Od kilku dni obserwuję żubry na żywo. Transmisje są z zagrody pokazowej. Widziałam też sarenkę. https://www.lasy.gov.pl/pl/inf... Czekam na dziki, bo i one były w zeszłym roku widoczne. Obserwuję zwierzęta co roku w sezonie zimowym, bo wtedy sa chyba dokarmiane i przychodzą w to miejsce. TYm razem udało mi się zrobił fajne zdjęcia:)
Dziś mam szkołę...
Ostatnio mam więcej pracy koło domu, bo trzeba odśnieżać. Odśnieżam też mamie drogę do komórki. Mam solidną szuflę i sobie z tym radzę. Krzysiek nie musi. To nie jest jakaś znienawidzona praca typu mycia okien czy odkurzania podłóg. Nie narzekam na nią. Od poniedziałku zaczynam sprzatanie na święta i będę narzekać, bo sprzatania nienawidzę. Nie wiem jak rozliczać tego typu aktywność. Czy odśnieżanie to siłownia? Wróciłam przed chwilą. Było też hartowanie, bo odśnieżałam prawie boso. Snieg piekny. Moze po południu pobiegam boso po śniegu. Teraz nie mam czasu...
Wczoraj byliśmy w sklepie z Mikusiem. To prawie 2 km drogi po śniegu i pod lekką górkę. Puls miałam momentami 156, ale po powrocie do domu szybko wrócił do normy. Było ponad 2500 kroków. Ja nie mogę chodzić do sklepu, bo zawsze coś zobaczę. TYm razem to był sękacz, a raczej pół i miniaturowy ptyś i 5 dkg baleronu. To wszystko jako dodatkowe kalorie. Spaliłam dodatkowo 240. To nie wszystko. Przytyć jednak chyba nie przytyłam...
Ostatnio mam pilne zabiegi Reiki. Robię S na bóle głowy. Zabiegi pomogły ale nie do końca jeszcze. Doszły zabiegi na moja nogę, bo chyba mam rwę. Boli mnie udo. To takie kłocie. Bardzo nieprzyjemne i kręgosłup też bardziej boli. Trzeba sobie jakoś radzić. :) Dziś zrobię też zabieg bioterapii...
WAgę trzymam i już nie tyję. Ważę około 87-87,5. To stanowczo za dużo. To około 8 kg do nadwagi. Otyła być nie mam prawa. Tylko co z tym zrobić. Schudnąć, schudnę. Tylko jak utrzymać?
Okazuje się, że MIkuś ma niepoządane, szkodliwe nawyki. Ot choćby jedzenie ze stołu. Do tej pory dostawał suchy pokarm na ławie. Teraz trzeba będzie z tym skończyć. Podaj łapkę opanował. Teraz uczę połóż się i leżeć. Bardzo dobrze idzie...:)
Rezygnuję z nauki angielskiego na Doulingo. Dobiły mnie dziwne teksty typu Był wielki brak ryzu w Europie tamtego roku. Skończyłam poziom A1 ale to co pisane. Jestem w trakcie A2. Z przejściem dalej mam problem. Trzeba by chyba wykupić wersję premium, bo się mylę i tracę życia. To więc jest bez sensu...
Wczoraj zaczęło mi się wyzwanie u Krissa Wieliczko 30 dni z pastelami suchymi. POlega na rysowaniu codziennie pejzażu. Na początek była nauka rozcierania i mieszania...:) Dopiero na zdjęciu widać usterki...:( Na szczęście moje pastele bytujące w wilgotnej pracowni, przetrwały...:)