Wczoraj posiedziaam trochę nad angielskim i zrobiam spory postęp. Przeskoczyłam nawet poziom wyżej z dzierzawczymi. Już nie mam z tym problemu. Widocznie jestem na tyle tępa, że muszę mieć więcej powtórzeń. Teraz mam problem z pytaniami czyli wszelkimi why i pokrewnymi. Za skarby świata nie mogę tego spamiętać. Ciągle zapominam co ktore why itp znaczy. :( Widocznie trzeba wykuć. Wstyd mi, że zapominam, ale mam prawie 60 lat i nauczenie się czegokolwiek jest juz niestety trudniejsze. Mam też problem z łamaną mową. Pamiętam słowka typu plywać, ale u mnie to często brzmi typu ona plywają. Postępy są i to jest ważne..:) Teoretycznie znam minimum 900 slowek.
Dziś będzie też nauka matematyki. Chcę sobie przypomnieć układy równań. Trochę w to weszłam i napotkałam problemy, bo teraz sa inne metody rozwiązywania. Ja znam tylko metodę podstawiania. Tego sie uczyłam i to sobie chcę przypomnieć. Z innymi metodami raczej sobie dam spokój. Nie wiem czy te inne metody wymagane były w szkole średniej, bo tylko wiedza ze szkoły średniej mnie interesuje. No zobaczę...
Wczoraj mi przyszły zioła Klimuszki na odchudzanie. Wymieszałam od razu i zaparzyłam. Parzę porcję na cały dzień w termosie. To trzy szklanki. Trzeba je pić 3 x dziennie. No zobaczymy. Ja liczę na usprawnienie trawienia, spalania i wydalania. Kiedyś dawno temu pilam jakieś zioła na odchudzanie i schudłam 5 kg bez problemu, ale często korzystalam z toalety. Nie pamietam jednak co to były za ziola.
Wczoraj zrobiłam twarog, a dziś sprobuję zrobić ricottę. Jeszcze tego serka nie robilam i nie jadlam. Chcę uzyć serwatki. Ponoć można.
Mam boczek i moze mi sie uda zrobić dziś boczek w słoikach.
Pada od rana i na dworze nic nie zrobię...:( Deszcz kocham...:)