Wczoraj przyszła przesyłka ze sklepu plastycznego i dusza mi się rwie do pasteli, a trzeba malować akwarelami, bo paczki należy wysłać szybko. Chcę namalować po trzy koty do jednej fundacji. W kontakcie tym razem jestem z dwoma. Trzeba by też trochę kartek przygotować i choć po jednym świeczniku. Później może malowania dalszy ciąg. Powinnam też się umówić na konsultacje z malarstwa. Nie bardzo jednak wiem kiedy, ale chyba za kilka dni. Chcę by się odbyły gdy Krzysiek ma urlop.
Powinnam też jechać na usg woreczka ale bóle w boku mi przeszły po zabiegach bioterapii mojej mamy i nie bardzo mi się chce z domu wychodzić tym bardziej, że mam ostatnio dużo pracy. Teraz gdy mięsa nie jem stan nie powinien się pogorszyć.
Ty
nie powiem nikomu
o naszych porankach i popołudniach
to tajemnica
tulę w dłoniach
chwile pomalowane rozkoszą
niecierpliwość warg
gorąco oddechu
dotknij mnie jeszcze raz
wpisz w ciało zamierający krzyk
ukołysz
zanim odjedziesz kolejny raz
a tęsknota potarga duszę
A na koniec akwarela jeszcze do skończenia- blik i wąsy. Jestem z niej zadowolona choć schła masakrycznie długo i jeszcze schnie dlatego nie skończyłam...:(