Kupiłam wczoraj kotom nową karmę mokrą. To Smila- karma tania a dobra, bo mięsna. Ostatnio Smili nie chciały, bo trzeba było gryźć, a one nie wszystkie maja czym. Teraz wybrałam kawałki w sosie. Taką karmę lubią. Niektóre tylko sos wylizują. No zobaczymy. Wolałabym im dawać Smilę niż kiti ket, ale wybrać musza one.
Aronek jest już u mnie dość długo. Z kotami się zżył i z Pikusiem też. Najbardziej lubi Kajtka i chce się z nim bawić. To jego idol. W zabawie go naśladuje. Tylko pupę ma za ciężka i nie jest tak sprawny. Z dwunożnych wybrał mnie i tylko do mnie przychodzi przytulić sie i popieścić. To bezproblemowy kocurek. Korzysta z kuwety, je co dostanie, spokojny i bardzo kochany. Ja go uwielbiam. Wczoraj po raz pierwszy gdy nie było miejsca obok mnie, wszedł na kolana do Krzyska. Widocznie był już naprawdę zdesperowany. Poleżal chwilę nawet. Krzysiek się nie ruszał, zeby go nie zniechęcać. Dziś od rana śpi zwinięty w kłębuszek obok mnie z łapką na moim brzuchu. Mam teraz 13 kotow w domu i wcale nie ma ich za duzo. Każdy ma swoje miejsce, każdy ma miejsce w sercu i dla każdego mam czas. Niektóre bywaja zazdrosne o mnie...
Muszę kupić tonę węgla i 2m2 drewna. Drewno też podrożalo. Moze jutro, bo dziś Krzysiek pojechał do Ryk na groby. Oczywiście się martwię, bo jego brat jeździ szybko. Odetchnę gdy wrócą. Jutro Krzysiek będzie w domu, bo ma krótki urlop. Cieszę się oczywiście, bo lubię gdy jest w domu.
Dziś ostatni zabieg świecowania uszu. Byly na razie dwa. Zabiegi sa między innymi na pomocne na przeziębienie, zatoki, odporność. No zobaczymy. Czasem sobie takie zabiegi robię. Techniki nauczyla mnie znajoma, ktora jest autorką książki na ten temat, ma gabnet i zabiegi robi.
Wczoraj zrobłam test na covid i wyszedl negatywny. No i nie wiem czy za poźno czy coś nie tak, bo węchu takiego jak kiedyś nadal nie mam. Chyba kupię jeszcze test z krwi, zeby zbadać Krzyśka czy covid przeszedł. Jeśli miał Krzysiek to i ja... To był 9 dzień. Mogło już wirusa w organiźmie nie być.
Znowu myślę o tomiku. Tym razem chodzi mi po głowie zbiór opowiadań o kotach. Koszt wydania to około 4000- 5000 z tym, że część sie zwróci gdy wydawnictwo nakład sprzeda. Koty to moje życie i myślę, ze właśnie to bym chciała po sobie zostawić... Chcę przelać na papier to co mi dają - miłość, ciepło, urocze nieklopotliwe towarzystwo, przwiązanie, wdzięczność za troskę, ufność.