Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1490408
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 lutego 2023 , Komentarze (8)

Dziś spałam dłuzej, bo Krzysiek pracuje po południu i rano czuwał. Trzeba było wypuścic Mikusia i nakarmić koty.

Czekam na fiszki in blanco, bo mam zamiar opanować wszystkie tematy, które opanowałam z rosyjskiego do matury. Jeszcze pamietam, które słowka były potrzebne. Zdałam maturę, bo miałm bogaty zasób słow, szybko czytałam i dobrze rozumiałam. Z gramatyką nie stałam za dobrze. Gdyby mi sie udało dojść z angielskiego do takiego poziomu byłabym zachwycona. W angielskim też jest sporo słów podobnie brzmiacych. Niektóre sa mylące jak w rosyjskim. Choćby takie słowo lecture. To nie lektura a wykład. Na razie ponoć znam około 1200 słowek. Chyba jednak wiecej. Tyle mniej więcej wyszło fiszek. Czasem jednak na fiszcze jest więcej wyrazów, bo 2 trzy w tym np pakować, rozpakować. O wiele wiecej słow rozumiem ale nie potrafie po angielsku powiedzieć ani napisać. Zdarzają mi się literówki. Jeśli jednak chodzi o gramatykę, jestem noga. Niby znam czasy ale sie gubię. Zwłaszcza wtedy gdy wyraz nie zmienia końcówki a jest wyjatkiem. No i mam problem z szykiem zdania.

My mother is angry today. He doesn't like work. He not like cleaning and cooking. He doesn't like walking. He's sitting at home. She doesn't like people. She loves silence, books, nature and dogs. She likes animals. She is old. she have 82 years old. She is hart. She is healthy. She likes cigarettes. She drank good wine. She ate a lot. He likes meat, fish, vegetables and fruits. He do not like apples and pears. She likes orange and banana. She like red and green color. She not like blue and yellow color. She wear the dress and skirt. She wear not pants. She worked in office.

Yesterday
I did not think
you and me
Together
Today
hearts beat apart
and just a memory
softly wraps
what was
I will not forget

21 lutego 2023 , Komentarze (5)

Dziś dalsza dziaałlność w domu typu sprzątania. Coś zrobię i Krzyska do pracy pogonię. Z zakupami koniec teraz. Powinnam kupić grzejnik na podczerwień, bo teraz promocje. Moze dopiero po 10 III jednak. 

Dieta trwa. Jeszcze niby do poniedziałku, ale będzie moze dłuzej, bo te zaparcia mi przeszkodziły w chudnieciu. Teraz juz nie sa problemem i liczę na spadki. Dziś jajka, twaróg i papryka plus jabłko.

Nadal rozmawiam z ludxmi z róznych stron swiata. Duzo sie uczę. na stałe rozmawiam zmężczyzną z Indii, kobieta z Tajlandii z męzczyznami z Afryki. Wczoraj była dłuższa rozmowa z bardzo bogatym mężczyzną z Wietnamu. Ma duzy hotel. Chciał blizszej znajomosci ale wprost mu napisałam, ze ja zyję skromnie a on ma za duzo pieniedzy. nie wiem czy sie jeszcze odezwie... Bogactwo to nie moja bajka...

Dalej angielski. Na razie mnie to cieszy. Nie myśle o gramatyce. Chce tylko by mnie inni rozumieli. Cwiczę tez słowka by rozumieć innych. Dużo piszę na interpalsie. Dogaduję sie jakoś.

I'm Agatha. I live in a town next to the center. I don't like the city. I love the village, silence and meadows, the forest. I'm going to the forest. I love trees. I like the lake and the river. I love mountains. I don't like the sea, hot and sun. I like rain. It's romantic. I have a garden. I like to work in the garden. I have flowers and vegetables - potatoes, tomatoes. I have trees - apple trees and cherries. I have strawberries. In my city is a palace and a castle and parks. In my town is a river...

what is sadness called
what loneliness
Say two hearts
next to each other
they are the gateway to paradise
or to hell

20 lutego 2023 , Komentarze (4)

Dziś dalsza działalność w domu. Chcę posprzątać w sypilni, bo Józek zrzucił kwiatka, wysypał ziemie i ja rozniósł. Chyba specjalnie. Jest też do sprzątania kuchnia. Ile zrobię nie wiem. Krzysiek jedzie do miasta na pocztę, a później moze posprzata w łazience. POza tym dzień nie będzie się wiele różnił od innych. Będzie praca, malowanie  i moja działaność typu joga, afirmacje, medytacje, Reiki itd. Moje dni są podobne ale mnie rutyna i monotonia nie męczy. Wprowadza spokój, który lubię. Krzysiek też potrzebuje spokoju dla zachowania równowagi psychicznej.

Nadal pracuję z wizualizacją medyczną i uzdrawianiem pranicznym. Dziś chciałbym poczytyć więcej o szyszynce. To siedziba duszy. Chciałabym ja wspomóc ale niezbyt mocno z nia planuję pracować. skądinąd wiem, że zbyt gwałtowna praca moze przynieść problemy. Moze tylko pomyślę o suplemencie z kurkuminą i pieprzem. POmaga chlorella, tryptofan, kolendra. Pomaga aromatoterapia i np. olejki rozmarynowy czy goździkowy. Kupię chyba kurkuminę z pieprzem. Kupię też bakopę, bo dobrze mi robi na pamięć.

Mój Mikuś gdy się załatwia najczęściej się zachowuje jak sunia. Dziecko psie jeszcze.

Będzie też angielski w tym fiszki i Interpals. Codziennie uczę się conajmniej 5 nowych słowek. Zauważyłam, ze tłumacz google nie zawsze dobrze tłumaczy. Wczoraj była nauka nazw ryb. Dziś warzywa... Kupiłam zestaw fiszek inblanco, bo potrzebne mi słówka nie są uniwersalne.

Wczoraj obejrzałam bardzo ciekawy film dokumentalny o poczatkach państwa polskiego.

Trochę kumam z angielskiego. Teksty tego typu pisze mi sie łatwo. Gorzej z rozumieniem tego co ktoś napisze i gorzej z mówieniem i słuchaniem. Kiedys dojdę i do tego. Nie wiem czy się da czytać te wiersze...

I slept to 10 today. I wear pants. I don't like the dress and skirt. I like sweaters. I need a coat. I have no money today. Today I work and clean. My kitchen is dirty. Christopher is cleaning the bathroom. I'm cleaning my bedroom tomorrow. I'm thinking about the garden. I watch TV at night. I like the movie document- history and nature. I like clasical music. I listening. My hobby is photographa and drawing and reading the books. I writing poems and stories. I am publishered the books.

Flashback
I arrange softly
in the heart of
I touch the soul
once again
kiss
opens the door to paradise
once again

Ostatnie Zdjęcia Moruska

19 lutego 2023 , Komentarze (11)

Weekend. Dziś spałam do oporu z Józkiem, bo Mikuś wyszedł z łózka rano z Krzyśkiem. Zawsze w niedziele odsypiam. Ostatnio brak mi snu. Nie śpię, bo trzeba  było wstawać rano z powodu Morusa i kurierów. Niby później jeszcze śpię, ale to nie to co ciągły sen w nocy. Dziś mam szkołę i po południu spać sie nie da.

Pracę do szkoły wysłałam. Następna ma być oddana dopiero do 30 IV. Chyba będę pisać z homeopatii psów. Chciałabym napisać szybko.

Wczoraj był bardzo ciekawy wątek o pasozytach. Człowiek powinien si e odrobaczać dwa razy w roku. Niby o tym wiedziałam ale jakoś tak terminów nie trzymałam. Trzeba pomyśleć o kuracji. Ostatnie odrobaczanie było nalewką  z orzecha włskiego oraz z pestkami dyni. Teraz mozliwe tylko zioła. Piołunu i wrotyczu sie boje. Moze goździki, a moze gotowe zioła? 

Kupiłam fiszki z angielskiego B1- matura.

Wczoraj nie było kontaktu z S. On nie zadzwonił i ja też. Nie będzie sie na mnie wyzywał...

Kupiłam książkę o suplementach. nie wszystkie sa cos warte i warto je poznać. Ja zwyle kupuję leki choc sa droższe. Takiej jednak bakopy czy kurkuminy w formie leków nie ma. Tylko czy będzie o nich w książce? 

Wczoraj wystawiłam do sprzedaży kolejne akwarele. Dziś moze coś poczynię... Niby jestem w trakcie malowania akrylami, ale akwareli sprzedaje wiecej.

Dalsze potyczki z angielskim. Pewnie błędów masa. Wiersz pisałam po angielsku ale pomagałam sobie trochę tłumaczem google...:) Nie wiem co z tego wyszło...

I have a job yesterday. I am an esoteric advisor - astrologer and fortune teller. I am healer Reiki. I study naturoteraphy. Today i have paiting. I paiting will the watercolor and oil and acrylic. Today paiting the watercolor. Today i cooked the pasta with chesse. Christopher ate the bread and fish. I ate eggs and fish. I drink water and tea. Christopher drink coffe with milk. Tomorow i have the soup. I wear the dress. She is the pink. Christopher wear dree. He is blacke. I not red cloathes. I not like. I like color pink and purple.

once again
touch me
my mouth tastes like orange
the smell of breath is a mystery
tempts with adventure
once again
feel my skin
it's as soft as cat fur
look into your eyes again
once again
listen to the voice
once again
say you love
and forget

18 lutego 2023 , Komentarze (27)

Weekend. Ja mam dziś wyjście do kaplicy i szkołe. Będę sie musiała z powrotem z kaplicy spieszyć. Poza tym będzie praca, malowanie i moze trochę czytania. Porządki i działalnosci domowe zostawie na nowy tydzień. Trochę w mijajacym tygodniu dom ogarnęłam. Nie wszystko jednak jest zrobione.

POgoda niby wskazuje na przedwiośnie, a mnie ciągle jest dość chłodno. Niby nie tak bardzo ale jednak komfortu cieplnego nie czuję. W domu jest 25 stopni a ja siedzę w swetrze. Czyzby dieta tak na mnie działała? Na dworze juz widać przedwiosnie. Kiełkuja mi kwiatki, a już się bałam że nic z nich nie będzie, bo Mikuś wszędzie wchodzi. Płotki nie są przeszkodą. Psinka nadal jest przylepna. Uwielbia lezeć przytulona albo pod kołdrą. Je ostatnio lepiej, a to oznacza 3 posiłki dziennie plus kanapki od Krzyśka.

Jeden znajomy z Indii mi napisał, ze mieszka na wsi w poblizu dzungli. Czasem słyszy ryk tygrysów. Poprosiłam go o wiecej wiadmości na ten temat. To przerażajace ale i podniecajace. Ja zawsze chciałam usłyszeć wycie wilków. Przyroda jest dla mnie bardzo interesujaca. Wieś też. Nigdy nie pytam o miasta tylko o przyrodę. Drugi znajomy tym razem z Gambi mieszka w okolicy gdzie sa lwy. Też na wsi..

S upija się od kilku dni codziennie i rozmowy z nim nie ma, bo jest pobudzony i skory to awantury. Chce sie wyraźnie ze mną kłócić. Do mnie ma pretensję ale nie mówi o co. Wczoraj miał byc u kolegi w pracy i chyba nie pojechał, bo o 12 w południe spał i zapomniał gdzie miał jechać. Stacza się coraz bardziej, a ja w tym uczestniczę i nie mam na to wpływu. Pomóc mu nie można, bo nie chce i nie jestem dla niego autorytetem. Chyba tak w głebi ducha gardzi nawet kobietami. Autorytetem sa koledzy...

No i nie ma już Moruska. Wczoraj zasnął na zawsze w koszyku koło pieca. Wiosną by skończył 13 lat. Z nami był 12. To był pupil Krzyśka. Żal i smutek... Chyba sie muszę przyzwyczaić, bo moje koty s a starsze. Przywiozłam go z targu gdzie został wyrzucony po Wszystkich świętych. Bardzo płakał cała drogę, a później był w strasznym stresie przez kilka dni, bo mu waliło serduszko. Odsypiał na fotelu. Z kotami zatargów nie było. To był spokojny, proludzki kot. W życiu się trochę nacierpiał. Był problem z ząbkami i był czyszczony pęcherz. Odszedł na katar ale jakiś dziwny, bo z jednej dziurki. Miał tez wyciek z oka. Podejrzewam, że to guz. Pomoc otrzymał, ale to nic nie dało...Tak miało być...:(

Tak teraz piszę po angielsku. Czy to poziom O czy choć a1?

Yesterday I put the basket with potato under the table. I today cooked the curry with rice and carrote. I ate. Christopher ate potatos and the pork and tomato. he like the meat. I not like meat. I like vegatables and chesse and fish and fruit. I today go the church. I have lecture - anathomy. I today sleeped to 11:30. Yesturdey died my cat. I have 11 the cats and dog. My dog is small. he is black. he have beautyful eyes. My friend drink very much the beer.

17 lutego 2023 , Komentarze (47)

Sebastian już nie pracuje. Nie chce powiedzić dlaczego. Przypuszczam, ze albo pił w pracy, albo sie nie starał albo zrezygnował, bo zarobki za małe. Poinformowałam go, ze juz poza opłata telefonu wspierać go nie będę. Prace miał to mógł pilnować. U mnie tez pieniadze na drzewie nie rosną. Chce żyć po swojemu, bo jest najmądrzejszy, niech żyje i sobie radzi.

Mam fiszki z poziomu A2 i okazuje się, ze spora część około 1/3 słowek rozpoznaję po angielsku, czyli znam. Sporo z tego umiem tłumaczyc tez w druga stronę. Na razie faktycznie znam koło 1000-1200 słowek conajmniej choć mi sie mylą np. watch z wacht itp. Chcę kupic jeszcze fiszki b1. Zarobiłam na nie.

Mam stały kontakt z dwoma mieszkańcami Indii i tylko jeden ćwiczy jogę ale nie medytuje. Myślałma ,że medytuje i ćwiczy wiekszość. W karmę wierzą. Będę rozmawić dalej o tygrysch, dzungii. Bardzo mnie to interesuje i np. czy palą w domu kadzidełka i jaka jest sytuacja ich kobiet. Co jedzą. Jak się ubierają. Jak żyją. Rozmowy bez podteksów seksualnych są ciekawsze.

Myślę, że przez ten chleb wczoraj, dietę trochę przedłużę. Moze sie uda jeszcze schudnąć. Chciałbym do 81 kg. Tak zamierzałam. Jest szansa. Było by kilo do nadwagi tylko. Na razie zrzuciłam prawie 8 kg łącznie w tym roku. Jakby się udało jeszcze raz tyle, tobym miała 73 kg. Marzę o tej wadze. No zobaczymy. Niby sobie mówię, ze to zalezy tylko ode mnie ale jednak gdzieś tak do końca o tym przekonana nie jestem. Duzo zalezy od Krzyśka i pokus, które mi serwuje w postaci ptasich mleczek itp. Jakkolwiek jednak na to nie patrzeć, to ja te ptasie mleczka jem. On mi ich na siłe do ust nie wkłada. Dziś brukselka, jajka, tuńczyk.

Mikus

16 lutego 2023 , Komentarze (9)

Dziś Krzysiek jedzie płacić rachunki i kupi też to i owo. Zakupy tylko w aptece i w Kauflandzie. Po łopatkę i wiadro na wegiel musi jechac jutro, bo to w innym miejscu. Tak to jest gdy sie samochodu nie ma. Co ja bym bez Krzyśka zrobiła przy mojej niecheci do wychodzenia z domu.

Nadal maluję. Kot skończony i teraz działam z ptakami. Obraz powinien wyjść urokliwy. Wkrótce poczyni też coś Krzysiek. Teraz nie da rady, bo ma cały tydzień wyjazdy niezwiązane z pracą. Moze w niedzielę weźmie pedzle albo i nie, bo będzie odsypiał. Jego trzeba namawiać. Mnie do malowania ciągnie.

Morusek czuje sie lepiej i to co było w nosie już z niego nie wystaje. Bierze krople do noska i oka. Bardzo schudł i mało je. Kupiłam lepszą karmę z gatunku tuczacych. Czekam na nią. Musi przytyć conajmniej kilogram. Całe życie był drobny. Je powoli i nie nadążył. Zaniedbałam to niestety i nie karmiłam osobno. Na 5 misek w tym dwa talerze jest 12 kotów. Osobno je Józek, Aronek i Kajtek. Wszystkie koty no prawie, które trafiły do mnie dorosłe. Powinien tez Morus. On miał kilka miesięcy. Dorosła była też Onka, ale ona je aż za dobrze. Teraz wszystkie starsze, szczuplejsze koty dostaja dodatkowo mokrą karme osobno. Pilnuję by te młodsze i grubsze ich nie objadały. Wystawic jedzenia nie moge, bo Onka i Majka zjedza ile widzą. Majka jak juz nie może to wyrzuca jedzenie z miski. Obie koteczki plus Aronek wygladaja na pulchne. Majka i Onka powinny chyba schudnąć.

Mam już szminke i lakiery. Są brokatowe ale troche jednak inne niz te co miałam choć z tej samej firmy. Zobaczymy jaka trwałość. SZminka fajna i dość trwała...Jestem zadowolona...:)

Wczoraj niestety nie udało mi sie z dietą. Najadłam sie chleba. Powodem był ruch i za dużo bodźców na raz. Krzysiek wychodził do pracy, przyszedł listonosz, pies szalał, koty głodne też i do tego przed chwila wstałam. To za duzo dla mnie na raz. To stres i przestaję myśleć... Pewnie waga wzrosnie...:(

Wczoraj rozmawiałm z dwoma mężczyznami z Indii. Nie było rozmów o seksie i komplemetów. Cieszy mnie to... jeden z nich ćwiczy joge, a drugi jest nowoczesny, bo studiował w szwajcarii. Tygrysa widział w Zoo. Mieszka w mieście - Bombaj.

15 lutego 2023 , Komentarze (23)

Kupiłam dwa lakiery do paznokci. Czekam na nie. Ja teraz paznokcie maluję też w domu. Całą zimę tak będzie. W lecie gorzej, bo przez pracę w ogrodzie paznokcie niszczę. Praca w rękawiczkach  to dla mnie cos trudnego. Zwłaszcza plewienie, bo wszystko mi sie wyslizguje i urywam po kawałku. Brak mi pracy w ogrodzie. Już oglądam kwiaty na ulicę. To muszą być roslinki na skalniak- drobne i wytrzymałe. Nie będą podlewane i dokuczy im słońce. Ani sie obejrzę jak będzie wiosna, bo czas gna jak oszalały...

POwinnam wreszcie wstawic szyby, bo mojej antycznej biblioteczki. Kupiłam bez szyb i teraz sie denerwuję, bo koty wchodza za książki. Nie wiem czy się uda wstawić, bo trzeba by na miejscu, a szklarze okna zabierają. Miejsca na książki juz znowu nie mam. Trzeba szybko Adriana pokój podłaczyć i tam zrobić bibliotekę. Pokój jest spory i jest szansa, że powstanie biblioteka z prawdziwego zdarzenia. Do tego chcę tam zorganizować miejsce do ćwiczeń. Teraz się trochę gniotę. Gdbym namówiła Krzyśka do jogi w sypialni sie nie zmieścimy oboje.

Dieta hcg trwa. Leci drugi tydzień. Na razie waga sie waha. Kilo w dól i kilo w góre. Wytrzymuję na tych 500 kaloriach bez problemu. Nie wiem czy krople faktycznie zmniejszaja apetyt, ale pokusy opanowuje bez trudu. Chciałabym schudnąć do 81 kg. Nie wiem czy sie uda. Senes już mam... Trzeba by popracować nad kondycja jelit w tym jelita grubego. Te zaparcia są wkurzające. Jakkolwiek na to nie patrzeć nie powinno ich być. To może być rezultat jakiś konfliktów. Ten konflikt raczej trwa długo, bo juz jako nastolatka miałam tego typu problemy. Nawet były bardziej nasilone niz teraz. Konfliktem może być nawet cos takiego jak chcęć zatrzymania osoby, która odeszła lub oddaliła sie psychicznie. To moze tez byc niezdolność do przeprowadzenia czegoś do końca, odpuszczenia. To może byc stres matkizwiązany z wydaleniem lub nawet wspomnienie dziadka.

Kurs w Eskk to jest A1 i A2. Nie wiedziałam na jakim poziomie teraz jestem i spytałam nauczyciela. Okazuje się, że konstrukcje zdań na kursie to już poziom A2. Ja piszę na poziomie A1. Mam tez problem bo nie za dobrze rozpoznaje czasy i notorycznie zapominam o operatorach. Jednym słowem gramatyka leży. Zasób słow jest ok. Przypuszczam, ze bym była zrozumiana. Niestety jężyk kaleczę. W zasadzie aż tak mnie to w tej chwili nie martwi. Nie mam w tej chwili ambicji opanować język perfekcyjnie. Chciałabym jednak jak najszybciej przeskoczyć na A2, bo wstyd ze tak długo sie juz uczę, a postęp jest jaki jest. Wczoraj przez 4 godziny pisałam z lekarzem z Norwegii. Chyba nie kłamie, ze jest lekarzem, bo często w rozmowie wspomina, ze cos jest zdrowe lub nie. Wziął numer telefonu do whatsapa. Pisałam też z mężczyzną z Indii. Też sie uczy angielskiego.

Morusek czuje sie kiepsko i szuka wsparcia Mruczka, bo tuli sie do niego. Mruczek jest bardzo opiekuńczy i czuły. Nie przepędza go i lize... Nie od dziś wiem, ze zwierzeta w tym oczywiście koty maja uczucia.

14 lutego 2023 , Skomentuj

Morus dostał lek, kroplówki i dziś kontrola. Zobaczymy. Jest szansa. Wszystko sie rozstrzygnie w ciągu 2 tygodni. Na razie je i jest w nim wola zycia. Kupię jeszcze leki homeopatyczne na katar...

Dziś moze skończę pisanie pracy. Temat to homeopatia w leczeniu kotek i kociat. Kolejna będzie o psach. Kiedyś myślałam by zrobić kurs homeopatii, ale raczej nie zrobię aczkolwiek pokusa pozostała. Wykorzystuję homeopatie tak jak zioła tylko dla siebie i moich bliskich. Mam kilka książek i pewnie kupię jeszcze jedną. To koszt około 350 zł. Nie mam na to teraz...

Zauważyłam, ze ja rzadko wchodzę w spory z osobami spoza tych, które zaliczaja sie do moich bliskich. Z bliskimi nie zawsze sie zgadzam i daję temu wyraz, bo jest ryzyko, ze mnie stłamszą i wejdą mi na głowę. Muszę zachować autonomie przecież. Z osobami obcymi juz w spory nie wchodzę. Nie z obawy jednak, że mnie nie bedą lubić i odrzucą. Powodem jest to, że nie lubię kłótni i nie widze potrzeby przekonywać kogoś do tego by przyjął mój punkt widzenia. Wolę przemilczeć niz się kłocić. Nie lubię adrenaliny. Co najwyzej wspomnę, ze mam inne zdanie i że niech każdy zostanie przy swoim. Kiedys mówiło sie w srodowisku ezoterycznym, że rózne byty z astralu kusza do kłotni, bo zywią sie negatywnymi emocjami i ja w to wierzę.

Kończą mi się lakiery do paznokci i wkrótce trzeba będzie kupić nowe. Nie będę eksperymentowac i kupie te co miałam, bo sa trwałe. Wybralam dwa i chyba dziś kupię...:)

Dziś z angielskiego chcę napisać o moim mieście. Nie zniechęcam się i poświęcam trochę czasu na naukę. Wczoraj pisałam o mojej mamie wyszło tego 15 zdań. Zdania jednak sa proste, nie rozbudowane i krótkie. Wczoraj też odrobiłam pracę domową na eskk. Trzeba było napisać 10 zdań o wsi i miescie. Bez problemu napisałam. To pisanie od siebie tak jak w rosyjskim idzie mi najłatwiej. Najgorsze jest to co ze słuchu ale tez idzie juz coraz lepiej... Znowu piszę na Interpalsie. Problem tylko taki, że piszą faceci nastawieni na flirty i romanse. Mam spore powodzenie mimo wieku ale romanse mi sie nie uśmiechają. Zastanawiam sie po co piszę mężczyźni przed 30. Obsypują mnie komplementami co mnie nie cieszy a drażni. Ja sie do pracy za granicą w agencji towarzyskiej nie wybieram ani męża za granicą nie szukam i tego typu zasób słow mi nie jest potrzebny.

13 lutego 2023 , Komentarze (45)

Morusek ma jakieś zmiany w nosie. Krzysiek pojechał do weta. Będzie albo operacja albo eutanazja. KOt jest stary i bardzo słaby, drbny. Boję się, że go stracę... Prawie 13 lat był z nami...

Wczoraj odkryłam, ze w płaszczu w którym byłam w kaplicy jest  o zgrozo mała dziurka. Płaszcz był wełniany i wygryzły mole. Płaszcz do wyrzucenia. Znalazłam nowy, ale nie mam teraz na niego:(... Chyba poczekam... Tylko ile? Moze rozsadniej by było gdy jeszcze z 10 kg zrzucę? Płaszcz ma byc długi i raczej luźny. Chętnie czarny.

Od kilku dni znowu piszę listy po angielsku na slowly. Nawet mi to idzie. Sporo sie uczę przy tym. Staram sie pisac sama, a gdy nie daję rady odpowiedzieć sama, korzystam z tłumacza ale tylko słówka. Piszę na swoim poziomie. Jakkolwiek by na to nie patrzeć postepy są. Nie chcialabym zapomnieć rosyjskiego. Kiedyś wrócę, bo zalezy mi na poziomie B1. Myślałam żeby zaliczyć egzamin TRKI, ale jest trudny. Mało czasu i trzeba bardzo szybko czytać. Ja bym w tym momencie nie da la rady.

Zaczyna się nowy tydzień, a ja muszę pomyśleć o sprzataniu. Znowu dom zaniedbałam. Niby porzadek jest ale nie jest schludnie. Dziś moze generalne sprzatanie na wierzchu w kuchni...:(. Trzeba sprzatnąć podłogę i umyć dokładnie blaty no i zlew. Wszystko było super na świeta, a później tylko po łebkach. Oj nie jestem dobrą sprzataczką. Co to to nie.

Dziś moze skończę malować kota. Nastepne będą chyba ptaki albo baletnica.

Wczoraj Sebastian mnie spytał po co uczę sie angielskiego. Powiedziałam zgodnie z prawdę, ze chodzi o studia i poziom, bo ludzie na poziomie znaja jezyki. On mi na to, ze ja nie jestem i nigdy nie będę na poziomie. Gdybym chciała to muszę wyrzucic koty. Czyżby tak większość ludzi myślała? Koty mnie dyskwalifikują? Jestem przez nie patologią? Fakt czuć w jednym pokoju że jest ich dużo. Kuwety sprzatam regularnie ale i tak czuć, bo w nocy przecież nie sprzatam. Nikogo jednak do domu nie zapraszam. Kotów sie nie pozbędę i jeśli to jest jedyne kryterium oceny ludzi, to pozostane sobie na niskim poziomie. Trudno, ale koty będę mieć zawsze. Moze mniej, bo ostatnio sie nie trafiają. Te które są, odejda w naturalny sposób w spokoju, cieple i miłości w domu. Oby jak najdłuzej ze mną były.  Z nauki nie zrezygnuję...

Jeszcze dwa tygodnie diety hcg. Czas pomyśleć o nagrodzie po zakończeniu. Jeśli schudnę to to będzie nagroda, ale może jeszcze coś? Nie chcę nic kupować, bo zbieram na Totalną biologię. Moze kurs zrobię we wrześniu. Jak zdążę zebrac. Dziś brukselka, jabłko, serek wiejski i tuńczyk. Odzywiam sie teraz bardzo monotonnie, a ziemniaki pieczone i frytki śnia mi sie po nocach.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.