Dziś wstałam nieco wcześniej, bo wychodze po warzywa. Trzeba kupic i dla mnie i dla Krzyska chociaż muszę go zmuszać, bo on by tylko chleb, słodycze i mieso jadł.
Ważę 83 kg ale z diety prawie wyszłam. To 3,2 kg jeszcze otyłości. Jem trzy posiłki dziennie w tym węglowodany. Tych ostatnich nie przekraczam 100g dziennie. Tak juz będzie zawsze. Staram sie unikac pieczywa, bo od niego tyję najbardziej. Biały chleb w moim sklepie jest pyszny i bardzo mnie kusi. Smakuje mi nawet z samym masłem. Teraz chcę z niego zrezygnować. Juz zamówiłam chlebek razowy. na razie mam zapas makaronów normalnych ale jak wyjemy to i z nich zrezygnuję. Będą jakies zastępcze. Coś sie kupi. Po ziemniakach i kaszach tak nie tyję jak po pszenicy. Dziś: jajka sadzone na cebuli, kotlet z ryby z surówką z pekinki i kapusta z pieczarkami, pomarańcza.
Jutro sobota i dla mnie się zacznie luz, bo już nie będe sprzatać. Dziś jeszcze zrobie to i owo.
Jakiś czas temu moja filiżanka straciła zycie i teraz kawę pijam w kubku, a to mi nie pasuje. Powinnam coś kupić. Lubie filiżanki tradycyje w kwiaty lub wzory etniczne. Miałam z Bolesławca ale juz chyba takiej nie kupię, bo za droga do mnie. U mnie szkło jest narażone i na ekspansję kotów i na niezdarność Krzyska. Filiżanki i kubki muszę zmieniac często.
Kupiłam świecę zapachową czekoladową z pomaranczą. Zapach trochę zimowy świateczny. Tym razem to nie jest świeca luksusowa ale z nizszej pólki i mała. Zobaczymy co świeca od tego producenta warta. Opinie są rózne. Muszę sprawdzić.