Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1491131
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 marca 2020 , Komentarze (19)

Nowy tydzień i jest dobrze poza pogodą. Leki, które miałam wykupić, wykupi mi koleżanka i mnie wyjazd odpadnie. Ulżyło mi, bo bałam sie jechać i busem i taksówką. Nie będziemy więc wychodzić conajmniej do 31 III. Wtedy Krzysiek ma iść do pracy, ale teoretycznie, bo jeśli targowisko miejskie będzie nieczynne, to pewnie nie pójdzie. Na razie targowisko zamknięte do odwołania i dobrze. Zastanawiam się czy nie dadzą urlopów bezpłatnych. To chyba możliwe. Wtedy by było gorzej, bo i ja wiele teraz nie zarabiam. Trzeba by naruszyć żelazne rezerwy, a toby wymagało wyjazdu do banku. Mamy tylko jedno konto internetowe. Krzysiek internetowego nie chciał...

W domu zaczęłam sprzątać na święta. Na razie pierzemy koce i wszystkie kapy. Dziś moze Krzysiek umyje jedno okno i wypierzemy firanki. Ja mam do napisania tekst pozycjonujący na portal. Zostaną mi jeszcze dwa na kolejne dni.

Kupiłam leki typu witamin itp. Dostawa w ciągu 10 dni. Miałam problem, bo niektóre apteki wprowadziły opłatę kartą, a ja karty nie mam i nie chcę mieć.

Coraz bardziej mi siada dekoder od telewizji. Mialam wymienić juz jakiś czas temu, a teraz tego zrobić nie mogę. Teraz aby uruchomić trzeba kombinować z kablami i ustawianym telewizorem.

Zaczęłam kolejny obraz. Tym razem to pejzaż z morzem w tle. Jest trochę drzew, piasku i właśnie morze. Nie jest to jednak typowa marynistyka. Problem jest z piaskiem, bo nie mam odpowiedniego odcienia żólci. Mam tylko odcienie cytrynowe i słoneczne. Nie wiem czy mi się z nich uda uzyskać odpowiedni odcień po wymieszaniu. Jeśli nie, to trzeba będzie odpowiednia farbę kupić i tym samym na razie obraz odłozyć.

22 marca 2020 , Komentarze (26)

Zimno...Brrr, a tak się juz cieszyłam na wiosnę. Tak sie rwałam do pracy na dworze. Tak mnie słońce i ciepło cieszyło. Tyle mam planów. Niektóre zadania sa pilne do wykonania. Ot chociażby sadzenie czosnku. Cieplo ma być ponoć za kilka dni i wtedy praca sie nawarstwi. W kwietniu trzeba będzie wsadzić kwiaty, które kupiłam. Jest ich sporo. Niestety krzewy chyba kupię jesienią. . Myślę o berberysie, bo bukszpany chorują. Kupię też chyba kilka drzewek owocowych w tym orzech włoski. Chyba też będę mieć szczepki starej odmiany porzeczki białej. Jestem w kontakcie z kobieta z blogera, ktora porzeczki ma. Miała mi przesłać szczepki, ale że teraz to ryzyko, zasugerowała, ze ukorzeni i prześle poźniej. Jeśli się z tego nie wycofa to będę mieć. Czarne i czerwone rozmnozyłam sobie sama z moich krzewów. Mam też agresty, ale na razie pracuję nad nimi, zeby zaczęly owocować.

Kończy się ziarno dla ptakow. Muszę dziś kupić. Zbankrutuję na przesyłce, bo musi przyjść za pobraniem. Trudno. Ptaki muszą jeść... Stołują się wróbelki, cukrówki i kilka gołębi, a także co dziwne sroka. Nie wiem jakim cudem, bo jest przeciez mięsozerna, a tu ziarno. Mama twierdzi, że jeszcze takich cudow nie widziała...

Wczorajsza druga wyprawa do sklepu przebiegła sprawnie. Tym razem już nikogo nie było. Obróciliśmy w pol godziny. Już sie tak bez wcześniejszego telefonu do sklepu nie wybiorę. Nie mam cierpliwości na czekanie w kolejkach ani ochoty na spotkania z ludźmi.

Wczoraj skończyłam obraz. Jest nietypowy, bo nieco abstrakcyjny. Dziś zacznę kolejny, ale jeszcze nie wiem jaki. Obejrzałam wczoraj Pluton... To fim z czasów mojej młodości. Byłam na nim w kinie z pierwszym mężem. On lubił wychodzić z domu i mnie wyciągał. To był głowny powód rozwodu. Brak dopasowania.

21 marca 2020 , Komentarze (17)

Byliśmy w sklepie. W zasadzie ja byłam, a Krzysiek czekał obok, bo jest nieostrożny. W sklepie tłum ludzi, a każy brał po całej siatce. Wróciliśmy z niczym i musimy iść jeszcze raz. Jestem wściekła, ale w zasadzie mi ulżyło, bo wczoraj postawiłam sobie karty i wyszly złe. Szłam spać z duszą na ramieniu. Reszta dnia będzie już korzystna według kart i dobrze... W lesie szaro, ponuro, listopadowo i wcale wiosny nie widać. Szukalam bazi ale nie ma. Czekam na forsycję. Na dworze zrobiło się zimno i dziś  wyjść do ogrodu się nie da.

Wszystkie plany muszę zmienić. Miał przyjechać tuż po 1 IV Sebastian i teraz nic z tego. W zasadzie to on bardzo chce przyjechać, ale ja sie boję i o niego i o nas. On wirus lekceważy i jest społeczny. Moze coś złapać i moze nas zarazić. Jest w grupie ryzyka, bo pali papierosy i nie unika alkoholu. Kiepsko sie tez odżywia. Krzysiek ma stan przedcukrzycowy, a ja skłonność do nadciśnienia. Niby wszystko pod kontrolą, ale licho wie. Poza tym jest moja mama na którą trzeba uważać i sa moje zwierzęta. Nie mozemy iść do szpitala, bo kto sie nimi zajmie. Ciekawe ile to jeszcze potrwa. Nie podoba mi się, że Sebastian będzie sam na święta i nie podoba mi się przestój w pracach. Sebastian miał sporo zrobić tym razem. Nie wiem co z malowaniem u mnie w sypialni. Nie wiem co ze zrobieniem płotu i co z wyłozeniem ogrodu płytami. Nie wiem kiedy Krzysiek pojdzie do pracy...

Praca nad nowym pejzazem idzie dobrze. Zaczyna coś przypominać. Obraz jest nietypowy jak na mnie, bo nieco abstrakcyjny, a ja maluję przewaznie realistycznie. Dziś moze skończę. Planów na nowy obraz nie mam, a podobrazia juz przyszły. Nowy będzie  jednak zaczęty szybko. Idą tez wydruki wzorów na portrety. Znalazłam punkt ksero wysyłający wydruki do domu pocztą. Będę z usług korzystać, bo to wygodne...

Wirus coraz blizej. Wykryto go kilka kilometrów ode mnie. Mieszkam jak na wsi, na uboczu i jestem względnie bezpieczna. Chyba. Za jakieś dwa tygodnie trzeba będzie jednak jechać do miasta, bo mam leki do wykupienia. Trzeba będzie jechać autobusem, bo samochodu brak...

20 marca 2020 , Komentarze (17)

Jutro pójdę do sklepu. Zabiorę Krzyśka, zeby niósł co ciężkie. Dziś muszę zadzwonić do sklepu i to i owo zamówić. Choćby żwirek dla kotow, bo wczoraj Krzysiek wsypał do jednej kuwety piasek. Żwirek trzymamy dla Józka, bo on jest kapryśny i musi żwirek mieć. Muszę też zamowić otręby, bo zaparcia murowane.

Wczoraj Krzysiek złapał koteczkę, która się u nas stołuje. Obejrzałam ja dokładnie i wydaje sie byc w dobrym stanie. Jest grubiutka. Ma ladna sierść, bystre oczka. Wypuścilam ją, bo nie mam teraz mozliwości jej wykastrować. W domu jej trzymać nie będę, bo skoro to kotka żyjaca na wolności, to mogłaby się w domu męczyć. Szkoda mi jej jednak i gdyby była zima tobym ją chyba zatrzymała w domu... Wydaje się być łagodna i dość delikatna. Jest ladna. Ma okrąglutką główkę. Jest czarna z biała malutką krawatką.

Wczoraj byliśmy na dworze. Przesadziłam koniczynki do doniczek, oczyścilam rabatę z ziolami, a Krzysiek skopał kawalek ogródka. Dziś moze posadzimy czosnek, zmienimy ziemię w doniczkach z liliami i posadzimy ukorzenione porzeczki czerwone. To zależy od pogody. Chcę też malować i upiec chleb. Ławka już jest na dworze...:)

Paznokcie już ruina, bo lakier zdarty, a malować się nie opłaca, bo dziś znowu praca w ogrodzie..:(

19 marca 2020 , Komentarze (8)

Kolejny dzień w domu. Zdrowie nam dopisuje. To teraz cenne. Z ludźmi sie nie stykamy, ale to dla nas nie kłopot. Samotnicy jesteśmy wszyscy i realizowanie sie społeczne nie ma dla nas specjalnej wartości. Nigdy też nie wychodzimy do baru czy kina. Jedyny problem na ten moment to brak możliwości zrobienia wydruków portretów, a chciałabym działać dalej. Trzeba będzie to na razie odłożyć, bo drukarki nie zamierzam kupić. Będę malować... Szukam punktu ksero, który drukuje online i wysyła pocztą wydruki do domu...

Dziś chcemy wyjść na dwór o ile pogoda pozwoli. Ja myślę o uporzadkowaniu rabatki z ziołami, a Krzysiek powinien skopać pod czosnek. Zioła już kielkują. Mam sporo czosnku niedźwiedziego, tymianku i oregano. Rabatki na ulicy przed domem na razie nie ruszę. Trochę się obawiam, bo nie wiadomo co teraz na ziemi leży tym bardziej, że mój sąsiad wrócił z Francji. Nawet nie wiem czy ma kwarantannę, bo widzialam go na ulicy... Mieszka z ojcem i mamą, która pracuje w żabce... 

Wczoraj zaczęłam pejzaż zimowy, ale idzie ciężko, bo jest mało realistyczny. Spodobał mi się, ale nie wiem czy coś z tego będzie. Dziś też podziałam. Kusi mnie portret Sebastiana, ale nie bardzo mam czas ze względu na pracę w ogrodzie. On portretu nie chce, a w zasadzie zabronił mi rysować. Nie posłucham oczywiście.

Nadal ogladam filmy...Nic ambitnego...

18 marca 2020 , Komentarze (16)

Krzysiek zdrowieje. Nic nie pisałam, ale kasłał od tygodnia. Gorączki nie miał i czuł sie dobrze. To był tylko suchy kaszel. Twierdził, że sie przeziębił i to możliwe, bo gdy chodził jeszcze do pracy zrezygnował z czapki. Mnie na razie nie zaraził i oby tak było... Chory był tata Sebastiana. Miał nawet stawiane bańki. Już jest lepiej...

Wczoraj zagruntowałam podobrazie. Wybrałam do malowania pejzaż zimowy. Dziś się za niego wezmę. Malowanie to dla mnie duża przyjemność. Maluję w pokoju dziennym, bo w pracowni jeszcze nie jest posprzątane do końca. Jest też problem z wilgocią. Sciany są całe w plamy, a książki zwilgotniały. Oby cieplo było jak najprędzej, bo chcę wietrzyć.

Stabilizacja trwa. Bywaja grzeszki, ale nie tyję. Waga jest teraz okolo 77,5- 78. Nie wiem jak będzie dalej, bo jedzenie mam jakie mam z oczywistych wzgledów. Liczę kalorie, ale niestety jem więcej węglowodanów.

Dziś siedzimy w domu. Muszę upiec chleb. Tym razem będzie większy, bo przyszła większa keksówka. Moze starczy do piątku. Jutro Krzysiek chyba wyjdzie znowu do kopania ogródka, a w piątek chcę posadzić czosnek. Miałam kupić topinambur sadzeniaki, bo chcialam założyć sobie mała plantację, ale nie wiem czy teraz wysyłki możliwe.


17 marca 2020 , Komentarze (31)

Kolejny dzień w domu. Dziś może upiękę chleb. Wczoraj byłam w sklepie. Krzysiek poszedl ze mną, ale do sklepu nie wszedł. Sklep jest dostępny tylko do progu. Drzwi są otwarte. Ludzi nie było. Kupiłam prawie wszystko co chciałam kupić. Chyba po tym katakliźmie też do sklepu będę raz w tygodniu chodzić. To rozsądne, bo Krzysiek nie wszystko co interesujące widzi. Do apteki nie pojechałam. Leki jeszcze mam na jakieś dwa tygodnie. To co dało się kupić w internecie juz kupiłam.

Wczoraj skończyłam pejzaż. Jestem z niego zadowolona. Dziś przygotuję kolejne podobrazie. Jutro moze coś zacznę. Nie wiem jeszcze co. Może pejzaż zimowy.

Jest pierwszy plus z epidemii. Musialam się nauczyć opiłowywać sobie sama paznokcie u prawej ręki, bo kosmetyczki do domu nie zaproszę. Udało mi się całkiem nieźle temu podołać..

16 marca 2020 , Komentarze (12)

Rachunki wczoraj opłacilam przez internet nie tylko moje ale i mamy. Dziś siedzimy w domu. Kiedy wyjdę nie wiem. Chyba będę wychodzić ja, bo Krzysiek nie jest ostrożny. Brakuje nam mleka do kawy. Nie mamy szamponu i plynu do naczyń. Może pójdę na zakupy jutro. Chcę się wybrać wtedy gdy nikogo w sklepie nie będzie. Założę rękawiczki. Moze maseczkę jeśli więcej przypadkow koronawirusa będzie. Krzysiek niech siedzi w domu.

Dziś Krzysiek idzie do ogrodu. Musi przygotować glebę pod bób i ziemniaki. Ma jeszcze skopać okolo połowy. Na razie kopie szpadlem. Gdy to zrobi, przekopie jeszcze widłami angielskimi. Chwastów w tym miejscu jest sporo. To chwasty wieloletnie. Glownie nawłoć, a ona ma kłącza spore.

Czekam na przesylki w tym kwiaty. 

Wczoraj podgoniłam malowanie obrazu. To pejzaż. Dobrze idzie i obraz mi sie podoba. Dziś moze skończę.


15 marca 2020 , Komentarze (23)

Chcemy opłacić rachunki kontem internetowym, zeby Krzysiek nie musiał jechać do miasta. Pożyczy nam brat Krzyśka, a my mu oddamy gotowkę do ręki. Trzeba też opłacić rachunki mojej mamy. Jeśli to się uda, to nie będziemy wychodzić do około końca marca.

Zaczęłam robić moim bliskim zabiegi Reiki. To wzmacnia odporność. Myślę o bańkach. Kiedyś to był sposób na zapalenie płuc... Jest jeszcze zabieg praniczny i bioterapia. I to i to pomaga na chore płuca. Moja mam twierdzi, że za pomocą bioterapii płuca leczy sie bardzo prosto. Jest jednak problem z bioterapią, bo trzeba przyłozyć ręce na plecach. Reiki można robić zabiegi sobie i uzdrawianie praniczne też. W tym wypadku pracuje sie na fantomie.

Wczoraj Krzysiek skopał sporo ogrodka. Dziś kopania nie będzie. Jeśli pogoda pozwoli, to Krzysiek podziala w poniedziałek. Jeszcze trochę do przekopania zostało.

Mężczyzna z koronawirusem z pobliskiego miasta nie zaraził nikogo w szpitalu w którym leżał. Wszystkim zrobili testy. Chyba w pobliżu wirusu nie ma, bo na razie zachorowań nie ma. Problem moze być, bo sąsiad był ostatnio we Francji. Nawet nie wiem czy juz wrocił. Oczywiście trzymam się  jego rodziny z daleka...

14 marca 2020 , Komentarze (22)

Dziś byliśmy w sklepie. Oboje, bo trzeba bylo też zrobić zakupy mamie. Kazała kupić slodycze i nic konkretnego poza tym. Powaga sytuacji do niej nie dociera. Zapasow nie ma i tylko o papierosy sie martwi. Papierosów w sklepie brak. Brakuje też pieczywa.

Poza tym próbuję zyc normalnie. Znowu ćwiczę jogę 30 minut, a nie 15. Znowu maluję. Krzysiek wczoraj skopał troche ogrodu i dziś może tez skopie. Trochę denerwuje mnie ta panika, bo patrząc na trzeźwo jest w Polsce więcej zachorowań i zgonów z powodu grypy, a o tym ja osobiście nawet nie myślę. Poza tym w Chinach, na zachodzie i w Korei już się sytuacja normuje, bo zachorowań mniej. Moze faktycznie tak jak przewiduje nasz słynny jasnowidz Jackowski, wszystko szybko się skończy. Strasznie boję sie o Sebastiana, bo u niego w mieście dwa przypadki.

Kupiłam trochę mąki i drożdże i jakby coś to będę piec pieczywo w domu. Mam przepis na chleb i na bułki. Piecze sie szybko bez wyrabiania.

Kupiłam dwie keksówki i praskę do czosnku.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.