Dziś jadę do miasta. Mam troche do załatwienia i wrócę poźno. Muszę byc u psychiatry. Muszę iść do punktu naprawy komputerów, bo ktoś mi sie włamał na konto pocztowe i wysłał z niego ofertę sprzedaży drogiego telefonu na OLX. To był ktoś z Kłodzka. Oczywiście ogłoszenie skasowalam, ale teraz trzeba chyba od nowa wgrać Windows, bo na laptopie ponoć wirusów nie ma. Skanowalam kilkoma programami i nic nie wykazały, a ogłoszenie bylo dane. Idę tez w tej sprawie na policję.
Ostatnio w internecie znalazłam idealne wymiary dla mojego wzrostu i okazuję się, że uda, ramię, łydka i szyja mogą mi jeszcze schudnąć. Po 2-3 cm, ale jednak. Myślalam, że mam szczupłe i bałam się co będzie dalej. O reszcie nie wspominam, bo powinnam wazyć 50 kg, by idealne wymiary mieć. Poza biustem, który zawsze był większy. Oczywiście nie będę do tego dążyć...:) Ideał dla mnie, ba marzenie to 58 kg, ale w życiu takiej wagi nie utrzymam. Nawet jeśli mi sie uda jakimś cudem schudnąć. Jak będzie 63-65 kg to będę się cieszyć.
Czekam dziś na rowerek, bo ma przyjść. Złozy go dopiero Sebastian. Przyjedzie chyba 12 II.
Dziś mam zamiar zjeść więcej, żeby metabolizm nie zwolnił. Jeszcze niecałe trzy tygodnie diety przede mną o ile przestoju nie będzie. Jeśli się pojawi, wyjdę z diety, ale łagodnie, żeby jojo nie było. Niewiele juz do siódemki z przodu brakuje. Chyba w tym roku sprobuję dojść do nadwagi. Szansa chyba jest. Moze w maju, albo we wrześniu lub pod koniec sierpnia o ile upalu nie będzie. Chyba ta sama dieta co teraz.
Znalazłam dwie następne bluzki. Chyba kupię... Niestety, albo stety :) prawie wszystkie ciuchy do wymiany...