Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1558858
Komentarzy: 55752
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 16 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 87.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 listopada 2021 , Komentarze (8)

Farba do podłogi jednak dotarla. Odebral Krzysiek i nic nie mówił. Pomalowałam wczoraj. Sień skończona, bo i świetliki pomalowane. Teraz tylko wyposażenie trzeba kupić, ale to stopniowo. Chcę kupić lustro w rzeźbionej ramie, wieszak, kapelusz z trawy czy wikliny i lampion drewniany. Do tego moze zorganizuję coś na parasole. Albo kamienny garnek, albo kosz wikinowy. Nie wiem czy sie uda do świąt wszystko kupić. Oby...

Na warsztat z interwencji kryzysowej jestem w zasadzie zdecydowana. Teraz tylko zorganizować wpłatę za warsztat. Jeśli pójdę na studia psychologii w co wątpię to interesuje mnie tylko interwencja kryzysowa lub terapia uzaleznień. Ciągnie mnie do terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach lub ewentualnie poznawczo-behawioralnej. Terapia ma przebiegać raczej szybko. Nie wyobrażam sobie psychoanalizy, terapii dzieci i mlodzieży czy badania ich inteligencji. Nie interesuje mnie psychologia sportu, reklamy, biznesu.

Muszę kupić to i owo do kuchni. Ostatnio poległ garnek, który miał z 30 lat. Dogorywa rondelek emaliowany. Też wiekowy. Chcę kupić emaliowane. Jestem tradycjonalistką i raczej sie nie zmienię. Niby mnie teraz kuszą garnki kamienne, ale nawet nie wiem czy na sztuki można kupić. Wszędzie tylko komplety.

Zepsuly mi sie niektore rzeczy w domu. Chodzi o klamkę albo zamek między sienią i gankiem i drzwi do pracowni, a konkretnie zamek. Sebastian kombinuje i chce naprawiać a nie wymienić. Ja juz mam dość naprawiania. Ostatnio kombinował z zamkiem i po dwoch miesiącach znowu nie działa. Chce nowy. Teraz ja do pracowni przez miesiąc nie wejdę. Jeśli chodzi o klamkę to też chce naprawiać. Podejrzewam, że naprawiana szybko odmówi posluszeństwa. Lepiej kupić nowy zamek. Teraz się same otwierają i wieje.

27 listopada 2021 , Komentarze (41)

Dziś Krzysiek idzie po poludniu do pracy. Dniowkę będzie mial dość ciężką, bo zapowiadają deszcz ze śnigiem, a on pracuje na dworze. Ja pracy w sieni nie mam, bo farba do podlogi nie dotarla. Doszedł za to chodnik. Ma wisieć na ścianie i udawać kilim. Powiesimy go moze jutro. Teraz najpilniejsze do kupna jest lustro, wycieraczki i orientalny dywanik z juty. Reszta to ozdoby i mogę kupić z czasem.

Od wczoraj mniej jem. To jeszcze nie dieta, ale już nie jem dużo, bo apetyt mi wrócil do normy. Wczoraj był serek wiejski, sałatka z buraka i schab pieczony z surówką z kapusty kiszonej. Dziś paluszki rybne, ziemniaki z sosem koperkowym, chleb z dzemem domowym i sałatka. Jeszcze duzo węglowodanów. Za kilka dni zdejmę i nie będę przekraczać zwykle 70 g.

Wczoraj pisalam kolejna pracę zaliczeniową do szkoly. Tym razem to studium przypadku na interwencje kryzysową. Wybralam temat przemocy psychicznej w małzeństwie jako następstwo alkohoizmu. To poważny problem i niestety taka przemoc trudno udowodnić, bo są rany psychiczne a fizycznych, tych widocznych brak. Kobiety często cierpią przez lata. Sa gnębione i zastraszane a wyprowadzić sie nie mogą, bo finansowo sobie same nie poradzą. Często na wszystko patrzą dzieci. Jeszcze kilka lat temu interwentem kryzysowym można bylo byc być bez studiów. Teraz to raczej praca dla psychologa. Znalazam warsztat Interwencja kryzysowa. Jest przez internet. Kusi mnie bardzo. Jeśli bez wyzszych studiow mogę wziąć w nim udzial i po warsztacie sa przesyłane materiały w pliku/pisemne/ To chyba sie zdecyduję. Na razie napisałam i czekam na odpowiedź.

Są plany by do 2029 roku wprowadzić w moim wojewodztwie zakaz palenia węglem w domach prywatnych. To by bylo dla mnie tragiczne, bo drewnem mieszkania nie ogrzeję. Trzeba będzie zostać przestępcą i palić po kryjomu. Mam nadzieję, że przez internet węgiel będzie dostępny...

26 listopada 2021 , Komentarze (10)

Dziś Krzysiek moze skopie resztę warzywnika. Został niewielki kawałek. Na razie pada. Trzeba jeszcze wysypać nawoz, bo w przyszlym roku chcę posadzić bob. Jutro już Krzysiek idzie do pracy. Szybko ten tydzień zlecial. Znowu mi będzie smutno, że część dnia go nie ma w domu. Lubię gdy jest.

Wczoraj przyjechał węgiel. Krzysiek byl wściekły i usiłował sie klócić. Chodzilo o to, ze moj dostawca nie przyjeżdża na czas. Potrafi sie spoźnić o 2 godziny. Tak jest za każdym razem. Biorę od niego, bo ma węgiel najtańszy i co ważne ma małe auto. Nie każde do nas wjedzie. Krzysiek sam z dostawcą nie rozmawia i mnie sie każe z nim wyklocać. Zawsze jest stres gdy węgiel ma przyjechać.

Ostatnio zaniedbałam jogę. Nie ćwiczyłam, ale wracam. Już ćwiczę od środy. Będzie codziennie 15-20 minut ćwiczeń z relaksacją. Wybiore asany na kręgoslup i uspokojenie. Oczywiście wszystkie na leniucha siedzące i leżące. Wiele zaczerpniętych z Yin jogi. Znowu muszę opanować oddech. Chcę zająć się i duchową stroną jogi. Może jeszcze bardziej ograniczę mięso. Chciałabym rzucić całkiem, bo żal mi zwierząt, ktore zjadam. Nie muszę przecież. W jodze ważne jest odzywanie. Nie można sie przejadać i trzeba unikać pokarmów podniecających psychicznie. W yodze ważne są yamy i niyamy. To swoisty dekalog. Przestrzeganie prowadzi do szczęścia, równowagi wewnętrznej i spelnienia. Ważne jest niestosowanie przemocy także wobec siebie, prawdomowność, wstrzemięźliwość, brak zaborczości. Nie można kraść i to nie chodzi tylko o rzeczy materialne, ale i o czas czy energię. Ważna jest czystość, samodyscyplina, zadowolenie, samoobserwacja i oddanie. 

Wczoraj przyszły mi farby do szyb i udalo mi sie pomalować ostatnią szybę w drzwiach. Szafka też już pomalowana. Zostaly progi i świetliki. Świetliki może w niedzielę. Na farbę na progi czekam...

25 listopada 2021 , Komentarze (10)

Kotek którego mam wziąć już jest gotowy. Doszedl do siebie i już jest zdrowy. Przyjedzie chyba w przyszłym tygodniu. Ponoć kocina kochana i grzeczna. Z pewnością miał kiedyś dom, bo zalatwia sie do kuwety. Jak to się stało, ze wylądowal na ulicy nikt nie wie i nie dowiemy sie tego. Na pewno sporo sie wycierpial i teraz musi mu być już tylko dobrze. Zasługuje na to jak każdy kot. 

Dziś ma przyjechać węgiel. Kupię 1 tonę. Krzysiek musi wrzucić. Jak już będzie w komórce to mi ulży. Zostanie do zakupu drewno.

Dziś już ostatecznie chcę skończyć to co się da w sieni. Jest na ten moment jeszcze do zdrapania trochę podłogi, a właściwie gumolitu, bo zostawiam go. Kupiłam już farbę do podłogi, bo trzeba pomalować kaloryfer, listwy przypodłogowe i progi, kupiłam farbki do szyb i chodnik na ścianę, który będzie udawal killim. Bardzo pilnie muszę zarobić na krzesło do kuchni, bo to co mam chcę wziąć do sieni. To stare krzesło typu giętego. Taki też będzie chyba stojący wieszak o ile mi się uda kupić... Sień ma być połączeniem starego z nowym. Remontu generalnego nie robię. Nie będą równane ściany i zostana dziury po gwoździach. Sprzęty będą w większości stare. Ma być oczywiście skromnie, bo luksusowe hole nie są w moim stylu. Podoba mi się styl wiejski albo nawet bardziej styl dworkowy. Skromny dworkowy, a nie pałacowy. Lubię antyki, ale też nie wszystkie. Nie lubię minimaizmu. Nie lubię stylu glamour. Mogą być dodatki w stylu boho.

Dziś chcę przysiąść nad rosyjskim. Mam trochę słowek do przecwiczenia.

W przyszłym tygodniu ma padać śnieg. Lubię śnieg, ale pracy mi przybędzie. Chyba będę musiała odśnieżać placyk, na którym karminy ptaki, bo nie wiem czy mama da radę. Ostatnio bardzo narzeka. Nie chodzi o sprawy fizyczne tylko psychikę. Uważa się za pokrzywdzoną, bo dziadek i babcia w jej wieku nic nie robili. Też tego oczekuje. Babcia była poważnie chora i ledwo chodziła, a dziadek miał bardzo chory kręgoslup. Ona jest fizycznie zdrowa, bo leków zadnych nie bierze. Nawet grupy nie ma przyznanej. Nosi bez wysiłku, to czego ja bym nie dała rady. Uważam, że jest roszczeniowa. Nie będę jej nosić węgla, palić w piecu. Krzysiek też tego robić nie będzie, bo pracuje i ma umiarkowany stopień niepelnosprawności. Nie da rady pracować na dwa domy. Wyjście jest takie, że mama zacznie sie leczyć, dostanie grupę i pomoc z Mopsu. Nie chce. Chce mojego poświęcenia, bo ona się poświęcała i Bog ma jej to oddać. Ja stawiam granice, a ona się wścieka i uważą mnie za wyrodną corkę.

Perfumy w olejku, które kupilam są piękne. To już drugie z tej firmy. 

24 listopada 2021 , Komentarze (14)

Wczorajszy dzień był spokojny. Wszystko poszlo dobrze i udało się zrealizować wszystko co zaplanowalam. Był też czas na pisanie listów. Teraz jestem w stałym kontakcie z 15 osobami. Piszę po polsku, rosyjsku i angielsku. Osoby dobieram po wspólnych zainteresowaniach. Wszyscy lubią zwierzęta i literaturę. Kilka osób pisze i publikuje. Nasze upodobania aż tak sie nie różnią mimo odległości. Mężczyzna z Argentyny marzy o małym domku wśród drzew pomarańczowych i cytrynowych. Kobieta z Ukrainy pisze o domu na wsi i zwierzętach. Mężczyzna z Rosji wspomina dzieciństwo spędzone na Syberii i tamtejsze zimy. Teraz czekam na list z Chin. Wczoraj dostalam list z Nepalu. Mężczyzna jest bardzo interesujący. Żyje ostatnie lata jak jogin. To oznacza czysty umysl, czyste cialo i duszę. Medytuje kilka godziń dziennie i ćwiczy oczywiście jogę. Pisze książki o rozwoju duchowym i w swoim kraju jest dość popularny. Zazdroszczę mu wyjazdu w Himalaje. Tego okresowego oderwania się od życia.

Dziś będzie kończenie prac w sieni. Na razie nie mam farby na pomalowanie świetlików, ale juz zamówiłam. Trzeba jeszcze kupić farbę na progi i listwy przypodlogowe i kaloryfer, bo jest... Już myślę o wyposażeniu. Znalazłam chodnik do powieszenia na ścianę. Wygląda jak ze sznurka. Niby nie jest w typie kilimu, ale będzie pasować. Znalazłam lustro. Jest w drewnianej ramie i wyglada jak rzeźbione, a jest tanie jak barszcz. Znalazłam okrągły dywanik z juty. Znalazłam wycieraczki. Teraz tylko wszystko po kolei kupować. Zostanie wieszak i latarnia.

Dziś śniła mi się babcia i robiła potężny remont w domu. To zahaczało o moje mieszkanie. Trochę miałam zyskać powierzchni. Miała być większa łazienka i sypialnia. Jakieś zmiany mi sie szykują. To raczej świadomość, może psychika.

Wczoraj po raz pierwszy po chorobie umyłam włosy i niestety w nocy męczyl mnie trochę kaszel.

23 listopada 2021 , Komentarze (32)

Dzień będzie dość pracowity. Krzysiek jedzie do Zusu, a ja będę działać w sieni. Powinnam pomalować kolejną szybę, ale nie wiem czy mi farby wystarczy. Kupić jeszcze i tak muszę, bo na świetliki pod sufitem braknie napewno. Do tego mam do napisania pracę do szkoły. Jest też nauka funkcji trygonometrycznych. Niby to rozumiem, ale trzeba teraz poćwiczyć. Wszystko to co do tej pory z matematyki staram się nauczyć nie sprawia mi problemów. Niestety nie mam podręczników  z przykładami do ćwiczeń. To co jest dostępne w internecie nie wystarczy. Niby rozumiem, ale kilka przykładów na wyćwiczenie to za malo. 

Choroba mi przesza. Smak wrocil i węch juz prawie też. Mam problem z jedzeniem, bo mam straszny apetyt i boję sie o tycie. Mam problem ze spaniem, bo ciągle jestem senna. Wczoraj spałam w dzień trzy razy. Przez to sie nie wyrabiam. Miałam wczoraj malować szafkę, a tylko trochę szyby pomalowałam. Jestem wściekła, bo jak dlugo jeszcze ta rekonwalestencja potrwa. Nie lubię cackać się z sobą.

Zamówilam kotom Smilę -kawałki w sosie. Koty jedzą bardzo chętnie. Je nawet Filuś i to sporo. Moze coś przytyje.

Ostatnio poznalam Argentyńczyka z Włoch. Jest nauczycielem. Wiele nas łączy- zainteresowania, upodobania, poglady. Teraz mam problem, bo chce przeczytać wartościowe polskie powieści, ale po angielsku. Nie bardzo wiem co mu zaproponować. Chyba jest Sienkiewicz - Potop, ale co jeszcze?

22 listopada 2021 , Komentarze (12)

Nowy tydzień. Krzysiek ma urlop do soboty. W tym czasie chcę skończyć sień. Dziś Krzysiek będzie nadal usuwać plamy z farby, a ja pomaluję szafkę.  Zostaną jeszcze dwie szyby i listwy przypodlogowe, progi. Na nie muszę kupić farbę. Jutro Krzysiek nie będzie pracowal w sieni, bo ma przyjechać węgiel. W środę lub w czwartek drewno. Przydał nam się ten jego urlop, bo pracy się podgoni.

Choroba mi przeszła. W nocy wreszcie przestałam kasłać i śpię mormalnie. Druga noc spokoju to chyba ataki się skończyły. Gardło mam jednak jeszcze wrażliwe i gdy poczuję dym, kaszlę. Nie chcę tego kolejny raz przechodzić i myślę nawet czy się nie zaszczepić. Do tej pory byłam wrogiem, bo po szczepieniu ludzie też chorują, a nawet umierają. Zapach już czuję prawie normalnie. Nawet perfumy mnie znowu kuszą.

Wycieczka do zamku już zaplanowana. Obaj moi panowie chcą jechać. Ja aż tak bardzo zainteresowana nie jestem, bo główna ekspozycja to broń. Mnie interesuje historia, ale życie codzienne, a nie wojny. Zamek powstał w średniowieczu. Był odrestaurowany, ale z tego co widzę niestety w środku ktoś mądry część ścian otynkował na biało. To psuje efekt. Pojdę, porobię zdjęć. Teraz tylko, zeby przed świętami nie było zakazu przemieszczania się. Sebastian ma przyjechać 22 XII. Jest jeszcze pałac - wnętrza i izba zagłebiowska.

Trzeba będzie jednak kupić trochę olejków i perfumy w olejku. Używam ich po domu. Miałam kupić wcześniej, ale nie widziałam czy węch odzyskam. Ponoć po covidzie zdarzają się problemy.

Wczoraj Krzysiek oglądal Janosika i Pancernych. Musiałam i ja. Przypomniałam sobie czasy gdy bywałam jako dziecko w Zakopanym. Mieliśmy tam zaprzyjaźnioną rodzinę. Wtedy jeszcze gorale w niedzielę chodzili do kościola w strojach goralskich. To było normalne. Moi znajomi mieli pole i uprawiali je. Mieli też krowy, kury. Byly sianokosy. W sezonie chodzili na grzyby, jagody, maliny. Teraz Zakopane to miasto nastwione na turystów. Nikt już o takich sprawach nie myśli. Czasy się zmieniają. Czy na lepsze. Nie sądzę. Mnie się nie podoba, że teraz wiejskość odchodzi, a pola leżą odlogiem. Z żywności, ktorą jemy korzyść mają rolnicy z unii. Tak nie powinno być. To samo z producentami, drobnymi handlowcami. Unia się bogaci, a u nas kto pieniędzy nie miał nadal nie ma. Coraz mniej mi sie ta przynależność do unii podoba. 

21 listopada 2021 , Komentarze (12)

Jak już tak myślę o wycieczkach i zwiedzaniu, to można by zaplanować wyjazd do Chorzowa do skansenu. To niedaleko i jest szansa na podroż taksowką. Może wiosną. Za miesiąc przyjedzie Sebastian i chyba wreszcie pojdziemy do zamku. Znowu zaczęlam marzyć o podroży koleją transyberyjską w obie strony. Wycieczka by była z gatunku wypraw życia. Zajęlaby około 15 dni, bo lotu samolotem nie przewiduję. Tańszy, wolny pociąg, ale kuszetki z przedziałami nie jest aż taki koszmarnie drogi. W sumie zależy jak na to patrzeć, bo to cena wczasow tygodniowych np. w Grecji. Niestety Sebastian nie chce jechać. On by chciał do Wloch, Chorwacji. Tam gdzie plaże, a mnie to absolutnie nie bawi. Tam gdzie ciepło i plaże nie pojechalabym nawet za darmo.

Aplikacja Slowly jest świetna. Piszę teraz z trzema osobami po rosyjsku, dwiema po angielsku i dwoma po polsku. Po angielsku i po rosyjsku piszę krótkimi zdaniami, ale się uczę. Sporo rozumiem po rosyjsku. Po angielsku brakuje mi słow. Szukam jeszcze kogoś do pisania po angielsku.

Maluję kolejny obraz. Jest latwy, ale fatalnie opisany. To już drugi z tej firmy z którym są kłopoty. Chciałam z niej kupić jeszcze dwa i chyba zrezygnuję.

Wczoraj Krzysiek pracowal nad podłogą w sieni, a w zasadzie nad gumolitem. Ciężko plamy z farby schodzą, a mam zamiar go zostawić. Wytrzymał 50 lat bez uszczerbku, a mój z pracowni już sie targa a ma kilka lat. Będzie gumolit i dywan ze sznurka lub ludowy chodnik. Dziś lub jutro wniosę dól od toaletki z lat 50 ubiegłego wieku. Mam ją pomalować w przecierki na biało. Może dziś zamiast toaletki pomaluję szybę farbami do szkla? Zaczynam zbierać na wyposazenie. Trzeba kupić wieszak stojący oczywiście stary, stare lustro, chodniki w liczbie 2, bo jeden na ścianę, trzy wycieraczki typu chodniczków i latarnię. Trochę pieniędzy trzeba, bo stare rzeczy nie sa tanie, a na moim osobistym koncie jest 25 zł. :(

Zainteresował mnie karty metaforyczne. Myślę, ze trzeba je kupić i zacząć z nimi pracować.

20 listopada 2021 , Komentarze (27)

Wczoraj o mało co a bylby pożar w domu. Bylo świecowanie uszu i Krzysiek miał pilnować czy coś nie spadło. Niestety się zagapił i kawałek palącej się konchy spadł mi na ramię. Zacząłam się palić, zgasilam bo poczulam gorąco. On nadal nic nie widział. O czym dumał nie wiem. Pewnie drzemal. Dziura i to spora w swetrze jest. Powiedziałam mu co o nim myślę i w słowach nie przebieralam.

Wczoraj przyszly paczki. Spinka wzor słowiański jest cudna. Wygląda w naturze jeszcze lepiej niż w internecie. Jakbym patrzała przez wieki. Wybrałam brązowioną. Była jeszcze srebrzona. Do tego przyszła książka o uzdrawiania relacji z przodkami. No i nestety przyszło jedzenie, które mialo być dla Sebastiana. Paczka przyszla do mnie zamiast iść do niego. Tym razem ja się zagapiłam, albo sprzedawca wysłal na moj adres, bo ja za paczkę płaciłam.

Wczoraj Krzysiek zmyl farbę ze starego gumolitu w sieni i nie chce go wyrzucać. Gumolit jest brzydki albo tylko mnie się tak wydaje i mnie drażni, ale muszę się zastanowić co z nim zrobić, bo potargany nie jest. Ma około 50 lat. Na wierzch i tak muszę kupić chodnik, albo dywan ze sznurka.

Domator ma ciekawe zycie i moze się rozwjać, ale gdybym nie była tak zasiedziała chętnie bym zwiedzała wykopaliska. Tylko w naszej części Europy typu grodzisk, osad Słowiańskich i pozostalości osad Wikingow. Interesują mnie też średniowieczne zamki i pozostalości po nich oraz skanseny. Byłam jako dziecko w Biskupinie i to było przezycie. Trochę jeszcze pamiętam, ale chętnie bym pojechała jeszcze raz. Nierealne jednak, bo za daleko. Krzysiek nie jest zainteresowany. Za to Sebastian spytał kiedy. Może więc jednak realne? Sebastian mnie kusi na wyprawę do muzeum Wsi kieleckiej. 

19 listopada 2021 , Komentarze (10)

Wczoraj Krzysiek wrocił szczęśliwie. Podobno nie jechali za szybko. W domu byli wieczorem. Ja zrobiłam obiad-zupę z dyni z pieczarkami. Obiad w poudnie zjedli po drodze. Krzysiek jak to on byl zachwycony schabem na pol talerza.

Jeszcze mam katar i kaszel. To już 10 lub 11 dzień...Jutro miałam mieć zajęcia, ale nie pojadę. Poczekam aż mi całkiem przejdzie. W domu już działam. Dziś chcę pomalować ostatnie drzwi w sieni. Moze też uda się zerwać stary gumolit. To musi zrobić Krzysiek, bo potrzeba do tego siły. Bardzo jestem ciekawa jak te dechy pod spodem wygladają. Najbardziej by mi pasowały właśnie malowane deski. Nie bardzo chcę gumolit, bo nie ma kto rozlozyć, a pomalować mogę sama. Jeśli deski będą w porządku, to szybko kupię farbę i podzialam. Oczekiwanie na nią urozmaicę sobie malowaniem szyb. Są dwie w drzwiach i świetlik pod sufitem. Tą ostatnią pomaluje Krzysiek, bo ja tak wysoko nie wlezę.

Ostatnio działam z SLOWLY. To aplikacja do pisania listow z ludźmi z całego świata. Można pisać też na laptopie. Mnie to bardzo pomogło, bo piszę po angielsku i uczę się. Nawet mi idzie. Piszę też po rosyjsu. Wczoraj dyskutowałam o karmie z chłopakiem z Ukrainy.

Kotek, ktorego mam wziąć już zdrowy i stan się szybko poprawia. Przytył 40 dkg. Jeszcze bierze leki na odporność i preparat leczniczy do nosa, bo mu krwawil. Mój Filuś niby je a jaki chudy był taki jest. Ostatnio nie kicha prawie wcale. Nie wiem co jest...:(

Obraz malowany po numerach z miastem odlozyam i od wczoraj maluję irbisa. Dobrze idzie, bo nie trzeba przez lupkę. Dziś ma przyjść obraz z leopardem.

Przyszła mi Smila dla kotow. To kawałki w sosie. Od razu im dałam jako dodatkową porcję i zjadly. Będę kupować. Tylko opakowanie fatalne, bo kartonik z którym sobie nie radzę. Musialam przeciąć nożyczkami, a jedzenie bylo wszędzie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.