Tydzień się kończy. Był trudny, bo remont. Cały miesiąc był dość trudny. Sporo spraw i mało pracy. Mało będzie pieniędzy w sierpniu, bo wypłaty kiepskie. Pieniędzy trzeba będzie duzo, bo i dach i węgiel. Może też kupię kilka palet do cięcia.
Nie wiem czy w weekend nie zrobimy imienin Krzyska. On chce ognisko i kiełbaski. Chce zaprosić brata. Moze bym upiekła ciasto, bo Darek lubi. Myślę o szarlotce włoskiej.
Wczoraj miałam szkołę ale zajęcia dodatkowe. Bardzo interesujace dla mnie. Było między innymi ćwiczenie na połączenie duszy z ciałem. Kupiłam książkę o metodzie. Teraz wakacje i zajęć mało. W sierpniu chyba zaczyna sie dietetyka. Ja po zdaniu egzaminu mogę być konsultantem d/s dietetyki. Nie bardzo mnie to jednak interesuje. Niby chcę wiedzę mieć ale jadłospisów dla innych bym robić nie chciała.
W domu jeszcze tip top nie posprzatane. W pokoju dziennym jeszcze jest pył i w ubikacji kotów oczywiście też. Kurze ścierałam i wszystko jeszcze białe. To ta zła strona remontu. Dobra to przestrzeń. Dodatkowy pokój jest spory, bo conajmniej 20 m2. Jest w nim duze okno od strony zachodniej. To mój kierunek według Feng szui. Pokój jest raczej cichy, bo od strony podwórka. Ma drzwi na dwór. Mama go kiedyś zajmowała i był bardzo przytulny. Skończony będzie chyba dopiero w przyszłym roku. Zostanie na lato malowanie i malowanie podłogi, bo jest solidna drewniana. Trzeba będzie kupić meble. To ma być biblioteka i pokój do jogi.
Megusia czuje sie dobrze. Stolec miękki ale ciemny i raz dziennie a nie co 2 godziny. Dziś kończę antybiotyk i preparat na wątrobę. Od jutra zacznę podawać lek na tarczycę. Do kontroli mam jechać po miesiącu. Znowu będzie pobierana krew. Mruczuś bierze antybiotyk 3 dzień. Kataru duzego nie ma i liczę, że mu przejdzie. Ma tez lek na oczy, bo mu trochę łzawią. Ten preparat podaję też Czarnusi, bo i jej oczko łzawi. Mikuś miał tez rozwolniony stolec ale je, bawi się. Pani weterynarz dała mu lek w paście.
Kupiłam lepsze puszki dla Mikusia i starszych kotów. Przyszły już dla kotów i Mruczuś z Megusią się zajadają. Koty są zbyt szczupłe, a jedzą. Megusia schudła, bo tarczyca, a czemu Mruczek? To już pewnie starość. Kocurek skończył 17 lat. Jest dość drobny i nigdy nie wazył więcej niż 3,2kg. Był szefem stada ale takim opiekuńczym, bo inne koty lizał. Jeszcze teraz potrafi pokazać pazury.
Teraz gdy były dwa dni otwarte drzwi do nowego pokoju okazało się, które koty jakie są. Zaraz po otwarciu drzwi większość kotów poszła zwiedzać. Później jednak stopniowo wróciły i znowu zaległy w poblizu nas. Jeden Kajtek niecnota wyniósł sie do nowego pokoju i albo spał na parapecie albo na kocu, który tam leży. Krzysiek co chwile po niego chodził, a ten znowu wychodził. Krzyśkowi było przykro. On go uwielbia, a Kajtek się przez okazywaniem miłości broni... Kajtuś to łagodny dla ludzi kot i ostry dość dla kotek. SZczególnie nie lubi Rozi i Megusi.
Dziś moze zrobię ogórki w curry...