Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1490287
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 sierpnia 2021 , Komentarze (16)

Mam dziś pilny wyjazd i to mnie oczywiście nie cieszy. Będę na poczcie, ale tylko chwilę i zaraz wrócę taksówką. Z fryzjera na razie zrezygnowałam, bo nie mam ochoty spędzić trzy godziny poza domem. Odrosty mam na kilka centymetrów co za ciekawie nie wygląda. Znowu mnie kusi obciąć, a nie farbować. Problem w tym, że nie mam wlosów jednolicie siwych tylko szpakowate. Na młodym wyglądzie mi aktualnie nie zależy. Włosy mam długie i trochę zniszczone na końcach przez farbowanie. Ta suchość mnie drażni.  Chcę ściąć na dłuższego boba. Muszę jednak być na tyle długie bym mogła je spiąć na karku. Tak teraz chodzę. U mnie ma być fryzura przede wszystkim praktyczna. Mam włosy umyć, wysuszyć bez suszarki i to koniec zabiegów.

Zauważyłam, ze wszystko w moim odczuciu ma być latwe, proste. Mężczyzna musi być latwy w obsludze. Panowie wymagający nigdy nie byli w moim typie. Kwiaty w domu i na dworze wybieram niekłopotliwe. Gotuję i piekę to co proste i co robi sie szybko. Pielęgnacja mojego ciała też musi przebiegać szybko. Nie wyobrażam sobie np. kręcenia i ukladania włosow. Nie wyobrażam sobie pieczenia piętrowyh tortow, ciast z kremami, zdobienia ich itp. Mieszkanie też jest ogarnięte z grubsza, a nie wypucowane. Albo jestem leniwa albo tylko wygodna. Raczej to drugie. Mam jowisza w 6 domu w horoskopie i on tak działa.

Dieta w toku. Do zrzucenia jeszcze około 2,5 kg, czyli trzy tygodnie około. Chcę jednak pociągnąć do końca września. Czekam na 1 na drugim miejscu. Problemow z apetytem nie mam. Jem mniej i głodu nie czuję. Dziś to sałatka z majonezem, wiśnie ze slodzikiem i śmietaną, twarog z cynamonem i słodzikiem, kotlet mielony z pieczarkami. Na razie za węglowodanami nie tęsknie, ale to początek.

No i nie przekonałam sie do rowera. Nadal go nie znoszę i chyba zrezygnuję, a dolożę jogi.

Jutro może przyjedzie Sebastian.

22 sierpnia 2021 , Komentarze (9)

Wszystko idzie zgodnie z planem. Mam aplikację fiszki angielski i chyba już grubo ponad 300 słowek znam. Na razie nie uczę się nowych tylko ćwiczę te co teoretycznie powinnam znać. Więcej rozumiem niż potrafię powtórzyć, ale i tak jestem zadowolona.

Kilka dni temu zabrałam się za jesienne pranie. Piorę wszystko co się da-kapy, koce, chodniki, zasłony. Następne tak gruntowne pranie dopiero wiosną. W zimię też oczywiście piorę, ale unikam prania grubych rzeczy, bo tęchną a nie schną. Codziennie też było koszenie. Na razie z tym koniec. Teraz będzie plewienie. Muszę skończyć do 1 września, bo zaczyna mi sie szkoła i nie będę miała do tego głowy. Są grzyby w lasach, ale nie wiem czy na targu też. Muszę kupić z 3 kg do suszenia.

Jeszcze niedawno nie pracowałam na portalu z wrózbami w niedzielę i dłużej niż 4 godziny dziennie. Teraz jak straciłam jedna pracę, siedzę dłużej i w niedziele też. Muszę to nadgonić. Muszę zarobić o okolo 300 zł miesięcznie więcej. Na razie idzie dobrze, ale znowu siedzę dłużej, bo w nocy mniejsza konkurencja. Potrzebuję dużo snu więc odsypiam po południu. Rano i do południa wróżę. Teraz muszę obserwować swoj organizm czy taki tryb życia mi nie zaszkodzi. Zdrowie i komfort psychiczny przecież są ważniejsze od pieniędzy. Na razie gdy rano nie dośpię, wstaję totalnie wściekła i z niechęcią do jakiejkolwiek działalności. Szybko mi przechodzi.

Sprzedałam książkę o kosmetykach naturalnych i muszę jechać na pocztę wysłać. Robię trochę kosmetyków w domu, ale książka mi zbędna. Ja teraz dużo kosmetyków nie uzywam, bo stwierdziłam, że w moim wieku i tak kosmetyki niewiele dają. Używam sporo tego co pachnie - dezodoranty, perfumy w tym w olejku i w kremie. Te w kremie robię w domu. Jeśli chodzi o środki pielęgnujące jest tego malutko. Krem drogi czy tani, naturalny czy nie i tak starzenia nie powstrzyma.

21 sierpnia 2021 , Komentarze (6)

Sobota. Jak ten czas leci. Dziś będzie ruch, bo dwa dni w tygodniu nie było i trzeba odrobić. Ma być i joga i rower. Nie wiem co z pracą, bo koniecznie bym  chciała skosić podworko. Po niedzieli ma przyjechać Sebastian, to już nie będę pewnie w nastroju. Tym razem będzie tyko tydzień góra. Ma zrobić tylko podmurówkę i zatynkować kawałek ściany od domu, ktorą zniszczyl wionobluszcz. Nie ma tego dużo. Kolejny raz przyjedzie chyba w październiku i wtedy moze pomaluje pokój dzienny. Malowane było chyba 3 lata temu, ale brudno już. Pewnie od pieca. Muszę być dla niego miła, bo nikogo innego do remontów znaleźć się nie da. Mam dużo kotow i panowie kręcą nosem. Do tego wszyscy są zajęci i wolą robić zadbane mieszkania i posesje. Nie lubią drobnych prac koło domu i nikt pracy za 200 zl wykonywać nie chce.

Staraciłam jedna pracę co oznacza dochód w wysokości około 3000 rocznie. To nie było absorbujące zajęcie i mi szkoda. To koszt mojego opału na zimę. Nie oznacza to, ze będę marzła, ale coś innego chcę znaleźć. Moze na portalu z wróżbami będę siedzieć dłużej?

Filuś nadal kicha czasem. Tak z cztery razy dziennie. Kupiłam polecany przez fundacje środek na odporność. Moze to coś pomoże. Na razie go karmię osobno, zeby dużo zjadał. Apetyt ma średni, a raczej zmienny. Najbardziej mu ostatnio smakują ryby w oleju, śmietanka i Krzyśka wędlina do kanapek, bo to intensywnie pachnie. Wiem, ze nie powinien tego jeść, ale daje co chce, zeby nie schudł. Pojadę z nim do weterynarza gdy lekarstwo na odporność wybierze. Pewnie znowu dostanie antybiotyk.

Miałam mieć remontowane szambo, ale jest przepełnione i do końca nie da się wybrać. Praca się odwecze do września. Tym razem wypompuje po miesiącu. Teraz było połtora.

Wczoraj Krzysiek spalil papiery w piecu.Jak fajnie szumiało. Przypomniałam sobie jesień i zatęskniłam. Powstał wiersz...:)

***

przytulam rześki poranek

floksy pachnące wilgocią

i mieczyki drżące

w objęciach złotolicych nawłoci

wczoraj pożegnałam bociany

umykające przed chłodem

dziś przytuliłam

wskakujące do kosza grzyby

jutro przytulę ostatnie pomidory

i pierwsze lśniące kasztany

mrugające do mnie z trawy

lato się kończy

rozkładając szeroko skrzydła

odlatuje nasączając świat

nostalgią

20 sierpnia 2021 , Komentarze (46)

Mam patisona, dwie dynie hokkaido i cukinię. Nie wiem co z nimi zrobić, bo teraz jestem na diecie i nie jadam placków ani zup z ziemniakami czy inną wkładką węgowodanową. Dynię powinnam zjeść w postaci zupy lub sosu. Patison powinien być obtoczony w bułce i jajku i cukinia też. Cukinia to też ewentualnie zupa z groszkiem, ale i z ziemniakami. Można zrobić placki i bigos, ale ten ostatni mam w słoikach. Chyba jeszcze poczekam ze zrywaniem, a gdy już będzie mus zjem w formie jaka lubię. Węglowodany raz na tydzień mi nie zaszkodzą. Nie utyję od tego. Dieta mi idzie. Dziś znowu na wadze mniej. 

Odkąd zrobiło się cieplej Aronek nauczył się wylegiwać na podłodze lub w  wannie. Wczoraj szukałam go pól godziny aż w końcu wyszedł spod wanny. Co tam robił Bóg raczy wiedzieć. On lubi być w łazience i tylko z dzbanka w łazience pije wodę. Jest trochę dziwny, bo pije rzadko, ale bardzo dużo na raz. Lubi też przebywać w samotności w pomieszczeniu w ktorym ma kuwetę. Gdy jest ciepło wyleguje się tam na parapecie w slońcu, a gdy wejdę pięknie wystawia brzusio do głaskania. Juz się nie denerwuję gdy biorę go na ręce i jest spokojny nawet podczas czyszczenia uszu. To wspaniały, przekochany kocurek. Bardzo już jestem z nim zżyta, a i on przywiązał się do mnie. Do Krzyśka nie dochodzi.

Ostatni tydzień wakacji. Ależ to zleciało, a u mnie prace nie porobione. Miałam wyplewić w kiku miejscach i wysypać korą i nie zrobione. Drzewo też nie pocięte do końca. Ech. Drzewo potnę, ale chyba nie wyplewię i nie spryskam reszty perzu w ogrodzie. Sebastian przyjedzie we wtorek i muszę sie spieszyć z koszeniem. Po jego wyjeździe zacznę przygotowywać się do szkoły, zacznie sie kurs rosyjskiego i zacznę działalność w mojej grupie literackiej na Facebooku. Nie będzie już tyle czasu na zajęcia koło domu.

Te aplikacje które zgrałam ostatnio z angielskiego jednak nie były idealne. Jedna przestaa mi działać jako darmowa i trzeba bylo wykupić premium, a druga zrobiła się za szybko za trudna. Nie znalam słownictwa a trzeba było zaliczyć gramatykę, ale jak skoro nic nie rozumiałam? Teraz zgrałam następną w formie fiszek. Mam już taką z rosyjskiego i się sprawdziła.

***

lekko leciutko dźwięczą

ostatnie takty letniej symfonii

noce już chłodne

dnie nie buchają żarem

jeszcze dumne róże

suną w tańcu ze słońcem

a już marcinki i astry szykują się

do wejścia na scenę

już jerzyków nie spotykam

czekam na pierwsze srebrne nitki

mgłę otulającą miękko

drogi i bezdroża

i szkarłat liści winobluszczu

spływających kaskadą

po cmentarnym murze

19 sierpnia 2021 , Komentarze (12)

Nadal zbieram jabłka z naszej papierowki. Jest ich w tym roku wyjątkowo duzo i są piękne. Teraz lecą duże i nawet nie wszystkie są robaczywe. Robiłam z nich placki, ciasto, powidełka na zjedzenia od razu i kompoty. Teraz jemy na surowe. Jabłonka ma już conajmniej 80 lat, bo już gdy byłam dzieckiem wyrosła na potężne drzewo. Przez kilka lat prawie nie owocowała, ale w zeszłym roku podsypałam ja nawozem. Drzewo nie zostanie wycięte i będę o niego dbać. Kiedyś ludzie sadzili na podwórkach drzewa i traktowali je jak rodowe. Ja tak podchodzę do tej jabłonki choć nie powinnam, bo drzewa owocowe żyją przecież krócej.

W tym roku będzie bardzo dużo orzechów. Mam włoskie i laskowe. Orzechy włoskie mam dwa, bo tyle musi być by owocowały. Drzewa maja około 60 lat, bo byłam mała, bardzo mała gdy dziedek je sadził. Dwa lata temu ktoś chciał jedno zniszczyć i czymś nam podlał. Wtedy przekonałam się, że mamy wroga. Drzewo chorowało, ale z powrotem jest zielone. W tym roku znowu jesienią i zimą będę jada  po kilka orzechów dziennie. Niby to bomba kaoryczna, ale są bardzo zdrowe. Miałam z tych zielonych zrobić nalewkę, bo ponoć jest dobra na żołądek, ale przy okazji bardzo niesmaczna.

Wczoraj Krzysiek przelał wszystkie nalewki, bo ma przyjechać Sebastian i boi się, żeby nie wypił. Schował je u mnie w pracowni, bo nie mamy barku. Ten nam jest zbędny, bo gości nie przyjmujemy i luksusowego alkoholu u nas nie ma, ani kieliszków na pokaz.

Upały się skończyły i zaczęłam się praca koło domu. Robię więcej o ile nie pada.

Dostałam z wydawnictwa zaproszenie do wzięcia udziału w antologii. To maja byc wiersze o miłości. Mam ich sporo w dorobku, ale ostatnio ich nie piszę. Coś moje serce uodporniło się na wzruszenia typu miłość damsko-męska, partnersta. Moje serce jest spokojne. Czuję w nim ciepło, ale takie samo do ludzi jak do moich kotów czy Pikusia. Nie chce mi się pisać o miłości, zazdrości, tęsknocie czy erotyce. Chyba się starzeję...

WAga znowu spadła....

18 sierpnia 2021 , Komentarze (16)

Mam problem z remontami. Znajomy zwleka z pracami od zeszłego roku. Szukam kogoś innego, ale nikogo nie ma. Podmurowki muszą być zrobione, bo mogą się zawalić. Musi przyjechać Sebastian. Ze żwiru na cmentarzu zrezygnowała mama. Uniosła sie homorem, ponieważ zostala zlekceważona, bo miało być zrobione już dawno, a nie jest. Ja już nie podejmuję się nic robić, bo wzięła to na siebie póki żyje.

Wczoraj dostałam wezwanie na policje jako świadek. Mam się stawić 30 VIII. Chodzi o jakieś leki i broń. To sprawa o oszustwo. Zadzwoniłam tam i sprawa ponoć toczy sie w Szczecinie. Jest sprzed kilku lat. Policjant mnie spytal czy coś kupowałam, ale nie pamiętam. Kupowałam leki i wiem jakie, ale nie wiem skąd i dokładnie kiedy. Nie wiedziałam, ze sprzedaż jest nielegalna, bo ogłoszeń było multum. Strasznie się denerwuję choć usiłował mnie wyciszyć.

Zrezygnowałam z diety 1000 kalorii, bo mnie to leniwe spadanie i wahania zdenerwowały. Wczoraj zjadłam 800 i dziś już 2 kg mniej. Teraz będzie dwa dni 800 i jeden 1000. Dziś kapusta z ziemniakami, serek wiejski i sałatka.

17 sierpnia 2021 , Komentarze (2)

Coś mnie ostatnio napędza do aktywności. W kalendarzu codziennie masa czynności do wykonania. Kiedyś mnie to martwiło, a teraz cieszy choć ten pęd niezbyt mi odpowiada. Chciałabym czasem zatrzymać się i skupić choćby na którymś kocie. Na jego mruczenie, miękkości futerka. Tyle mam wyciszenia codziennie ile czasu medytuję, robię Reiki, ćwiczę jogę. To mi zajmuję około godziny dziennie. Teraz jeszcze słucham Lalki i też wtedy organizm, a raczej psychika zwalnia.

Na kursie parapsychologii nadal jest praca z podświadomością. Teraz to praca między innymi z emocjami. Jedno ćwiczenie polegało na przypomnieniu sobie 10 przyjemnych wydarzeń. To było trudne, ale podświadomość wspólpracuje. Później poczułam błogość i rozluźnienie napięć w ciele. To doskonała metoda na rozluźnienie. Znałam ja wcześniej tylko zapomniałam. Zauważyłam, ze te wszystkie wspomnienia mają związek ze spokojem, rozluźnieniem, błogością. Nie ma tu ekscytacji, podniecenia ani tym podobnych emocji. Kolejne ćwiczenia to przypomnienie sobie tego co było nieprzyjemne i uświadomienie sobie napięć w ciele. To była złość, wstyd, strach. To ważne, bo trzeba te nieprzyjemne emocje rozpuścić w dobrych. W ten sposob podświadomość się z tych złych oczyszcza.

Praca idzie swoim torem. Wszystko planowo. Inne sprawy też. Dołożyłam sobie 25 minut pracy nad sobą. To praca z podświadomością, wewnętrznym obrońcą i medytacja ze świecą. Mam też juz rower. Zmnieniłam kilka ćwiczeń jogi na takie ktore obniżają ciśnienie no i kultywuję spokój.  Nie wiem czy to tak działa, ale ciśnienie mi spadło. Teraz mam wręcz niskie, do 120 zwykle...

Co do diety to problem. Najpierw na 1000 trochę schudłam, a ostatnio nabralam. Nie wiem czy to upaly, ale od wczoraj już jest 800 kalorii. Będzie przemiennie, czyli dwa dni 800 i jeden 1000. No i zobaczymy. Jest już chłodniej to i szansa jest. Ostatnio śnił mi się mój brzuch znacznie mniejszy, ale to wcale nie musi oznaczać schudnięcia. Czasem oznacza pozbycie się zlogow emocjonalnych. To możlliwe, bo intensywnie pracuję z podświadomością.

16 sierpnia 2021 , Komentarze (16)

Nowy tydzień zaczynam pracą koło domu, bo podworko zarosło. Mam do pilnego plewienia 2 grządki i skrzynie. Na grządkach znowu bujają sumaki. To jest jak perz. Grządka z ziołami zaniedbana, bo panoszy sie oregano. Jest go za dużo i nie pozwala żyć innym ziołom. Dużo jest też melisy. Jest też koszenie. Drewna pociąć teraz nie mogę, bo płozi się na nim dynia. Dynia ma pędy na kilka metrow, a owoc jeden i to mimo zasilania. Patisony są dwa a kabaczek jeden. Były trzy zalążki, ale coś je chyba zjadło, albo opadły. 

Nadal zbieram warzywa. Teraz są pomidory, ale nie wiem czy wszystkie dojrzeją, bo niektóre krzaczki są porażone. Mam botwinkę i roszponkę. Do zjedzenia jest czerwona kapusta. Jest seler i por. Nie wiem jak ziemniaki. Chyba trzeba je podkopać.

Nie jestem zadowolona z miniaturowych sloneczników, bo bująją na wysokość, a nie kwitną. Nie jestem zadowolona z roż. Niby kwitly dwa razy, ale kwiaty byly po dwa i trwały kilka dni. Zobaczę w przyszlym roku gdy będę je więcej zasilać. Inna sprawa, że mam nawóz typu bydlęcego, a nie specjalny do roż. Specjalnego nie kupię. Róże moze jeszcze dwie kupię, ale spytam koleżankę jakie. Ona to już wypraktykowała. Mają być do donic.

Dziś zaczynam serię zabiegow Reiki dla stałej klientki. Chodzi o braki energii, wyczerpanie i bezsenność. Zabiegi jej robię po 4 co miesiąc. Do tego robię zabiegi Sebastianowi na spanie i na bóle głowy. No i moim kotom- Filusiowi i Morusowi na apetyt.

Mam kolejną fajną apikację do nauki angielskiego. Tym razem to gry, kursy i książki do czytania po angielsku. Można wybrać trudność. Na nieznane słowo sie klika i już jest wytłumaczone. Można też zapamiętywać slowa do nauki. Teraz uczę się 350 słów najczęściej używanych. Przydało by mi się coś takiego po rosyjsku. Wsiąkam coraz bardziej.

15 sierpnia 2021 , Komentarze (8)

A jednak wczoraj był ruch na dworze. Trzeba było do końca skosić w miejscu widocznym z ulicy, bo święto. Trzeba było też w tym miejscu wyplewić. Poszłam na dwór i 20, bo gorąco. Na podwórku za domem zarośnięte. Zacznę może porządkować od jutra. Dziś nie będę nic robić. Dzień spędzę na kanapie tak jak lubię. Ma być pieczenie kiełbasy na ognisku. 

Dziś 7 dzień diety. Szybko leci. Do jedzenia jest kapusta z pieczarkami, twaróg z cynamonem i stewią, jajka. Wczoraj kupiłam jajka od kurek wiejskich. Mieli moi dostawcy warzyw. Na razie jeszcze waga spada. Kaloryczności nie zmniejszę. Teraz jest około 1000. Zmniejszę gdy waga przestanie spadać. Chcę zrzucić tym razem jeszcze około 4 kg.

Mam do napisania 4 teksty na blog po około 2000zzs. Tematyka to ogrodnictwo. Chodzi o prace jesienne w ogrodzie. Ja niby teksty piszę, ale mam specjalizację i to jest właśnie ogrodnictwo, ezoteryka, sadownictwo, weterynaria, kulinaria i diety, kosmetyka, turystyka i medycyna. Pisałam kiedyś też o podatkach, budownictwie. Nigdy nie piszę teksow typu opisy do sklepow, precle, teksty do katalogow. Zwykle to artykuly lub teksty zapleczowe ewentualnie. Będą też wróżby.

Wczoraj po raz pierwszy miałam przyjemność zobaczyć moją najbliższą sąsiadkę. Rozmawiałam z nia juz wcześniej, ale wieczorem. To bardzo sympatyczna, młoda kobieta. Mieszka obok chyba ponad trzy lata. Ten fakt obrazuje jak bardzo jestem zainteresowania ludźmi...:)

Dziś święto. Wczoraj przygotowałam dwa bukiety z ziołami w tym jeden dla mamy. Znalazłam: nawłoć, lucernę, przymiotno biale, nagietka, krwawnik, koniczynę w dwoch kolorach. Dodałam chmiel i oregano...

14 sierpnia 2021 , Komentarze (36)

Szosty dzień diety i  jestem tak sobie zadowolona. Trochę spadło, ale dziś spuchłam, bo upał. Trzeba wrocić do swojego sposobu odchudania, bo jest wyprobowany. Mój metabolizm jest jaki jest i lepszy nie będzie. Tych bzdur typu jedz więcej to schudniesz też juz słuchać nie będę. Może chudną osoby młode i aktywne fizycznie. Ja gdy jem więcej to szybko tyję. Już trzeci raz próbowałam metabolizm podkręcić i jadłam w porywach do 1600. Skończyło się wzrostem wagi o 4 kg. Eksperymenty w tym roku były dwa i z tego powodu celu rocznego nie zrealizuję. W przyszłym roku muszę schudnąć do 73 kg i inaczej być nie moze, ale po swojemu.

Dziś chcę cały dzień przeleżeć na kanapie. Nie będzie pracy fizycznej i nie będzie ćwiczeń. Będzie lenistwo, spanie, sporo nauki i praca zawodowa, ale ją wykonuję w pozycji pólleżącej na kanapie. Jak to fajnie, że jest weekend :) Co prawda to tydzień mnie specjalnie nie zmęczył, bo z nikim poza domownikami kontaktu praktycznie nie miałam. Zmęczona jestem gdy przychodza zakupy i trzeba czekać na kurierow, bo ciuchy muszą być porzadne i paznokcie pomalowane i makijaż. Gdy nikogo sie nie spodziewam siedzę w poplamionej farbami, rozciągniętej podkoszulce bez stanika, bez makijażu i niech sobie będę zaniedbana. Kocham taki luz.

Ostatnio było chłodniej i znowu męczę Krzyśka, bo się przytulam do jego pleców gdy zasypiam. On za tym nie przepada. Jest malo czuły i dotyku nie potrzebuje, ale znosi. Zawsze byłam przytulanką i kontakt fizyczny, dotyk jest dla mnie niesłychanie ważny. Lubię też czulych i raczej delikatych w obejściu mężczyzn. Nie lubię szorstkich twardzieli. Krzysiek jest szorstki i opryskliwy, ale mnie akceptuje taka jaka jestem. Sebastian wydaje się być bardziej deliktny, miękki, ale jest uparty i ciągle mnie krytuje.

Prawie cały tydzień miałam godzinę ruchu dziennie. W przyszłym chyba nie dam rady, bo ma być goraco.

Filuś chyba przytyl około 15 dkg i oby więcej. Je dużo mimo kichania. Z ważeniem byl horror, bo musiał siedzieć w misce na wadze kuchennej. Nie chciał. Kupiłam wagę hakową i będę ważyć w transporterku.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.