Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1591221
Komentarzy: 56241
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 4 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lipca 2019 , Komentarze (2)

Martwi mnie obszar roboczy w tablecie graficznym. Ja kupię tani model i urządzenie jest małe. Nie wiem jak mi się spodoba praca na tak małym obszarze. Będzie dziubdzianie, a moze sie mylę? Ja jako krótkowidz bez okularów lubię wszystko co duże. Na corelu pracuje z dużym powiekszeniem. Moze i tu można obszary powiększać? Okaże się.

Wczoraj opracowałam część krzyżowek. Praca mi się nawet podoba, ale raczej grafikiem zawodowym na pelny etat w czasopiśmie z krzyżówkami bym być nie chciała. Później zrobiłam na szybko grafikę. Napisałam tez w sprawie korepetycji z grafiki. Szukam nowego korepetytora, bo mój poprzedni cos się nie odzywa. Szkoda, bo był też specjalista od malarstwa. Z grafika jest problem, bo trudno znależć kogoś od corela. Większość pracuje na Ilustratorze, a ja programu zmieniać nie chcę. Teraz mam do oceny proste grafiki, ale szukam tez lekcji z projektowania logo, ulotek, banerów. Chcę się dowiedzieć coś o typografi i o stosowaniu tekstu. Znalazłam nauczycielkę ale nie pisze nic o corelu. Czekam na odpowiedź.

Dziś mam do opracowania graficznego krzyżowke panoramiczną. To spory format i trochę mi z nią zejdzie. W planach mam też obrazek, grafikę i czytanie. Mam też zamiar dużooo pospać.

12 lipca 2019 , Skomentuj

Wczoraj w mieście nie byłam. Wstalam o 11 wściekła jak diabli. Wypiłam kawę/inkę/ i wrócilam do łóżka. Tym razem z Krzyśkiem. On pospał z godzinę, a ja wstałam o 15. Jadę dzisiaj, ale tak zła juz nie jestem.

Wczoraj działałam z grafiką. Jestem zadowolona. Maluję jeszcze myszą. Zdaję sobie oczywiście sprawę, ze moje grafiki sa proste. W tym jednak problem, że takie lubię. Nie ciągnie mnie do miast, techniki, fantasyki, sylwetek ludzi. Nie uczę sie tego robić, bo bym z tego nie miała frajdy. Tu działają te same zasady co w moim malarstwie. Robie to co chcę robić, co mi sie podoba. Ważniejszy jest klimat niż to bym umiała zrobić wszystko. Mam zbyt duzo zainteresowań bym we wszystkim byla dobra. Nie potrafię nic wybrać i nie nabywam w niczym perfekcji. Za to dobrze się bawię. Teraz zbieram pakiet prac, żeby je pokazać mojemu korepetytorowi z grafiki. Nie wysyłam prac często, bo nie uczę sie zbyt intensywnie. Z drugiej strony czuję, ze trochę stoję w miejscu. Robię co lubię, ale nie rozwijam się. Jakiś postępę będzie zakup tabletu... Chciałabym robić bardziej skomplikowane grafiki, ale tematyka zostanie ta sama.

Wczoraj dostałam wiadomość, ze krzyżówki do gazety mam przeslać już w poniedziałek. Tym samym w weekend będę pracować. Nie po całych dniach oczywiście, ale z trzy godziny zejdzie. Krzyżówki mam juz gotowe tylko trzeba opracować graficznie. Dziś oprócz krzyżowek będę wróżyć. Mam też serię seansow Reiki. Klient wykupił cztery. Choruje na schizofrenię i oczywiście bierze leki. Reiki ma go troche uspokoić, a wtedy jest szansa, że omamy będą mniej nasilone. Zobaczymy.

W czasie wolnym będzie albo malowanie albo grafika i czytanie.

11 lipca 2019 , Komentarze (2)

Dziś jadę do miasta do punktu naprawy komputerów. Moze mi uratują mojego corela. Liczę, że zrobią mi to na miejscu. Trzeba tylko to i owo wpisać w odpowiednie miejsca. Ja sobie z tym nie radzę. W zasadzie powinnam też pojść kupić jakieś byliny, ale pewna nie jestem czy to zrobię. Laptopa będę miała w reklamowce i troche sie o niego boję. W najbliższym czasie chyba wybiorę się do fryzjera, to wtedy cos kupię. O takiej fryzurze myslę...

Po powrocie będzie praca, a później malowanie i pisanie wierszy. Wieczorem będę czytać. Powinnam dziś wysiać wreszcie klonik. Mam tez do przesadzenia biały grudnik. Kupiłam sadzonki i udało mi sie ukorzenić. Teraz trzeba je przesadzić z piasku do ziemi.

Lipiec jest udany tego roku jeśli chodzi o pogodę. Ma byc chłodny, co mnie bardzo cieszy. Na razie sprawdziłam pogodę na 16 dni i upalow nie widać. Oby sierpień był taki sam. Na razie pogoda jesienna :)...

Tablet graficzny z wyświetlaczem kupię juz chyba za kilka dni. Na razie usiłuję zamówić kratę do okna. Pisałam już dwie wiadmości do sprzedawcy i nie odpowiada.

A na koniec grafika myszą malowana i nieudaney obrazek. Tak to jest gdy wzór to akwarela, a obrazek pastele. Nie ma tej lekkości i świetlistości...:( Miała wyjść lawenda, ale bez ukłonu w kierunku realizmu, a wyszło nie wiadomo co:( Pojdzie do pieca...

10 lipca 2019 , Komentarze (7)

Jeśli chodzi o wspołpracę z gazetami to będę tez przygotowywać materiały na strony z rozrywka. Zaproponowałam dowcipy, quizy i ciekawostki. Redaktor naczelny zatwierdził. Strasznie się cieszę. Oby to było na dłużej, bo mnie takie zajęcie bardzo pasuje choć rewelacyjnie płatne nie jest.

Dziś rano Krzysiek pojechał z bratem do Ryk sprzedać działkę. Kokosów nie zarobi, ale widmo biedy na jakiś czas pojdzie sobie precz i dobrze. Mają wrocić wieczorem. W przyszłym roku powinny wpłynąć pieniądze  za mieszkanie w Warszawie i to juz koniec spadku Krzyśka. Na razie nie musi iść do pracy. W zasadzie to ja juz mam wrażenie, ze nie pojdzie, bo nigdzie go nie przyjmą. Jest jeszcze szansa tylko w jednym miejscu. O ile firma w ktorej pracował wygra przetarg na sprzatanie targu, to moze go przyjmą z powrotem. Z tym sobie poradzi, bo ta pracę wykonywali ludzie nawet niepelnosprawni umysłowo. Okaże sie grudniu.

Dziś zaczynam przepisywać krzyżówki do gazety. Mam też przygotować resztę materiałów. Mają być dwie strony łącznie. Jutro skończę i wyślę. Po południu pewnie będę malować, a wieczorem czytać. Jutro wyjazd:(. Powrót chyba szybko. Raczej taksówką, ale i tak jest stres, bo moje zdziczenie ma sie dobrze. Całe życie taka byłam...

9 lipca 2019 , Komentarze (4)

Dziś jadę do miasta. Muszę, bo mam pilne sprawy. Po powrocie chyba pośpię, żeby odreagować ruch i hałas. Poźniej będę pracować. Do napisania mam kilka tekstów i jeden horoskop partnerski. Na horoskop mam 3 dni, ale troche pisania będzie, bo sporo się między klientką i jej partnerem dzieje. Poza tym ja staram sie wszystkie zamowienia realizować w miarę szybko, bo wiem, że ktoś czeka. Wieczorem będę malować. Nadal chyba kwiaty. Będzie też czytanie. No i oczywiście medytacja i reiki. To jest codziennie. No i dzień zejdzie. Jutrzejszy będzie bardzo ciężki, bo Krzysiek wyjeżdża do Ryk. Boję sie drogi jak zwykle, bo brat Krzyśka jeździ szybko.

Czekam na dietę i jestem tym podekscytowana. Chciałabym ją już zacząć, bo motywacja wysoka. Obym 82 kg na wadze zobaczyła. Dietę pociągnę moze troche dłużej, bo do nowiu. Na 81 kg bym sie nie obraziła... Toby bylo już mniej niz waży Krzysiek. On powinien schudnąć z 10 kg, bo tu i ówdzie mu odstaje i zwisa. Ja lubię szczuplych mężczyzn więc mnie to razi. On jednak schudnąć nie chce. Za bardzo kocha chleb i słodycze. Potrafi  zjeść poł bochenka chleba na raz. Kupuje tez po dwa paczki albo po dwie drożdżowki i na raz po kryjomu zjada. To problem, bo grozi mu cukrzyca.  Dyscypliny nie zniesie, a na wyglądzie mu nie zależy. Tu go rozumiem, bo mnie tez nie bardzo.

Krzyżówki, które przygotowałam do dwóch gazet przeszły i juz zostaly wydrukowane. Jest szansa na stałą wspołpracę. Jeśli się redaktor naczelny nie wycofa, to grosza troche wpadnie i Krzysiek moze sobie siedzieć w domu. U kardiologa był i tragedii nie ma. Rozszerzenie aorty jest na tyle małe, ze wymaga tylko obserwacji. Ma z badaniami pójść znowu do lekarza po nowym roku. Ulzyło mi.

8 lipca 2019 , Komentarze (3)

Nowy tydzień i nowe sprawy. Tydzień będzie dość ciężki i chcę by już był weekend. Niech wszystko szybko zleci i niech wszystko uda sie zalatwić pozytywnie. Tyle dobrego, że pogoda ma być fajna, czyli brak upałów. Z dodatkowej pracy mam opracować graficznie krzyżowkę panoramiczna do gazety.

Dziś miałam wyjść do pracy do ogrodu, ale chcę oszczędzić paznokcie przed jutrzejszym wyjazdem. Oszczędzanie wyglada w ten sposób, że te co połamane to połamane, a nowych złamać nie chcę. Dziś Krzysiek idzie do kardiologa i strasznie sie martwię. Później pójdzie na zakupy typu jedzeniowego. Pod wieczor będzie podlewanie ogrodu. Teraz podlewamy tez gnojówka z pokrzyw, ale zbiory i tak zapowiadaja sie kiepskie. Będzie tylko troche pomidorow i ogórkow jeśli dojdą. Będzie chyba por i piórka z cebuli. 

Po południu planuję poczynić obrazek, ale pastelami suchymi. Bardzo lubię tą technikę i bardzo mi sie podobaja obrazy w niej wykonane. Nie wiem czy poczynię pejzaż czy kwiaty. Wszystko zależy od tego jakie papiery jeszcze mam. Na pewno mam czarne i szare, ale te trzymam do portetów. Poza tym przygotowuję się do antologii o aniołach. Ma być 10 stron do dyspozycji. To maja być opowiadania lub wiersze. Ja myślę o wierszach. Na razie jeszcze nie wiem czy wezmę w niej udział. Piszę wiesze i zobaczę jak mi to pójdzie. Mam czas prawie dwa miesiące.

Dziś po raz ostatni mam dodać kalorii, bo za tydzień poczatek diety. Teraz jem okolo 1400 - 1500 kalorii z tym, ze w tym sa napoje gazowane, ale nie zawsze z cukrem i lody. To ma być dwa tygodnie diety WO. Liczę na spadek około 4 kg. To jednak zależy od temperatury. Jeśli wróca upały, waga moze nie spadać, bo będę puchła. Nie wiem co z dietą we wrześniu. Chciałabym jeszcze po pelni księżyca zacząć post, ale nie wiem czy jest sens. Do tego czasu nie zdążę dodać zbyt wielu kalorii i waga moze nie chcieć wspólpracować. Na październik diety nie przesunę, bo jesienią jestem bardziej glodna i nie wytrwam. Walk nie lubię...

7 lipca 2019 , Skomentuj

Zaczynam zbierać na tablet graficzny z wyświetlaczem. Kupić chcę najtańszy model. Teoretycznie 3/4 kwoty powinnam mieć  już w tym miesiącu. Szybko chce złożyć to co brakuje. Moze uda się kupić już we wrześniu? To trochę fanaberia, bo jestem amatorką jeśli chodzi o grafikę i nie myślę o karierze w tej dziedzinie. Lubię jednak robic logo i ilustracje. Myślę o plakatach typu obrazów. Liczę, że z tabletem będę miała większa frajdę.

Wczoraj dostalam na skrzynkę wiadomość o książce. Autorka uczy pisania. Kończyłam u niej skrocony kurs webwritingu. Prowadzi też kursy na copywriterów. Książka wyglada na interesującą i chyba ja kupię. Dostępna będzie po 20 VII. To już na 100% ostatnia książka w tym miesiącu. Musi być ostatnia jeśli tablet chcę kupić szybko.

Od piątku malowałam malwy. Po trochu. Nie spieszylam się. Dziś rano skończyłam. Lubię malować malwy. Kolejne będą chyba róże i moze lawenda i rumianki. Później może wrócę do pejzaży. Wcześniej muszę kupić trochę farb i moze cieniutki pędzelek. Chodzą za mną oleje...

Jutro Krzysiek idzie do kardiologa z wynikami. Oby tragedii nie wykrył. Martwie się.

Załatwiam sobie pracę w gazetach. To układanie krzyżówek i opracowanie ich graficzne. Jedna partia dziś poszła. Jutro druga i zobaczymy co dalej...

6 lipca 2019 , Komentarze (8)

Dziś pospałam do oporu. Jutro też tak zrobię. W zasadzie nie czuję się zmęczona, ale furtki są pozamykane i upału nie ma, to śpię spokojnie. Dziś może oprócz pracy na portalach wrożbiarskich, coś innego jednak zrobię. Chyba wysieję wszystkie nasiona, które mi przyszły. Trochę tego jest. 

Mam problem z programem graficznym. Program kupiłam w 2016 roku jako oryginalny. Trochę za niego zapłaciłam i był nowy, zapakowany. Taki był skoro udało sie go zarejestrować. Kilka dni temu przyszła mi informacja, że program jest piracki. Moze chodzić o to, że byl instalowany na zbyt wielu komputerach. Sama mam go na dwóch. Informacja o tym, że to kopia piracka jest tylko na nowym laptopie. Napisałam do Corela i czekam na odpowiedź. Obawiam sie jednak problemow. Na starym laptopie nie mogę go używać, bo laptop ma złe kolory z powodu pękniętej obudowy. Jeśli mi na nowym zablokują niektore funkcje, to klops i już  żadnego projektu nie zrobię. Nowy kosztuje okolo 1000 zł najmniej, których nie mam i ktore tez mogą przepaść za jakiś czas, bo kto mi zagwarantuje, że nie uznają programu za piracki? Sporo osób też ma te problemy z tego co czytałam. Nie wiem co dalej...

Kupiłam kolejny ebook... Będę czytać...

Morusek czuje się dobrze. Okazało się, że do usunięcia były jeszcze dwa inne zęby, bo podeszły ropą. Dostal też kroplowkę. Byłam w innej przychodni niż zawsze. To nie klinika i zyskałam 130 zl. Mogłam sobie na to pozwolić, bo nie trzeba było zastosować wziewnej narkozy. Morusek był juz wcześniej usypiany i wiem, że normalna narkoza mu nie szkodzi. Majka jednak będzie sterylizowana w klinice, bo zależy mi na cięciu bocznym. Klinika jest droższa, ponieważ za samą wizytę sporo liczą.

Jesteś

 

Jesteś przy mnie

wciąż blisko

dostrzegam uśmiech

zmysłowy ruch gdy odgarniasz włosy

i delikatny zarys smukłej szyi

cała ty

żadne słowa ani gesty nie oddadzą

piękna i subtelności

ani tego co czuję

i tylko czasem gdy serce przyśpiesza

twarz płonie

pieszczotami próbuję cię zatrzymać

jeszcze bliżej

tylko te momenty

gdy zaglądasz mi w oczy

ból smutek i tęsknota

są dalej niż mój oddech

a dusza nie krzyczy

 To wariacja do wiersza Tadeusza Borowskiego

 

5 lipca 2019 , Komentarze (18)

Warzywa w przyszłym roku sa pod znakiem zapytania. Krzysiek warzyw w ogródku nie chce. Nie chce przy nich robić, a ja nie bardzo mam na to czas. Mama twierdzi, ze nie powinnam Krzyśka obciążać. Czego sama nie zrobię, to powinnam z tego zrezygnować, jeśli to konieczne nie jest. Z ogrodu całkiem nie zrezygnuję, bo myślę o bylinach, krzewach i sadzie. Przy tym pracy jest mniej i nakłady finansowe są mniejsze. Raz sie posadzi i rośnie. Radość jest taka sama. Warzywa w tym roku jakieś będą. Jest trochę pomidorow, ogorkow, papryki i porów. Cukinia i dynia wytwarzaja same męskie kwiaty niestety.

Dziś miałam jechać do sąsiedniego miasta w sprawie ubezpieczenia za dom. Obawiałam się, ze będzie kolejka i z tego powodu sie wściekałam. Przy okazji chciałam wydrukować nowe wzory na obrazy. Powinny mi starczyć do września. Miałam wrócić taksowką. Niestety z planów nici, bo rozchorował sie Morusek. Ząb do wyrwania. Dobrze chociaż, ze upału nie ma...

Moje izolowania sie od ludzi nie mija. Obecnie mam styczność tylko z mama i Krzyśkiem i telefoniczną codziennie z Sebastianem. Czasem bywam u koleżanki dwa domy dalej. Co kilka dni dzwoni mój syn i koleżanka z Podlasia. Czasem wpada brat Krzyśka i to koniec moich kontaktow z ludźmi. Odwyklam i więcej mi nie potrzeba. Wszystko przez to, że nie mam bliższych znajomych o tych samych zainteresowaniach. O pasjach bym chętnie pogadała, ale tematy typu ciuchy, śluby, ciąże, wakacje, choroby i zgony są dla mnie raczej nudne. Szkoda mi na nie czasu, bo mam bardzo dużo zainteresowan.


4 lipca 2019 , Komentarze (32)

Czasami mi żal, że nie mam innego męża. Myślę sobie jakby to było gdyby mój mąż być inny - samodzielny, przedsiębiorczy. Skąd te refleksje? Ano stąd, że mam szansę w przyszłym roku na wiosne pojechać na obóz literacki do Rymanowa Zdroju. Obóz trwać będzie 10 dni. Weźmie w nim udział krytyk literacki i gdybym pojechała, mój warsztat by pewnie zyskał. Strasznie bym chciała pojechać. Niestety Krzysiek sobie ze zwierzętami nie poradzi. Nie mam do niego pod tym względem zaufania. Albo by połowa kotow uciekła, albo by je zaglodził.

Miałam już w tym roku nie brać udziału w antologiach, ale chyba zmienie zdanie. Na portalu szykuje się antologia o aniołach i chyba sie skuszę. Mozna przesłać wiersze lub opowiadania.

W najbliższym czasie Krzysiek pojedzie do Ryk, zeby sprzedać pole. Kokosów z tego nie będzie i nadal konieczne będą oszczędności. Kupimy kratę do okna w pracowni i wersalkę do  pokoju dziennego. To chyba będzie wszystko. Z grubszych zakupów zostanie szafa i chyba tablet graficzny z wyświetlaczem. Mam zwykły tablet graficzny, ale bardzo ciężko mi się z nim pracuje. 

Las w lecie

 

krok za krokiem zanurzam się w gęstwinie

las wita mnie spokojem i wonią roślin

slalom wiewiórek ku słońcu

cieszy oczy

oddycham ciszą

 jeszcze moment  i już łowię uchem głosy ptaków

to dzięcioła to sójki to kukułki

biorę w dłonie słońce igrające w poszyciu

i uśmiecham się do barwnych łubinów

po chwili dojrzałe poziomki

rozlewają się w moich ustach

ależ pięknie

 oczarowana trwam przez chwilę w niemym zachwycie

a dusza nuci pieśń  o puszczy

 

A na koniec zdjęcie mojego syna...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.