Trzeci dzień bez Filusia. Jeszcze nie przywyklam. Jeszcze szukam go wzrokiem. Niby zostało 12 kotow, ale co z tego...On był wyjątkowy. Każdy kot jest. Każde zwierzę...
*** pamięci Filusia
trzeci dzień
nie ma cię już cię nie ma
wciąż szukam wzrokiem twoich oczu
zaszły mgłą
futerko zmierzwione już nie daje ciepła
za tęczowym mostem
czas nie płynie
nie ma chłodu bólu
strach nie kaleczy
jest tylko światło
i miłość
Filuś już odszedł i nie cierpi. Ostatnie dni były koszmarem. Teraz moje zmartwienie to mama. Narzeka, ze nie ma siły wstać z łóżka. Pali w piecu co drugi dzień, bo nie ma siły nosić węgla. Ma strasznie zimno, bo grzejnik elektryczny nie wydala. Zaproponowałam, zeby węgiel kupila i wysypała na placyk przed domem pod plandekę. Wtedy bym jej nosila. Nabrałabym łopatą, bo po betonie łatwo. Nie chce. Ma być w komórce i ma być nabierany łopatka albo rękami. Uparła się. Ustąpić jej nie ustąpię, bo nie znoszę brudu. Nie włożę ręki do miału. Widzę jak ona wygląda z tego pyłu. Pył w nosie, we wlosach, za paznokciami. Musi chyba bardziej zmarznąć i zmieni wtedy zdanie.
Dziś chcę umyć lodówkę w środku. Krzysiek odkurzy podłogi. Będzie też praca i nauka. Dziś chcę przerobić funkcję liniową. Nie mam z nia problemów. Mam zabiegi Reiki.
Rosyjski krem do twarzy, który kupiłam za około 8 zł jest fantastyczny. Wchłania się w 2 minuty i nie zostawia tłustej powłoki.Jest naturalny, a ja tylko takie kupuję. Mam też wazelinę do ust i też świetna. Pomadka ochronna również. Jest jeszcze do wypróbowania krem do stóp na odciski i modzele i szampon na rozdwajające sie końcówki. Mogę mieć ten problem, bo włosy farbowane.
Dieta plaż południa trwa. Wczoraj mi Krzysiek wszystko kupil. Była nawet cukinia. Dziś jajecznica z fasolką szparagową, tuńczyk z papryką, cebulą i ogórkiem kiszonym i schab pieczony. Całość okolo 600 kalorii. Co kilka dni będzie wiecej. Podepchnę fasolą, bo ponoć na tej diecie można. Czekam na 84 kg. Ścisła dieta może do końca lutego. Później czasem będą jakieś kotleciki z warzyw, a to bułka na panierkę. Zobaczymy czy spadki będą i ile. Patrzę na to zdjęcie. To moja motywacja. Na razie. Tu było niecałe 78 kg. 7 mniej niż teraz, a i tak do ideału daleko...