Jestem po pierwszym treningu z tai chi. To zajęcia przez internet. Na razie 20 minut rozgrzewki. Program dla początkujacych, ale nie dla seniorów. Wytrwałam i żyję. Mam problem z utrzymaniem rownowagi, ale i tak jestem z siebie zadowolona. Zadyszka i szybkie bicie serca trochę mnie wystraszyły, ale zaraz przeszło. Dziś kolejny trening. To samo plus te dwa ćwiczenia z którymi mialam klopot. Muszę je opanować.:)
Znowu czytam książkę za książką. Nie uda mi się jednak przeczytać 52 książek w rok. Wyjdzie z czterdziści moze. Kiedyś czytałam więcej w tym było sporo powieści. Te sie czyta szybko. Teraz przeważnie czytam książki z ktorymi sie pracuje. Czasem i dwa tygodnie z książką schodzi.
Wczoraj wyjęłam z szafki porcelanę po babci. Do tej pory z tej zastawy korzystałam tylko od święta. Czas to zmienić. Nie mam jej komu zostawić, a codzienne talerze się wytlukły... Talerze nie bardzo pasuja do mojej wiejskiej kuchni, ale nie dbam o to.
Prawdopodobnie w grudniu zrezygnuję z zajęć w ośrodku kultury. Malować będę w domu. Nie uważam bym malowała genialnie, ale coraz ciężej mi wychodzić z domu. Droga i pobyt między ludźmi bardzo mnie męczą psychicznie. Nie chcę sie torturować. Moze przyjdzie czas, że na zajecia wrócę. Trochę się boję, że całkiem zdziczeję, ale chyba jednak zaryzykuję.
Już mi minęło ponad 20 dni z jogą. Ćwiczę 20 minut. Jest postęp i lepsze samopoczucie po ćwiczeniach. Nawet się szybciej ruszam co mnie bardzo cieszy. Przed ćwiczeniami, rano czasem człapię jak staruszka. Po ćwiczeniach ruszam sie szybko. Zastanawiam się jak będzie po dłuższym ćwiczeniu. Oby energia i szybkość wróciły na stałe. Chyba liczę na to to cichu, że joga mi cofnie zegar o parę lat.
Bura koteczka ze Strzelna, która tam mnie złapała za serce jest zabezpieczona. Już się nie błaka. Ulzyło mi, a ile takich cierpi...:( Kotów jest niestety dużo, a ludzi chętnych na przygarnięcie zwykłych kotów mało. Każdy chce w typie rasy. Nie patrzą na charakter kota tylko na wyglad. Gdy jest rasowy mozna sie nim pochwalić jak rzeczą - samochodem, ciuchem, meblami. Tylko broń boze, zeby mebli nie drapał, bo wyladuje na ulicy. Taki teraz świat...
Zanim powiedziałam tak
szukałam schronienia
nim powiedziałam tak
chciałam zbudować dom
na granitowej skale
miał tchnąć ciepłem i miłością
szukałam spokoju
chciałam pomilczeć z tobą
zaznać ukojenia i ugasić pożar wspomnień
pamiętam
noce krzyczące rozkoszą
czułość i tęsknotę gdy znikałeś choć na chwilę
i pewność jutra o poranku
wtedy powiedziałam tak