Zauważyłam juz dawno, że jestem bardziej tradycjonalistka niz osoba nowoczesną. Żyję jak dawniej i na mody wszelkiego rodzaju jestem odporna. Wystrój wnętrz u mnie na stary styl choć meble zmieniłam. Urządzenia w domu raczej też, bo mnie kostkarka do lodu albo nóż do sera czy deska czy coś tego typu nie skuszą. Moje koty czasem/rzadko i mało/ale jednak piją mleko. Do lekarza chodzę gdy juz bardzo muszę itd. Ot choćby poglady na relacje rodzinne też mam tradycyjne. Z mamą się kłócę, bo jest trudna ale jej pomagam i będę pomagać, bo uważam to za swój obowiazek. Nigdy bym jej do domu opieki czy hospicjum nie oddała. No chyba, zeby straciła świadomośc. Z mężem też się staram jakoś dogadać i nie zamierzam go wymienicić jak starych kapci tylko dlatego, że sie postarzał i nie jest tak sprawny jak dawniej. Ostatnio doszedł różaniec no i jeśli chodzi o partię do której mi bliżej to jednak wybieram PiS choc nie jest to partia idealna. Nie używam karty kredytowej, a waga samoobsługowa w sklepie mnie z lekka przeraża. Inne nowoczesne gadzety też i ich unikam. Mam oczywiście pewne grzeszki na sumieniu z których dumna nie jestem. Cenię sobie też telefon komórkowy i laptop, internet i pracę zdalną. To ostatnie to chyba po to by być tradycjonalistka ze srodka skali...
Deszcze codziennie. Pada bardziej lub mniej, ale na dworze nic sie robic nie da. Jest też, zimno. Moja mama po kilka godzin dziennie ma właczony grzejnik. O rachunkach nie mysli. Ona rentę ma średnia raczej ale przepala miesięcznie ponad 900 zł/papierosy/. Do tego dochodzą słodycze, które je pasjami. Nieładnie tak siedziec w czyjejś kieszeni, ale martwię się o nią. Węgla nie ma i odgraża sie, że nie kupi. Powinna zmienić piec. Powinna pomalować choc w jednym pomieszczeniu. Powinna wymienic, gumolit w ganku i naprawić drzwi wejściowe, bo sie opusciły. Pieniądze ma na to. Gdy poruszam te tematy jest bunt, wściekłość i agresja. Ciągle za to mówi ostatnio, że zaprosi do domu osoby z którymi da sie porozmawiac na interesujace ja tematy. To polityka i nagonka na kościól i PiS, sprawy typu kryminalnych i inne sensacyjne nowiny typu kto ile renty dostanie po podwyzce. Pasjami czytuje Fakt i próbuje mnie tym co przeczyta dreczyć.
My teraz działmy w domu. Mimo deszczu sa myte kolejne okna i prane firanki, zasłony. Z tym sie wyrobimy do października. Koło domu nie wiem. Musi być wykoszone choć podwórko moja część, bo swojej mama nie pozwoli ruszyc kosą spalinową. Rzada kosy tradycyjnej. Ot taki kaprys. Musi być ogarniety ogród przed domem/winobluszcz i chmiel/. Muszą byc przycięte rośliny i musi byc wyplewione. Musi być pocięte drewno. No i kiedy to zrobić...
Kupilam dzielżany i wrzosy. Jeszcze różę różową chcę kupić.