Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1596671
Komentarzy: 56255
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 7 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 czerwca 2020 , Komentarze (10)

Dziś ostatni dzień z krzyżówkami. Muszę przepisać ostatnią. Jutro już luz. Jestem trochę zmęczona tym tygodniem. Mało spałam. Z poniedziałku na wtorek 3,5 godziny, a na środę 5. Niby wczoraj pospałam troche w dzień, ale niedługo. Dziś wstałam o 11. To i tak mało snu. Długo tak nie pociągnę, bo potrzebuję około 9 godzin.

Megusia czuje sie bardzo dobrze. Ulzyło mi. Je i łyka tabletki bez problemu. To łagodna kitunia. Jutro ma być zdjęty saczek i kołnierz. Ulży jej.

Sebastian jest, ale mnie to specjalnie nie cieszy, bo staram sie nie angażować emocjonalnie. Chcę się od niego odzwyczaić. Chcę zachować trzeźwą głowę tym razem. Szczęśliwy z tego powodu nie jest i usiłuje mnie przekonać do siebie. Znowu wspomina, że chce ze mna zamieszkać. Chce iść u mnie do pracy. Obiecał oddawać całą wypłatę, ale ja na pieniadze nie polecę. Tyle co mam mi wystarcza. Poza tym juz nie we wszystkich sprawach mu ufam. Tym razem liczę tylko na jego pracę i nie oczekuję uczuć. Pólka na kwiaty w pokoju dziennym już wisi. Pokój zyskał klimat...Brakowało mi zieleni...

Przyszły mi kupione ostatnio buty. To kozaki. Są brązowe do kolan i sznurowane na całej długości. Z boku jest dla wygody zamek. Kupiłam je jako uzywane, ale są nowe, bo innych butów nie kupuję. Zakochałam sie w nich.

Ostatnio trochę dłużej medytuję. Oczywiście z kamieniami. Dziś lub jutro zrobię medytację z kamieniami anielskimi. Mam petalit, celestyn i angelit.

Kolejna wprawka nowym programem. Opanowałam co mi potrzebne. :)

17 czerwca 2020 , Komentarze (38)

Ostatnie dwa dni były bardzo ciężkie, ale przezyłam jakoś. Jeszcze dwa będą pracowite, ale już nie ekstremalnie i luz. W tym tygodnie od piątku będę odpoczywać. Dziś mam w planach przepisywanie krzyżówki, wróżby. Sebastian już jedzie. Moze pomaluję paznokcie choć Sebastiana to denerwuje. Staram się ludzi nie denerwować bez potrzeby, ale bez przesady. Nie zrezygnuję przeciez z siebie.

Megusia żyje, ale się męczy biedna. Dostala syrop przeciwbólowy, ale rana spora. Chodzi w ubranku  i w kolnierzu co ją denerwuje. Jeszcze kilka dni sie pomęczy. Ubranko musi nosić dwa tygodnie. Kołnierz do piatku. Jest konieczny, bo ma zalozony saczek. Operacja była rozległa, ale wycięte wszystko z duzym marginesem... Narkoza była wziewna. Taka jest bezpieczniejsza. Jeśli wszystko będzie w porządku to we wrześniu znowu jej trzeba będzie zrobic ząbki. Już ma stan zapalny.

Kupiłam sobie nową bieliznę, a konkretnie majtki. Oczywiście czarne. Wybrałam rozmiar 44/46 i okazały sie dobre co mnie cieszy. Jeszcze trochę i trzeba będzie kupić rozmiar mniejsze. Góra niestety nadal 48, ale zawsze tak bylo. Biust mam duzy i sylwetka wyglada przyciężko. Po raz pierwszy kupiłam panty. Są fajne z koronką. Zobaczymy czy je polubię. Stringów nie znoszę i jużnie kupię. Za bardzo cenię sobie wygodę. Kupilam też kilka par majtek bawełnianych, bo te codzienne co miałam są za duze i nadaja sie tylko do wyrzucenia. Też oczywiście czarne. Innych kolorów nie lubię.

Dziś Krzysiek jedzie na targ. Musi sobie kupić skarpety i spodnie od dresu. Weźmie mi też koszyczek truskawek. Chcę zrobić porcję dzemów i nalewkę. Dżemów jeszcze zrobię. Może w sobotę Krzysiek pojedzie znowu.

16 czerwca 2020 , Komentarze (20)

Dziś bardzo stresujący dzień i kilka kolejnych też będzie, bo Megusia ma operację guza listwy mlecznej. To juz druga, a koteczka jest starsza. Ma 13 lat. Oby było dobrze. To urocza, subtelna, proludzka koteczka. Lubi sie przytulać, łasić do twarzy i pięknie mruczy. Sporo juz w zyciu przeszła. Był zabieg na zabki, był koci katar, była zwichnieta lapka i była operacja guza. Teraz znowu. Ile musi to małe cialko znieść.

Dieta ok. Mój cel teraz to 77 kg, ale moze podczas wychodzenia jeszcze coś spadnie. Cel niby realny. Zobaczymy. Zastanawiam sie czy we wrześniu nie przejść na dwa tygodnie na Dąbrowską. W zeszłym roku byłam i schudlam 6 kg przez miesiąc. Teraz bym chciała połowę tego, ale w krótszym czasie. Z drugiej strony jeśli upału nie będzie to moze juz w lipcu przejdę na Dąbrowską...

Kupiłam konchy do świecowania uszu, bo co kilka miesięcy muszę sobie zrobić zabiegi. Jeśli nie robię to uszy mi sie zatykają, a świecowanie plus olejki fajnie problemy kasują.

Wpadły mi w oko haremki. Jeszcze takich spodni nie miałam i moze jedne kupię coby zobaczyć czy mi przypasują...

15 czerwca 2020 , Komentarze (17)

W najblizszym czasie chcę zniszczyć perz w dwóch miejscach. Na jednym miejscu w ogrodzie ma byc plantacja truskawek i poziomek. W sadzie chce zasiać trawę, ale nie do koszenia, bo z kwiatami. brakuje mi polnych kwiatów. Kocham je w wazonie w kuchni...:)

Kilka dni temu byłam w ogrodzie u koleżanki. W tym roku jest tam prawdziwe bogactwo, bo pracuje też mąż będący od niedawna na emeryturze. Ogród jest bardzo zadbany-trawa pokoszona i dobrze wyplewione. Posadziła sporo krzewów owocowych i truskawki na podniesionej rabacie. Ma tez tunel foliowy i to spory. Uprawia w nim pomidory i niestety zaatakował je mączniak. Ma ogorki w balii i co roku zbiera ich tyle, ze robi przetwory. Ogrod i dom to jej glowne pasje. Poświęca temu cały swój czas. W letnie miesiace całe dnie spędza na dworze to i ma efekty. Ma też cudny ogród kwiatowy.

Ja dziś może spryskam pokrzywy na podwórku i moze posadzę pestki z pomarańczy. Lubię drzewka cytrusowe, ale te kupione mi się niszczą. Moze wyhodowane w domu będą rosły lepiej. Poza tym chcę przepisać krzyżówkę. Mam tez wróżbę  i horoskop do zrobienia. Trochę mi zejdzie.

Po dwóch dniach z obnizoną kalorycznością, dziś na wadze trochę mniej... Do 75 kg jednak jeszcze sporo brakuje, a tak bym chciała zobaczyć czwórkę na drugim miejscu. Nie wiem czy sie uda tym razem. Teraz jeszcze około dwa tygodnie diety i zacznę wychodzenie. Będę dodawała po sto kalorii co tydzień aż dojdę do 1200. Później tyle będę jeść do stycznia, a od stycznia odchudzanie na serio. Cel 6 z przodu...No i oby, bo chcę ważyć w normie...

Sebastian ostatnio się zamęcza i pracuje po 12 godzin. W sobotę kosił od rana do 19 bez koszulki i słońce go okropnie spiekło. Jak wrócił do domu nie miał siły mówić. Całą niedzielę sie męczył i dziś ciąg dalszy. On nie jest zdrowy, bo ma chory kręgosłup i kolana. Strasznie sie o niego martwię. Pracuje na czarno i na rentę kiedyś nie ma szansy. Co zrobi gdy już nie będzie mógł pracować?

14 czerwca 2020 , Komentarze (14)

Miałam dziś nic nie robić, ale wczoraj po poludniu usnęłam i nie skończyłam krzyżówki. Dziś skończę. Zostaną jeszcze cztery do przepisania na przyszły tydzień. Dziś będą też wróżby... Mam też do zrobienia horoskop. Później moze poczytam i namaluję obraz. Kusi mnie zabrać się za oleje...

Przestałam zajmować się swoją urodą. Niby używam kosmetyków pielęgnacyjnych, robię maseczki na twarz, dłonie, wlosy, stopy. Niby uzywam kremów i tonika. Nawet maluję oczy w domu, ale robię to jakoś tak mechanicznie, bez zastanowienia. Akceptuję swój wygląd i chyba zaakceptowałam niedoskonałości swojego ciała, bo już nic z nimi nie zrobię. Biust mam jaki mam, brzuch mam jaki mam i podbródek i żyję...:)

Co miałam pilnego kupić juz kupiłam i teraz trzeba znaleźć kolejne cele. Zauważyłam, ze mi sie ciężko zarabia jesli nie mam celu. Zarabianie dla samego zarabiania mi nie wychodzi. Muszę czegoś zapragnąć, ale tam mocno, to wtedy szybko trafia sie zlecenie bym to czego pragnę otrzymała. Tak się dzieje chyba dlatego, ze nie zależy mi na pieniądzach jako takich ale na tym co one dają. Akceptuję takie podejście. Teraz nakupiłam juz ciuchów, kamieni, książek, roślin, artykułow plastycznych. Mam też wykupionych kilka kursów, kupiłam aparat fotograficzny. Meble w domu zmieniłam, na remonty w tym roku mam. Teraz został chyba jeszcze tylko tablet graficzny, ale zbyt duzego przekonania nie mam. Na razie...:) No moze jeszcze trzeba by trochę maszyn kupić, bo Sebastian mnie namawia. Chodzi głownie o szlifierkę i wyrzynarkę.

Kupiłam ostatnie kamienie- petalit, kunzyt, chryzopraz i 7 czarnych turmalinów. Petalit to kamień między innymi anielski. Ja mam angelit i celestyn też anielskie. Tego kamienia nie znałam, ale mnie przyciągnął. W rozwoju nastawiam się na duchowość, miłość, oczyszczenie i bezpieczeństwo, harmonię, wyciszenie, kreatywność i kontakty z aniołami wlaśnie.

Wczoraj narzekałam, że mało chudnę, a dzis policzyłam i schułam 2,3kg od poczatku czerwca. Chyba nieźle jednak :)

13 czerwca 2020 , Komentarze (6)

Ostatni dzień pracy. Dziś chcę też zmienić pościel i ją wyprać. Nie wiem tylko czy pogoda będzie odpowiednia, bo suszę wszystko na dworze. Krzyżówki mam już wszystkie. Teraz tylko przepisywanie. Dziś przepiszę szóstą. Wysyłam na bieżąco. Teraz jestem ciekawa kiedy wydawnictwo zamówi inne niż panoramiczne krzyżówki, bo do układania mi pilno. :) bardzo lubię układać. Układam z głowy.

Wczoraj mi przyszly dwie pary spodni do spania z Vinted. Kupiłam nowe. Są idealne i teraz w nich chodzę zamiast leginsów. Czekam na pieniądze i jeszcze z 2 pary kupię. Przychodzą mi też zakupone kamienie. Mam już prawie wszystkie. Wczoraj przyszedł heliotrop i malachit oraz labradoryt. Kolejne, może nawet dziś kupię i to już będą wszystkie. Teraz kupuję już tylko kamienie małe do terapii. Potrzebuję jeszcze pilnie lapis lazuli i kilka czarnych turmalinów. Miały być ze szpicem, ale te zwykłe na czakrach tez bardzo dobrze działają.

Dziś będzie medytacja z heliotropem. Kamień ten wpływa pozytywnie na linię rodową, a mnie zależy na uzdrowieniu. 

Dieta nie bardzo mi idzie. Schudlam 1,6 kg i dalej waga spadać szybko nie chce. Wczoraj miałam chwilę słabości i pochłonęłam pół paczki krakersow. Wyrzutow sumienia nie miałam. Dziś 0,5 kg mniej. Od poniedziałku chyba zmniejszę kaloryczność, a juz jest mało... Chyba mój organizm bardzo sie do diet przyzwyczaja i szybko przestaje na nie reagować. Nie podoba mi sie to, bo w przyszłym roku chciałam zejść z nadwagi i muszę znaleźć jakąś nową dietę na której zrzucę 10 kg. Musi iść szybko, bo się zniechęcę.

A tu wprawka nowym programem. Już go prawie opanowałam. Te funkcje, które potrzebuję oczywiście... Ten motyw maków moze wykonam też farbami.Tylko nie wiem czemu tu kolory zmienione. W oryginale zieleń jest inna. Bardziej stonowana, ciemniejsza....

12 czerwca 2020 , Komentarze (6)

Przedostatni dzień pracy w tym tygodniu. W niedzielę chyba krzyżówek nie będzie. Dziś ułożę ostatnią z tej partii i zostanie tylko przepisywanie. Poza tym będę wróżyć i sprzątać w domu. Na dwór do pracy wyjść sie chyba nie da, bo ma padać.

Od kilku dni nie chodzę do mamy. To mi dobrze robi, bo ciągle były nieporozumienia. Ona lubi sporne sprawy i często porusza drażliwe, negatywne tematy. Ja ich unikam i chcę sobie żyć w swoim świecie, chcę dążyć do tego co miłe, dobre, pozytywne. Usiłuję słuchać serca i kierwować się miłością, dążę do harmonii i spokoju. Moja mama ludzi stonowanych nie znosi i gdy jest spokojna czuje sie słaba. Często celowo prowokuje do awantury, zeby poczuć adrenalinę.Teraz jest spokój i tylko do siebie dzwonimy na chwilę, ale czuję, ze jest wściekła.

Zaczynam obrastać w ciuchy. Znalazłam 4 pary butów i je chce. Trzy pary to muszkieterki i jedne kozaki. Chyba kupię. Na dwie pary juz pieniadze mam. Czekam tylko na odpowiedź jaka jest długość wkładki. Kupiłam Krzyśkowi dwie koszulki i koszulę flanelową. Sobie kupiłam trykotkę.

Krzysiek ma urlop do 24 VI. Lubię jak jest w domu o ile nie śpiewa za głośno i nie ogląda telewizji...

11 czerwca 2020 , Komentarze (43)

Dziś święto, ale nie spałam zbyt długo, bo niestety musiałam nastawić pranie. Mam tylko dwie pary leginsów do chodzenia po domu i obie trzeba było wyprać. Chodzę teraz w ciuchach wyjściowych. 

Chcę kupić muszkieterki, ale Sebastian mi nie pozwala. Powiedział, że mi wyrzuci, bo będę prowokować. Nie wiem czemu się czuje zagrożony. Zupelnie tego nie rozumiem, bo siedzę w domu i facetów nie kuszę. Krzysiek zazdrosny nie jest i na wszystko mi pozwala.

U mnie wszystko spokojnie toczy się zgodnie z tym co zaplanowałam. Pracy nad zleceniem ubywa, ale niczego nie przyśpieszam. Zostały do ułozenia jeszcze dwie krzyżówki panoramiczne. Jedną w rozmiarze 20x20 ukladam około godziny, ale wykorzystuję niewielką część z tych które kiedyś zostały zwrócone przez wydawnictwo. Przepisywanie trwa dlużej ale w tym czasie jestem w stanie z kims rozmawiać czy ogladać film.. Chce wszystko przepisać do przyszłego czwartku włacznie, bo w piątek może przyjedzie Sebastian. Powinnam chyba być dla niego bardziej miła, bo ciągle się z nim kłocę i niestety to ja zwykle zaczynam. Powinnam bardziej docenić to co mi daje i nie skupiać się na tym co nas dzieli. Jego boli, ze nie doceniam ani jego, ani jego pracy i tak często łatwo przychodzi mi ochota na zakończenie naszej relacji. On myśli, że mi na nim nie zależy i źle mu z tym. To samo się tyczy Krzyśka i innych ludzi z mojego otoczenia. Powinnam czasem spojrzeć na każdą sytuację z punktu widzenia drugiej strony i przestać być tak roszczeniowa. To będzie postęp w moim rozwoju.

Dostałam email z Chicago z wydawnictwa, ze moze rozbudują część z krzyżówkami o inne zadania typu jolki, krzyżówki tradycyjne, logogryfy. Wtedy by była szansa na więcej zamówień. Te panoramy, które im wysyłam zaczną drukować od przyszłego tygodnia.

Pierwsze logo od dawna...

10 czerwca 2020 , Komentarze (4)

Kolejny dzień przede mną. Znowu będzie aktywny. Kończę powoli układanie krzyżówek, ale przepisywanie zajmie mi jeszcze przyszły tydzień. Strasznie się cieszę z corela, bo mi go już brakowało. To zlecenie spadło mi jak z nieba, bo mogłam go kupić. Oczywiście za przyczyna tranzytu urana. Jeszcze mam szansę na takie miłe niespodzianki, bo uran jeszcze będzie na mnie spogladał laskawym okiem.

Kupiłam kilka kamieni w tym spory jadeit, spory rodonit oraz spory apofillit ze stylbitem. Sporo sobie po tym ostatnim kamieniu obiecuję. Na razie kolejnych zakupów kamieni nie planuję. Chcę kupić jeszcze tylko kilka, ale już małych do terapii i to będzie wszystko. Może w przyszłym miesiącu.

Kupiłam jeszcze trochę ciuchów-2 koszulki dla Krzyśka oraz koszulę flanelową i 2 pary spodni do spania nowych dla mnie. Jak się znam istnieje prawdopodobieństwo, ze czasem będę w nich chodzić po domu. Nie w lecie, bo wtedy wychodzę częściej na dwór, ale jesienią i zimą gdy całe dnie spędzam w domowym zaciszu.

Jestem zadowolona z mojego nastroju. Kiedyś żyłam na krawędzi, a stres to było moje drugie imię. Całe zycie z tym walczylam z lepszym lub gorszym skutkiem. Od dłuższego już czasu stres mi nie straszny. Psychika sama dąży do wyciszenia i juz sie nie nakręcam. To bardzo pozytywne. Medytacje, Reiki, litoterapia, a teraz od kilku miesięcy joga to moje wybawienie.

9 czerwca 2020 , Skomentuj

Nowy tydzień, ale u mnie stare sprawy. Będzie sporo zajęć i w domu i na dworze. Chcę skończyć plewienie, porządki w mieszkaniu i nadal chcę wystawiać to co zbędne do sprzedazy. Zostały jeszcze ciuchy. Gdy to skończę, wezmę sie za porzadki w sieniach, bo Krzysiek ma nawyk gromadzenia zbędnych rzeczy. Sporo tego co mu kazałam wynieść do śmieci albo na strych, wyniósł do sieni i poustawiał pod ścianami. Teraz jest tylko ściezka.

Dieta nadal trwa. Dziś zaczyna się drugi tydzień. W zeszłym schudłam 1,6 kg. Teraz bym chciała około kilograma. Jem 800 kalorii. Dziś jaskólcze gnizado, sałatka z jajek, fasoli czerwonej i marchwi, ogórka kiszonego z majonezem. oraz jajecznica z pomidorem. Tak staram sie teraz gotować by jeden posiłek zrobić tez dla Krzyśka.

Brakuje mi działalności artystycznej- malowania, fotografii, rysowania, ale nie bardzo mam na nia teraz czas. Rysunek, akwarela czy akryle to okolo godziny potrzebnego czasu. Fotografia trochę mniej. 

Dziś powinnam zacząć przepisywać krzyżówki. Mam juz połowę i mozna by coś wysłać do redakcji. Czekam na pieniądze. Redakcja wysłała, ale z paypal jeszcze nie wpłynęły. Chcę kupić kamienie i trochę ciuchów. Znalazłam fajna sukienkę mini w panterkę. Nosiłabym do getrów. Znalazłam też kurtkę zimową i fajne nowe spodnie do spania aż dwie pary. Nie kupiłam tez jeszcze butów. Buty kupuję tylko nowe. Znalazłam fajne, ale niektóre wysyłki tylko na paczkomat, a ja uznaje tylko pocztę.

Sebastian miał mi zrobić półki na kwiaty. Teraz jestem zmuszona albo zrobić je sama albo kupić. Zrobić nie mam czasu teraz. Moze w zimie. Chyba kupię takie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.