Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489884
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 listopada 2022 , Komentarze (20)

Jestem po czwartym dniu ćwiczeń z obciążeniem i to chyba niemożliwe, żeby już zadziałały, ale poprawę widzę. Wczoraj po raz pierwszy od chyba 10 lat obrałam ziemniaki nie na siedząco, a kucając. Niby mnie nogi bolały, ale wytrzymałam, a ziemniaków było sześć. do tej pory siadałam na podłodze. Jeszcze przed czasem jogi miałam później problem ze wstaniem. Odkąd ćwiczę jogę, a to juz trzy lata choć przerwy na wykurowanie stawów były, wstaję zwykle bez problemu. Problem mały jest wtedy gdy mam zaostrzenie bólu kręgosłupa lub stawów. Wtedy nie ćwiczę jakiś czas i od razu ze sprawnościa jest gorzej.

Niby nie chudnę, ale palce mi nieco zeszczuplały i brzuch też mniejszy, bo jogę ćwiczę bez trudu. Dziś quiche z brukselką, cebulą i marchwią. bardzo lubię ta potrawę, ale jest kaloryczna i sporo mąki w siebie wpycham. Jest co, bo zjadam pól tortownicy. Robię z połtorej szklanki mąki i 1/3 kostki margaryny. do tego dochodza 4 jajka i 1/2 szklanki śmietany. W ten dzień jem zwykle tylko jeden posiłek dodatkowo. Taki z 200 kalorii góra. Tyć po tym nie tyję ale i nie chudnę. Dziś zjem kotlet z ryby z surówka z kapusty kiszonej.

Tak sobie myślę, że to, że Krzysiek jest oschły i zimny i to, że klnie na mnie, a nawet mnie wyzywa moze być częściowo moją winą. Ja też nie jestem aniołem. Często go krytykuję i nierzadko mu ubliżam gdy coś zrobi źle albo z czymś sobie nie radzi. To nie są przekleństwa ale są to słowa uderzające w jego godność typu niepełnosprawny umysłowo, a i czasem kretyn niestety. Nie mam cierpliwości do osób nieporadnych i trudno myślących, niepotrafiących uczyć sie na błędach, a on taki jest. Ciągle coś niszczy, wpada na coś, a to potłucze kubek, a to stanie kotu na ogon, a to mnie przypadkiem potrąci czy kopnie. Ostatnio gdy cięłam paletę kopnął w nią, a ja sobie o mało nogi nie uciełam. Nie czuł sie winny, bo nigdy się nie czuje. Ja sie wściekłam i wyzwałam od idioty i ciamajdy. Nawet nie wiem jak nad tym pracować. Jak reagować w takich momentach. Powinnam być spokojniejsza chyba i nie powinnam go obrażać. Co jednak zrobić gdy kolejny raz popełnia ten sam bład albo dzień po dniu tłucze mi filiżanki? Jak skłonić go by zaczął myśleć i uważać takze na innych? Jak go skłonić by zaczął liczyć sie z moimi potrzebami i uczuciami?

Roboty drogowe pod moim domem są w toku. Chodnik już prawie połozony. Zostały wykończenia. Rabaty już na ulicy nie będzie. Plewienia mniej nie będzie, bo za to powstała na podwórku. Od trzech dni huk i ani sie wyspać ani odpocząć, bo jeszcze na dodatek mundial. Kiedys Krzysiek ogladał trzy mecze. Ja tego nie znosze i po całych dniach siedze w słuchawkach. Oby koniec i jedno i drugie. Łaknę ciszy...

Sebastian poszedł do pracy do huty. Koniec świata. Ciekawe ile czasu wyrobi z tym kręgosłupem i czy przyjedzie na święta...

Krzysiek dostał w pracy umowę bezterminową. Mówią, ze firma przetarg wygrała ale trzeba to potwierdzić jeszcze...

23 listopada 2022 , Komentarze (35)

Myślałam o tym, zeby zrobić sobie badania, ale nie bardzo wiem na co sie zdecydować. Nic mi nie jest poza bólem kręgosłupa, który jest mniejszy niz był. Nawet ból stawów mi prawie przeszedł. Mam pewnie insulinooporność, ale pracuje nad nią dietą. Powinnam chyba jednak zrobić podstawowe badania typu cukier, cholesterol, morfologia, ob. Moze wątroba, nerki. W końcu dawno badań nie robiłam, a młoda nie jestem. Moze by się przydało zrobić poziom wit D3 i magnezu? Można o ile się uda unikac lekarzy i stawiac na medycynę naturalną w tym leczenie typu babcinego, ale warto wykorzystać to co dobre jeśli chodzi o naukę. Wiedza to potęga i warto badania robić.

W najbliższym czasie chcę przygotować naturalny środek z czosnku na odporność. Będziemy pic oboje. Przy okazji obniży ciśnienie i moze oczyści co trzeba ze złogów cholesterolu.

Mam bardzo fajną, nową książkę z ziołolecznictwa niestety zostały w niej praktycznie pominiete wiadomości o tym w jakich przypadkach danych ziól trzeba unikać. Zioła potrafią być niebezpieczne i czasem nawet te niby niegroźne, mogą szkodzić. Ot chocby taka lipa. Niby bezpieczna, niby łagodna, a nie powinny jej pic kobiety w ciąży. Inne są bardzo niebezpieczne. Taka naparstnica czy nawet kozłek, cenny ale trzeba uzywać ostrożnie.

Dziś muszę pisać pracę do szkoły. Jest do oddania do końca listopada. Prac do napisania jest 10. Do tego zaliczeniowa, bo wole pisać niz odpowiadać.

Ostatnio byłam u koleżanki i piłam przepyszne wino z malwy. Już mam przepis i chyba zrobię. Do tego mam namiary na fizykoterapeutę który przyjeżdża do domu i do tego jest bardzo dobry. Moze sie zdecyduję.

22 listopada 2022 , Komentarze (4)

No i siadł. Wczoraj nie miałam internetu. Był z przerwami a od 24 już nie było. Czekałam i nic. Dopieo dziś  wpadłam na to, ze mogły koty coś odłaczyc i dobrze, bo gdyby przyjechał technik toby trzeba było płacić... Wczoraj miałam skończyć horoskop i skończyłam, ale wysłałam dopiero przed chwilą.

Waga spadać przestała. To pewnie przez te węglowodany... Od poniedziałku chyba będzie trzeba je całkiem odrzucić. Tak chyba zrobię. Dziś zjem pierogi pieczarkowo-ziemniaczane, serek wiejski i kotlety z selera.

Wczoraj był trzeci dzień ćwiczen. Poszło dobrze. Teraz czekam na wzmocnienie, żeby można było dodać trzecia serię. na razie efekt widzę taki, ze nie chodzę a fruwam...

Wczoraj miałam pierwszy zabieg uzdrawiania pranicznego na kręgosłup. To bioterapia z tym, ze nie wykorzystuje się energii własnej, a czerpie się ją w czasie zabiegu z przestrzeni obok. Zabiegi trzeba robić około 3 razy w tygodniu przez jakiś czas. Już samo oczyszczenie czakr i miejscowe kregosłupa duzo daje. Niektóre osoby od razu czują po tym ulgę. Zabiegi można robić na odległość, a takze sobie. Pracuje sie wtedy na fantomie. To energia, a ta może być dostarczona na odległość. Nie ma dla niej przeszkód. Ja nie lubię robić zabiegów bezpośrednich. Są bardziej wyczerpujące. Przy uzdrawianiu pranicznym kogoś powinno się raczej stac, a to trochę czasu zajmuje. Czasem 15 minut, a czasem dłuzej, bo trzeba czyścić ze złej emergii i czakry i miejce chore. Dopiero później posłyła sie energie i to też na stojaco. Zabiegi Reiki też wolę na odległość, bo normalny zabieg trwa minimum godzinę, ale mozna siedzieć, bo osoba chora leży...Reiki na leżaco z tym jest fajne, ze można na czakrach połozyć kamienie. To dodatkowe, korzystne działanie...

Dziś byłam w mieście po pieniadze mamy i dodatkowo w punktu ksero, bo mam wydruk wniosku do konsula. Trzeba było drukować po dwóch stronach i Krzysiek by sobie z tym nie poradził. Trzeba było też wydrukować wniosek do Urzędu o węgiel za 2000,00. Ja niby w tym roku kupowac nie będę, ale mama tak.

Zrobiło się zimno i rozpalamy w piecu prawie zaraz po wstaniu z łóżka. Palimy w większości drewnem. Gdy ja palę jest temperatura około 21-22 stopni i spalam 1 klocek na godzinę. Gdy pali Krzysiek spala trzy klocki na godzinę i robi z domu piekło, bo jest powyzej 25 stopni. Ja upału nie znoszę i są konflikty. Tym bardziej, że ja palę do 23-24 a on juz o 20 drewna nie ma i kończy palenie. Później jest zimno.

Dziś moze uda się coś pociąć...

21 listopada 2022 , Komentarze (10)

Nowy tydzień, a czas gna jak szalony. Listopad się prawie kończy. Tak będzie u mnie gnał do stycznia, a później nieco zwolni i poźniej znowu ruszy gdy będę wygladać na wiosnę. Jeśli chodzi o rozwój to u mnie przestój. Biorę udział w zajęciach w szkole, ale nic poza tym. Ciągle nowe plany i jeden goni drugi. Ostatnio urodził sie pomysł, zeby skończyć kurs zawodowy bioterapii. No ale nie wiem. Gdy pokończę te szkoły o których myślałam do tej pory to będę mieć dyplom z naturoterapii i parapsychologii. Czy uprawnienia zawodowe z bioterapii są mi więc tak koniecznie potrzebne? Zabiegi robię już teraz. Ukończyłam pierwszy stopień uzdrawiania pranicznego ale zaświadczenia nie mam. Dalszych stopni nie skończyłam, bo instruktorka wyjechała za granice i tam została. Teraz nikt kursów w poblizu nie robi, ale jeszcze poszukam.

Wczoraj odpoczęłam psychicznie mimo pracy, którą miałam. Dziś też chcę sobie sprawić przyjemność. Mam zamiar z domu nie wychodzić. Jutro już chyba wyjazd. Trzeba pobrać mamie z konta pieniądze. Pojadę samochodem z sąsiadem i szybko wrócę. Dziś oprócz normalnych zajęć mam jeszcze skończyć horoskop i mam sobie zrobić paznokcie. Muszę obciąć, bo już mi wybujały poza opuszki palców i źle mi sie pisze na komputerze. Niby są ładne i trochę ich szkoda ale zawsze mam krótkie, bo wygoda najważniejsza...

Wczoraj były naleśniki. Miało wyjść 10 a mnie wyszło 5 ale udane i się nie  potargały... Były z dżemem. W środę będą z serem. Moze wyjdzie więcej... Na razie skończył sie problem związany z naleśnikami, bo zaczęły wychodzić. Dziś grochówka z warzywami czyli marchwią, pietruszką i selerem oraz kotlet ze śledzi i jajek i sałatka z warzyw...

Dziś od rana mam problemz internetem. Raz jest raz nie ma. Oby nie wysiadł całkiem....

20 listopada 2022 , Komentarze (4)

Pięknie waga spada. Jeszcze trochę i będzie pasek. Jem teraz około 800-1200 kalorii. W jednym posiłku jest do 100 g weglowodanów, ale unikam pieczywa. Do ś wiąt może jeszcze 3 kg zrzucę. Później nie mam zamiaru odpuścić i znowu nadwaga ma być. Teoretycznie dietę powinnam trzymać do 15 marca. No ewentualnie lutego i chyba faktycznie wtedy diete zakończę. Wrócę może w maju. Na krótko. Później wrzesień, październik. No i zobaczymy co sie uda zdziałac. Bardzo bym chciała zobaczyć wreszcie szostkę. To niby realne o ile nic nie wyskoczy. W tym roku prawie 8 kg na plusie bo we wrześniu zamiast sie odchudzać jadłam chleb z powodu braku światła przez ponad tydzień. W październiku znowu problem z Adrianem i stres i chleb chleb chleb byle szybciej. Do tego kupne ciastka, krakersy i sporo wina. Wczoraj był quiche z papryką, a dziś kiszka, surówka z pekinki i naleśniki...

Jestem po drugim dniu ćwiczeń z obciążeniem i ćwiczyło mi sie trudniej niż za pierwszym razem. Mięśnie miałm chyba zmęczone, bo druga seria to już był wysiłek. Robię dwie serie po 12 i ostatnie powtórzenia w drugiej serii to juz był problem. Musiałam przerywać i odpoczywać. Planuję trzy serie. No zobaczymy kiedy będzie postęp. To mnie zmobilizuje. Wtedy kupię cięższe opaski na kostki. Jeśli chodzi o ruch to jest ok. Z wanny wychodzę bez problemu i bez problemu ćwiczę jogę. Gdy miałam 3 kg więcej i przeciążony brzuch problem był. Nie mogłam się schylać podczas niektórych asan, bo brzuch przeszkadzał.

Ostatnio spadł śnieg i leżał, a do mnie dotarło, ze za miesiąc są świeta. Muszę kupic prezenty. U mnie jak zwykle skromnie. Krzysiek dostanie zestaw kosmetyków i jego brat też. Sebastian dostanie same dezodoranty. Dzieci brata Krzyska w tym synowa dostana po ręcznie robionym mydełku. Do tego świeca zapachowa, a wnuki dostana po skromnej zabawce. Moja mama dostanie jakiś dezodorant i może krem do rąk. Do tego będą kartki z rękodzieła, które juz zamówiłam u koleżanki, bo ja juz nie robię.

Nie wiem jakie święta będą w tym roku, bo przez młyn który mam związany z załatwianiem spraw poza domem, do sprzatania sie nie rwe. Większość wyjazdów chcę załatwić w porzeciągu 2 tygodni. Zostanie odrzucenie spadku po Adrianie ale już wiem na czym stoję. To związane jest z kosztami i czekam na pieniadze. Moze przed świętami jeszcze odrzucę i ja i moja mama w Polsce. Doszedł mi wyjazd na targ, bo muszę zrobić hurtem zakupy mamie. Ona chce koszulę nocną ale ma byc gruba. Do tego ma być gruba kołdra i gruby sweter. A skąd ja mam wiedzieć jakie w internecie kupię. Pisze, że coś jest grube a przychodzi wiotka szmatka... To trzeba dotknąć...

19 listopada 2022 , Komentarze (19)

Nie potrafię zrobić gołąbków. Zawsze kapusta wychodzi mi twarda. Ostatnio zrobiłam z kapusty pekińskiej. Kapuste blanszowałam 5 minut a miało być 2. Oczywiście odkroiłam nerwy i twarde części, a resztę ubiłam tłuczkiem. Gotowałam je 1,5 godziny, a miałam godzinę i  i tak kapustę miejscami musiałam kroić nożem. Krzyśkowi gołabki smakowały, a ja wspominam kupione gołąbki i kapustę kruchą, delikatną i rozpływająca sie w ustach. Krzysiek chce częściej... Drugi problem to naleśniki. Moze zrobię jutro, bo na ścisłej diecie plaż południowych nie jestem. Był problem z pierogami ale juz nie ma... Był problem z ciastem drożdzowym ale też już nie ma...

To co teraz ćwiczę oprócz jogi to pilates z obciążeniem. Jest 15 minut 3 razy w tygodniu, a będzie 20. Ponoć pilates pomaga na stresy i bóle kręgosłupa. No zobaczymy. Z czasem obciążenie chcę zwiększyć. Teraz to kilogramowe opaski. Może wkrótce kupię hantle ale muszę poczekać az z łatwością zrobie 3 serie po 12 ćwiczeń. na razie pracuję nad dobrym oddechem. Na razie mam dobry podczas jogi, a przy pilatesie mi szaleje. Po ćwiczeniach mam leciutką zadyszkę...

Ostatnio czuję chłod. Zimno mi w stopy i dłonie. W domu jest dość ciepło i cieplej nie będzie. Aby sie rozgrzać leże pod kołdrą z termoforem. Całe życie miałam zimne stopy i musiałam je rozgrzewać. Teraz ćwiczę i wiecej sie ruszam ale marznięcie sie nie skończyło. Cóż tak a moja uroda widocznie. W łóżku grzeje sie od Krzyśka. Termofor jest niewskazany, bo pod kołdrą śpi Mikuś. Jeszcze by go pogryzł i dopiero by było...

Z odrzuceniem spadku kłopot. Musimy odrzucić spadek w Niemczech przed konsulem i trzeba będzie jechać do Gliwic. Ja mogę, a co z moją mamą?

Dziś mam zajęcia z towaroznawstwa zielarskiego...

18 listopada 2022 , Komentarze (5)

No i koniec tygodnia, a prace na dworze nie skończone. Ten saturn mnie zagnębi. Wszystko sie przez niego opóźnia. Jeszcze gorzej będzie za jakiś czas, bo zacznie aspektować mi swoja pozycje urodzeniowa, a później słońce. Moze mi energii ubyć. To będzie zamknięcie pewnego etapu rozwoju i zbierania doświadczeń. To będzie czas podsumowań i niestety zahamowanie rozwoju, bo pojawią sie przeszkody. Moze chodzić o moje studia niestety. Wczoraj po trzech tygodniach zostało wypompowane szambo. Już kapało w piwnicy...

Zauważyłam ostatnio, że nie wyrabiam się i albo czytam około 2 godzin albo rysuję. Na to i na to nie mam czasu, bo potrzebuję spać. Znowu śpię w dzień, bo w nocy mi snu mało. Teraz śpię około 9 godzin. To może być ucieczka w sen, bo mam masę spraw do zalatwienia poza domem, a to mnie gnębi. Pilnych jest 6 wyjazdów na przestrzeni 3 tygodni. Dla mnie to tragedia...

Przed moim domem robią chodnik. Rabaty już nie mam, bo chodnik będzie do samego ogrodzenia. Na szczęście schody mi zostawili. Będzie trochę mniej pracy w lecie, bo nie będzie plewienia na ulicy. Rośliny te co sie dało przesadziłam na podwórko. Chodniki nie są z płyt tylko z takich małych elementów. Nawet to fajnie wyglada. Oby tylko przed zimą skończyli. Na razie zebrali stare płytki i jest piasek i wykopy. Oby to na zimę nie zostało...

Na dworze zrobiło się zimno i trzeba będzie wcześniej palić w piecu, żeby temperatura w domu był znośna. Chcę mieć około 20 stopni. Chciałabym mieć z 22 w dziennym ale oszczędzam węgiel, bo licho wie co sie kupi. drewnem bym chyba nie nagrzała. Przy 17 rano marzną mi ręce. W centralnym na razie nie palimy, bo w sypialni jest ciepło, a w kuchni znośnie.

Wczoraj u notariusza nie byłam, bo najpierw muszę załatwić u prawnika. Dziś jadę. Kłopot jest z odrzuceniem spadku w Niemczech. Wykupiłam poradę w internecie i to co mi radził prawnik skrytykował notariusz. Gdybym to zrobiła co mi radził tobym przyjęła spadek. Później odrzucic by nie mozna było... 

17 listopada 2022 , Komentarze (8)

Od dziś dieta plaż południowych na co najmniej 2 tygodnie. Na niej najlepiej chudnę i najszybciej. Gdy jem węglowodany zrzucę z jelit i koniec.

wczoraj były pierwsze ćwiczenia z obciążnikami. Na razie 4 ćwiczenia na nogi i pośladki i 2 na ramiona a konkretnie bardziej bicepsy. Ramiona mają być wąskie a mam szerokie. To mnie martwi. Założyłam po trzy serie po 12 powtorzen. Oczywiście na razie nie daje rady tyle powtórzeń zrobić. Robię po 2 serie i mam zamiar dodawać. Do tego dochodzi pilatesowa setka na brzuch. Coś jeszcze poszukam na brzuch. Może i mięśnie w okolicy kręgosłupa się wzmocnią. Cwiczyłam 15 minut plus oczywiście joga.

dzis już zimno i deszcz tylko wisi a mnie została ostatnia paleta do pocięcia. Duża. To mi zajmuje około 15 minut minimum i trzeba będzie jakoś w samym swetrze wytrzymać. Gdy to zrobię koniec pracy na dworze. 

dzis jadę do miasta. Mam załatwić notariusza.

Nie wiem czy to wiek czy forma niedbałości lub czegoś innego ale od jakiegoś czasu coraz mniej mnie interesuje mój wyglad. Nie jestem z nigo zadowolona ale chyba podświadomie doszłam do wniosku, że już dobrze wyglądać nie mogę i zrezygnowałam z wszelkich zabiegów. Ciało mam jakie mam i nic z tym zrobić nie da rady. Jeśli schudnę brzuch i tak zostanie, bo jest gigantyczny. Operacji na biust tez nie zrobię i też gigantyczny zostanie. Szpeci mnie też pomarszczony podbródek i też musi zostać, bo wszelkie operacje plastyczne wykluczam. Mam wyglądać schuldnie i tyle. Jedyne co mnie jeszcze interesuje w wyglądzie to to by sobie lat ciuchami nie dodawać.

16 listopada 2022 , Komentarze (26)

Środek tygodnia i prace koło domu prawie się kończą. Jeszcze moze jutro jak pogoda nie zawiedzie. Od przyszłego tygodnia praca tylko w domu... Niby lżej, ale trochę szkoda tego pobytu na świeżym powietrzu. Ja na dworze normalnie nie bywam. Tyle powietrza będę mieć co przejście do mamy, bo spacerów nie lubię...

U mnie od kilku dni robią chodnik przed domem. Ja już szaleję, bo straszny hałas. Najpierw koparka, później coś bardzo głośnego ubijajacego piasek chyba zagęszczarka czy tak to coś się nazywa, a na koniec Ukrainiec układajacy chodnik i przy okazji ryk magnetofonu. Mam już dość, bo nawet w niedziele przerwy nie było, a praca od rana do nocy. Później jeszcze druga strona tym razem tuż pod moim oknem. Nie mam gdzie uciec, bo mieszkanie mam od strony ulicy.

Odziedziczyłam dodatkowy pokój i chcę go podłaczyć do moich mieszkań. Trzeba wcześniej zrobić remont. Muszę wstawić drzwi, zmienic okno. Trzeba pomalować i kupić piec no i zrobić światło. Koszt minimum 3000 bez ocieplenia a i ono konieczne, bo pokój duży od pólnocy. Kiedyś mieszkała w nim moja mama i był bardzo przyjemny, klimatyczny i przytulny. W pokoju będą książki. Dużo książek. Wreszcie będę mogła znowu kupować. Z pokoju jest wyjście na dwór i moze od strony podwórza zrobię zadaszenie i taras... Mogłabym wreszcie wychodzić na dwór... Postawiło by się kanapę tobym siedziała... Ech...Tylko kiedy? Może w pokoju będę też ćwiczyć. Teraz się gniotę...

Zgrałam sobie kilka aplikacji z ćwiczeniami i powybierałam z nich kilka ćwiczeń w których uda się uzyć obciążniki 1 kg, bo takie mam. Chcę ćwiczyć około 40 - 45 minut tygodniowo, bo ponoc tyle powinni ćwiczyć seniorzy jeśli chodzi o ćwiczenia siłowe. do tego dochodzi joga codziennie. Mnie jeszcze kilka lat do seniorki brakuje ale się chcę do limitu dostosować. To są w większości ćwiczenia pilatesu do których dam obciążenie. Nie liczę oczywiście na odzyskanie sylwetki. Chodzi mi tylko o zdrowie. Chcę nabrać siły i wytrzymałości. Dzięki jodze się rozciągam i wyciszam. Niektóre asany działają na trawienie, tarczycę, kręgosłup. Te ćwiczenia mają mnie wzmocnić.

15 listopada 2022 , Komentarze (13)

No i kolejny dzień z pracą na dworze. Wczoraj udało sie pociąć paletę i dziś na to liczę. W domu na razie generalnych porzadkow jeszcze nie robię. Zacznę za jakieś dwa tygodnie. Będzie juz na świeta. Po tej pracy ruch sie skończy. Zostanie tylko joga i boję się, ze się zasiedzę. Już tak było, ze miałam problem wstać z kanapy. Ważyłam wtedy 20 kg więcej i miałam mniej energii ale i teraz sie tego boję, bo jestem starsza. Poważnie się zastanwiam czy nie dorzucić sobie kilka razy w tygodniu po 15 minut np. coś w stylu ćwiczeń siłowych. Chciałbym wzmocnić nieco nogi i ręce ale bez rozbudowania ramion. Nie planuję wypracowania dobrej sylwetki, ale chcę złapać trochę zdrowia. Czytam ostatnio trochę o siłowni dla seniora i okazuje się, ze to zdrowe. Czas znajdę, bo te pół godziny, które spędzałm zwykle na dworze będę miała wolne.

Kupiłam obciążenie na ramiona i kostki ale książki nie mam. Trzeba będzie ćwiczyć intuicyjnie. Myślę, że ćwiczenia typu serii z obciążeniem są w stanie mnie wciągnąć. Będę sobie po trochu dokładać. Postępy będą mobilizujące. Książki są dla seniorów a w nich ćwiczenia bardzo lekkie typu krążenie ramion czy wymachy nóg w siedzeniu na krześle. To by mnie znudziło, a ruchu jako takiego nie znoszę. Muszę widzieć postępy i to szybko i nie mam prawa się zmachać. Nic typu skoków, biegu nie wchodzi w grę. Trudne ćwiczenia też nie, bo jestem niesprawna poza rozciąganiem. Nigdy nie ćwiczyłam nic poza jogą i callanetiksem 30 lat temu. A był jeszcze krótko pilates.

Byłam w sobotę w kaplicy na mszy. Ksiądz mnie nie wygonił za ezoterykę i ludzie mnie nie zjedli. Kazanie było ciekawe i pouczające. Chyba będę czasami chodzić, bo się wyciszyłam. Był też ruch, bo trzeba kawałek przejść. Same korzyści. Nie wszystko mi się w kościele jako instytucji podoba ale nigdy zajadłym wrogiem kościoła nie byłam i jestem wierząca. 

A teraz trochę o szczęściu w drobnostkach. Od jakiegoś czasu planowałam zakup niskiego garnka z pokrywką typu rondla. Czekałam na nadmiar pieniędzy. No i Krzysiek taki rondelek znalazł na targu. Oczywiście nowy w pudełku. Rondelek jest z powłoką nieprzywieralną i szklaną pokrywką w rozmiarze takim jak chciałam kupić. To już trzeci a w zasadzie czwarty taki traf. To samo było z małą patelką, taką na dwa jajka. Też znalazł i komplet tortownic kwadratowych. Czasem znajduje drobne sumy, a gdy potrzebowałam pilnie kupić gumolit do kuchni  znalazł na niego całą sumę. Jak tu nie ufac siłom wyższym, ze czuwają i wspierają...

cwiczenia w postaci machania nogami i rękami bez obciążenia mi idzie bez problemu. Setka pilatesowa na brzuch też. Zobaczymy z obciążeniem...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.