stałe jak joga, medytacje. Zmieniają sie potrawy, prace w domu i obok domu. Zmieniaja sie intencje Reiki. Nie potrafię juz inaczej działać. Dni gdy nie robię nic, w moim życiu nie ma. Są plany i realizacje. Zwykle jestem skuteczna.

Teraz powinnam mieć urlop, ale nie mam, bo zarobek w tym miesiącu na portalu kiepski. Trzeba to nadgonić.

No i przyszła pora na trudny aspekt saturna. Od dawna sie tego czasu obawiałam. Aspekt to koniunkcja. Saturn zajął swoja pozycje urodzeniową czyli w miejscu mojego saturna na początku znaku ryb. To czas podsumowań, refleksji. Wkrótce ruszy i mi dokuczy. Ja na razie mam nastrój kiepski. Jestem przygnebiona i stałam sie pesymistka. Gnebia mnie różne leki i zamartwiam sie o wszystko. Dynamika mojego zycia spadła i wszystko jest jakby zahamowane. Nie lubie takich klimatów. Teraz na dodatek jeszcze mnie gnebi wenus ze znaku barana i jowisz. 

Mikuś jak na razie Sebastiana lubi. Niby szczekał na niego na poczatku ale teraz przychodzi i nawet przy nim lezy. Z kotów przychodzi Rozi, Mruczek i Aronek. Reszta trzyma dystans.

Dziś mi sie śniło, ze Sebastian zrobił mi niespodzianke i posprzatał pokój Adriana. To moja strefa partnerstwa według Feng szui. Nie wiem co ten sen znaczy.

11 marca 2023 , Komentarze (6)

Dziś mam szkołę. Jutro też. Wykłady powinny być bardzo ciekawe, bo temat to anatomia energetyczna. Pewnie będzie o czakrach i meridianach. Niby temat mi znany, ale liczę na to, ze jeszcze coś sie dowiem. Jestem tez w trakcie pisania pracy. Temat to homeopatia w opiece nad suką. Oddać mam do konca kwietnia. Czas więc jeszcze jest aczkolwiek ja wolę wszystko wykonać przed terminem. Nie lubie pracować w stresie, bo czas biegnie i sie kończy, a ja z pracą w lesie... 

Dziś Krzysiek idzie do pracy po południu. Ja powinnam iść do kaplicy i jeszcze nie wiem czy pójdę. Lubie energie kościoła i wracam z niego w pozytywnym nastroju. Jest w nim spokój. Pracy w domu dziś nie będzie, bo weekend. Ugotuję coś oczywiście i umyję naczynia i to wszystko.

Już jakiś czas temu wyszłam z diety i na razie nie tyję. Powrót na diete w maju. Liczę na to, ze do nadwagi schudnę. W świeta będę bardzo uważac. Muszę...Teraz jem około 1200 kalorii i ograniczam węglowodany. Mama twierdzi, ze ta moja otyłość to geny. Faktycznie mam przypadki otyłości w rodzinie. PO stronie mamy wszyscy byli otyli w starszym wieku. Moja babcia ze strony taty była otyła całe życie prawie. Miła nawet operacje z tego powodu i nic to nie dało.Ja całe zycie tez nigdy prawie szczupła i drobna nie byłam. Jako dziecko zwykle bywałam pulcha. Jako nastolatka niby wazyłam w normie ale według wskaźnika BMI. Według innych miałam lekką nadwagę. Jako dorosła osoba zwykle wazyłam nieco za duzo. Chudłam na lato  i tyłam na jesień. No ale to była lekka nadwaga, a nie to co teraz...:(

Znalazłam bardzo ładny dywan do nowego pokoju. Znalazłam też regały na książki. Tanio to powinno wyjść. Dywan i jeden regał moze kupię w tym roku. Pokój ma być skromny. 

Kwiatki do domu juz kupiłam. Moze jeszcze kupię mirt, kliwię i laur jak mój nie raczy rosnąć...

Sebastian przyjechał wczoraj i jest. Dziś moze rozwali kanapę u Adriana na takie części, które damy radę z Krzyśkiem wynieść. Moze wyniesie piec do sąsiada, żeby go sprzedać na złom. Przyniósł mi bombonierke na dzień kobiet i oczywiście czekoladki o zgrozo zjadłam...:(

10 marca 2023 , Komentarze (6)

Koniec tygodnia ale pracy w domu juz duzo nie będzie. Niby Krzysiek w pracy ma luz, bo szef na urolopie ale w domu ma generalne sprzatanie kuwet. Nic innego robić nie będzie chciał. No moze jednak narąbie patyków. Święta za miesiąc i coś by trzeba robić. Ja myślę o umyciu podłóg w całym domu.

Już po zimie i przegladam kwiaty w domu. Zniszczyła sie dracena i ledwo dyszy biały grudnik. Draceny i to dwie może kupię. To która prawie się zniszczyła obetne i spróbuję uratować. Moze puści od korzenia. Muszę uważac z kwiatkami, zakupem kwiatków. Nie wszystkie u mnie czują sie dobrze, a niektóre marzną albo je gnębia koty. Zaskakujaco dobrze trwaja hoje, aloesy i drzewko szczęścia. Utrzymała sie szeflera, agawa. U mnie w kuchni w mrozy jest 11 stopni a w sypialni 15. Kwiaty musza to wytrzymac. Do tego powinny byc nietrujace dla kotów. Wczoraj Józek wyciągnął kwiatka z doniczki, a Mikuś go zjadł.

Wczoraj poszłam spać tuż po 12. Usnęłam dość szybko. Trzeba odespać pełnię. Ja zwykle w pełnie gorzej śpię, ale jakaś specjlnie pobudzona nie jestem. Tym razem byłam moze dlatego, że pełnia była w pannie czyli w moim znaku słonecznym. Pobudzony był i Krzysiek i Sebastian i moja mam tez. Mnie bardziej odpowiada energia nowiu. Nie ma pobudzenia i organizm, psychika dąży do spokoju, oczyszczenia, puszczenia tego co zbędne. Energia pełni to dokonania, aktywność, wzrost. Dla kogoś kto jest wrażliwy i dąży do spokoju, energia pełni moze byc nieprzyjemna w odbiorze. Jeśli chodzi o magię to przed pełnia wykonuje sie rytuały zwiazane z rozwojem, tym co ma rosnąć, wzbierać np. rytuały miłosne. Przed nowiem natomiast robi sie rytuały związane z odpuszczeniem, oczyszczeniem  np. pozbycie sie nałogu.

Sebastian nadal wybiera sie do mnie. Wszystko zalezy od tego ile wypłaty weźmie.

Moja nowa firanka juz wisi. Jest bardzo urokliwa. Kosztowała grosze i teraz sie zastanawiam po co tyle LAT zwlekałam z jej zakupem. Firanki mam wiekowe i ta która miałam w pokoju dziennym była nieco z waska, bo nie marszczona. Ta co jest nowa tak długo nie wytrzyma. Trzeba ja prać w 40 stopniach. No zobaczymy...

9 marca 2023 , Komentarze (29)

Dziś moze uda sie przesadzić ze dwa agresty z donic. Wszystko zależy od pogody. Jest kilka krzewów do przesadzenia, bo agresty w donicach trzeba by podlewac dwa razy dziennie. Nie bardzo mi sie to usmiecha. Wszystko trzeba posadzić w marcu. Mama coś mówi o ogródku. Chciałaby sobie coś hodować. Od kilku lat o tym mówi i rezygnuje. Zobaczymy w tym roku.

Znalazłam kolejna drogą książke do kupna. Muszę ja miec tylko kiedy...:( To pozycja o polarity...

Kupiłam książkę o coachingu. Miała byc typu poradnika i niezła. Na razie jestem rozczarowana, bo jest gruba i wydaje sie byc przegadana. Poradniki lubię zwiezłe.To nie jest powieść. Nie chcę czytać o historiach ludzi. To dla mnie bez sensu, bo historia każdego jest inna. W zasadzie powieść z opisami tez trzeba umieć pisać. Co innego opis przyrody w Krystynie córce Lavransa a co innego opis ubierania się itp bohaterki jakiejś powieści dla kobiet. Te pierwsze to artyzm, a to drugie odnoszę wrażenie, że zapchaj dziura czyli coś co sprawia, ze książka jest grubsza. Inna sprawa, ze ja w ogóle jestem na bakier z długimi opisami. Miałam nawet z tym problem na kursie pisania. Nauczyciel ciągle mi zwracał uwagę, ze za szybko biegne z akcją.

Dziś chcę zacząć sprzatać u Adriana. Będzie kilka worków śmieci. Dzis chce zebrać dwa, bo planuje je dac do wywiezienia we wtorek. Chcę wszysko jak najszybciej sprzatnąć, bo w lecie planuję zacząć remont. Nie ma co z tym zwlekać. Lato minie szybko. Juz w lecie chciałabym kupić duzy dywan i ćwiczenia będą wtedy możliwe. Jeśli Sebastian przyjedzie w weekend to może wyniosa z Krzyśkiem piec. Krzysiek sam nie daje rady. Piec jest dobry ale niestety niezgodny z ustawą. Musi byc usunięty.

Znalazłam fajne meble na taras. Chyba będą to dwie leżanki. Początkowo myslałam o stole i krzesłach ale przecież przyjmować gosci nie zamierzam. Leżanki to co innego. Wygoda... Chciałabym meble z czegos naturalnego - wikliny, drewna, ale to spory koszt i nie poniosę go ani teraz ani nigdy.

Sebastian podobno znalazł sobie u mnie pracę w warsztacie. Chciałby ze mną mieszkać. W osobnym pokoju oczywiscie.

8 marca 2023 , Komentarze (4)

Dziś pospałam dłuzej. Rano wstał Krzysiek i czuwał nad domem. Po południu pracuje. Ja chcę posprzątać trochę w domu. Przygotowałam nowa porcję płynu do mycia mebli z wody, octu i olejku z drzewa herbacianego, to trzeba podziałać i wytrzeć kurze. Staram się uzywa bardziej ekologicznych środków w domu ale czasem bez typowej chemii sie nie obejdzie. Czekam na ciepło. Wczoraj przyciełam hortensje. Inne prace wkrótce. Na razie planuje i zapisuję w kalendarzu co trzeba zrobić i kiedy.

Marzy mi sie taras, koniecznie zadaszony od strony pokoju Adriana. Nie wiem czy to realne i jaki by byl koszt. Nie chcę nic drogiego ani wykwintnego. Myślę o wyłożeniu płytami kawałka przed domem i zamontowaniu zadaszenia. Chciałabym więcej czasu spedzać na dworze także w czasie letniego deszczu. Moze bym kupiła jakieś skromne meble ogrodowe w tym coś wygodnego do leżenia. W pobliżu tego miejsca rosnie rozłozysta sosna, a to bardzo dobra energia. Moze w przyszłym roku uda sie to ogarnąć. Na razie mam pomysł i ogladam meble. Leżak moze kupię juz w tym roku. Na pewno nie kupie nic drogiego, bo mi szkoda pieniedzy. Na meble musi wystarczyć 1500 zł. Luksusów nie potrzebuję.

Zauważyłam ostatnio, że nastrój mam niezły mimo gorszych wpłwów gwiazd. Moze dlatego, ze nic złego mnie nie spotyka. Są niby drobne przykrości ale staram sie o nich nie mysleć i pogrążac się w tym co złe. O przyszłości nie myslę, lekom sie nie poddaje. Ponoć jakie mysli taki zycie. Ja staram sie byc optymistką.

Wczoraj wsadziłam bratki i cebule do doniczek. Cebula na piórka.

Przyszły mi buty. Kupiłam baleriny ze skóry naturalnej. Są idealne- mieciutkie i bardzo wygodne.

7 marca 2023 , Komentarze (28)

Wczoraj załatwiłam w mieście co było trzeba. Fryzura jest. U fryzjera sie wysiedziałam i troche byłam sfrustrowana tym, ze muszę byc poza domem tyle czasu. No ale warto było, bo będzie dłuzszy czas spokój. Tyle było dobrego w tym wyjeździe, ze w obie strony taksówkami. Miałam jeszcze załatwić akt zgonu miedzynarodowy Adriana. Muszę go przesłać do sadu w Niemczech. Wszystko Krzysiek wysle w czwartek. Miałam być jeszcze po nasiona dla mamy, ale zrezygnowała. Jest strasznie chwiejna. Dziś tak i jutro całkiem inaczej. Ciężko mi było z nia gdy byłam dzieckiem i później. Ja potrzebuje stabilizacji, pewności jutra a przy niej tego nie miałam. Dziś znowu mówi o nasionach. Chce sałatę i pietruszkę naciowa oraz nagietka lekarskiego.

Powinnam dzis kupić zioła typu przypraw. Wszystko mi juz prawie wyszło. Mama też troche chce ale mi jeszcze listy nie przygotowała. Ja ziól uzywam sporo. Kupuję też te których w sklepach przeciętnych nie ma. Lubie między innymi cząber, hyzop, czosnek niedźwiedzi, kolendrę. Mam niby dwa sklepy z ziołami w mieście ale trzeba by jechać. Chyba jednak kupię w internecie. Muszę chyba kupić leki dla Sebastiana. Wszystko mu juz wyszło. Potrzebuje magnez, multiwitamine musujacą i wit d3.

Dziś normalny dzień w domu. Typowy. Moze tylko wyjdę na chwilę do pracy na dwór. Powinnam przyciąć hortensję. Teraz ponoc termin. Mam dwa krzaczki. nawet spore. Oba kwitną. Mam tez hortensje pnaca ale coś jej nie pasuje, bo jeszcze nigdy nie kwitła. Ostatnio przeszłam po posesji i niestety troche strat jest. Zniszczył sie bez o dwubarwnych lisciach i wierzba szczepiona na pniu. Mam nadzieję, że strat tylko tyle. Resztę zobaczę gdy wegetacja ruszy pełna parą. W najbliższym czasie trzeba będzie przesadzic agresty z donic.. Później przyciąć róże. Praca powoli sie zaczyna. Mnie to nawet cieszy. Wszystko lubie za wyjatkiem plewienia.

Jem już wszystko. Dziś quiche z brukselką, surówka z pekinki i serek wiejski.

6 marca 2023 , Komentarze (7)

Dziś kolejny etap wychodzenia z diety. W tym tygodniu chcę wprowadzić niewielkie ilości pszenicy. Dziś zupa grochowa z makaronem, warzywami i śmietaną. Do tego jajka sadzone na cebuli i kotlety z selera. Zobaczymy czy nie zacznę tyć. 

Praca dziś to sprzatanie w kuchni. Trzeba ogarnąć podłogę i wyprać chodniczek. Powinnam wyjść coś zrobić koło domu ale nie dziś, bo czasu mi braknie. Chodzi o uporzadkowanie rabat. Roślinki juz wychodzą. Kwitna przebisniegi. Krzysiek jedzie do miasta na zakupy. Ja tez wyjeżdżam koło południa do fryzjera. U fryzjera posiedzę, bo będzie tez balejaż. Dzień przez ten wyjazd, porządek dnia zostanie zaburzony. Pewnie nie wszystko mi sie uda zrobić cobym chciała. Fryzjer to juz była konieczność. Nie byłam kilka miesięcy i ze średniego boba zrobił sie długi. Włosy w tym czasie farbowałam dwa razy i mam tego troche dość. Jak zrobie balejaż będzie troche spokoju.

Planuję juz dołaczenie pokoju Adriana. Nie wszystko zrobie w tym roku. W tym roku wstawie drzwi, pomaluję ściany i podłogę też. W przyszłym roku wstawie okno, kratę i siatkę na drzwi, bo chcę je w lecie otwierać dla kotów. Pokój jest od podwórza. Meble będą kombinowane- regały na książki, kanapa i ława no i duzy dywan, bo w ciepłe pory roku będę w tym pokoju ćwiczyć. Trzeba też kupic piec zgodny z ustawą. O meblach może pomyślę juz w tym roku. Na razie zabieramy si e za sprzatanie. Trzeba zebrać masę śmieci do worków. Grube worki juz mam. W tym tygodniu moze dwa załaduję. U nas śmieci sie wystawia obok kosza to je zabierają. Drzwi moze wstawię pod koniec marca albo na poczatku kwietnia. Reszta później. Część zrobie sama. Ot choćby malowanie podłogi. Trzeba też pomyśleć o świetle.

Mikuś za kilka dni kńczy juz 11 miesiecy. Nadal jest przylepka. Lubi leżeć przytulony albo z pyszczkiem na mojej nodze. Lubi spać z brzuszkiem do góry. Dobrze mu u nas.

Aronek od jakiegoś czasu lubi spać u mnie na piersiach. To kochany kot.

5 marca 2023 , Komentarze (11)

Dziś się wreszcie wyspałam. Sny jednak mam niespokojne. Chyba to i owo odreagowuję. Teraz wisi nade mna sprawa odrzucenia spadku w Niemczech. Na razie napisałam pismo i dałam do tłumaczenia. Trzeba je będzie wysłać do sądu. Sporny temat to miejsce pobytu Adriana. Zameldowany był w Będzinie i tu miał rzeczy, a przebywał i w Berlinie i w Polsce. Krążył jak bezdomny. W Polsce spadek został odrzucony. Jeśli Berlin uzna, ze nie trzeba odrzucać w Niemczech to sprawę mam z głowy. Niby to realne, bo nie miał na terenie Berlina stałego miejsca pobytu ani mieszkania. 

Te moje niespokojne sny to chyba jakaś panika. Dziś mi si e sniło, że jechałam w autobusie lesnymi drózkami. To nieświadomość. Później była droga pod górę, ale autobus nie wyrobił sie na zakrecie i spadł w przepaśc. Była panika, ale wszystko skończyło sie dobrze, bo osiadł mieciutko tylko nizej. Chyba wszystkie moje problemy zakończą się pozytywnie dla mnie.

Dziś planuję z przyjemności malowanie, moze dłuższą medytację, jogę i jogę nidre. To moje codzienne przyjemnosci. Chcę też poczytać. Co poza tym będę robic nie wiem. Dzień ma być przyjemny i pełen relaksu.

Wczoraj w kaplicy nie byłam, bo przyszedł znajomy ciąć drewno. Umówiłam sie wstepnie na wstawienie drzwi do pokoju Adriana. Kupiłam baleriny i zrobiłam horoskop. Jutro mi wpłyna za niego pieniadze to kupię zapachy- kadzidełka, olejki i perfumy w olejku. Perfum w olejku uzywam w domu. W tym miesiącu pilnie potrzebuję jeszcze 400 zł dodatkowo plus 150...

Zmieniłam sposób podawania posiłków. Znowu je spozywamy przy stole, na siedząco tak jak trzeba. Jem trzy posiłki i jeśli podjadam to warzywa, które sa na talerzyku na stole. Krzysiek tez podjada i to korzyść dla niego. Niby łyka witaminy sztuczne, ale nie wiem co one warte. Jakkolwiek na to nie patrzeć, naturalne witaminy sa zdrowsze przecież.

Wczoraj i przedwczoraj rozmawiałam z Sebastianem po kilka godzin. Jest przygnębiony i wściekły od jakiegoś czasu. Ja się trochę obawiam depresji. Chce przyjechać w piatek albo w sobotę. No zobaczymy.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.