Nadal gram i oddaję się temu z prawdziwą pasją. Na razie doszły mi kolędy i jeden utwor Bacha. To co znam idzie łatwiej, bo potrafię rozpoznać dźwięk i dopasować tempo. To czego nie znam juz idzie gorzej. Instrumenty oglądałam i chyba jednak na razie kupię keyboard, bo ponoć gra łatwiejsza. Pianino cyfrowe mnie kusi, ale na razie chcę grać jedynie z nut literowych i jedną ręką głownie. O nutach nie myślę. Moze je poznam, ale grę z nut sobie odpuszczę. To chyba jest dość trudne i na razie nie mam na to czasu. Teraz cieszy mnie gra. To, ze coś wychodzi, że melodię można rozpoznać. Nie muszę byc wirtuozem:) by czerpać z tego radość. Teraz ćwiczę by gra była bardziej płynna. Mysz trochę przeszkadza. Myślę, ze z instrumentem pojdzie lepiej. To też zysk tego typu, ze teraz czasem brak mi skali...
U mojej mamy w domu,,straszy". Myślałam, ze ma omamy i urojenia a wczoraj sama byłam świadkiem. Siedziałam u niej i nagle ktoś załomotał w drzwi. To było głośne i mama wyszła ale nikogo nie było, a furtka była zamknięta. Później widziałam w sieni małego czarnego psa. Był podobny do tego którego dokarmiała. Pokochała go i bardzo jej było żal gdy odszedł. Czasem słychać szelesty, stuki, firanka drży. Ona się przyzwyczaiła, ale nieraz budzi się w nocy i nie śpi juz do rana. Moze to niepokój, ale nie chce sie przyznać. U mnie jest spokoj, ale u mnie w rodzinie utarło się, że ja się duchow obawiam więc nikt z moich biskich by do mnie nie przychodził. Ja tylko widzę koty sporo przed tym gdy ma nowy do domu przybyć. Kiedyś wyczuwałam śmierć i miałam przebłyski jasowidzenia głównie związane z tragediami... W zmienionych stanach świadomości i we śnie widzę o wiele więcej, ale na jawie...
Wczoraj włożyłam do słoików 2 kg ogórków. Mam jeszcze trochę z zeszego roku więc już chyba robić teraz nie będę. Dziś może Krzysiek kupi borowkę amerykańską, bo chcę zrobić dżem. Jeśli nie to moze maliny na nalewkę albo brzoskwinie na dzem i nalewkę. Trzeba działać, bo lato umyka w dzikim pędzie. Już prawie miesiąc wakacji minąl, a dopiero się zaczęły... Coraz bliżej moja ukochana jesień.
Coś mnie w nocy ugryzło. Udo jest czerwone i miejsce okropnie swędzi. To pewnie pająk. Zwykle daję im żyć, ale się wścieklam. Odsunęam kilim i szafeczkę nocą coby ich poszukać. Znalazłam trzy w tym jeden na grubszych nogach. Wszystkie poniosły śmierć, bo albo one albo ja...