Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1490049
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 sierpnia 2021 , Komentarze (12)

Piąty dzień diety. Waga spada, ale nie tak szybko. Drażni mnie to i kusi, zeby juz z kalorii zejść. Jeszcze to przemyślę, ale zrzucanie po 80 dkg na początku mnie nie satysfakcjonuje. Chyba zejdę od przyszłego tygodnia do 800. Dziś kotlety z kalafiora, jajecznica z pomidorem, papryką i cebulą i salatka z tuńczykiem, serek wiejski, jabłko..

Powinnam dziś usiąść nad gramatyką rosyjską. Trzeba zacząć odrabiać prace domowe zadane na wakacje. Mam cztery strony A4. Dziś może to będzie czasownik w czasie dokonanym.

Do tego stopnia odeszłam od życia wspolczesnego, że nie jestem w stanie przebrnąć przez powieści i filmy o czasach obecnych. Nie podoba mi się to co w świecie realnym - pośpiech, wszechobecna pogoń za pieniędzmi, ruch i gwar. Wspólczesny film obyczajowy traktujący o spotkaniach towarzyskich, o szybkich samochodach o hałaśliwych i roszczeniowych dzieciach i ,, bywaniu" a także przepełniony butą, arogancją i agresją film sensacyjny mnie po prostu męczą. Książki rozwojowe też są dla mnie w większości trudne do przyjęcia, bo do mnie nie trafiają - inna mentalność. Z powieści już zrezygnowałam i z filmów w większości też. Wolę sobie przeczytać coś z klasyki i obejrzeć film dokumentalny z historią lub przyrodą w tle. Oglądam tylko filmy historyczne w tym rosyjskie w wersji oryginalnej oczywiście. Natomiast książki psychologiczne, ale te specjalistyczne są bardzo dobre. To konkretna wiedza podana tak jak lubię, czyli bez lania wody.

Mam nową bardzo fajną aplikację z angielskiego. Teraz uczę się z nią dodatkowo. To wiedza i praktyka. Cała gramatyka jest wytłumaczona. To mi dużo dało, bo np. do tej pory nie wiedziałam kiedy przedrostek a, a kiedy  an. Teraz juz wiem.

Co do zdrowia to koleżanka otworzyła mi oczy, a jej siostra pielęgniarka. Ponoć firmy farmaceutyczne kombinują z normami, zeby więcej leków sprzedać. Kiedyś norma cukru była do 120, a teraz do 100. To samo z ciśnieniem. Jeszcze niedawno ciśnienie rozkurczowe mogło wynosić do 95. Teraz to już nadciśnienie.

12 sierpnia 2021 , Komentarze (13)

Dieta mi idzie. Trzymam się planu i nie podjadam. Dziś: buraki, jabłko, serek wiejski, ser żółty, jajecznica z pieczarkami i piórkami cebuli. Mam wrażenie, że chudnę. Nie jestem napęczniała od węglowodanów, więc brzuch mniejszy.

Dziś mamy pryskanie perzu, bo deszczu chyba nie będzie. Chyba jednak uda się spryskać wszystko w ogrodzie w tym roku. To był nie tylko perz ale i maliny, dzikie maliny i chyba jezyny. Tych ostatnich mi szkoda, bo krzewy obwalone owocami, a ja uwielbiam jezyny. Nie wiem czy by dojrzały i nie wiem czy randap je zniszczy. Okaże się w przyszłym roku. Życie to zagadki. Moze też wyplewię jedną rabatkę i muszę koniecznie skosić kawałek przy drodze, bo święto w niedzielę.

Wczoraj syciłam oczy widokiem moich floksów. Mam rożowe i to spora kępa. Uwielbiam floksy, bo pamiętam je z dzieciństwa. U nas rosły biale, fioletowe i bladoniebieskie. Jestem sentymentalna i chcę mieć wszystko, no prawie co miałam kiedyś. Teraz kwitną też dalie. Teraz mam żoltą i czerwone, blado czerwone. Kwitną też nagietki, mieczyki, szałwie. W wazonie mam też koniczynę w dwoch kolorach, dziewannę, nawłoć, paproć. Przed domem kwitną pelargonie i begonie. Mam jeszcze lilie afrykańskie i jedna nawet jest ładna, ale nie kwitnie. Nie zakwitły też rudbekie, a szkoda, bo chciałam je namalować. 

Są u mnie myszy. Były całe lato. Panoszą się w kuchni i w łazience. Ostatnio Kajtuś chciał złapać, bo jedna wbiegła pod kufer w łazience, ale chwyciłam go za ogon i odciągnęłam. Nie chcę morderstwa u mnie w domu.

Jest coraz mniej ptaków. Teraz przychodza dwa gołebie i dwie cukrówki no i wrobelki. Jedzą strasznie duzo i mama karmi trzy razy dziennie. Wrobelków jest w Polsce podobno coraz mniej. Dużo jedzą też moje koty. To przepowiada wczesną zimę, ale z drugiej strony orzechy laskowe jeszcze nie do końca dojrzałe. To przeciwnie.

11 sierpnia 2021 , Komentarze (35)

Już prawie połowa sierpnia. W niedzielę Matki Boskiej zielnej. Ja w tym roku nie będę miała święconych w kościele ziol. Gdy mama z domu wychodziła nosiła bukieciki do sąsiadki i ona święciła. Teraz nie ma kto zanieść, bo ja nie mam z sąsiadką tak dobrych układow. Z ziołami trzeba jechać do kościoła do centrum, bo w naszej kaplicy nie ma święcenia. Poświęcimy w domu, bo woda święcona jest. Idzie jesień, bo bociany już szykują się do odlotu... Czekam na pierwsze złote listki i mgliste poranki. Czekam na szum deszczu i babie lato. Świat jest wtedy taki piękny, a dusza chłonie to piękno i odpoczywa zatopiona w nostalgii.

Jutro minie mi 40 dzień z nauką rosyjskiego na fiszkach. Stworzyłam swoje fiszki i uczę się tych slowek, ktore są potrzebne mnie. To głownie temat przyrody, pasji, pracy, ezoteryki, życia codziennego. To chłonę łatwiej. Ostatnio czasem gdy coś robię rozmawiam z sobą na ten temat po rosyjsku. Wkuwanie słowek związanych z bankiem, kartą kredytową czy czekami itp przychodzi mi trudniej. Co kilka dni staram się też pisać teksty na różne tematy. Piszę pismem odręcznym, bo mam z alfabetem jeszcze trochę problemów. Pismo drukowane czytam bez trudu. Codziennie staram się uczyć minimum 10 slowek. Od września zacznie się konkretna nauka. Trochę się tego obawiam, a konkretnie nowych, modnych slowek. Muszę je opanować, a moze iść ciężko. Źle mi się uczy gdy nie mam do czegoś przekonania no i jak tu poszukać motywacji. Chcę kiedyś czytać książki po rosyjsku i chcę oglądać filmy z tym, że mnie interesują pozycje tylko historyczne. Nie potrzebuję słowek potrzebnych w podrózy typu lotniska, w banku, pracy w biurze, restauracji. Jedzenie tak, ale w ujęciu życia codziennego. Powoli przygotowuję się do A2. Mój cel to B1, a moze B2 kiedyś ?.

Od poniedziałku męczę się z rowerkiem. Wytrzymuję na razie 7 minut szybkiego kręcenia. To strasznie mało, ale mdleja mi nogi, pocę się i puls mi galopuje no i nie mam cierpliwości. Poza tym mój rowerek chodzi bardzo ciężko. Ciężej niż ten poprzedni. Chcę dojść do 10 minut lub 6 km. Pedałować będę codziennie bez weekendów. Nie liczę oczywiście na schudnięcie ale chcę do 15 minut jogi coś dołozyć. Ruch jest ponoć ważny biorąc pod uwagę ciśnienie. Dziś moze sprobuję sluchać audioboka.

Trzeci dzień diety. Kalorii około 1000. Dziś serek wiejski, jaskólcze gniazdo, kotlety z kalafiora, pomarańcza. Waga spada ale gonię pasek...

10 sierpnia 2021 , Komentarze (20)

Pogoda jest nadal fajna, bo temperatury umiarkowane. O pracy koło domu myślę, ale pomysłów nie realizuję. Wczoraj tylko spryskaliśmy jezyny. Ogarnął mnie leń i kusi mnie kocyk i kanapa. Chętnie pracuję zawodowo i uczę się, ale to wszystko. Już bym chciała, żeby była jesień i koniec prac. Mogłabym bez wyrzutow sumienia wylegiwać i pracować tylko głową. Teraz jest plewienie, koszenie i cięcie drewna, bo o pryskaniu perzu muszę chyba już w tym roku zapomnieć. Jest jeszcze sporo prac niezależnych ode mnie. Za kilka dni znajomy może wreszcie zrobi koło grobów i podmurówki. Coś nie idzie z tym dobrze w tym roku. Będzie jeszcze malowanie ale to we wrześniu Sebastian. Ma być remont szamba.

Na kursie parapsychologii zaczęłam pracę z podświadomością. Niby z nią wspólpracuję od dawna, bo chodźby sny czy używanie wahadełka to właśnie kontakt z nią, ale teraz te kontakt ma być bardziej konkretny. Teraz w stanie alfa mam ja widzieć i rozmawiać z nia bezpośrednio. Pierwsze proby są obiecujące. Widzę ją i obrazy, ktore mi podsuwa, bo ona najczęściej komunikuje się obrazami. Obrazy trzeba zrozumieć tak jak sny. Ja nie jestem zbyt dobrą tłumaczka snow. Nie zawsze je rozumiem. Teraz śniło mi się wycinanie starych, brzydkich, uschniętych gałęzi i krzaków, bo chciałam zrobić porządek. Mama kazała je zostawić, a ja wycięłam po kryjomu. Szło mi ciężko, bo cięłam ręcznym sekatorem. W końcu wzięłam ten nowy i poszlo lepiej. Widziałam też kielkujące nowe pędy. To moze być właśnie jej odpowiedź na nowe zasady kontaktów oraz konieczność oczyszczenia jej z tego co niepotrzebne, co blokuje, co przeszkadza w rozwoju i odbiorze świata. Przez toksyczne relacje z mamą, przez traumy moja podświadomość została skrzywdzona i trzeba je pomóc dojść do rownowagi. Będę pracować intensywnie do końca tygodnia.

Dziś mija mi 50 dzień nauki angielskiego i 38 rosyjskiego. Idzie mi. Jest w internecie Anna Karenina po rosyjsku. Kusi mnie kupić, ale nie wiem czy jest sens. Mam dostęp do rosyjskiego internetu, a tam jest co czytać.

Jednak Godunowa do końca nie obejrzałam, bo to nie był koniec. Na You tube jest 6 odcinków, ale w rosyjskim internecie jest więcej. Obejrzę wszystkie. To chyba dwa sezony.

Dieta dzień 2. Dziś serek wiejski, kotlet mielony, 2 łyżki bobu/ostatnie/ i fasolka szparagowa...

9 sierpnia 2021 , Komentarze (16)

Od dziś dieta. Motywacja jest, bo jestem wypłoszona skaczącym ciśnieniem. Leków brać nie chcę. Mam jeszcze resztki bobu do zjedzenia, a później nie będzie już nawet strączkowych. Waga ma spadać szybko, bo czas do końca września tylko. Kalorii będzie mniej. Zacznę od 1000, a skończę na 500. Liczę, że spadnie conajmniej 5 kg. Toby była nadwaga. Powinnam sobie włożyć w głowę, że nadwaga też jest zła. Teraz obawiam sie tylko otyłości, a nadwagę toleruję. Wygląd mnie nie bardzo interesuje. Czarować nikogo wiotką talią nie zamierzam. Kiedyś wygląd miał znaczenie, ale teraz przestał mieć i jest mi zdecydowanie z tym lepiej. Nie, to nie oznacza, ze się psychicznie postarzałam. Z tym nie mam problemu i wieku nie bardzo jestem świadoma na codzień. Ja sie czuję gdzieś na 45 lat gora i gdy dociera do mnie, że jestem przed 60 to mnie to wręcz dziwi. Dojrzałość tak. Starość nie...

Sypie mi się laptop. Ostatnio spadł i obudowa jest pęknięta. Ma juz ponad 4 lata i teoretycznie powinnam kupić nowy, ale przeraża mnie przenoszenie wszystkiego. Chyba jeszcze naprawię ten. Mam też nadal uszkodzoną szybkę od telefonu. Telefon ma rok i teoretycznie powinien wytrzymać jeszcze rok. Nie lubię zmieniać sprzętów, bo to kłopot.

Przyszedł czas na zmiany w ogrodzie. Nie wyrabiam się z plewieniem. Nie chce mi się wsadzać nowych roślin. W tym roku tulipany rozdałam, bo nie kwitna zostawione w gruncie. Wykopywać, suszyć i wsadzać ponownie mi sie nie chce. Teraz już będą tylko niekłopotliwe kwiaty, czyli takie, ktore nie muszą być nawet podlewane. Liliowce, irysy, floksy tak. Nic delikatnego i wymagającego troski. W ogrodzie przed domem będzie więcej kolorowych krzewów niż kwiatow. Ogródek już nie będzie wiejski. Trudno, ale wygoda wygrala. Nie jestem w stanie ogarnąć sama wszystkiego niestety.

Dziś wyjdę coś porobić koło domu. Jeszcze nie wiem co. Krzysiek jedzie do miasta, a poźniej pójdzie zerwać kika orzechów laskowych. Moze juz dobre...

Zrobiłam dżem ze śliwek i zdjęcie :)

8 sierpnia 2021 , Komentarze (11)

Koniec pierwszego tygodnia sierpnia. Czuję jesień i to nie tylko ja, bo bociany już sie zaczynaja zbierać do odlotu. Możliwe, ze odlecą wcześniej. Nie z wszystkim się wyrabiam co mnie złości. Muszę koniecznie przeczytać książkę o nałogach, bo we wrześniu powinnam ją oddać. Nie da się jej przeczytać szybko, bo chcę by coś w głowie zostało. Muszę do końca sierpnia skończyć audiobok Lalkę i muszę przypomnieć sobie logarytmy. Do tego mam rosyjski, angielski i codziennie jedno sudoku.

Dziś będzie dzień nieco na luzie, ale pracy trochę będzie z tym, ze nie fizycznej. Niby niedziela, ale fakt jest faktem, ze sie fizycznie rozleniwiłam. Jest około 15 minut jogi i nic poza tym. Od jutra będzie przez cały tydzień bez weekendów po kilka minut rowerka. Tak około 10. Rowerka nie znoszę, bo jest nudny i mięśnie bolą, ale ruszać sie trzeba. Nie powiem, zebym to lubiła. Co to to nie, nadal ruchu nie znoszę, ale się do niego zmuszam, bo boję się niesprawności. Dziś jestem umówiona ze stałą klientką na czat. Będą wróżby z tarota. Czasem mam czaty przez skypa. Zwykle to czaty pisane. Czasem są też z wizją, ale droższe, bo muszę makijaż robić i zorganizować wszystko, żeby być w pomieszczeniu bez Krzyśka. To dość kłopotliwe i dlatego pól godziny kosztuje 90 zł, a normalnie 60. Ilość pytań jest dowolna. Na ile starczy czasu.

Lalka książka mi się podoba bardziej nawet niż film. Jest w niej sporo przemyśleń, które warto zapamiętać, bo są nadal aktualne. Ze zdziwieniem w opisie miasta odkryłam kolorowe domy. Już wtedy były, a ja jakoś tak myślałam, że to wymysł ostatnich lat. To i ja dom pomaluję.

Wczoraj obejrzałam do końca Cichy Don. Serial bardzo mi się podobał. Dziś obejrzę ostatnią część Godunowa, a jutro będzie albo Zbrodnia i kara albo Idiota.

Wczorajsze zdjęcie...:)

8 sierpnia 2021 , Komentarze (36)

Koniec pierwszego tygodnia sierpnia. Czuję jesień i to nie tylko ja, bo bociany już sie zaczynaja zbierać do odlotu. Możliwe, ze odlecą wcześniej. Nie z wszystkim się wyrabiam co mnie złości. Muszę koniecznie przeczytać książkę o nałogach, bo we wrześniu powinnam ją oddać. Nie da się jej przeczytać szybko, bo chcę by coś w głowie zostało. Muszę do końca sierpnia  skończyć audiobok Lalkę i muszę przypomnieć sobie logarytmy. Do tego mam rosyjski, angielski i codziennie jedno sudoku.

Dziś będzie dzień nieco na luzie, ale pracy trochę będzie z tym, ze nie fizycznej. Niby niedziela, ale fakt jest faktem, ze sie fizycznie rozleniwiłam. Jest około 15 minut jogi i nic poza tym. Od jutra będzie przez cały tydzień bez weekendów po kilka minut rowerka. Tak około 10. Rowerka nie znoszę, bo jest nudny i mięśnie bolą, ale ruszać sie trzeba. Nie powiem, zebym to lubiła. Co to to nie, nadal ruchu nie znoszę, ale się do niego zmuszam, bo boję się niesprawności. Dziś jestem umówiona ze stałą klientką na czat. Będą wróżby z tarota. Czasem mam czaty przez skypa. Zwykle to czaty pisane. Czasem są też z wizją, ale droższe, bo muszę makijaż robić i zorganizować wszystko, żeby być w pomieszczeniu bez Krzyśka. To dość kłopotliwe i dlatego pól godziny kosztuje 90 zł, a normalnie 60. Ilość pytań jest dowolna. Na ile starczy czasu.

Lalka książka mi się podoba bardziej nawet niż film. Jest w niej sporo przemyśleń, które warto zapamiętać, bo są nadal aktualne. Ze zdziwieniem w opisie miasta odkryłam kolorowe domy. Już wtedy były, a ja jakoś tak myślałam, że to wymysł ostatnich lat. To i ja dom pomaluję.

Wczoraj obejrzałam do końca Cichy Don. Serial bardzo mi się podobał. Dziś obejrzę ostatnią część Godunowa, a jutro będzie albo Zbrodnia i kara albo Idiota.

Wczorajsze zdjęcie...:)

7 sierpnia 2021 , Komentarze (8)

Tak dieta już przesądzona, bo mam czasami lekkie nadciśnienie. Aparat mi pokazał czasem ciśnienie rozkurczowe powyzej 90. To za dużo. Trzeba coś z tym zrobić. Teraz mam plan i będę mniej jeść. Dziś i jutro chcę zjeść zapasy z lodówki. Będzie zalewajka, lód i kopytka z sosem grzybowym. Jednak już od dziś będzie tylko 1000 kalorii. Kusi mnie dieta ketogeniczna, ale ponoć przy kamicy niewskazana, a ja kamień w woreczku mam choć go nie czuję. Wczoraj kupiłam warzywa. Będzie ich sporo plus białko i trochę tłuszczu. Z zapychaczy zrezygnuję. Gdy ciśnienie rozkurczowe jest wyzsze to nie tragedia. Zwykle przyczyną są nałogi, których nie mam, stres, brak ruchu, nadwaga. Te czynniki można opanować we własnym zakresie. U mnie możliwy ostatnio stres no i nadwaga. Ruchu też nie mam tyle ile zalecają, bo powinno być po 30 minut 4 razy w tygodniu. Ja ćwiczę prawie codziennie jogę, ale około 15 minut tylko i dawki ćwiczeń nie zwiększę.

Dwa dni przeleżałam na kanapie pod kocykiem, a dziś moze juz coś zrobię. Na dworze powinnam plewić i to szybko, bo chwasty bujają. Jest jednak mokro i nie wiem czy się da. W domu jest do pilnego mycia lodówka z zewnątrz, bo cała zapaćkana przez koty, lazienka i szafka pod zlewem. Do tego mam oczywiście pracę na portalu z wrózbami. Mam też trzy teksty po 2000zzs z sadownictwa. Chodzi o sadzenie drzewek, przycinanie i nawożenie. Dwa tematy są do wyboru, bo to na bloga. Myślę by napisać o jabłoniach w ujęciu popularnych odmian letnich do sadu przydomowego. Myślę by napisać o leszczynach - sadzenie, pielęgnacja i odmiany. Mam trzeci z kolei zabieg Reiki na bóle glowy. Jutro ostatni. Mam dżem ze śliwek.

Ponoć są grzyby. Niby mnie kusi pójść do lasu, ale obawiam się, ze nic nie znajdę i się wkurzę. Kiedyś uwielbiałam chodzić po lesie. Przestałam lubić odkąd przytyłam. Niby schudłam 20 kg, ale i tak jestem zbyt ociężała by biegać po lesie za grzybami. Co innego krótki spacer, ale grzybobranie to już wyprawa na całego tym bardziej, że ja za bardzo szukać nie potrafię i trzeba się nieźle nachodzić.

Przygotowuję się na wyprawę do fryzjera. Tym razem zrobię balejaż i niech sobie będzie postarzający, ale za to praktyczny. Mnie włosy rosną szybko i trzeba by farbować co miesiąc prawie. Nie chce mi się co miesiąc chodzić do fryzjera. Gdy zrobię balejaż z blondem to wystarczy iść co trzy i siwizny nie widać.

7 sierpnia 2021 , Komentarze (7)


Tak dieta już przesądzona, bo mam czasami lekkie nadciśnienie. Aparat mi pokazał czasem ciśnienie rozkurczowe powyzej 90. To za dużo. Trzeba coś z tym zrobić. Teraz mam plan i będę mniej jeść. Dziś i jutro chcę zjeść zapasy z lodówki. Będzie zalewajka, lód i kopytka z sosem grzybowym. Jednak już od dziś będzie tylko 1000 kalorii. Kusi mnie dieta ketogeniczna, ale ponoć przy kamicy niewskazana, a ja kamień w woreczku mam choć go nie czuję. Wczoraj kupiłam warzywa. Będzie ich sporo plus białko i trochę tłuszczu. Z zapychaczy zrezygnuję. Gdy ciśnienie rozkurczowe jest wyzsze to nie tragedia. Zwykle przyczyną są nałogi, których nie mam, stres, brak ruchu, nadwaga. Te czynniki można opanować we własnym zakresie. U mnie możliwy ostatnio stres no i nadwaga. Ruchu też nie mam tyle ile zalecają, bo powinno być po 30 minut 4 razy w tygodniu. Ja ćwiczę prawie codziennie jogę, ale około 15 minut tylko i dawki ćwiczeń nie zwiększę.
Dwa dni przeleżałam na kanapie pod kocykiem, a dziś moze juz coś zrobię. Na dworze powinnam plewić i to szybko, bo chwasty bujają. Jest jednak mokro i nie wiem czy się da. W domu jest do pilnego mycia lodówka z zewnątrz, bo cała zapaćkana przez koty, lazienka i szafka pod zlewem. Do tego mam oczywiście pracę na portalu z wrózbami. Mam też trzy teksty po 2000zzs z sadownictwa. Chodzi o sadzenie drzewek, przycinanie i nawożenie. Dwa tematy są do wyboru, bo to na bloga. Myślę by napisać o jabłoniach w ujęciu popularnych odmian letnich do sadu przydomowego. Myślę by napisać o leszczynach - sadzenie, pielęgnacja i odmiany. Mam trzeci z kolei zabieg Reiki na bóle glowy. Jutro ostatni. Mam dżem ze śliwek.
Ponoć są grzyby. Niby mnie kusi pójść do lasu, ale obawiam się, ze nic nie znajdę i się wkurzę. Kiedyś uwielbiałam chodzić po lesie. Przestałam lubić odkąd przytyłam. Niby schudłam 20 kg, ale i tak jestem zbyt ociężała by biegać po lesie za grzybami. Co innego krótki spacer, ale grzybobranie to już wyprawa na całego tym bardziej, że ja za bardzo szukać nie potrafię i trzeba się nieźle nachodzić.
Przygotowuję się na wyprawę do fryzjera. Tym razem zrobię balejaż i niech sobie będzie postarzający, ale za to praktyczny. Mnie włosy rosną szybko i trzeba by farbować co miesiąc prawie. Nie chce mi się co miesiąc chodzić do fryzjera. Gdy zrobię balejaż z blondem to wystarczy iść co trzy i siwizny nie widać.

6 sierpnia 2021 , Komentarze (6)

Oglądam Тихий Дон z tym, ze już nie You tube. Tam było tylko 6 części. Resztę znalazłam  w internecie rosyjskim, bo coś mi się ta 6 część dziwacznie skończyła. Odkryłam prawdziwe bogactwo z tym rosyjskim internetem. Zawsze mnie ten kraj fascynował i teraz mam szansę go lepiej poznać. Zastanawia mnie dlaczego filmy rosyjskie są tak rzadko w Polsce pokazywane. Wiele jest dobrze zrobionych i powinny być znane. Anna Karenina była wyświetlana, ale wersja chyba amerykańska. Rosyjska wcale nie jest gorsza. Chyba jednak lepsza, bo realia są dobrze ukazane.

Muszę schudnąć okolo 10 kg. Chyba dieta już od poniedziałku. Jest okazja, bo są łatwo dostępne warzywa i temperatury umiarkowane. Gdybym wytrwała do końca września to jest szansa na jakieś 5-6 kg. Jestem zdesperowana, bo nie chcę brać leków na ciśnienie, a rozkurczowe jest na granicy normy i nadciśnienia. Skurczowe jest niskie. Gdybym schudla to i cukier spadnie i cholesterol. Niby miałam wszystko w normie, ale prawie 2 lata temu. Mam otylość brzuszną/jeszcze/, a to bardzo źle. Gdybym te 10 kg schudla to i otyłość brzuszna przejdzie do historii. Na razie zejdę do 1000 kalorii i zobaczymy. Ograniczę węglowodany. Moze tylko czasem zjem strączkowe. Za kilka dni pomyślę o diecie niskowęglowodanowej. Będzie więcej tłuszczu- sery, orzechy, majonez. Dziś kotlety z chleba, kapusta z ziemniakami, ziemniaki z mizerią.

Kończę Dary niedoskonałości i mam bardzo mieszane uczucia. W książce bardzo podkreślane jest tworzenie więzi, kontakty z innymi, otwartość, zwierzanie się itp. Autorka podkreśla, ze przyjaźnie są nieslychanie ważne i bliskość emocjonalna. Ja jestem introwertyczką, skrytą i nie mam potrzeby otwierania się przed nikim. Moje uczucia są moją sprawą. Nie dzielę się nimi raczej. Zwłaszcza te negatywne strach czy wstyd zachowuję dla siebie. To chyba źle, bo chcę okazywać innym jedynie ta twarz, którą chcę okazać. Nie okazuję słabości, nie rozmawiam o swojej niedoskonalości. Inna sprawa, że ja nie mam z zasady ochoty na kontakty z innymi, a na rozmowy raczej szkoda mi czasu. Zwłaszcza te grzecznościowe czy typu plotek. Reszta wniosków gdy książkę skończę. Moze trzeba będzie to i owo przemyśleć, ale na pewno towarzyska się nie stanę.

Wczoraj cały dzień padał deszcz. Nastrój był cudowny, ale praca koło domu leży, a chwasty rosną... Dziś też pada i oby upałów już nie bylo.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.