Skończyłam książkę Kontakt z przodkami dr Daniela Foora i mam mieszane uczucia. Technika wydaje mi sie trudna. Poza tym ja unikam transow i nie bardzo mam zaufanie do istot nieznanych poza aniolami. Chętnie nawiązuję kontakt tylko z przodkami których znałam. W mojej rodzinie z tego co wiem z jednej i drugiej strony wydarzyly sie tragedie. Starsi przodkowie nie wszyscy byli krysztalowymi ludźmi. Mój pradziadek ze strony mamy byl zlym czlowiekiem, pijącym za duzo i znęcajacym sie nad zoną. Nie wiem czy juz jego dusza odzyskala spokój. Nie chciałabym spotkać jego ducha jeśli jeszcze oświecony nie jest. On jest na pewno zlą krwią, ale nie wiem czy to jego wina czy sam został skażony. Oczywiście bywam na cmentarzu przy jego grobie. Daję na wypominki, palę za niego świece, polecam go modlitwie w klasztorze. Oby to pomogło. Nic nie wiem o rodzinie mojego taty poza tym, że pradziadek też mial swoje za skórą. Nienawidził np. komunistów i ich bardzo zwalczał. Mój dziadek ze strony mamy czasem pił za dużo i bywał agresywny. Babcia sie go bała choć nigdy jej nic nie zrobił. Możliwa jednak była przemoc psychiczna. Ja pamiętam go jako dobrego, wrażliwego człowieka. Gdy wrócił z wojny z problemami psychicznymi życie z nim było trudne. Później zacząl brać leki i uspokoił się. Mnie z pewnościa kochał, ale przekazał geny agresywności mojej mamie, a ja tą agresję wyssaam z jej mlekiem i przekazałam dalej. To nie przekleństwo ciąży nad moim rodem jak twierdzi mama, a przyczyna kłopotów jest zła krew. W książce pisze jak uzdrowić ród. Jajednak w transy wchodzić nie będę. Rytuały z książki też mi nie odpowiadają. Wolę zwrocić się do aniołów. Przekładając to wszystko na język bardziej naukowy przyczyna problemów jest skłonność do nałogów i swoiste ,,usterki" mózgu, czyli wrodzone reakcje.
Mam problem, bo miesjce w bibiotece się zdecydowanie kończy. Już teraz staram się kupować ebooki. Zapas książek do czytania mam poteżny, bo z 50 pozycji. To na dwa lata jakieś. To w większości poradniki i książki naukowe. Staram sie teraz nic nie kupowac, ale czasem jednak coś w oczy wpadnie. Muszę myśleć o nowych półkach. W sypiani jest jedna i moze Sebastian zrobi dwie. Toby było na kilka lat dość, bo coraz więcej książek ukazuje sie w wersji ebooka. Nie czytam teraz dużo, bo tak do 30 książek rocznie. Wolę poradniki papierowe, bo to co ważne i co mam zapamietać podkreślam.
Kończy się kolejny tydzień diety i powinnam zobaczyć mniej niż 81 na wadze. Niby tyle jest, ale nie wiem czy to na stałe. Jeszcze waga moze skakać. Na razie brakuje kilogram do nadwagi. Jest na to jeszcze tydzień. Gdyby mi zostalo z 40 dkg ponad nadwagę to dietę przedłużę, bo skoro jest szansana szczuplejszy model na Vitalii to ja wykorzystam..
Przyszły mi kwiatki do domu. Wczoraj je poprzesadzałam. Tym razem w rękawiczkach. Warto było, bo paznokcie ocalały. Idą następne kwiatki. Te co przyszły to tajemnica i Krzysiek nie wie. On za kwiatkami nie przepada i utyskuje. Oby i te drugie udało sie w tajemnicy od kuriera odebrać. To jeszcze nie wszystkie.
Kupiłam surowy ametyst, bo chcę przygotowywać wodę ametystową. Będę pić.