Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1490777
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 grudnia 2022 , Komentarze (19)

Dziś mam wyjazd do notariusza, a jutro notariusz przyjedzie do mamy. Trzeba w końcu odrzucić ten spadek w Polsce. Z konsulem załatwię w styczniu. PO powrocie będzie działalność w domu. Moze ogarnę trochę sypialnie i sa do prania chodniczki z niej. Chodniczki są w kolorze owczej wełny, a że ja chodzę w papuciach po dworze, to trzeba je często prać.

W pracy młyn. Długo przesiaduję na portalu, bo potrzebuję wiekszą wypłatę w styczniu.

Ostatnio znowu pracuję nad moim zaparciami. Jeszcze niedawno brałam Dulcobis po 2 tabletki codziennie plus senes herbatka. Tak było przez kilka lat. Jakiś czas temu po Reiki i otrebach zeszłam do jednej tabletki i senesu co drugi dzień. Teraz robię zabiegi Uzdrawiania pranicznego, bo staram sie odrzucic Dulcobis. Już nie biorę tabletek co drugi dzień. Senes tak. Zobaczymy co dalej. Bałam sie zaparc nawykowych, ale juz chyba po problemie.

Spadł snieg i jest problem z karmieniem ptaków. U nas jedza na placyku betonowym, który trzeba ciągle odsniezać. Przy okazji odrzuca sie ziarno, którego nie zjadły i strasznie duzo karmy wychodzi, a kupować nie ma gdzie. Trzeba juz karmić sikorki. Kupiłam kule, bo domowego jedzenia nie chciały jeść. Kiedyś się wieszało słoninę, ale teraz taką ze skórą trudno kupić...

Wczoraj dotarło do mnie, ze buty zimowe na cienkiej śliskiej podeszwie są nie dla mnie.  Wczoraj z miasta wróciłam autobusem i wracałam kawałek pieszo po ubitym śniegu. Sam spacer nie był tragiczny nawet zadyszki nie było ale buty to tragedia. Muszę kupić coś typu śniegowcy na grubej podeszwie typu traper...

13 grudnia 2022 , Komentarze (16)

Dziś mam wyjazd. Wrócę raczej szybko. Później chcę zrobić pranie i chcę też zacząc robienie pozostałych zawieszek. Skończę moze jutro. Będzie też pisanie tekstu. Będą wróżby, bo już klientki zaczęły zamawiać karty i horoskopy na nowy rok.

Ostatnio nie ma w moim zyciu miłosci. Nie zauważałam tego wciąż zajęta, a to nauką, a to pracą i innymi sprawami. Nie żyję miłoscią i sie na niej nie skupiam. Niby nie ma w pobliżu mnie nikogo kto by mnie kochał, a raczej okazywał miłość tak jak ja potrzebuję, ale sa zwierzeta. One sa bardzo czułe i przez nie czuję sie kochana. Powinnam to docenić. Wczoraj robiłam sobie medytację i trzeba było wyobazic sobie osobę która jest kochająca, promieniuje miłoscią. Zdenerwowałam się, bo zdałam sobie sprawę ze już bardzo dawno nie czułam sie kochana przez nikogo i nie potrafię sobie tego wyobrazić. Tyle moi bliscy o mnie dbaja co pies o piąta nogę. Niby w książkach rozwojowych i w medytacjach wciąż czytam i słyszę, ze każdy zasługuje na miłość to czemu ja nie zasłużyłam do tej pory? Jak fatalnie musi sie czuć moja mama. Ma tylko mnie, a ja jestem jaka jestem. Chłodna i zdystansowana. Inna sprawa, że tego mnie nauczyła. Nigdy nie była czuła. W zyciu mnie nie przytuliła...

Dieta mi kiepsko idzie, bo zdarzają sie odstepstwa. W jeden dzień niszczę to co osiagam przez tydzień.

Znalazłam portal, który oferuje kursy jogi nidry i yin jogi przez internet, napisałam kilka dni temu i wiadomosci nie mam. Nie wiem czy strona działa czy nie.

Ostatnio myślę o świętach i przypominam sobie świeta z dzieciństwa. Gdy byłam dzieckiem babcia piekła kruche ciastka i do zjedzenia i na choinkę. Spróbuję moze upiec i ja. Na choiknę nie, bo zwierzęta, ale do zjedzenia i owszem. Potrzeba do nich gruby cukier do posypania. Jest wogóle coś takiego? Przepis juz wybrałam. Jest bardzo prosty ale uzywa sie masła, a nie margaryny... Krzysiek chce zebym upiekła sernik.

Wczoraj piłam wino. Znowu ale sie odpreżyłam. Pogadaliśmy z Krzyśkiem i był nawet otwarty...

12 grudnia 2022 , Komentarze (23)

Dwa tygodnie do świat i trzeba podkręcic tempo ze sprzataniem i innymi przygotowaniami. Teraz mnie czeka najgorsza praca - kurze, podłogi, pajęczyny, łazienka. Bardzo tych prac nie lubie i zwykle sie migam, zwłóczę ale teraz się juz nie da. Wczoraj  nie udało sie zrobic pierniczkow. Zostało wedzenie o ile pogoda pozwoli. Najpierw jednak muszę sprawdzić wedzarkę. Czy wszystko z nia w porzadku. Ma być jakby co schab i udka kurczaka dla Krzyśka.

Dziś Krzysiek jedzie na zakupy. Kupuje juz po trochu na świeta. Jest problem z masa makową w puszce. Nie ma ani u mnie w sklepie ani w Kauflandzie. Jak nie kupi to ani kutii ani makowca nie będzie. Miała być strucla. To by było pierwsze podejscie do niej. Zawsze robiła ja moja babcia. Ja robiłam do tej pory makowiec na kruchym spodzie, ale niezbyt mi smakował.

Zima na całego a ja mam nie wymieniony piec do centralnego. W piecokuchni moge palic do końca grudnia i zostaję bez pieca, bo potrzebny jest piec eco. Największy problem jest z zakupem. Nie chodzi o pieniadze tylko o transport. Nie można zamówić usługi z wniesieniem i kurier wystawia piec przed domem na chodnik i jedzie. Do tego nie mozna sie z kimś umówić na wniesienie, bo nie wiadomo kiedy przywiozą. Krzysiek sam nie wniesie, a jego brat może być w pracy. No i nie wiem co to będzie. Jak chwycą w styczniu mrozy, a to prawdopodobne to mi wszystkie kwiatki w kuchni i sypialni zmarzną. Piec kupię po świetach i od razu chcę wstawić...Tylko nie wiem jak wniesienie ogarnąć..

Czesc zawieszek.te są na mój stroik... Jeszcze na nich brokatu brakuje :) Srebrna pasta postarzająca wyszła na zdjęciu jak brudne smugi...Ech...

11 grudnia 2022 , Komentarze (12)

Od piątku praktykuje jogę nidra/nie wiem czy sie odmienia/. Mam książkę ze specjalna praktyką na 40 dni, ale muszę najpierw nagrać specjalne medytacje. Na razie znalazłam na you tube i działam. Wyciszam sie niesamowicie. O wiele bardziej niz przy normalnej medytacji. Joga nidra pozostanie ze mną. Czas się znajdzie, bo nie muszę tyle siedzieć w internecie. To, że coraz bardziej zanurzam sie w innym świecie i uciekam od tego realnego jest korzystne. Wolę to niż ogladanie seriali-tasiemców czy innych programów typu np. Rolnik szuka zony, gadanie o niczym i czytanie romansów, ale co kto lubi... Dla mnie zycie na uboczu w ciszy i spokoju jest idealne.

Kupiłam kolejna książkę. Tym razem to pozycja z autoarteterapii. Krzysiek sie wścieknie, bo nie zapłaciłam ze swojego konta z powodu problemów z płatnoscią  i przyjdzie za pobraniem. On pobrania źle znosi.

Od wczoraj robię zawieszki na stroik na stól wigilijny. Mama też takie dostanie. Gdy sie dowiedziała, ze Sebastian nie będzie na świeta, zgodziła sie przyjść na Wigilię. Oby nie zrezygnowała... Sebastian chciał przyjechać, ale stracił wszystkie pieniadze. Twierdzi, ze przyjedzie w styczniu po wypłacie.

Chyba mi mija mniej wiecej miesiąc ćwiczeń z obciążeniem. Na razie ćwiczę 3x w tygodniu po 15 minut. Będzie dłuzej, bo trzeba by dołozyć niektórych ćwiczeń trzecia serię. Juz po trochu dokładam. Chyba moja siła odrobine wzrosła, bo drogę pd kaplicy do domu pokonuję szybko i bez zadyszki... To jest pod górkę. Zobaczymy latem. Wtedy czuję sie gorzej...

10 grudnia 2022 , Komentarze (3)

Wczoraj mi się nie udało skończyć tekstu o homeopatii ale nie wiem czy skończę dziś, bo kusi mnie poczynić rysunek. W domu pracy dziś nie będzie. Jak weekend to weekend. Powninnam odpocząć, bo tego potrzebuję. Niby nie pracuję poza domem i nie pracuję długo, ale mam masę innych zajęć i według książki o jodze nidra jestem przemęczona. Poznałam to po tym, że wstaję zdenerwowana. Wygląda na to, ze sen nie przynosi mi tyle odpoczynku ile potrzebuję. Tak przeważnie rano jestem wściekła, ze juz muszę wstać. Ostatnio zbyt krótko śpie w tygodniu w nocy, bo góra 7 godzin. Niby dosypiam w dzień, a właściwie kradnę chwile z wyrzutem sumienia, ze czegoś nie zrobiłam. Wysypiam się tylko w niedzielę, bo śpię do oporu. Nawet do 14.Powninnam chodzić wcześniej spać, bo znowu zasypiam o 4. Energia nocy dobrze na mnie wpływa. Jest cicho i dobrze mi sie pracuje.

Poza tym to Krzysiek pracuje po południu i pracy będzie masa, bo zaczyna sie handel na świeta. Ja chcę iść do kościoła.

Moja mama coraz bardziej narzeka. Chodzi o pracę typu noszenie węgla, gotowanie. Powodem jest psychika i problem z oczami. Niby widzi z bliska ale ma zakłocenia pola widzenia. Wczoraj podobno sie przewróciła. Teraz musi zimę jeszcze przetrwac ale trzeba by w lecie przygotowac pokój po Adrianie i wziąć ja do nas. Nawet słuchac o tym nie chce...

W tym roku będę miała choinke naturalna w doniczce. Kupi mi brat Krzyska. Krzysiek sie wściekł i zagroził, że sztucznej nie ubierze...Mam nadzieję, ze te kaprysy mu przejdą.

Sebastian na święta nie przyjedzie.







9 grudnia 2022 , Komentarze (2)

Koniec tygodnia i dobrze, bo odeśpie. Dziś jeszcze była konieczność wstania z powodu warzyw rano. Teraz trzeba kupować na dwa tygodnie, bo co tydzień dostawcy nie jeżdżą. Przed świetami będą to kupię to co potrzebne.

Dziś mam do skończenia tekst o homeopatii dla kotów. Do tego będzie praca zawodowa i moja działalność dla siebie i bliskich typu joga, Reiki, medytacje itd. Mam też dziś uzdrawianie praniczne i ćwiczenia z ciężarkami. Teraz ćwiczę trzy razy w tygodniu po około 15 minut. Chcę sobie zrobić seans jogi nidry.

W domu będzie ogarnięcie sypialni.

Myśle i planuję świeta. W tym roku chcę kupić żywa choinkę w donicy do pokoju dziennego. Nie wiem czy sie uda, bo trzeba by poprosić sasiada, zeby pojechał albo brata Krzyska. Chce żeby mi igliwie pachniało w całym domu. To pamietam z dzieciństwa. Zawsze były zywe choinki. Mnie drzewek szkoda, żeby dla mojej przyjemnosci traciły życie. W donicy moze być. Sebastian chyba nie przyjedzie. Uważam, że traktuje mnie źle. Ciagle mi powtarza, że rzadzic nim nie będę i wcale sie ze mną nie liczy. Do tego trzeba mu stawiać 8 piw dziennie i Krzysiek sie denerwuje. Ja tez uważam to za złe. Gdy pracował  u mnie to mógł robić z zarobionymi pieniedzmi co chciał. Teraz nie pracuje. Nie po to konczyłam szkołe na instruktora terapii uzależnien, zebym teraz sama alkoholika w piciu wspierała. Gdy mu to powiedziałam wściekł się i zagroził, ze nie przyjedzie...

Jedzenie już dzisiaj grzeczne. Zero słodyczy, bo wszystko juz z paczek zjedzone. Ja słodyczy raczej nie kupuję ale gdy juz mam to zjem. Wolę jednak słone przekaski typu krakersy czy chipsy. Dziś post i będzie ryba z surówką, sałatka z buraków i serek wiejski.

Dziś Józek spał całą noc pod moja kołdrą w okolicy piersi. Mikuś z drugiej strony w nogach. Wstałam połamana...

8 grudnia 2022 , Komentarze (2)

Dziś koniec działalności z lodówką i moze sie uda wyciąć badyle koło domu. Krzysiek jedzie do miasta po pracy, a później zrobi porzadek zpajęczynami w całym mieszkaniu. Do tego chcę zrobic pranie.

Jeśli chodzi o rozwój to kończę pracę z książką o uzdrawianiu pranicznym. W zasadzie nie kończę, bo ćwiczyć jeszcze będę jakiś czas codziennie. Teraz robię zabiegi codziennie nie tylko na kręgosłup. Problem jest taki, że w dniu zabiegu obszaru z którym sie pracowało nie powinno sie myć. No i mam problem z kąpielą. Wyczytałam, ze mój problem z łopatką  i napieciem to może nie być od kręgosłupa, ale od serca. To stres ale ujawnijący sie w ten sposób i  moze on źle działać na serce. Może być korek praniczny na czakrze i ona jest niedożywiona. Oczyściłam ja wczoraj i faktycznie napięcie z ramienia zeszło. Trzeba pracować dalej, bo choroba najpierw pojawia się w ciele energetycznym zanim sie pojawi w fizycznym. Nie potrzeba mi choroby serca... Co jakiś czas powinno się sprawdzać wielkość czakr. Ja często o tym zapominałam. Pracowałam z nimi oczywiście, ale negatywna energie usuwałam w inny sposób.

Powinnam też zacząć pisać pracę do szkoły. Tym razem wybrałam temat Homeopatia w leczeniu kotów. Praca jest do końca grudnia, ale póxniej będzie wiecej działalności w domu no i może przyjedzie Sebastian... Na razie go zablokowałam i jestem na nie...

Dieta trwa. Pierwszy etap to pasek. Oby jak najszybciej, bo stwierdzenie, ze ważę prawie 90 kg mnie dobijało. Wolę ponad 80.:) Dziś schab, jajka na twardo i serek wiejski. Jutro moze cos spadnie i powinno bo wczoraj najadłan sie słodyczy. Pezywiózł brat Krzyska paczki świateczne...

Nie stać mnie ostatnio na kursy, bo mam jeszcze wydatki związane z Adrianem. Mam trzy pilne kursy, w tym jeden najpilniejszy a ja pieniedzy nie mam.

7 grudnia 2022 , Komentarze (12)

Wczoraj był Mikołaj, a naszym prezentem było wino. Prezenty innego typu będą pod choinkę. To zmiana, bo u mnie w domu jako dziecko dostawałam wszystko na Mikołaja. Krzysiek też. No ale teraz dziećmi nie jesteśmy. Lubię się napić czasem wina lecz odnoszę wrażenie, że ostatnio pijemy zbyt często. Nieraz nawet co tydzień. Krzysiek jeszcze częściej alkohol pije, bo kupuje czasem po puszce piwa. Mój prezent pod choinkę już przyszedł. To książka Joga nidra.

Dieta drugi tydzień i waga ładnie spada.. Dziś  80 dkg mniej. Jeszcze kilo i troszkę i będzie pasek. Oby już. Może w przyszłym tygodniu sie uda. Dobrze się czuje na diecie bez węglowodanów. Po zakończeniu diety jednak troche węglowodanów będę jeść. Myślę, że tak do 100 g dziennie. Jeśli tej normy nie przekoroczę, to nie powinnam przytyć. Dziś:kotlet z ryby, surówka z selera i marchwi, serek wiejski i buraki tarte.

Dziś ma być kolejne podejście do mycia lodówki. Nie, nie będę z tym szaleć i sie denerwować. Zdąrzę zrobić. POza tym będzie tylko praca zawodowa. Trochę jej mam dzisiaj. Będzie czytanie i moze rysunek. Mam dziś ćwiczenia z obciążeniem oprócz jogi. Fajnie mi się ćwiczy i z chęcią bym kilka ćwiczeń dołozyła. Nie bardzo jednak wiem jakie. Najchętniej coś na brzuch. Muszą być takie, które oszczedzają lędźwiowy odcinek kręgosłupa. Nie chcę sobie zrobić krzywdy. Myślę tez nad jogą. Teraz ćwiczę 20 minut codziennie. Myślę, ze mogłabym czasem dłużej. Czasem mam ochotę. Asany juz wybrałam. Przywykłam do ćwiczeń i moja wieksza sprawność mnie cieszy.

Angielskiego uczę sie na doulingo. Idę jak burza i dużo rozumiem. Mam tez wyczucie. Niestety nowe słowka bardzo szybko zapominam. Najwięcej błędów robię teraz w szyku zdania... Można powtarzać nawet w nowej wersji. Odkryłam ta funkcję wczoraj...

Ile razy wspomnę coś o rozwoju, nauce, sukcesie moja mama się krzywi i denerwuje. O studiach mi nawet wspomnieć nie wolno. O maturze było to samo. Denerwuje się i nie pozwoli na ten temat mówić. Nie rozumiem jej... To moze być zazdrość, albo faktycznie mnie nienawidzi i chciała by mnie widzieć poniżona na kolanach. Ciągle powatarza, ze jestem nikim przy niej i nigdy jej nie dorównam. może sie bać, ze pod niektórymi względami ja prześcignę. Nie chcę wiedzieć co by było gdybym skończyła studia... Czasem sie zastanawiam do czego bym doszła gdybym miała pozytywnie usposobioną, wspierajacą matkę...

6 grudnia 2022 , Komentarze (8)

Zimno i ponuro, a ja nie mogę zrealizować planów. Teraz chcę wsatć wcześnie i napawać się wschodem słońca. Chcę prześleidzić cały spektakl ale na to trzeba ładnej pogody. Czasem w lecie chodzę spać tuż przed wschodem słońca. Teraz o to trudno. Wschód słońca u mnie łatwo zobaczyć, bo okna mojej sypialni wychodzą na wschód. Chciałabym znowu żyć bliżej z przyrodą. Ostatnio zamknęłam sie przed nią, bo moje życie toczy sie w czterech ścianach. To złe... mieszkam na przedmieściach, jak na wsi i warto korzystać z tych okoliczności z dobrodziejstwa, które lokalizacja daje. Mam i inne plany na tą zimę, ale teraz sza...:) Może czasem wyjdę trochę na dwór. :)

Od kilku dni zmieniłam zestaw asan i zmieniłam sposób ćwiczeń. Joga to teraz dłuzszy, pogłebiony oddech. Wybrałam same ćwiczenia na kręgosłup i nie wiem czy to to czy inne działania sprawiają, ze tuz po ćwiczeniach kręgosłupa nie czuję. Wcale. Prężę sie, wyginam i schylam, a bólu jak nie było tak nie ma...:) Skuteczne jest tez uzdrawiania praniczne. Zabiegi robie dwa razy w tygodniu i po zabiegu ból jest bardzo nikły. Boję się zapeszyć, ale czyżby w moim wieku można jednak sobie ulzyć? Muszę poszukać jeszcze asan na odcinek kręgosłupa ponizej szyi i karku. W tym miejscu mam chyba coś nie tak, bo czuję napięcie w łopatce. 

Zainteresowała mnie joga nidra... Już kupiłam książkę... SZukam ukojenia i wyciszenia. Teraz medytuję po 20 minut dziennie. Do tego dochodzi joga i Reiki i na codzień jestem spokojna. Joga nidra wyglada jednak zachecajaco.

Dziś powinnam zrobić pranie. Nie wiem czy sie uda ale są jeszcze do usuniecia suche badyle roślin w ogrodzie. Zupełnie o tym zapomniałam a stercza i straszą.

Mam już świecę z Caritasu i opłatek. Dziś moze zrobię pierniczki... Święta już czuję...

Wczoraj miałam  umyć lodówkę i całej nie dałam rady. Psychicznie oczywiście. Walka z plamkami po majonezie, wedlinie i przyklejone kawałki kopru oraz różne pisy wykończyły mnie dokładnie po 3 pólce. Została jeszcze jednak najgorsza, szuflada i pólki w drzwiach. Zrobie na dwa razy, bo siłaczka nie jestem... Jak ja nienawidzę takiej pracy...

5 grudnia 2022 , Komentarze (11)

Nowy tydzień. U mnie będzie luźniejszy. Mam trochę sprzatania, ale to tak naprawdę zacznie sie dopiero po 10 XII. Moze w tym tygodniu zrobię ozdoby na stroik. Może pod koniec tygodnia przygotuję pierogi na wieczerzę.

Chodnik pod moim domem zrobiony. Między ogrodzeniem a chodnikiem dali krawężnik i zostawili trochę miejsca. Tak z 15 cm. Licho wie po co. Teraz chyba muszę to zagospodarować we własnym zakresie i nie wiem jak. Można posadzić rośliny na skalniaki albo mozna wysypac żwirkiem. Jeszcze pomyślę, bo robota i tak wiosna dopiero. W tym roku jest do zrobienia jeszcze centralne ogrzewanie. Muszę zmienić piec na eco. Chyba w styczniu.

Powinnam dziś skończyć rysunek i powinnam iść do sąsiadki po świecę z Caritasu i po opłatek. Do tego będzie czytanie no i praca. Ostatnio miałam klientkę z trudnym dylematem. Chodziło o to czy ma iść do klasztoru czy nie. Kobieta, a raczej dziewczyna nie czuje powołania i jest niewierzaca, ale uważa że nic dobrego jej w zyciu nie spotka i chce się po prostu w klasztorze schonic, uciec przed życiem. Wyszło, że klasztor jest możliwy ale to nie rozwiązanie, bo i w nim czekaja ją wzloty i upadki. Przed niczym nie ucieknie, ale prawdopodobnie by sie w zakonie dobrze czuła. Możliwy jest też związek, ale ani związek ani dzieci nie będą w jej życiu najważniejsze. Decyzję musi podjąć sama. Ma czas jeszcze kilka lat, bo do zakonu mozna iść do 35 roku życia. Ona jest tuż po dwudziestce... Mam koleżankę, która myślała o zakonie. Nawet była już w kontakcie. Nie miała powodzenia jako młoda dziewczyna, a raczej wybierała tych którzy nie byli zainteresowani. Przyszedł jednak czas, że męża znalazła. Jest matką i idealną gospodynią. Myślę, że jest zadowolona.

Wczoraj nie było coachingu. Była hortiterapia. Też ciekawe.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.