Nowy tydzień i jest dobrze poza pogodą. Leki, które miałam wykupić, wykupi mi koleżanka i mnie wyjazd odpadnie. Ulżyło mi, bo bałam sie jechać i busem i taksówką. Nie będziemy więc wychodzić conajmniej do 31 III. Wtedy Krzysiek ma iść do pracy, ale teoretycznie, bo jeśli targowisko miejskie będzie nieczynne, to pewnie nie pójdzie. Na razie targowisko zamknięte do odwołania i dobrze. Zastanawiam się czy nie dadzą urlopów bezpłatnych. To chyba możliwe. Wtedy by było gorzej, bo i ja wiele teraz nie zarabiam. Trzeba by naruszyć żelazne rezerwy, a toby wymagało wyjazdu do banku. Mamy tylko jedno konto internetowe. Krzysiek internetowego nie chciał...
W domu zaczęłam sprzątać na święta. Na razie pierzemy koce i wszystkie kapy. Dziś moze Krzysiek umyje jedno okno i wypierzemy firanki. Ja mam do napisania tekst pozycjonujący na portal. Zostaną mi jeszcze dwa na kolejne dni.
Kupiłam leki typu witamin itp. Dostawa w ciągu 10 dni. Miałam problem, bo niektóre apteki wprowadziły opłatę kartą, a ja karty nie mam i nie chcę mieć.
Coraz bardziej mi siada dekoder od telewizji. Mialam wymienić juz jakiś czas temu, a teraz tego zrobić nie mogę. Teraz aby uruchomić trzeba kombinować z kablami i ustawianym telewizorem.
Zaczęłam kolejny obraz. Tym razem to pejzaż z morzem w tle. Jest trochę drzew, piasku i właśnie morze. Nie jest to jednak typowa marynistyka. Problem jest z piaskiem, bo nie mam odpowiedniego odcienia żólci. Mam tylko odcienie cytrynowe i słoneczne. Nie wiem czy mi się z nich uda uzyskać odpowiedni odcień po wymieszaniu. Jeśli nie, to trzeba będzie odpowiednia farbę kupić i tym samym na razie obraz odłozyć.