Znalazłam dietę dla siebie- frytki, majonez, mięso, sery. Od nowego tygodnia przechodzę na dietę optymalną. Ciekawe czy coś schudnę. Ludzie ponoć chudną i to sporo. Ja bym była zadowolona i z 10 kg. W końcu lepiej ważyć 80 niż 90. Co prawda przeraża mnie ta ilość tłuszczu ale zaryzykuję. Dziś już jem prawie według zasad. Menu: kotlet mielony, gulasz angielski, bób, jajka w majonezie.
Wczoraj zaszalałam i zrobiłam zakupy tego i owego do wyrobu kartek. Kupiłam scrabki i dziurkacze. Nie udało mi się kupić perełek i koronek. Jeszcze poszukam. W mieście oczywiście nie byłam i nie załatwiłam co trzeba. Ubrałam się, wyszłam na autobus i musiałam się wrócić, bo rozszalała się burza. Trochę byłam rozczarowana pogodą, bo miało cały dzień padać, a tu nic z tego. Ten deszcz co był na pewno mojemu ogrodowi nie pomógł. Czekam na dłuższe padanie. Najlepiej kilka dni. Ogród pragnie wody, a ja podlewać ostatnio nie mogę, bo ciśnienie jest małe i tylko pół warzywnika jest podlane.