Wczoraj przyjechał brat Krzyśka ze swoją panią i z prezentami, bo Krzysiek miał urodziny i imieniny. Postawił wódkę, a my nalewkę. Piłam wyjątkowo. Wypiłam sporo, bo cztery słabe drinki z wódki i dwa z nalewki. Zazwyczaj nie piję i mnie to wprowadziło w wesoły nastój. Chichotałam i była podchmielona. Sebastian się wściekł, bo był zazdrosny i martwił się o moje skoki ciśnienia. Później oczywiście nie wróżyłam, bo po alkoholu nie wolno. Nalewki wyszły bardzo smaczne.
Dziś pracuję od rana i kaca na szczęście nie mam. Praca mi idzie. Po południu chcę posprzątać szafki w pokoju dziennym. Wczoraj po południu mieliśmy sprzątać w szafie ale Krzysiek nie chciał i mnie wręcz błagał żebym mu dała spokój. Ustąpiłam mu. Będziemy za to sprzątać w niedzielę. Musimy się wyrobić do przyjazdu Sebastiana. Mam nadzieję, że przyjedzie za dwa tygodnie, bo coś mówił o wyjeździe do Szwecji. Ja go oczywiście zatrzymywać nie zamierzam, bo pieniądze mu są potrzebne. Wolałabym jednak, żeby nie jechał.