Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1491512
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 czerwca 2017 , Skomentuj

Wczoraj odpoczęłam. Leniuchowałam cały dzień. Trochę spałam po południu i później malowałam. Dzień był bardzo przyjemny. Grill się udał. Na dworze posiedziałam też z przyjemnością choć nieco mi ją zepsuły wrzaski dzieci u sąsiadów. Tak się darły, że aż ptaki zagłuszały. Nie rozumiem rodziców którzy na to pozwalają. No ale na kulturę sąsiadów nie ma się wpływu.

Dziś wstałam wcześnie, bo Krzysiek szedł do sklepu. Po południu mam warsztaty z pasteli olejnych. Sebastian jedzie ze mną. Ja będę sobie malować, a on w tym czasie zrobi zakupy w sklepie z farbami i pójdzie na piwo. Muszę też iść do punktu ksero zdjęcia wydrukować. Będę z nich malować. Dawno nie malowałam akrylami. Kiedy do tego wrócę nie wiem...

11 czerwca 2017 , Komentarze (6)

Dzień odpoczynku. U mnie upłynie spokojnie. Pracować nie zamierzam. Namalować kota mam zamiar. Moi faceci też będą odpoczywać. Po południu będzie grill. Sebastian rozpali. Będzie sporo kiełbasy. Ostatnio nie tyję. Jem sporo i to nic zdrowego. Czekam na dietę Dąbrowskiej. Przejdę na nią gdy Sebastian pojedzie. Może od soboty. Ciekawe ile kilo mi spadnie. Martwię się trochę, bo nie wiem czy wytrzymam te sześć tygodni na tak monotonnej diecie. Na razie zapisałam się na grupę na Facebooku i śledzę poczynania innych. Co prawda kusi mnie bardziej dieta Kwaśniewskiego, bo ostatnio mięsa jem sporo ale to może później np. jesienią lub zimą. Teraz warzyw jest sporo to dieta Dąbrowskiej będzie lepsza. 

Wczoraj trochę podziałałam robótkowo. Zrobiłam piórnik na biurko z kotami. Fajnie to nawet wyszło...

10 czerwca 2017 , Skomentuj

Wczoraj był aktywny dzień. Dzisiaj jest aktywny dla moich facetów, bo Krzysiek idzie do pracy, a Sebastian ma kosić. Ja dziś będę coś działać artystycznie. Przygotowuję bazarek na poniedziałek. Krzysiek ma wysłać. Jeszcze coś powinnam dorobić. Może świecznik, piórnik na biurko. Namaluję też może kota. Tym razem to bazarek na psy i koty. Jedna kobieta, która bardzo aktywnie działa dla dobra zwierząt znalazła się w trudnej sytuacji i musi jakoś przetrwać miesiąc. Zwierząt ma sporo. Jutro też jeszcze będą coś robić. Może kolczyki.

Pogoda się chyba psuje. Dziś jest pochmurno ale deszczu nie ma, a miał być. W przyszłym tygodniu Sebastian miał malować siatkę i nie wiem czy te plany wypalą. Zobaczymy...Jak przyjedzie następnym razem to ma mi porozkładać coś na rabatach i wysypie korą. Plewienia więc nie będzie. No i dobrze

.

9 czerwca 2017 , Komentarze (7)

Dziś ruch od rana. Krzysiek był w sklepie. Wypili z Sebastianem po piwie i pojechaliśmy na cmentarz. Ja wróciłam przed chwilą. Przywiózł mnie kamieniarz. Sebastian został i działa. Późnej pójdzie kupić paliwo do kosy i wróci chyba pieszo do domu. Szkoda mi go, bo się umęczy, a ciepło jest. Będzie musiał przejść około 7 kilometrów razem z wyprawą po paliwo. Twierdzi, że jest przyzwyczajony do chodzenia ale to strasznie daleko przecież. Po południu chce odpocząć i planuje jeszcze kosić sad. Czy da radę nie wiem. Ja też dziś miałam trochę pracy, bo kończyłam rano opowiadanie i przed chwila je wysłałam. To mnie jednak nie zmęczyło nic, a nic. Pisać lubię i łatwo mi to przychodzi. Fizyczna praca i chodzenie to dla mnie katusze. W życiu bym na to nie poszła. Gdyby mnie ten uprzejmy pan nie przywiózł to bym wróciła taksówką jakbym na autobus nie zdążyła. Sebastian chciał żebym na niego poczekała aż wszystko zrobi i paliwo kupi. Planował, że wrócimy pieszo na skróty przez las. On tej drogi nie zna ale ja tak. To 3 kilometry. O trzy za daleko.

8 czerwca 2017 , Komentarze (6)

Wczoraj Sebastian zrobił moskitiery i dziś już wietrzę. Co za ulga. Wczoraj też kupiłam kosę spalinową. Dziś przyszła i Sebastian ją skręcił. Pożyczyłam paliwa od koleżanki i już połowa obejścia skoszona. Umył też okno. Jutro jedziemy z Sebastianem na cmentarz. Ja umówiłam się z kamieniarzem, a Sebastian jedzie, bo ma zamiar zrobić porządek koło moich grobów. W sobotę i niedzielę nic nie będzie robione poza grillem. Ma być pieczona kiełbasa. Miał być też pieczony karczek ale nie kupiliśmy, Krzysiek do miasta jechać nie bardzo chce. 

Co będę jeszcze robić nie wiem. Kusi mnie malowanie. Czy się uda?

7 czerwca 2017 , Komentarze (14)

Sebastian przyjechał i jest. Wędek nie przywiózł i mordowania ryb nie będzie. Cieszy mnie to. Wczoraj od razu raczyli się z Krzyśkiem piwem. Wypili sporo. Później poszedł do sklepu i kupił węgiel do grilla. Będzie pieczenie kiełbasek. Co dziś będzie robił nie wiem. On sam sobie robotę planuje i sam robi. Ja się nie wtrącam. Powiedziałam mu tylko co chcę by zrobił ale kiedy i jak to już nie mój problem. Pasuje mi to. Może zrobi moskitiery do okien i zerwie sosnę na nalewkę. Z tą sosną to trochę późno ale u mnie późno sosna gotowa.

6 czerwca 2017 , Komentarze (10)

Wczoraj byłam oczywiście na warsztatach. Okazało się, że malowałam do tej pory nie tak jak trzeba. Nie wiedziałam np. że można kłaść kilka kolorów jeden na drugim. Nie wiedziałam, że można pastele ścierać i rozcierać. Chyba kupię lepsze pastele i będę działać w tej technice, bo fajna jest. Wczoraj zadowolona też byłam z odwzorowywania kształtów. To też mi idzie coraz lepiej. Tym razem nawet portret wyszedł podobny.

Dziś wstałam wcześnie, bo przed dziesiątą jadę po Sebastiana. Przyjedzie i zostanie koło dziesięciu dni. Chce odpocząć i co nieco zrobić koło domu i w domu. Co zrobi jeszcze nie wiem. Niby zaplanowałam trochę ale nie wiem jaka będzie pogoda. Miał malować siatkę. To ważne z tym, że nie wiem czy deszczu nie będzie. Jeśli będą nawet tylko przelotne opady malowanie odpada. Szkoda by było, bo musiałby pomalować chyba Krzysiek, a on się nie kwapi.

5 czerwca 2017 , Komentarze (2)

Wstałam wcześnie, bo mam parę spraw do załatwienia. Muszę przedzwonić do przychodni w sprawie leków. Powinnam dopracować opowiadanie i wysłać je do wydawnictwa. Muszę też zrobić nalewkę z kwiatów bzu i sok. Poza tym po południu jadę na warsztaty z pasteli olejnych. Ciekawa jestem tej techniki, bo za dużo z nią nie miałam do czynienia. Niby pastele mam ale zestaw dla dzieci czyli niefajne, zbyt jaskrawe kolory. Namalowałam nimi raptem kilka obrazków. Czuję niedosyt.

Wczorajszy dzień potraktowałam ulgowo. Nie pracowałam. Nawet nie wróżyłam. Przez pół dnia szkicowałam. Rano miałam problem z internetem. Chyba coś mój modem zaczyna szwankować. Czas pomyśleć o nowym. Miało być pieczenie kiełbasek ale nie było, bo pogoda się popsuła i wyglądało tak jakby za chwilę miał spaść deszcz. Później była burza. Zamiast kiełbasek był hamburger. Zamówiłam i przyjechał po niecałej godzinie, jeszcze ciepły z dużą ilością sosu. Uwielbiam takie jedzenie. To nieważne, że zdrowe nie jest. Będę sobie grubą Agatą ale szczęśliwą Agatą. W wersję fit się nie zmienię nigdy do puki zdrowie mi szwankować nie będzie...No chyba, że na krótko...

4 czerwca 2017 , Komentarze (12)

W najbliższym czasie już koniecznie muszę laptop kupić. W moim wyłamała się częściowo obudowa ekranu i teraz wiszą jakieś kable i ekran jest różowy. Kiepsko się na nim pracuje, bo oczy bolą. Nie potrzebnie tak długo zwlekałam z zakupem, bo teraz już systemu Windows 8 pewnie nie kupię. Będę musiała kupić z Windows 10. Ponoć to nie najgorszy system ale mój Corel na nim chodzi nie tak jak trzeba. Niby działa ale trzeba kombinować.

Domu oczywiście nie ogarnęłam i porządku nie zrobiłam.Wyprałam tylko wszystko i umyłam wannę. Sebastian będzie musiał do mojego mieszkania przywyknąć i zaakceptować to, że sprzątać nie lubię. On też chyba pedantem nie jest o ile zdążyłam się zorientować. Na koty nie narzeka tylko gdy jakiś kot do kuwety idzie on zapala papierosa.

Dziś obiadu nie będzie, zamówię pizzę z dowozem. Ostatnio odkryłam pizzerię. Pizza jest smaczna i szybko przywożą. Skorzystam nie raz jeszcze jak mi się gotować nie będzie chciało. Dostawa tylko sześć złotych. Toż to prawie tyle co bilety autobusowe. Szkoda, że pierogarni blisko nie ma, bo też bym zamawiała. Mam też ochotę na fishburgery. Mam tylko nadzieję, że po takim żarełku nie przytyję.

A na koniec szybki szkic i akwarelka. Szkic psa mi się nie podoba, bo nie jest dopracowany. Działam zbyt szybko

3 czerwca 2017 , Skomentuj

Wczorajszy dzień był nieco leniwy. Pracy miałam mało. Było tylko wróżenie i pisanie artykułu na portal z wróżbami. Po południu był pan do koszenia. Nie dał rady skosić i umówiliśmy się, że zadzwoni we wtorek. Martwię się czy się nie rozmyśli. Mam ochotę wyjść na dwór z komputerem ale ławki jeszcze nie mam, a krzesła są niezbyt wygodne. Stół też jeszcze na dwór nie wyniesiony. Ławkę może kupię w przyszłym miesiącu dopiero o ile znajdę kogoś kto ją skręci. Chyba, że pieniądze wcześniej pożyczę. Sebastian ponownie przyjedzie może dopiero pod koniec lipca. Tyle czekać nie chcę, bo to już w zasadzie połowa lata przecież.

Dziś myślę o tym by napisać kolejny artykuł i może jednak jakieś opowiadanie. Było by już gotowe na przyszły tydzień, bo gdy przyjedzie Sebastian może mi się pisać nie będzie chciało. Mogę też nie mieć czasu. Chyba, że wieczorem gdy będzie spał. On czasem usypia już koło dziesiątej. Wstaje po siódmej, robi sobie kawę i czeka spokojnie aż ja wstanę.

Dziś po południu mam zamiar zacząć malować akwarele kotów. Trzeba coś podziałać, bo po 15 VI chcę wysłać paczkę na bazarek. Chcę z trzy akwarele wysłać. Wszystko poza tym w zasadzie już mam. Czeka mnie kończenie. Może tylko kilka par kolczyków zrobię.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.