W weekend pracowałam pilnie i nic nie odpoczęłam. Trochę zarobiłam, bo pisałam tez teksty. Mój pracodawca coś wspomniał, że po napisaniu o drzewach przyjdzie czas na krzewy owocowe. Może też wiosną będę odbierała telefony. Gdyby to wszystko wypaliło to by była szansa kupić tez niektóre meble do sypialni. Krzysiek wczoraj był w pracy i musiałam działać także w domu. To dreptanie, dokładanie do pieca i robienie kaw strasznie mnie męczy. Chyba bardziej niż praca typu zarobkowego. Nie rozumiem jak można chcieć pracować fizycznie. Do tego przy prostych pracach zarobki są kiepskie. Toż powinny być godne, bo praca jest ciężka i niewdzięczna:(
Dziś Krzysiek jest w domu to pojedzie na pocztę. Później będzie odpoczywał. Musi zebrać siły, bo we wtorek i środę idzie do pracy. W środę będzie dniówka ciężka, bo snu mało złapie ledwie 6 godzin. Więcej się nie da, bo dojazdy. Ja też będę miała w środę ciężki dzień z powodu pieca, węgla itd.
Od jakiegoś czasu coś mnie ćmi w prawym boku. Podejrzewam, że to woreczek. Ból nie jest duży ale mnie drażni. Skąd to u mnie skoro tłuszczu unikam nie wiem. Będę musiała sobie chyba zrobić oczyszczanie wątroby i woreczka, bo trzeba się jakoś ratować. Te oczyszczania są bardzo skuteczne. Niejedna osoba dzięki temu operacji uniknęła.
menu: kluski leniwe z serem, pomarańcza, czerwona fasola, jajecznica z serem żółtym.