Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489988
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 lutego 2023 , Komentarze (11)

Jestem umówiona do fryzjera na 6 marca. Chciałam wcześniej ale fryzjerka ma urlop. Będzie obcięcie- dłuzszy bob i balejaż.

Kupiłam dwa szale i zdjęłam ze strychu mój płaszcz, który był za mały. Teraz jest dobry. Zdjęłam też kurtkę zimową, która uwielbiam. Już sie prawie dopinam.:) Ciuchów mam teraz duzo. Kupiłam też pomadkę w kolorze brzoskwini. Kiedyś mi było dobrze w tym odcieniu. W czekoladowym też i w rózowym. Nie znoszę czerwieni ani na paznokciach ani na ustach...

Wczoraj w kaplicy byłam juz w płaszczu, sukience, kozakach za kolano. Zrobiłam lekki makijaż - rzęsy, błyszczyk i krem bb, puder. Wygladałam nawet korzystnie. Lepiej będzie jak jeszcze schudnę. Moze do przyszłej zimy uda sie coś kolo 10 kg zrzucić. Oczywiście etapami. W tym roku na wiosnę powinnam kupić jakieś buty typu czółenka na niskim obcasie, moze letnie botki. To bym wolała. Torebki mam. Sukienki, bluzki też. Na lato też trochę ciuchów mam niemniej jednak trochę trzeba będzie  kupić i buty na chodzenie do kaplicy też, wygodne...

Dziś 7 dzień diety. Trochę schudłam. Jeszcze dwa tygodnie. Dziś surówka z kapusty pekińskiej i tuńczyka, jajka i pomarańcza. Zobaczymy wagę jutro. Na razie mam wypełnione jelita, bo mi Krzysiek senesu nie kupił.

Ostatnio dużo piszę po angielsku. Proste teksty typu opisać swoje jedzenie, stroje, wieś miasto. Teksty o pracy o Krzyśku. Nawet mi to idzie. Zapominam słowka ale to chyba normale. Znam 5 czasów. Może jest dla mnie szansa.:)

11 lutego 2023 , Komentarze (14)

Znowu mam fazę na wieksze dbanie o siebie. Już nie chodzę po domu w piżamie. Ciuchy sa porżądne choć wygodne. Włosy są uczesane, paznokcie bez odprysków. Do kościoła chcę chodzić w lepszych ciuchach, bo zdałam sobie sprawę, ze w leginsach nie bardzo wypada. Na codzień nie nosze swetrów ani trykotek poplamionych farbami. Wkładam je gdy maluję. Nawet o brwi zadbałam. Jest dobrze... Pod koniec miesiaca będzie fryzjer- obcięcie i balejaż. Ciuchów na razie nie będę kupować. Skoro ich mam dużo to trzeba je nosić. Przydałyby mi sie tylko jakieś szaliki, apaszki. Tego wcale nie mam. Kupiłam krem BB. Dziś chcę zrobić paznokcie u nóg... Nikt nie widzi poza mną ale ja też jestem ważna.

Dziś idę do kaplicy, bo jest msza za moją bliską sąsiadkę. Nawet nie wiedziałam, ze zmarła.

Mam fiszki A1. Jest ich 1040. Dużo umiem, aczkolwiek niektóre słowka mi umykają w iscie magiczny sposób. Niektóre całkiem zapominam. Niektórych słówek, które znam wcale w zestawie nie ma. resztę chcę opanować do końca maja. Nie wiem czy sie uda. Nauka jest wygodna i lepiej mi pasuje niż nauka w internecie. Kupiłam A2. Chcę kupić  jeszcze B1. Nie sądzę bym je wszystkie opanowała, ale jeśli połowe i tak będzie dość. Z rosyjskiego też jestem na tym poziomie i maturę zdałam. 

Wczoraj czytałam o winie. Chciałam go ograniczyć, ale chyba niepotrzebnie. Jest zdrowe w umiarkowanych ilościach. Dobrze działa na serce, watrobe nawet i układ krążenia. Nie można z nim jednak przesadzać. POnoc kobiety moga spokojnie pić do 12 lampek tygodniowo. Ja pijałam połowę tego. Chyba więc z tego nie zrezygnuję, bo nie ma takiej potrzeby. W niektórych krajach europejskich pija się wino do posiłków. Co prawda ja piję słodkie a nie wytrawne ale co alkohol to alkohol.

Sprzedałam akwarelę...:)

10 lutego 2023 , Komentarze (23)

Koniec tygodnia. W ten weekend lekcji nie mam, ale mam zaległą z marketingu. Trzeba materiały przejrzeć. Mam tez do pisania kolejna pracę. Zaczęłam w srodę. Piszę o homeopatii kotek i kociąt. 

Dieta trwa i jest dobrze. Głodu nie czuję. Myślę, ze bez problemu te 21 dni minie. Trochę mi smutno, bo nie będzie wina. Inna sprawa, że piłam za często. To szkodliwe. Zauważylam, ze po winie puchną mi palce. Nie bardzo ale jednak. Po diecie będę pić góra raz w miesiącu. WSzystko, no prawie jest dla ludzi ale trzeba z niektórymi przyjemnościami uważać.

Książka coaching diet to też mentoring. POlecana jest specjalna dieta, która mi niestety nie odpowiada. Nie je sie jajek i nabiału. Nie je sie prawie ryb i czerwonego mięsa. Dozwolony jest drób, którego nie jem. Nie wyobrażam sobie nie jeść majonezu czy sera, twarogu. Nie wyobrażam sobie diety bez jajek. Pozostanę sobie przy swojej diecie czyli jajka, serki wiejskie i twaróg, czasem jogurt, kefir. Czasem ryby i 2 razy w tygodniu wieprzowina/mało/. Do tego sporo wazyw, owoce. Mogę jeszcze bardziej unikać białej mąki. Mogę kupować specjalne makarony i kasze. Mogę jeść pieczywo razowe, ale 2 razy w tygodniu cos z mąki białej będzie. Kocham kopytka, pizze, zapiekanki i różne kotleciki a w nich jest panierka. Nie zrezygnuję ze smażonego póki mi nie szkodzi. Mam jeszcze książkę psychodietetyka. Zerknę... Na razie dieta hcg.

Wczoraj z 2 godziny szukałam Kajtka. Drań schował sie w sypialni w szafce na firanki i spał w najlepsze, a ja juz myslałam, ze uciekł na dwór. Nerwów straciłam, ale wycałowałam gdy znalazłam... Kotek jest bardzo fajny. Co prawda goni czasem Rozi, ale dla nas jest bardzo łagodny. I nauczył sie wreszcie wchodzic na kolana.

Wczoraj jadłam jajka, serek wiejski, pomarańczę i brukselkę. Na wadze znowu mniej...:) Jeszcze troszke ponad 2 kg i odetchnę głęboko, bo będzie nadwaga.

9 lutego 2023 , Komentarze (6)

Mam problem z moją kobiecością w aspekcie intymnym. Podejście katolickie mi nie odpowiada, bo nie uważam sexu za zło. Co wiecej uważam, ze jest dobry dla zdrowia. Nie wiem co zrobię teraz ale pogodzić sie z myslą, ze o seksie w tym życiu mam zapomnieć nie bardzo mam ochotę. Mam swoje potrzeby w tym zakresie i mimo wieku mój organizm pracuje normalnie. Lubię sex. Niby mam wibrator ale... Trzeba chyba podejśc do tego w ten sposób jak podchodziłam kiedyś gdy byłam sama przez ponad 15 lat. Radziłam sobie to i teraz muszę sobie radzić. Jest też tyle kobiet samotnych i żyją. Też będę musiała żyć... Tylko, ze wtedy czekałam na odpowiedniego kandydata na partnera i kochanka w jednym. Teraz już nie czekam. Partnera mam i zmienić go nie chcę, a kochanek no cóż...Pominę temat milczeniem... Ważne jest tylko to, ze kochanka nie szukam. Będę teraz zyć moralnie...

Mikuś gdy ktoś u nas jest reaguje bardzo burzliwie. Strasznie szczeka cały czas i nie daje sie uspokoić. Nawet porozmawiać nie daje. Nie wiem co z tym zrobić. Chyba znowu behawiorysta... Wczoraj po raz drugi uchwycilam moment gdy załatwiał sie na podłogę, krzynełam i wygoniłam na dwór. Szybko umknął i załatwił sie na dworze. Chyba już wie, ze w domu nie wolno...

Pilnie ćwiczę uzdrawianie praniczne kolorowymi pranami. To nie takie proste. Teraz ćwiczę wizualizację prany rozbielanej pomarańczowej, bo chodzi o uzdrowienie zaparć. To nie takie łatwe wizualizowac z otwartymi oczami. Ja wole z zamkniętymi. Niby energi e posyłam ale impulsowo, bo obrazu pomaranczowej prany nie potrafie w umyśle zatrzymać. Organizm reaguje, bo natychmiast w jelitach robi sie ruch. Pojawia sie bulgotanie i inne sensacje. Zaparcia jednak nie mijają. To na razie 2 zabiegi. Danie pomarańczowej prany na te czakry grozi ponoć biegunką.

Mam książkę o nauce języków. Przeczytałam i sa wnioski. Po pierwsze nie tylko ja zapominam słowka. To nie tepota ale zły sposób nauki. Słowka powinno sie regularnie powtarzać, bo musza przejśc do pamieci długotrwałej. Ja nie przykładałam sie do powtarzania. Teraz będą fiszki papierowe z segregacją. Te które znam odłożę i uczyć sie będę więcej tych co nie znam. Moze spróbuję od opanowania 5 dziennie. Do tego będzie sporo pisania i moze film z napisami. Moze kiedys podkasty. Na razie mi chodzi o słowo pisane. Z mówieniem mam problem ale na rozmowy przyjdzie czas. Na gramatyce tez sie nie będe skupić za bardzo. Znam 4 czasy. Cos tam kumam. No i zobaczymy jak pójdzie. Moze lepiej. Mam też taki wniosek, że do tej pory uczyłam się z musu. CZułam sie postawiona pod ścianą. Teraz dotarło do mnie, ze każdy człowiek/no prawie/ na poziomie języki zna. Gdy chodziłam do ogólniaka miałam rosyjski i niemiecki. Ja kumam tylko rosyjski. Skoro zlezy mi na jakim takim poziomie to powinnam zaakceptować bez buntu i drugi język. Na studiach angielski to normalny przedmiot.

60 dkg w dół, a było by więcej bo jelita... :)

8 lutego 2023 , Komentarze (23)

Czytam książkę Diet coaching. Na razie aż tak bardzo madrzejsza nie jestem. DZiś już dieta ścisła. Mam w planach zjeść tuńczyka, pomarańcza i jajka na twardo. Do tego tylko mineralna, herbata ze słodzikiem i zioła. Nawet inki nie piję, bo nie wiem czy wolno. WAga ma spadać szybko. Kalorii jest drastycznie mniej. No zobaczymy. Ma być do 500 kalorii. Tyle jedza osoby po operacjach bariatrycznych.

Sebastian miał przyjechać ale teraz nie przyjedzie. Znajomość nie została zerwana ale mam pokusy i nie chcę by przyjechał teraz. Boję sie naszej reakcji. Niby wszystko zostało wyjaśnione i niby wiemy na czym stoimy ale przyjazd teraz to igranie z ogniem. Muszą zajść zmiany w moim stosunku do Sebastiana, bo chcę jednak w tym momencie utrzymać związek z Krzyskiem. Musimy sie zbliżyć z powrotem do siebie, a obecność Sebastiana nie pomoze. Sebastian juz nie walczy. Pogodził sie niby z tym. Zobaczymy co dalej. Tyle razy prosił mnie o rekę ale nie wydaje mi się, żeby ta zmianę w naszych stosunkach specjalnie odczuł jeśli chodzi o uczucia. My do siebie nie za bardzo pasujemy i wydaje mi się, że jako para pod jednym dachem by nam nie wyszło. W kwietniu minie nam 7 lat znajomosci. Było burzliwie ale też sporo mu zawdzieczam. O swojej kobiecości, odkryciach i tym co mi dał nie będę tu pisać. Napisze tylko, że nie załuję mimo wszystko... Tak miało być... Muszę zaakceptować to, ze pod niektórymi względami spotkanie go było darem od losu...

Będę miała tanszy prad. Udało się przeciagnąć prad z mieszkań babci, a tam jest taryfa nocna. Płacę za ten licznik, bo z niego są światła w sieni. Teraz mam gniazdko w łazience. Będę w nocy podpinać grzejnik i bojler.

Odmawiam nowe afirmacje Ja Agata z łatwoscia i chetnie uczę sie angielskiego... Kupiłam fiszki papierowe i książeczke dla dzieci. Obie rzeczy poziom a1. Chcę skończyć a1 do lata. Jestem chyba na pograniczu. Ponoc znam około 1200 słówek.

Od 3 dni robiłam Mikusiowi zabiegi Reiki na apetyt i trzy dni jadł. Zobaczymy co będzie gdy z zabiegów zrezygnuję. Robie też zabiegi Morusowi, bo ma katar i to z jednej dziurki. Podejrzewam najgorsze. Tak tez było z Filusiem. Morus jednak je. Może w piatek pójdziemy do weta. To zalezy od tego jak sie będzie czuł.

7 lutego 2023 , Komentarze (11)

Maluję kota. Do tej pory koty malowałam tylko akwarelami. To pierwszy kot akrylami na podobraziu płociennym. Dobrze idzie i mam frajdę. W planach kolejne koty. Może pomyśle i o moich.

chce zadbać bardziej o krzyska. Usiłuje go namówić do jedzenia otrąb i siemienia lnianego. Chcę by przyjmował łyżkę oleju dziennie i chcę by pił ocet jabłkowy i winko z czosnku i cytryny. Kiedyś się zgodził ale po miesiącu przyszedł bunt i zrezygnował. Zależy mi na jego zdrowiu i ciągle go nakłaniam. Myślę też by namówic Go do jogi i do różańca. Z medytacja sobie może nie dać rady ale różaniec też wycisza. Działa tak jak medytacja. Ktoś ponoć kiedyś zmierzył fale mózgowe.

Krzysiek wczoraj namalował kolejny obraz. Idzie mu.

Nie idę na razie na studia, bo mam jeszcze dwa interesujace drogie kursy, które chcę zaliczyć. To Radykalne wybaczanie i Ustawienia systemowe.

Wczoraj zaczęłam diete hcg. Na poczatku to dwa dni obżarstwa. Wczoraj były nawet ciastka i pizza. Dziś też duzo jedzenia. Od jutra tylko 500 kalorii. Nie wszystko można jeść. U mnie będą jajka, tuńczyki, ser biały chudy, serki wiejskie, pomarańcze, jablka, ogórki kiszone, pekinka, czerwona kapusta i to chyba wszystko, bo drobiu nie jadam i nic innego chyba nie kupię, bo gdzie. Dieta potrwa prawie do końca lutego. Chciałabym góra 81 kg na wadze zobaczyć ale tak po cichu marzę, ze nadwagę zobaczę. Później wyjście i w maju kolejna tura, a potem we wrześniu.

Jak się uczyłam do matury pisałam listy po rosyjsku. Teraz szukam okazji do pisania po angielsku. Studia są niepewne ale z angielskiego nie rezygnuję.

6 lutego 2023 , Komentarze (32)

Od dziś dieta hcg. Jeśli zrzucę 3 kg będę zadowolona. W tym roku zrzuciłam 7. Po ćwiczeniu z coachingu dotyczącego odchudzania mam troche wniosków. Chocby taki, że jestem zła na siebie gdy jem, bo każdy kęs mnie oddala od celu. Poza tym uważam, że osoby otyłe nie zasługuja na smakołyki. Jestem zła na siebie, ze przytyłam. Organizm, a raczej psychika mnie zawiodła. To wszystko mi pachnie zaburżeniami odzywiania. Jestem w stanie pogodzić sie z ta myslą. Popracuję nad tym jeśli będzie trzeba jak schudne do 66 kg. To by była górna granica wagi w normie. Zaburzenia odzywania to problem, ale uważam, ze otyłość to gorszy problem. Trzeba wybrać mniejsze zło. Jestem w stanie wprowadzić większe zmiany dotyczace jedzenia na stałe. Chyba wreszcie do tego dojrzałam. Muszę zrezygnować z wiekszej ilości węglowodanów. Mogę jeść na codzień góra 100g, ale zwykle mniej. Wyciszenia i poczucia szczęścia, ukojenia poszukam w czyms innym. Mam napady jedzenia ale rzadko. Od tego nie przytyję. Poza tym chcę wprowadzić później raz w tygodniu dzień postny. Nic wtedy nie będę jeść. To mi pomoże zapanować nad wagą.

Znalazlam bardzo fajny kurs na instruktora jogi. Jest tani ale i tak na niego w tym momencie nie mam, bo muszę zbierarac n a totalną biologię. Chyba trzeba będzie zacząć pracować z 2 godziny dłuzej. Moze sie uda zarobić.

Moja mama już bardzo narzeka, że musi coś robić. Problemem jest obiad i noszenie węgla, rabanie patyków. Pomocy nie chce. Kupwała patyki do rozpałki, ale kontaktu z ludźmi nie chce i woli rabać sama dokąd sie da. Problem nie jest w kondycji, bo fizycznie wydala bez problemu. Problem jest w psychice, bo czuje opór przed każda pracą. Nic by robić nie chciała poza czytaniem na leżąco ksiązek i paleniem papierosów, czasem telewizją. W tym roku będzie miała 82 lata i chciałabym byc taka sprawna fizycznie w jej wieku. Pomóc sobie nie da. Psychiatra be i psycholog też. Nikt młody autorytetem nie jest i ona wszystko wie. Kiedyś jednak przyjdzie taki moment, że fizycznie nie wydoli i trzeba będzie jej pomóc. Boję sie tego, bo nie bardzo sobie wyobrażam noszenie węgla. Kręgosłup mam jaki mam i nosić mi nie wolno. Inna sprawa, że gdyby mama sie połozyła toby szybko przyszła niesprawność. Mogłaby leżeć długo i trzeba by moze nawet pampersy. Miałam juz takie sasiadki.

ostatni...

5 lutego 2023 , Komentarze (17)

Piątkowe zajęcia coachingu otworzyły mi oczy. Zajęcia polegały na ćwiczeniu w parach. Trzeba było bawić sie w coacha, a później w klientkę. Teraz już wiem na czym polega taka praca. Bardzo mi sie to spodobało, bo chyba mam do tego dryg. Myslałam, że będę sie stresować, a tu nic z tego. Umysł miałam jasny i odpowiednie pytania same mi przychodziły do głowy. Ponoć mojej partnerce pomogłam coś sobie uswiadomić. Zapisała sobie wnioski. Ja tez zyskalam, bo mój cel w postaci odchudzania okazało się, ze był nie do końca uświadomiony. Ja sie odchudzałam ale terminu na dojście do celu czyli wagi 66 kg nie miałam i tak sobie chudłam i tyłam kilka lat. Teraz mam cel 2 lata i muszę tak działać by wstydu nie było, że do celu nie doszłam. Mam kilka książek z coachingu i będę sie uczyć. Na razie raczej szybko skończę kurs coaching diet.

Dziś moje imieniny. Prezenty kupiłam sobie sama. To 8 książek. WSzystkie używane.

W moim życiu zapanował spokój. Wszelkie problemy i konflikty odeszły w przeszłość. Wybaczyłam wszystkim. Za niektóre osoby dałam na msze. Za te co mnie skrzywdziły też. Zostały jeszcze dwie osoby czyli mój były mąż między innymi i mężczyzna z którym sie krótko spotykałam. Pił jednak i stosował przemoc. Miał tez pronblemy z prawem. Niby nic mi nie zrobił gdy sie spotykalismy ale gdy zerwałam znajomośc prawdopodobnie zabił kota mojej mamy. Długo nie mogłam sie pozbierać. Zal mi było tego kota i miałam wyrzuty sumienia, bo prawdopodobnie zginął przeze mnie. Bałam sie o inne moje koty i o swoje bezpieczeństwo. To już przeszłość i nawet koszmary mi sie juz nie snią. Chcę dać za niego na mszę. Szczęśliwi ludzie nikogo nie krzywdzą.

Muszę zacząć zbierać pieniądze, bo dobrze by było gdybym miała na wrzesień 2800 na kurs. Rusza kolejna edycja totalnej biologii. Muszę go zrobić. Chciałabym w tym roku.

4 lutego 2023 , Komentarze (5)

Mam podpiety internet światłowodem. Opłaty bedą o 40 zł większe ale mysle, ze na tym zyskałam. Internet jest szybszy.

Dziś mam szkołę i zajęcia z anatomii. Anatomia i fizjologia będzie cały luty. Temat jest potraktowany bardzo dokładnie. Dla mnie trochę za szczególowo. Chyba mi sie aż takie szczególy nie przydadzą. Na ostatnich zajęciach były kości. Co dziś nie wiem. Powinnam iść do kaplicy ale nie wiem czy pójdę, bo droga zasypana i ciężko sie chodzi przez co mogę na zajęcia nie zdążyć.

Jutro mam imieniny i wczoraj Krzysiek kupił wino. Wypiliśmy od razu. Kosztowało 24 zł i było przepyszne. Drogich win nie pijemy skoro tańsze są dobre.

Mikuś przez trzy dni odmawiał jedzenia. Zjadał po trochu ludzkiego typu twaróg, plaster schabu czy mielonki. Wczoraj też nie chciał swojej puszki i krzysiek wyniósł jedzenie na talerzyku kotom. Gdy Mikuś zobaczyl, że koty sie za jedzenie biorą, zdenerwowal się i sam zjadł.

Kupiłam książkę...Czekam na nią. Zapłaciłam 5 zł, bo uzywana. Myślę o kursie...

3 lutego 2023 , Komentarze (11)

Dziś trzeba było wyjść po warzywa. Kupiłam ich trochę, bo od powniedziałku dieta hcg. Będę jeść niektóre warzywa, niektóre owoce i ryby, bo schabu nie wolno. Zobaczymy co zdziałam. Jeszcze około 3,5 kg i nadwaga. Odetchnę, ale w tym roku chce pociągnąć dalej...

Dziś mam zajęcia fakultatywne z coachingu. To bardzo interesujące dla mnie. Mysle o kursie z uprawnieniami, akredytacją. Toby mi nawet bardziej pasowało niż psychologia. Nie widzę sie w pracy z osobami w traumie czy chorymi. Wolałabym coś typu coachingu czyli mobilizowanie do osiągnięć typu np. zdrowia. Wszystko przedemną ale w planach mam naukę chyba do setki.

Dziś moze skończę obraz. Jutro bym zacznę kolejny o ile nie wczesniej jakaś akwarelka.

Kupiłam 2 książki o coachingu. Czekam na nie...

Wczoraj przez dwie godziny uczyłam sie angielskiego. Coś tam działam. Mam problem, bo zapominam słowa i mam problem z gramatyką. U mnie jest ja byc murzyn. Czasy na razie opanowuję z końcówka ed i ing. Byłoby ok ale sa wyjatki...:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.