Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1499894
Komentarzy: 54647
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 26 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 stycznia 2023 , Komentarze (4)

Dziś się wyspałam i dobrze, bo dzień będzie pełen wrażeń. Idziemy z Krzyśkiem do kaplicy, a później mam szkołę. Zajęcia maja być z dietetyki energetycznej. Zobaczymy jak mi to podejdzie. Kuchnia 5 przemian mi nie odpowiada. Jutro też szkoła.

Poza tym to będzie trochę pracy zawodowej i tylko zawodowej, bo w domu w weekendy nie działam. Zupełnie nie widzę sensu w sprzataniu codziennie po 15 minut. Jak meble czyste to po co je wycierać? Z trudem przychodzi mi szukanie sobie pracy w domu. Nie mam do tego głowy.:( Nie nadaję się chyba na gosposię. Nie jestem typową panną, bo panny są porzadne, wręcz skrupulatne, drobiazgowe i zwykle lubia sprzatać.

Ostatnio jeszcze bardziej skupiam sie na sobie. Zyję w swoim świecie wciąż zajęta swoimi sprawami. Nawet jak rozmawiam z mamą mysle o swoich sprawach. Z Krzyśkiem nie rozmawiam za dużo, bo on rozmowny nie jest. Też trochę żyje w swoim świecie. Z nikim praktycznie poza tym sie nie stykam. Stałam sie mrukiem i nawet mi z tym dobrze. Jeśli mam paplać byle gadać wolę sie nie ozdywać wcale. Ponoć milczenie jest złotem...:)

Mam nową mieszankę ziól do picia. To zioła Klimuszki na kamicę. Zioła są okropne, bo zawierają korzeń mniszka, a on jest strasznie gorzki. Jest tego olbrzymia paka i trzeba będzie wypić...:(

Obraz ,,Klimta" skończony. Dziś dopracowanie. Później zacznę nastepny.

6 stycznia 2023 , Komentarze (12)

Swięto, a u mnie normalny dzień z tym tylko, ze chodzę w pizamie, bo nikogo sie nie spodziewam. Te trzy dni bez budzenia sie rano dadza mi zastrzyk energii. Niby teraz Krzysiek do kurierów wstaje, ale Mikuś tak szczeka, ze i mnie budzi. Piesek zaczyna sygnalizować regularnie gdy ktoś jest za drzwiami. Do tej pory sygnalizował obcych tylko czasami. Bardzo szalał za to gdy Krzysiek wracał z pracy. Mikuś jest inteligentny i duzo rozumie. Jest też rozpieszczony i czasem nieznosny.

Dieta mi idzie. Teraz się zastanawiam jak będzie gdy schudnę do normalnej wagi. Co to zmieni w moim zyciu. Pewnie nic albo niewiele. Osiągnę cel i będzie satysfakcja. Chwilowa, a później nastepny cel. Usiluję znaleźć motywację i nic mi nie przychodzi do głowy poza zdrowiem, które i tak na razie nie szwankuje. Sprawna też jestem. Na razie na jedzenie i na mysli o nim jestem wściekła. Jem bardzo mało, bo sie uparłam. Teraz walczę z psychiką, podświadomoscią i nie toleruje nawet myśli o jedzeniu. Zwalczam je. Mam na tak restryjcyjnej diecie wytrzymac dwa tygodnie. Waga musi szybko spaść. Grzeszków prawie nie miewam i waga spada. Później dodam kalorii i zobaczymy czy waga będzie nadal spadać. Moze wytrwam do konca lutego... Nie dłużej. Moze nawet do 15 II tylko, bo w maju chcę na diete wrócić. Później we wrześniu. Chciałabym pod koniec roku wazyć 75 kg. Ja się odchudzam według dawnego sposobu. Nowy typu jedzenia duzo do mnie nie trafia. Ja gdy jem tyle co PPM to szybko tyję. Sprawdzałam kilka razy i już nie zaryzykuję. rozważam odchudzanie zupami warzywnymi według książki Leki z bozej apteki. To wygodniejsze i raczej zdrowsze niż schab na diecie plaż południowych. Na diecie plaż południowych chudnę szybko ale muszę liczyć kalorie. Nie bardzo mam teraz na to ochotę.

Wczoraj rano miałam fatalny nastrój. Byłam spieta i sama nie wiedziałam co chcę, czego mi brakuje. Do tego nie mogłam nic zjeść, zeby sobie nastrój poprawić, bo frustracja  po jedzeniu by była większa. Doszła by przecież złość na siebie, że uległam pokusie. Przeszło mi gdy się wyspałam. Cały dzień później był pozytywny.

Kończę obraz i już myślę o następnym. To będzie marynistyka- żaglowce. Obraz jest oryginalny i klimatyczny. Jeszcze marynistyki nie malowałam. Ostatnio mnie kusi. Znalazłam kilka obrazów malowanych po numerach. Przypuszczam, że z prostą marynistyka bym sobie poradziła sama, ale skąd wziąć fajne wzory. Ostatnio Google obrazów nie wyświetla. Są same reklamy. Chyba, ze to coś u mnie.

5 stycznia 2023 , Komentarze (7)

Wczoraj Krzysiek miał atak wściekłosci, bo zamówiłam drewno i kierowca sie spóźnił. Krzysiek wrzeszczał na mnie z pól godziny. Uważa, ze to moja wina, bo pozwolę sobie wchodzić na głowę. Sam oczywiście wykłócać się  w składzie opałowym nie chce. Mam kłocic sie ja. Ja się nie kłociłam, a wzięłam słuchawki na uszy. Niech wrzeszczy. Ja prawie nic nie słyszałam. Reszta dnia upłynęła spokojnie. Drewno przyjechało i zniósł. Tym razem to brzoza, bo tylko ona była krótsza.

Dziś Krzysiek pojechał do miasta, a ja musiałam wstać wcześnie, bo jechali dostawcy warzyw. Teraz jeżdżą co dwa tygodnie. Czasem maja tez swojskie wyroby. Tym razem jednak nie mieli. Ja jem teraz zwykle bardzo mało. Waga nie jest tragiczna, ale ze spadków sie cieszę.

Codziennie po kilka godzin maluję. Koniec obrazu już widać. Moze w sobotę uda sie skończyć. Zmieniłam system malowania. Kiedyś malowałam szybko i duzy obraz akrylowy był gotowy góra w 4 godziny. Było mało kolorów, mało szczególow. Teraz maluje dłużej, bo wprowadziłam wiele drobnych szczegółów, odcieni, tonów. Myślę, ze obrazy zyskały. Teraz maluje ,,kopię" Klimta. To nie jest idealna kopia, bo miałam tylko niezbyt duzy wydruk obrazu. Tak, że obraz będzie podobny. Gdy już zaczęłam okazało się, ze obraz jest dostępny w formie obrazów malowanych po numerach. Zamówiłam kilka obrazów malowanych po numerach. Będę malować i tak. Malowanie po numerach ponoć likwiduje stresy, uczy cierpliwości i skupienia. Ponoć sprzyja kreatywności i dobrze wpływa na zdolności manualne...

Jutro świeto. Nie bardzo wiem o co w tym święcie chodzi i kiedyś sie go nie obchodziło. Mnie nie jest bliskie i nie świetuję specjalnie. Wino jednak będzie...:) Poza tym furtka zamknieta cały dzień i chodzenie w pizamie...

4 stycznia 2023 , Komentarze (8)

Mars jest źle ustawiny ale ja mimo wszystko zyję sobie dobrze i na luzie. Nie wiem czy to ta walka ze stresem, a raczej go regularne rozładowywanie tak na mnie wpływa ale coś musi skoro mam taki nastrój. Teraz przeganianie stresu polega u mnie na codziennych medytacjach i jodze. Do tego dochodzi Reiki i joga nidra. Nadal też sporo maluję, a to również redukuje stres.

Nauka mi idzie. Teraz to angielski. Do tego mam w tym tygodniu szkołę. Zajęcia będą w weekend. W sobote to dietetyka energetyczna, a w niedzielę hortiterapia. Ciekawa jestem dietetyki energetycznej, bo nawet termin jest mi nieznany. Coś kojarzę z kuchnia 5 przemian, ale pewna nie jestem. W tym tygodniu studiuję tez dalszą część uzdrawiania pranicznego. Ja potrafię przesyłać tylko białą pranę. Kolorowe uzdrawiaja intensywniej i szybciej. Muszę to opanować. Teraz pracuję nad oddechem pranicznym.

Sebastiana znowu zablokowałam. Poszło o to, ze okazał sie twardy, nieczuły w stusunku do zwierzecia. Nie będę wchodzić w szczególy. To mi jednak uświadomiło, ze nie jest dobrym człowiekiem, bo nie ma serca, sumienia.  Już wcześniej to powinno do mnie dotrzeć ale byłam zaślepiona. Powinnam to wiedzieć, bo bierze udział w polowaniach, łapie z upodobaniem ryby i pracował w ubojni. Gdy jego babcia potrzebowała pomocy nie zainteresował sie tym. Byłej partnerce po operacji tez nie chciał pomagać. Ja może też nie jestem idealna ale ja jestem nastawiona na rozwój. Na drogę ku dobremu, otwieram serce. On tym nie jest zainteresowany. Moje zwierzęta go nie lubią i to dla nich stres gdy przyjeżdżał. Tak sobie myślę, że lepiej swiadomie wybierać przyjaciól. Cenni dla mnie sa ci o dobrych sercach. Inni ludzie niech sobie żyją z daleka ode mnie.


3 stycznia 2023 , Komentarze (1)

Dziś dalsza część urlopu Krzyśka i tym samym mojego. Było dużo spania. Będzie praca i inna działalność ale ta dawka snu jest dla mnie ozywcza. Wstawanie ranne mnie meczy i to nawet wtedy gdy odsypiam w dzień. Plany na dziś to sprzątanie pracowni. Krzysiek wczoraj był w mieście. Zakupy juz zrobione ale nie ma tego duzo. Ja przez dwa tygodnie chcę byc na ścisłej diecie. Sporo produktów zywnosciowych mam. Coś może dokupię dla siebie w przyszłym tygodniu.

Mam  zamiar malować i to raczej dłużej. Chcę kupić jeszcze trochę materiałów malarskich. Następny obraz to będzie chyba marynistyka. Wpadły mi w oko dwa żaglowce. Stawierdzam, że malowanie mnie wycisza. Będę więc sobie dawkować regularnie i dużo...:)

Mam obraz do malowania po numerach-pejzaż miejski. To urocza uliczka w starym stylu, kamieniczki, kwiaty. Niestwety nie wiem czy sobie z nim dam rade, bo jest nieczytelny. To bardzo duzo drobnych elementów i trzeba by chyba do czytania lupy. Miałam lupę ale nie wiem gdzie jest. Obrazka jednak szkoda nie skończyć....Ja teraz maluję i normalnie i po numerach.

Dieta trwa a ja chudnę. Jest niewesoło ale juz nie tragedia. Jeszcze 4 kg i odetchnę trochę. Powinam zrzucić 7, zeby sie ucieszyć. Teraz dwa tygodnie ścisłej diety, a później zobaczę. Moze będzie dalej dieta ale juz mniej restyrykcyjna. U mnie magiczna granica to 77 kg i za nic w świecie nie udaje mi się jej przekroczyć. Moze w tym roku? Nie powinno być może tylko muszę, a raczej chcę. W końcu odchudzanie zalezy tylko ode mnie. Mój organizm wspólpracuje.




2 stycznia 2023 , Komentarze (23)

Nowy tydzień. Koniec tego zimowego szlaeństwa. Nie będę się spinać. Cel na ten tydzień to sprzatnąć w pracowni. Zrobione jest z grubsza. Trzeba resztę zbędnych rzeczy wrzucić do worka i worek wynieść. Krzysiek ma urlop to i ja odpocznę, bo będę spać, spać do oporu. Praca zawodowa oczywiście będzie.

Maluję teraz obraz na wzór Klimta. Ostatnio maluję po kilka godzin dziennie. Mam plany na jakiś czas. W domu obrazy będą wszędzie.

Jestem na ścisłej diecie. Jem mało, bo waga musi spaść szybko.

Na dzień dzisiejszy doszłam do porzadku z sobą i nie będę grzebać w swojej psychice. To zupełnie niepotrzebne teraz. To niepotrzebne rozdrapywanie ran. Od dawna jestem zdania, ze to co było kiedyś trzeba oddzielić gruga linią i iść do przodu. Tego juz teraz nie można zmienić. To teraźniejszość jest ważna i ewentualnie przyszłość, bo można ja ukształtować. Każdemu zdarzaja się i dobre i złe chwile. Każdy ma zadry, bo każdy miał trudniejsze momenty. 

gotowy obraz








1 stycznia 2023 , Komentarze (12)

Nowy Rok. Dla mnie to normalny dzień. Jem tylko trochę więcej. Jutro koniec świetowania i limity, bo waga ma spadać szybko. Zastanawiam się co będzie gdy juz zrzucę tym razem tyle ile chcę. Tyle razy juz zrzucałam łatwo po kilka kilo i później szybko wagę odzyskiwałam. Obiecywałam sobie za każdym razem, że będę uważać. No i nie wyszło, bo albo stres albo problemy z przygotowaniem posiłku. Mnie chleba i makaronu jesc duzo nie wolno. Pszenica mnie strasznie tuczy. Niestety chleb i makaron to najłatwiesze do przygotowania posiłki. Często je wybieram zamiast sałatki czy kotlecików. Za każdym razem obiecuje sobie, że zmienię sposób odzywiania, a później i tak z tego rezygnuję. Widocznie argumenty typu zdrowia nie bardzo do mnie trafiają. Gdy kiedyś zależało mi na wygladzie udawało mi sie wagę trzymać w szachu.

Dziś bym chciała skończyć malowanie obrazu. Ten sie maluje bardzo fajnie. Jest w odcieniach niebieskiego. Kolor przyjazny dla psychiki. Ja bardzo sie podczas malowania wyciszam. Maluję po kilka godzin dziennie i nigdzie sie nie spieszę. Jako następny spróbuję poczynic ,,kopie'' obrazu Klimta. Niezbyt tego typu obrazy sa w moim stylu, ale ten mi sie nawet podoba. Materiały juz mam-farby, podobrazie. Powinno się tez malować przyjemnie. Plany mam na kilka miesięcy... Chcę malować jeden obraz tygodniowo. Problem jest z miejscem w domu. Obrazy są na wszystkich ścianach i miejsce sie kończy. Co dalej?

Krzysiek dostał cały etat od stycznia. Ma też urlop do 17 I. Dwie dobre nowiny wczoraj. Sebastian był sam na Sylwestra. Mam wyrzuty sumienia.

31 grudnia 2022 , Komentarze (7)

Sylwester. My siedzimy w domu. Jest trochę jedzenia i picia. Będziemy sami... Myślę, że spędzimy przyjemny wieczór. W ciągu dnia trzeba jeszcze zrobić sernik na zimno, bo będzie on zamiast piernika. Poza tym będzie praca i malowanie. Trzeba by zacząć uczyć sie akordów jeśli chcę lepiej grać na keyboardzie. Malowanie jest zaawansowane. Jutro moze skończę, ale tylko może. Mam też iść do kaplicy, bo jest msza za Adriana.

Szykuję się do ścisłej diety, bo się wściekłam na siebie za pobłażliwość. Kocham jeść i sprawia mi ono przyjemność i częśto podjadam. To mój grzeszek. A później jest tłumaczenie, ze dieta od jutra, że tragedii nie ma, że wiek itp. Tymczasem zdałam sobie sprawę, że odchudzanie zależy tylko ode mnie. Nie musi być łatwe ani przyjemne i waga musi spaść do takiej jak zechcę. Nie ma innej możliwości. Nie będę jeść to schudnę. Muszę tylko być konsekwentna i skończyć z wyrozumiałoscia dla siebie. Przyjemności nie powinnam szukać w jedzeniu. Teraz bym chciała schudnąć około 7 kg. Czas też skończyć z czytaniem mądrosci typu ze aby schudnąć trzeba zaakceptować siebie. U mnie to dało taki efekt, że zaakceptowałam nadmiar kilogramów. Kochać siebie z wadami tez nie będę. Z wadami swojego charakteru sie walczy i nie ma dla nich akceptacji. Kazdy człowiek sie rozwija i moze sie zmienić. Nienawidzę swojej tuszy i nienawidze mojej pobłażliwości dla niej. Tusza to mój wróg i od wczoraj każdy kęs jedzenia ponadto co zaplanowane jest wrogiem. Nie może inaczej być. To powinno dać efekty. Musi... Inna sprawa to to, ze dbając o siebie daję wyraz miłości do siebie. Waga w normie to zdrowie...

Wczoraj wykazałam się charakterem i później byłam z siebie bardzo dumna. Krzysiek przyniósł ciastka. Dla mnie miało byc pól paczki. Ugryzłam maleńki kawałeczek ciastka i reszte mu oddałam i tak teraz będzie do czasu zobaczenia nadwagi...

Wczoraj mi jednak przyszły materiały malarskie. Droga juz otwarta.

30 grudnia 2022 , Komentarze (10)

Tydzień się kończy ale mnie nie zmęczył choć był dość aktywny. Było jednak duzo zajęć typu relaksu. Było po kilka godzin malowania. Tak znalazłam czas kosztem internetu. Było tez granie głownie kolęd. Przygotowałam nowe nuty i ćwiczę. Nawet mi idzie. Dziś oprócz pracy będzie też malowanie i granie. Teraz maluję akt kobiecy. Podobrazie jest spore ale praca przebiega sprawnie. Moze do końca tygodnia skończę. Nie spieszę sie jednak. To ma byc relaks, a nie pośpiech i stres. Kolejny będzie albo Klimt albo jelenie. Jeszcze nie wiem. To zalezy od mojego nastroju w danym momencie.

Intensywnie pracuję nad moim kręgosłupem. Doszły mi tez ćwiczenia na odcinek szyjny, piersiowy i barki. Staram sie te okolice rozruszać. Nie jest to łatwe, bo sztywna byłam od około 20 lat albo i wczesniej. Ponad 20 lat pamietam swoje okrągłe plecy podczas siedzenia i garbienie się. W czasie ćwiczeń czuję opór i ból. Później napiecie jest mniejsze. Czasem czuje prad, ciepło. Cwiczę dopiero kilka dni ale trzeba czasu by wieloletnie dręczony kregosłup usprawnić. Teraz tez o niego w ciągu dnia nie dbam, bo źle siedzę. Inaczej siedzieć nie bedę, bo kanapy nie opuszczę ale mysle, ze codzienne ćwiczenia to zrównoważą. Teraz ćwiczę 20 minut codziennie. To ćwiczenia głownie na kręgosłup.

Z odchudzaniem nie ma az takiej tragedii jak myslałam tuż po świętach. Przytyłam ale sporo to była zawartośc jelit. Wydaje mi się, ze w nadchodzacym roku bez trudu zrzucę co nabrałam. Będzie nadwaga, a ja to znoszę. To otyłość mnie gnębi. To nie jest dobre myslenie, bo i nadwaga jest szkodliwa dla zdrowia. WAga powinna byc w normie. Nie muszę byc smukła, gibka i ponetna, bo juz wiek nie ten, ale z nadwagi powinnam zejść. Dziś  kotlety z buraka, jajka w majonezie z grzybkami marynowanymi i ogórkiem i serek wiejski...

Wczoraj miał być u mnie kurier z materiałami malarskimi, ale kładli druga warstwę asfaltu i nie dojechał. Z robatą już koniec. Zostały do wykończenia chodniki.

29 grudnia 2022 , Komentarze (12)

Szykuję się do sylwestra. Oczywiście siedzimy w domu, bo bal nie jest w moim stylu. Dziś Krzysiek jedzie na zakupy. Będzie bigos, który już sie gotuje, będą śledzie w occie, jakieś mięso, ale jeszcze nie wiem co kupi i będzie piernik, który chcę upiec. Do tego wino i wino musujace. Wszystkiego po trochu, bo nie mam prawa przytyć. Na razie dieta mi idzie. Waga spada. Jednak odetchnę trochę dopiero gdzieś po miesiącu jak z 4 kg zrzucę. Straciłam sporo czasu z tym odchudzaniem. W tym roku postępu nie będzie, bo muszę odrobic to co nabrałam. Cały rok chyba będę schodzić do nadwagi. Waga spada juz teraz powoli. 

Dziś mam do napisania pracę domową z hortiterapii. Muszę pracę skończyć i wysłać do szkoły. Mam też horoskop na nowy rok i wróżbę z tarota na 6 miesiecy. Nie wiem czy na portal z wrózbami w takim przypadku wejdę. Chcę mieć czas na malowanie, czytanie itd.

Już zaczęłam planować porzadki w pokoju Adriana. Moze mi sie uda w nadchodzacym roku pokoj połączyć z moim mieszkaniem. Trzeba najpierw wszystko usunąć, a sporo tego jest w tym stare, zniszczone meble. Trzeba czekać aż będzie wywóz gabarytów. Muszę przejrzeć Adriana rzeczy. W tym roku bym chciała sprzatnąć i moze wstawic drzwi. Okna nie dam rady wstawić, bo mam inne ważne wydatki.

U mnie pod domem asfalt juz połozony, a chodnika nie skończyli. Cuchnie i hałas był...

Znalazłam interesujace czasopismo i chyba dziś kupię e wydanie. Chodzi mi o Sens. Myślę o prenumeracie Charakterów.

Przyszły książeczki opłat za światło i tylko 158 zł. Jeden problem z głowy. Został konsul, cmentarz i piec od centalnego.

skonczony obraz....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.