Koniec tygodnia. W ten weekend lekcji nie mam, ale mam zaległą z marketingu. Trzeba materiały przejrzeć. Mam tez do pisania kolejna pracę. Zaczęłam w srodę. Piszę o homeopatii kotek i kociąt.
Dieta trwa i jest dobrze. Głodu nie czuję. Myślę, ze bez problemu te 21 dni minie. Trochę mi smutno, bo nie będzie wina. Inna sprawa, że piłam za często. To szkodliwe. Zauważylam, ze po winie puchną mi palce. Nie bardzo ale jednak. Po diecie będę pić góra raz w miesiącu. WSzystko, no prawie jest dla ludzi ale trzeba z niektórymi przyjemnościami uważać.
Książka coaching diet to też mentoring. POlecana jest specjalna dieta, która mi niestety nie odpowiada. Nie je sie jajek i nabiału. Nie je sie prawie ryb i czerwonego mięsa. Dozwolony jest drób, którego nie jem. Nie wyobrażam sobie nie jeść majonezu czy sera, twarogu. Nie wyobrażam sobie diety bez jajek. Pozostanę sobie przy swojej diecie czyli jajka, serki wiejskie i twaróg, czasem jogurt, kefir. Czasem ryby i 2 razy w tygodniu wieprzowina/mało/. Do tego sporo wazyw, owoce. Mogę jeszcze bardziej unikać białej mąki. Mogę kupować specjalne makarony i kasze. Mogę jeść pieczywo razowe, ale 2 razy w tygodniu cos z mąki białej będzie. Kocham kopytka, pizze, zapiekanki i różne kotleciki a w nich jest panierka. Nie zrezygnuję ze smażonego póki mi nie szkodzi. Mam jeszcze książkę psychodietetyka. Zerknę... Na razie dieta hcg.
Wczoraj z 2 godziny szukałam Kajtka. Drań schował sie w sypialni w szafce na firanki i spał w najlepsze, a ja juz myslałam, ze uciekł na dwór. Nerwów straciłam, ale wycałowałam gdy znalazłam... Kotek jest bardzo fajny. Co prawda goni czasem Rozi, ale dla nas jest bardzo łagodny. I nauczył sie wreszcie wchodzic na kolana.
Wczoraj jadłam jajka, serek wiejski, pomarańczę i brukselkę. Na wadze znowu mniej...:) Jeszcze troszke ponad 2 kg i odetchnę głęboko, bo będzie nadwaga.